Przegląd prasy
No cóż, zacznijmy od początku...
--------------------------------------
Adrian Chmielarz, były już szef People Can Fly, obecnie tworzący ze studiem The Astronauts grę "The Vanishing of Ethan Carter", w rozmowie z Eurogamerem oświadcza, iż "Nathan Drake to masowy morderca". Spokojnie, tematem rozmowy nie jest brutalność w grach, lecz fakt, że mimo poprawy wizualnej, dźwiękowej i fabularnej, sama rozgrywka, model nie zmieniał się od lat. Jako przykład podaje tu Bioshock:Infinity:
- Są w grze momenty, kiedy otrzymujemy kawałek nieba, czujemy już doskonałość. ?O mój boże, o to właśnie chodzi w grach!? To są chwile absolutnie fantastyczne, naprawdę, naprawdę wspaniałe, i zdajesz sobie sprawę, że gry mają potencjał, by być czymś znacznie większym, potężniejszym. Lecz to uczucie jest brutalnie niweczone resztą gry.
Właśnie dlatego, że BioShock Infinite tylko obiecuje wiele, jest dla Chmielarza ?ostatecznym przykładem? wszystkich błędów i problemów w projektowaniu gier.
- Nie możemy koncentrować się na emocjonalnej stronie opowieści oraz nowych sposobach narracji, i jednocześnie pozostawać wierni starym rozwiązaniom - deklaruje. - Coś musi się zmienić.
Osobiście się zastanawiam, czy zmiana rozwiązań byłaby równoważna ze zmianą kontrolerów.
A jeśli nie pad i myszka, to co?
Coś jak Kinect? Sterowanie głosowe? Wszystkie te rozwiązania niekoniecznie się udały. Czy nowa generacja przyniesie coś lepszego?
------------------------------------
Z ciekawostek: pamiętacie aferę z wykradzeniem kodu źródłowego HalfLife 2?
No, ja w sumie nie.
Tak, czy siak, zapoznajcie się z tym artykułem o Niemcu jakże młodym, który chciał tylko być jednym z nich, lecz coś poszło nie tak... I tu nasuwa się pytanie: czy ten Otyły Pan...
... nie, nie ten, nie postąpił zbyt cynicznie?
---------------------------------------
Ciekawości z USA, gdzie własność intelektualna i prawa autorskie działają jak ta lala...
(Kotofilów uprasza się o pominiecie newsa)
Kojarzycie Scribblenautów? Tak, te grę logiczno-edukacyjno-lingwistyczną, że tak ją nazwę...
Nie zgadniecie, kto ich pozwał...
Tak, autorzy tych dwóch memów zaskarżyli Warnera i studio 5th Cell za uwaga, cytuję:
bezwstydne używanie rozpoznawalnych wizerunków "Nyan Cata" i "Keyboard Cat" z nazwy w celu promocji gry
Chciałoby się zapytać tych dwóch panów, parafrazując pewnego Siarę:
-----------------------------------------
Pośmialiśmy się, cha,cha,cha, teraz ciut poważniej, i też wiadomości ze świata. Terozki z Korei Południowej.
W tamtejszych paczkach Yu-Gi-Oh!, poza zwykłymi kartami potworów, czarów, pułapek, etc. znajduje się jedna losowo wybrana karta.
Ale nie, nie taka sobie karta. Kojarzycie, co czasami pojawia się na kartonikach mleka w amerykańskich filmach czy serialach?
No właśnie, tak to robią w USA, w Korei - wizerunki i dane zagubionych dzieci pojawiają się jako dodatkowe karty w deckach i booster packach.
Wyobrażacie sobie pójść o krok dalej? Przerwa w meczu Starcrafta II, a tu w lobby info o zagubionych dzieciach. O ile miałoby to sens, przy takich nolifach...
---------------------------
... chyba, że zaprzęgliby się do roboty, jak fapacze z 4chana czy użytkownicy Reddita przy okazji zamachów w Bostonie.
Oczywiście, należy sobie zadać to pytanie, czyż nie grozi to samosądem i czy warto ryzykować czyjąś reputację dla spełnienia swoich obywatelskich ciągot.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.