Skocz do zawartości

GumisIwo

  • wpisy
    7
  • komentarzy
    12
  • wyświetleń
    9812

S.T.A.L.K.E.R. Gordon Freeman


gumisiwo

679 wyświetleń

Ach... Najpierw Black Mesa, potem City 17 a potem ten cholerny Czarnobyl. Gdzie oni mnie wtedy wysłali?

Musiałem jakoś przejść przez kordon żołnierzy, aby dotrzeć do zony. Byli wyposażeni jak na wojnę atomową - miniguny i bazooki nie świadczyły o ich dobrych zamiarach. Zacząłem się skradać pod osłoną nocy. Lecz nagle będąc prawie pod murem oddzielającym zone od świata zewnętrznego usłyszałem strażnika, który był zbyt blisko mnie. Jeden cios moim łomem wystarczył. Dodatkowo zyskałem bandaże i karabin AK47 oraz trochę amunicji do niego. Na początek powinno wystarczyć. Podejść pod ten mur było łatwo, gdyż reflektory oświetlały tylko drogę. Nie był zbyt wysoki, lecz był na nim zwój drutu kolczastego. Wspiąłem się na mur i zacząłem rozwalać drut moim ukochanym nabytkiem z Black Mesy, praca szła mi naprawdę dobrze, gdy nagle usłyszałem alarm! Przecież wszystko szło zgodnie z planem! Spojrzałem na ciałó strażnika, które zostawiłem pod murem, lecz jego nie było. Szybko przeskoczyłem przez mur z zacząłem biec. Lecz nagle usłyszałem strzał. I poczułem ból w klatce piersiowej...

-Obudziłeś się już? Dobrze

-Gdzie ja jestem?

-W zonie. A dokładniej w wiosce stalkerów. Ja nazywam się Sidorowicz i zajmuje się handlem artefaktami oraz pomagam kotom się przygotować do życia w zonie. Na przykład Ciebie. To już drugi raz w twym miesiącu, gdy ratuję czyjąś dupę.

-Co się ze mną działo?

-Znalazł Cię pewien stalker imieniem Struga. Musisz mu potem podziękować, gdyby nie on twój chudy tyłek znajdował by się w brzuchu nibypsa. Przechodząc przez granicę zony wojskowi zorientowali się że tam jesteś i posłali ci kule. Myśleli że nie żyjesz więc zostawili Twoje ciało. Miałeś cholerne szczęście, że Struga Cię przyniósł. Zdążyłem Cię poskładać do kupy ale jeszcze trochę i wykrwawiłbyś się.

-Jak mogę się odwdzięczyć?

-O tym za chwile. Tu masz swój ekwipunek - łom, nóż, pistolet, AK i pancerz, w ktróym długo nie przeżyjesz.

-Dlaczego? Przecież służył mi przez mnóstwo czasu. Nie jeden raz uchronił mnie przed śmiercią.

-Promieniowanie. Twój pancerz ma znikomą ochronę przed nim. Musisz znaleźć inny panie...

-Freeman. Jestem naukowcem z Black Mesy, lecz umiem się bronić.

-To dobrze. Chciałbym, abyś wykonał dla mnie kilka misji, w zamian załatwie Ci pancerz prawdziwego stalkera, który ochroni Cię przed tym promieniowaniem. Na razie - dopóki jesteś w Kordonie - nie grozi Ci duże niebezpieczeństwo. Dopiero od Wysypiska się zaczyna prawdziwa Zona. A więc jak? Pracujesz ze mną?

-Dobra. Co mam zrobić?

-Chcę abyś zdobył dla mnie pewien artefakt - meduze. Łatwo go zdobyć na tym terenie. Jest tani, ale na początek chce sprawdzić jak sobie radzisz w tych klimatach.

-Gdzie mam szukać?

-Lokalizacje przesłałem już na Twój PDA. Będe mógł się z Tobą komunikować przez niego, więc trzyma go przy sobie.

-Dobra, ide po tą Meduze

-Uważaj na anomalie. Powodzenia.

Najpierw poszedłem jednak do Strugi podziękować mu za to co dla mnie zrobił.

-Dzięki za uratowanie tyłka.

-Nie ma sprawy.

-Mogę coś dla ciebie zrobić?

-Jak będę miał coś dla Ciebie to Ci powiem.

-Dobra.

Wioska była nie za duża - parę rozwalonych domów i całkiem sporo Stalkerów pijących browca przy ogniskach. Nie wydawali się przejęci tym, co się dzieje. Widać, przyzwyczaili się już.

