Skocz do zawartości
  • wpisy
    168
  • komentarzy
    728
  • wyświetleń
    73311

Nie-skazany na śmierć odc.4


MarkosBoss

219 wyświetleń

Alice trzymała palec na spuście zapalniczki. W każdej chwili mogła puścić z dymem całą Kalifornię. Los świata leżał w jej rękach. Nagle do mieszkania wszedł Tommy, brat Johna. Miał na sobie zakrwawiony garnitur, a z jego dłoni - trzymających piłę mechaniczną - spływała krew. Miał dziś wyjątkowo demoniczną twarz. Wniósł coś jeszcze do środka. Tort urodzinowy. Nim John zrozumiał, o co w tym wszystkim chodzi, było już za późno: z tortu wyskoczyła półnaga Krystyna z gazowni i wywietrzyła pokój. Johnowi się to nie spodobało. Tommy widział to i uśmiechnął się szyderczo.

- Już czas - rzekł wypluwając krew z ust.

Wtem zgasło światło. Ktoś zaczął dusić Johna, uderzył go kilka razy i przykleił kartkę z napisem "kopnij mnie". Nagle - równie gwałtownie jak zgasło - światło się zapaliło. John był otoczony przez złowrogie postaci. Z ust ciekła im krew, a na ubraniach mieli swastyki. Zbliżały się, a gdy znaleźli się w polu widzenia Johna, rozpoznał je. To był wujek Sam, Al Bundy, Winston Churchill, tata psychopata, Dalajlama, dr. Quinn, Vito Corleone, E.T. - w skrócie cała jego rodzina. Teraz dobrze wiedział, o co w tym wszystkim chodzi. Dziś był 31 luty 2012 roku - dzień jego urodzin. Jutro mijał czas na zapłacenie rachunku, więc miał szczęście, że dostał od rodziny trumnę wypełnioną po brzegi pieniędzmi. John schował trochę za pazuchę i ruszył poszedł na pocztę. Niestety nim się zbliżył listonosze otworzyli ogień. John zawrócił i zaczął uciekać przed kulami, ale się zmęczył, więc szedł. Na szczęście staruszka odbierająca emeryturę, Zdzisia, wzięła ogień na siebie. John podszedł najzwyczajniej w świecie do okienka numer dwa.

- Dzień dobry! Mam tu rachunek do zapłacenia - rzekł John.

- A ja mam przerwę!

John podszedł tym razem do okienka numer jeden.

- Witam panią! - powiedział.

- Dobrze pana widzieć. Brakuje mi do krzyżówki: "Są tam listy" na sześć liter i pierwsza P?

John nie miał czasu na wzięcie udziału w teleturnieju. Podszedł więc pełen gniewu do okienka numer trzy.

- Masz to, babo wstrętna - powiedział wściekły wręczając pieniądze.

Siedział tam Barack Obama. Prezydent uśmiechnął się, powiedział coś po amerykańsku i załatwił sprawę z rachunkiem raz na zawsze.

- Obama został pokonany, a rachunek zapłacony, ale moja historia dopiero miała się zacząć - rzekł John, gdy drzwi jego domu ponownie wyważył listonosz George...

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...