Skocz do zawartości

Pitupitu

  • wpisy
    11
  • komentarzy
    35
  • wyświetleń
    12467

A jednak cud


aksall

238 wyświetleń

Aaach!!! Wyskoczyłem przed szereg z tym, iż Watykan nie pozna Sokółki. Można było przecież przewidzieć, że katoprawica będzie wolała brnąć dalej.

Na otwartym forum (nie zdziwiłbym się, że mają również zamknięte) jednego z moich ulubionych portali fronda.pl (http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=2985208) możemy przeczytać, że prof. Maria Sobaniec-Łotowska oraz prof. Stanisław Sulkowski z "całą stanowczością" podtrzymują swoją opinię iż próbka pobrana z hostii może być (może być? I to ma być naukowe podejście? I to ma być ta cała stanowczość?) tkanką mięśnia sercowego. Podtrzymanie swojego stanowiska spowodowane zostało całkowitym odcięciem się Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku od wyników badań. Na stronie Archidiecezji Białostockiej (http://www.bialystok.opoka.org.pl/ogloszenia.php?ogl=204) możemy przeczytać w całości oświadczenie naukowców badających sokółkowy cud. W pierwszym punkcie oświadczenia możemy wyczytać, wspomniane przeze mnie brednie, że materiał badawczy to z całą stanowczością prawdopodobnie (chyba, być może, tak myślimy, tak nam się zdaje, ale chyba na pewno?) tkanka mięśnia sercowego (teraz najlepsze) "...a przynajmniej, ze wszystkich tkanek żywych organizmu najbardziej ją przypomina".

Punkt drugi jest dla mnie majstersztykiem i pozwolę go sobie przytoczyć w całości:

2. Wyrażamy głębokie oburzenie z powodu wprowadzania w błąd opinii publicznej poprzez przedstawianie hipotetycznych możliwości pseudonaukowego wyjaśnienia badanego przez nas zjawiska, zwłaszcza przez osoby nie znające zakresu przeprowadzonych badań, nie mające dostępu do ocenianego materiału i zabezpieczonej dokumentacji, a często nie dysponujące nawet elementarną wiedzą o zastosowanych technikach badawczych. Wyrażamy także sprzeciw z powodu nadinterpretacji lub wyjmowania z kontekstu naszych wypowiedzi oraz przedstawiania ich, jako polemiki lub wyjaśnień na stawiane zarzuty.

Profesorstwo w tym punkcie zakwestionowało elementarną wiedzę o technikach badawczych oraz jakąkolwiek wiedzę ich przełożonego, kierownika Zakładu Patomorfologii Lekarskiej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku Pana prof. Lecha Chyczewskiego. Gdyż ten to właśnie Pan, jako jeden z pierwszych zakwestionował rzetelność badań profesorstwa od udowodniania cudów. Wynika z tego, że Pan prof. Chyczewski jako członek Polskiego Towarzystwa Histochemików i Cytochemików oraz redaktor naczelny "Folia Histochemica et Cytobiologica" tytuł naukowy kupił na bazarze, a stanowisko zdobył w konkursie lodów Algidy. Profesorstwo wyraża również sprzeciw jakiejkolwiek dyskusji o ich religijnemu zaślepieniu. Tym samym o religijnym zaślepieniu mogącym wpłynąć na wynik badań.

Punkt trzeci, też cały:

3. Fakt zlecenia przez Kurię Metropolitalną Białostocką przeprowadzenia badań pracownikom naukowym Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku z 30-letnim doświadczeniem zawodowym, traktujemy jako wyraz głębokiego zaufania i uznania dla osiągnięć naukowych Uczelni i jej pracowników.

A ja uznaję to jako wyraz największej farsy. Przecież wiadomo jakim uwielbieniem Pani profesor darzy Ojca Tadeusza Rydzyka i całe to skrajnie katolickie towarzystwo wzajemnej adoracji. Jakim bezczelnym posunięciem było oddawanie Pani materiału badawczego. Nie można było wysłać próbki do naprawdę niezależnych naukowców? Takich prawdziwych, z otwartymi oczami i z własnym zdaniem. Mam nadzieję, że to 30 letnie doświadczenie zawodowe właśnie się skończyło bo Pani jako naukowiec powinna podejść do tego w sposób naukowy, z dystansem. Pani wolała jednak palnąć sobie w kolano żeby tylko udowodnić, że to w co Pani wierzy jest niezaprzeczalną prawdą. Zaufania kurii Pani nie zawiodła ustaliła Pani to co ustalone miało być.

Punkt czwarty i ostatni również w całości:

4. Oświadczamy, że wszystkie nasze działania, prowadzone na oficjalną prośbę Kurii Metropolitalnej Białostockiej, były podyktowane prawem i obowiązkiem pracowników nauki do badania każdego zagadnienia naukowego, zgodnie z wytycznymi opracowanymi przez Komitet Etyki w Nauce, Polskiej Akademii Nauk.

Badania profesorstwa były prowadzone nielegalnie (zwykłe braki w dokumentacji Pani profesor tłumaczy, że przecież nie zna adresu ani nr. PESEL Boga). Proszę sobie też nie wycierać ust prawami i obowiązkami wobec Polskiej Akademii Nauk. Udowodniliście Państwo jak daleko od nauki się znaleźliście. Wywiązaliście się jedynie z praw i obowiązków podyktowanych odgórnie przez Kościół Katolicki.

Pod tym wszystkim widnieją podpisy prof. Marii Sobaniec-Łotowskiej oraz prof. Stanisława Sulkowskiego, który okazał się być kimś więcej niż facetem z gabinetu obok. Gdyż dał by sobie spokój z takimi bredniami ale typowe dla katoli zacietrzewienie na to mu nie pozwala.

W ostatnim wpisie pisałem, iż dokumenty w sprawie cudu miały nie być przekazywane do Watykanu. Ostatecznie jednak komisja kościelna orzekła, że w Sokółce nie było ingerencji osób trzecich, czyli nie ma dowodów na oszustwo lub mistyfikację i sprawę przekazała Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie, a ta przekaże je do stolicy apostolskiej. Najzabawniejsze w religii jest to, że nieustannie potrzebuje naukowego autorytetu do udowodnia wszelkim niewiernym, że Bóg istnieje. Szkoda tylko, że tak się nie da, można tylko żonglować niedomówieniami i modlić się do Boga, że ta kościelno-naukowa nierzetelność nie wypłynie do ludzi myślących. I tak właśnie "naukowcy" z całą stanowczością podtrzymują stwierdzenie, iż zamoczony chleb zaatakowany przez kolonie bakterii stał się ciałem ludzkim.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...