Szkodliwość gier- wywiadówka
Ufff... Mama wróciła z wywiadówki. Ja na szczęście nie miałem się czego obawiać, oceny mam spoko i na chwilę obecną wychodzi mi średnia 4,9 , ale nie mam zamiaru się chwalić bo chyba nie ma czym. O co chodzi w tytule? Otóż pani wychowawczyni ( którą jako nauczycielkę lubię) mówiła jaka ta nasza klasa jest zła, a właściwie część klasy (zdarzały się niektórym ustawki, palą, na dyskotekach piją etc. ). Sam jestem tym zdenerwowany ale cóż poradzić na głupotę innych... O to również nie chodzi. Najważniejsze- pani stwierdziła, że cała klasa na godzinie wychowawczej, nie ma innych tematów niż komputer i zdecydowanie wszyscy spędzają zbyt dużo czasu przy komputerze. Cholernie mnie to zastanawia, jakim cudem przyszło jej coś takiego do głowy skoro ja ani razu nie słyszałem aby ktoś gadał na lekcji o grach ( ba, nawet na przerwie, jeżeli ktoś gada z kimś o grach to nigdy zbyt publicznie). Stwierdziła że "rodzice nie wiedzą w jakie gry i programy mają na komputerze ich dzieci." Doszła do wniosku, że gramy w niezwykle brutalne gry, które wzmagają w nas agresję i stąd te ustawki. Oprócz tego należy kategorycznie ograniczyć nam komputer... Moi rodzice wiedzą w jakie gry gram, natomiast stwierdzili że rzeczywiście spędzam za dużo czasu przy komputerze (2,3,4, góra 5 godzin). No dobra może i trochę racji w tym jest, na moją korzyść świadczy to, że oprócz grania, uczę się i właśnie z informatyką związany jest mój przyszły zawód . No dobra, gram w gry PEGI +18 [Assassin's Creed ( gdzieś indziej +15) Splinter Cell, Mass Effect] Ale ja jestem tym, który nie był uczestnikiem żadnej bójki... Wydaję mi się, że pani wychowawczyni zbytnio pokłada wiarę w słowa Prof.Esjonalistów. Co jest najciekawsze? To, że osoby, które ogólnie rzecz biorąc to chamy, brutale, palacze etc. (mi. ci co byli na ustawce) Nie grają zbyt wiele, w szkole mówią że dziennie spędzają na kompie góra godzinę, a jak grają to w FIFĘ ( fuj... ) ...
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze