#kurt_rolson, płatny morderca
Trzeba przyznać że na Kurta czekałem już od pierwszych zapowiedzi, a szczególnie tych przy okazji publikacji kawałków z Elliminaticketu. Bo właśnie wtedy Sir Mich po raz pierwszy oficjalnie oficjalnie jak świetne trapowe bity potrafi robić, chociażby jego remix kawałka Melo Inferno to czyste zniszczenie gdy puszczamy z dobrych głośnikach na imprezie.
W jednej zapowiedzi albumu Tede powiedział że:
,,Płyta Kurt_Rolson jest w 200% trapowa, a hasło SWAG pojawia się w co drugim kawałku"
Co z miejsca mocno zainteresowało wszystkie środowiska newschoolowe, szczególnie że dużo z nich otwarcie propsowało poprzednią płytę TDF'a mimo że wcale newschoolowym tworem nie była, chociaż zarówno podejście Micha do robienia muzyki i stylistyka w tekstach Jacka zmieniły się znacząco, przez co wyraźnie widzimy różnicę między ,,Elliminati" a ,,Mefistotedesem".
Tylko czy aby na pewno #kurt_rolson jest tak niuskulowy i słejgowy jak było w zapowiedziach?
Według mnie: nie. Oczywiście zgodnie z zapowiedzią swag się często przewija (choć może nie w co drugim kawałku) w tekstach kawałka, ale jest używany w zupełni inny sposób niż przez młode pokolenie niuskuli. Podczas zapowiedzi niuskul był jeszcze postrzegany jako muzyka w której nie ma miejsca na większy przekaz, a warstwa muzyczna posiada typowo imprezowe brzmienie. Tede zrealizował to inaczej, w własnej konwencji, i o ile mamy tutaj tzw. ,,bangery" robione na cykaczach, którymi można palić głośniki na imprezach, o tyle nie stanowią one większości. A sam swag gdy się pojawia ma zupełnie inny wydźwięk niż w dotychczasowych polskich, czy nawet amerykańskich kawałkach. Ot typowy swagowy wers w polskim newschoolu:
,,zatankuje Benza, kiebsa zjem
wciągnę potem węża, dziwko, SWAG
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.