Mija weekend
Właśnie teraz, gdy piszę te słowa, mija coś tak wspaniałego jak przerwa między "szarugą" tygodnia przeszłego, a tego jaki nadchodzi. Odpoczywam tak jak i my wszyscy "napełniając" biologiczne i psychiczne baterie, szykując się na kolejne spotkanie z smutną rzeczywistością jaką serwuje nam praca/szkoła. Szary koniec jesieni i początek zimy, zawsze wpływa przygnębiająco na człowieka.
Odwiedzamy często nasze rodziny i spędzamy niedziele wraz z najbliższymi. Jednak nie każdy człowiek ma tyle szczęścia aby móc to robić. Pomijam to, że często żyjąc daleko od siebie nie mamy jak wyrobić się z czasem. Chodzi mi raczej o tych ludzi, którzy są samotni mimo rodzin. Mieszkając w dość starej kamienicy w Warszawie z równie starymi sąsiadami mam do czynienia z ich samotnością na co dzień. Smutne jest to jak Oni, nierzadko opuszczeni przez własne dzieci, spędzają swój czas, którego przecież za dużo już im nie zostało. Siedząc zamknięci w czterech ścianach, wspominają dawne czasy gdy czuli się potrzebni na tym świecie.
Skąd o tym wiem? Rozmawiam z Nimi...
Czytelnicy i Czytelniczki! Apeluję do Was, abyście czasem znaleźli dla Nich choć moment. Gdy raz na jakiś czas przytrzymacie takiemu sąsiadowi drzwi, lub pomożecie w wyrzuceniu śmieci etc. sprawicie tym czynem radość o jakiej mogą tylko marzyć ze strony własnej rodziny. Apeluję o człowieczeństwo i drobny gest względem Tych, którzy nie mają tyle szczęścia. Okażcie dobre serce.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.