Miejsce gdzie miałem znaleźć artefakt było nie daleko od wioski. Były tam jakieś ogromne rury i odpady radioaktywne. Gdy jednak podszedłem bliżej nie czułem zbyt dużych wyładowań anomali. Nagle jakiś pies zaczął biec w moją strone. Przygotowałem karabin do strzału, lecz sprawę załatwiła anomalia. Pies wbiegł w nią i dosłownie rozwaliło go na kawałki. Istna mielonka. Od tej chwili pilnowałem się gdzie ide. W pewnej chwili zauważyłem obok jednej z rur coś błyszczącego. To był chyba artefakt, którego szukałem - pomyślałem. Rury były na tle spore że mogłem przez nie przejść bezpiecznie, bez narażenia anomaliom. Gdy wyszedłem po drugiej stronie rury znalazłem się blisko artefaktu. Sprawdziłem w moim PDA, zaktualizowanym przez Sidorowicza, czy to na pewno ten artefakt. Tak to był ten. Chwyciłem łom i szturchnąłem meduze. Nic. Bezpiecznie. Złapałem go i poczułem przez moje skórzane rękawiczki dziwną moc emanującą z błyskotki. Szybko schowałem do plecaka i już miałem wracać do Handlarza gdy zobaczyłem idącego dzika wprost na mnie! Szybko złapałem za karabin i zacząłem strzelać. Nagle się zaciął, więc złapałem łom i rzuciłem się na dzika, który był duż przy mnie. Rozwaliłem mu głowę, co go unieruchomiło. Jeszcze kilka cisów moim piękny narzędziem i było po nim. Spojrzałem na jego cielisko. Był dwa razy większy od zwykłego dzika. Przestało mi sie to podobać. Zacząłem żałować, że posłuchałem szefów i tu przyjechałem. Słyszałem, że skóra z zmutowanego dzika jest bardzo dobra do wyrobu pancerzy ochronnych, więc dobyłem mojego noża i go oskórowałem. Była to przydatna umiejętność którą nabyłem dawno temu. Widok dzika po tym, jak zabrałem mu skórę, był przerażający. Czym prędzej wróciłem do Sidorowicza.

-O! Jeszcze żyjesz. Zadziwiające.

-Nie dam się tak łatwo zabić. Tu masz artefakt. Co mi dasz za to? -pokazałem mu skóre dzika.

-Hmm. Stalkerzy szukali tego dzika już chyba z miesiąc, a tygo zabiłeś. Nie powiem, zadziwiasz mnie. Za artefakt 500 rubli. Zaś za tę skóre dam Ci porządny pancerz.

-Dobra, dawaj.

-A co zrobisz z tym swoim pancerzem? Moge kupić go za tysiąc rubli.

-Dobra, sprzedam Ci go, choć nie łatwo się z nim rozstać.

-Mam dla Ciebie kolejne zadanie. A dokładniej nie ja, ale barman z Baru. Ma dla Ciebie jakieś bardzo korzystne zlecenie.

-Gdzie to jest?

-Kieruj się po prostu na północ zony, na pewno trafisz.

-A jak się nazywał ten Stalker, którego uratowałeś?

-Strielok

-Aha. Dzięki za wszystko Sidorowicz.

-Powodzenia w Zonie, Stalkerze.

Cholera! Amunicja już mi się kończyła a karabin się zacinał. Musiałem zdobyć nowy. Znalazłem pare artefaktów więc postanowiłem, że sprzedam je i kupie jakiś porządny. Od podróżnego Stalkera dowiedziałem się że w wielkim budynku na środku Wysypiska znajduje się grupa Stalkerów. Ruszyłem w drogę.

-Stój! Jeżeli chcesz przeżyć to oddawaj forse, albo zrobimy z Ciebie miazge, kundlu!

Chwyciłem błyskawicznie karabin i strzeliłem jednemu w szyje. Padł od razu.drugi zaś nie wiedział co zrobić, chyba zwątpił że może mi coś zabrać.

-Nie zabijaj! Przepraszam, ale nie mieliśmy pieniędzy na jedzenie. Rzeczywiście wyglądał strasznie.

-Trzymaj - rzuciłem mu puszke z jakimś paskudnym żarciem, które w zonie stanowiło przysmak.

-Dzięki! Czy mogę się jakoś odwdzięczyć?

-Jak trafić do baru?

-idż cały czas prosto to trafisz do posterunku wolności

-Dobra, dzięki.

Od stalkerów kupiłem AK47, ale nowy i ulepszony oraz super pistolet - prawdziwą armate.

Dojście do posterunku wolności nie było trudne. Powiedziałem, że kieruje się do Barmana i mnie przepuścili. Gdy doszedłem do baru, okazało się, że to nie tylko bar, ale i baza Wolności. Dzięki temu poczułem się bezpieczny po raz pierwszy raz w Zonie.

Bar był obskurny, ale dawał rade. Nazywał się 100 Radów. Od razu jak wszedłem zauważył mnie barman.

-Podejdź tu, pewnie jesteś od Sidorowicz?

-Tak. Powiedział, że masz dla mnie zadanie.

-Chce, abyś poszedł do Dziczy i znalazł tam pewnego naukowca, który ma pewne dokumenty, które chce.

-Odda je czy...

-Nie wiem jak to zrobisz, ale chce papiery tego sku*******!

-Dobra.

Z początku nie wiedziałem dlaczego to miejsce tak się nazywa. Potem zrozumiałem. Tu walczyli ze sobą wszyscy ze wszystkimi. Był to teren działań Wolności i Najemników, którzy chcieli przejąć to miejsce. Taki Team Deathmatch. Jak W Unrealu Tournament.

Widziałem gdzie może być ten naukowiec, lecz dojście tam było bardzo trudne. Nagle wyskoczyło pięciu najemników, szybko się schowałem i rzuciłem granat. Zabił wszystkich, Istna masakra. Flaki porozrzucane na cały plac. Jak z filmów Rodrigeza które oglądałem z Alyx. Nagle niebo zaczęło się robić czerwone. O cholera! Zwarcie! Szybko schowałem się w jakiejś norze pełnej szczurów. Bałem się że nie przetrwam tej nocy...

-Hej, Freeman! Tu Sidorowicz, żyjesz tam jeszcze? Hej, co z tobą, odbierz!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...