DRM, Securom itp to ZUO
Do tego wpisu zainspirowala mnie sytuacja z King's Bounty. Otóż po zainstalowaniu gra prosi o zainstalowanie securoma. Potem miał nastąpić update( ręczny) do wersji 1.65. jJednak instalator się zawieszał w pewnym momencie i brak odpowiedzi. Gra mimo wszystko działała. Jednak do czasu pierwszego freeza. Niezależnie od ustawień po jakimś czasie kilka minut- godzin efekt był ten sam. Freez i reset. Po czym dopiero po odpaleniu w ostaniej działającej konfiguracji komp raczył załadować system poprawnie. 3-4 resety i dopiero działał jak trzeba. Nie mówiąc o info w stylu, ze na kompie mam emulatory CD/DVD choć ani Deamona ani Alcoholu nie używam/Postanowięłm grę przeinstalować. Efekt? Instalator 2 razy zastrajkował i znów zawiesił kompa. Za 3 łaskawie zainstalował grę i w czasie aktualizacji znów się zawiesił. Efekt gra poszła w siną dal. . Do tego po resecie securom nadal był obecny w systemie i zawieszał kompa. Msconfig i udało się dziada wyłączyć. Tylko po jaki grzyb ja mam się bawić z securomem( koniecznośc wkładanai płytki w celu weryfikacji zawartości), DRM( aktywacja przez sieć do t5ego ograniczoną liczbę razy) i innymi zabezpieczeniami, które tadam utrudniają życie legalnemu nabwycy. Po co to? Żeby nikt nie puścił gry w sieć? Czy też żeby jej nie odsprzedał( DRM)? Piraci i tak obejdą. Nawet na sprytne zabezpieczenie w najnowszym Batmanie znajdą sposób. Taki Sins of Solar Empire nie miał chyba żadnych zabezpieczeń i sprzedał się całkiem nieźle. O ile ceny gier są obecni dla mnie akceptowalne to zabezpieczenia antypirackie już nie. Wystarzczyłby jeden mały pliczek w nazwie z NO-CD, mini obraz lub cały obraz płyty i byłby spokój. Gra działałaby lepiej i nie strajkowała w dziwnych momentach. Jednak licencja na to nie pozwala. Przez zabezpieczenia nie można wykonać kopii zapasowej, żeby płytki nie porysować. Choć zgodnie z prawem mamy do tego prawo. Dlatego mam serdecznie dość zabezpieczeń i będę kupywać gry ich pozbawione. Zazwyczaj gry z najtańszych serii już nie są trapione tą chorobą. Szkoda nerwów. Sama organizacja, która stworzyła DRM przyznała jakiś czas temu, że jest do kitu. Po co więc to? Żeby psuć frajdę z grania legalnym nabywcom? Rzekomo walczyć z piractwem? Czy też uderzyć w rynek wtórny? Nie nawołuję do piractwa tylko gry bez zbaezpieczeń byłyby bardziej przystępne dla legalnych nabywców. Piratom one i tak nic nie są w stanie zrobić.....
P.S komentarze mile widziane
3 komentarze
Rekomendowane komentarze