Jak kupilem sobie PSP...
Wpis opublikowany przez tofikt25
320 wyświetleń
Dawno Dawno temu . Gdy na tronie w Polsce siedział straszny i niesprawiedliwy król Kaczynos, a wladze nad komputerami sprawował Bill Gatesko, spojrzalem do skarbonki i zobaczyłem, że mam dużo pieniędzy. Postanowilem coś kupić. Wtedy mialem nowego kompa więc he is no need to upragde, a gier nie potrzebowalem bo ciągle w GTA IV pykalem. Wszedlem na strone sklepu i zobaczylem że PSP jest w promocji. Pomyślalem kupie sobie. Będe mial co robić gdy gdzieś wyjadę. Brakowalo mi tylko 100zł. Musialem poczekać, aż je uzbieram. Napisalem do kolegi o tym co sobie chcę kupić, a on też zaczoł to chcieć. Dsotal na urodziny tydzień po naszej rozmowie, a ja dalej czekalem. I wtedy przyszedl Maj moglem sobie w końcu zamowić PSP. Wszystko razem kosztowało 950 zł. Kurier przyniósł je do mojego domu tydzień później. Akurat mialem lekcje keyboarda więc musialem poczekać 30 minu, aż będe mógł je otworzyć. Wszystko bylo nowe i piękne. Wyczytalem na pudełku że to jest PSP 3004 w kolorze Piano Black. W paczce były jeszcze 2 gry Killzone Liberation i Need for Speed ProStreet. I tak gralem na PSP w wolnym czasie gdy mi się nie chcialo kompa włączyć. Pojechalem na wakacje. W Hotelu był bezprzewodowy internet Wi-Fi. Od razu podpiolem sie do internetu. Gdzieś przeczytalem że wyszła aktualizacja softa o numerze 5.51. Ściągnołem ją. Wróciłem do domui chcialem wrzucić czytnik pdf na PSP. Okazalo się, że trza mieć psp przerobione. No to sobie książek nie poczytam na PSP. Gry przeszedłem i czekam na nowe... 
3 komentarze
Rekomendowane komentarze