Dziadowie Edit (Dziady II)
Nie lubisz Dziadów? Przeczytaj koniecznie
Podmiejskie bunkry. Noc. Jakieś zapomniane, prymitywne święto.
+ Chór zamkniętych w szafie
Ciemno wszędzie, głupio wszędzie
Co z nami będzie
+ Żarówa
Zamknijcie drzwi do bunkrów
I stańcie dookoła metalowego stołu
Żadnej lampy naftowej, żadnej świecy dymnej
W oknach zawieście szmaty
Niech policyjnej lampy jasność blada
Dziurami tu nie wpada
Tylko szybko, tylko ostrożnie
+ Skrzatu
Jak kazałeś tak się stało
+ Chór zamkniętych w szafie
Ciemno wszędzie, głupio wszędzie
Co z nami będzie
+ Żarówa
Różnorodne potwory!
W jakiejkolwiek świata stronie
Czy który w lesie czyha
Czy czuwa na dnie rzeczki
Każdy niech spieszy do bunkrów
Gromada niech się tu zbierze
Oto obchodzimy wywoływanie
Właźcie do bunkrów
I jest przejście płatne
I kasyno w kuchni
I kartofle i spirytus
+ Chór zamkniętych w szafie
Ciemno wszędzie, głupio wszędzie
Co z nami będzie
+ Żarówa
Podajcie mi wiadro świeżych kartofli
Podgrzeje je zapalniczką, wy padnijcie
Skoro płomień na dwadzieścia metrów strzeli
Zjedzcie je ze smakiem
O tak, o tak, dalej, dalej
Niech całe wiadro zniknie
+ Chór zamkniętych w szafie
Ciemno wszędzie, głupio wszędzie
Co z nami będzie
+ Żarówa
Naprzód wy potwory!
Coście obierali ziemniaki
Obrali i zabrali
Jako te wiadro ziemniaków
Kto z was starym chodnikiem idzie
W nasze niech wleci bramy
Tego miłym starym kijem przywitamy
+ Chór zamkniętych w szafie
Mówicie komu co ukradli
Kto z was nas wypuści temu damy kopa
+ Żarówa
Patrzcie, och patrzcie do góry
Cóż tam pod sklepieniem świeci
To Dziobata z latarką leci
Trzepoce skrzydłami
Jak papierowy samolot na wietrze
+ Żarówa i Skrzatu
Jak papierowy samolot na wietrze
Kręci się przed drzwiami
Jak wiertarka spalinowa
Tak Dziobata leci do nas
+ Dziobata
Do Skrzata lecę, do Skrzata
Cóż to Skrzatu, nie znasz Dziobatej?
Ja to Dziobata, ja ta upierzona
A to mój karabin maszynowy Juzio
Ja teraz do supermarketu latam
Tam lepiej niż w sklepie wielobranżowym
Co dzień z innej promocji korzystam
Lecz choć mam wszystkiego dostatek
Jest tam nuda i buda
Och Skrzatu, dla twojej Dziobatej
Zamknięta ochroniarzami do sklepu droga
+ Chór zamkniętych w szafie
Lecz choć ma wszystkiego dostatek
Jest tam nuda i buda
Och Skrzatu, dla twojej Dziobatej
Zamknięta ochroniarzami do sklepu droga
+ Żarówa
Czego potrzebujesz Dziobata
Żeby się dostać do sklepu?
Czy prosisz o nowy karabin maszynowy?
Czy o przysmak dla ptaków?
Jest tu laser i granaty
I minigun i pułapki
Czego potrzebujesz Dziobata
Żeby się dostać do sklepu?
+ Dziobata
Nic mi nie jest chyba potrzebne
Jestem nieszczęśliwa
Ach ja w całej karierze kiedy kradłam
Zostałam przyłapana i złapana
Ach zrobię wszystko za nowy odrzutowiec
Będę śpiewać, skakać, kosić trawę
Wyrywać krzaki z korzeniami
To by była moja spłata
Przylatuję na obchody
Nie dla żarcia, czy biesiady
Nie potrzebny mi karabin
Proszę o odrzutowiec pomalowany na biało
Bo słuchajcie i zauważcie u siebie
Że według dziobakowego nakazu
Kogo złapali od razu
Ten nie będzie kradł w sklepie
+ Chór zamkniętych w szafie
Bo słuchajmy i zauważmy u siebie
Że według dziobakowego nakazu
Kogo złapali od razu
Ten nie będzie kradł w sklepie
+ Żarówa
Dziobata złodziejko!
Co chciałaś to masz
Oto odrzutowiec w kolorze białym
Teraz leć nim sobie
A kto prośby nie posłucha
Ten tak kijem dostanie
Że już nie wstanie
Nie chcesz żarcia, czy granatów
Zostaw nas w spokoju
A kysz, a kysz!
+ Chór zamkniętych w szafie
A kto prośby nie posłucha
Ten tak kijem dostanie
Że już nie wstanie
Nie chcesz żarcia, czy granatów
Zostaw nas w spokoju
A kysz, a kysz!
(Dziobata odlatuje)
+ Żarówa
Już straszna godzina zerowa przybywa
Zamknijcie drzwi na szyfry
Zapalcie ognisko obok komody
Postawcie tam kocioł spirytusu
Gdy śrubokrętem rzucę z dala
Niechaj spirytus się zapala
Tylko szybko, tylko ostrożnie
+ Skrzatu
Jam jest gotów
+ Żarówa
Daję słowo
+ Skrzatu
Walnęło, stuknęło, buchnęło i zgasło
Jak stare masło
+ Chór zamkniętych w szafie
Ciemno wszędzie, głupio wszędzie
Co z nami będzie
+ Żarówa
Dalej wy potwory
Coście kradli na bazarach
Przykuci łańcuchem do kuli
Do bunkrów jazda do bunkrów
Puki was wpuścimy
Was wzywamy i wołamy
Przez okna i przez drzwi
+ Chór zamkniętych w szafie
Mówicie komu co ukradli
Kto z was nas wypuści temu damy kopa
+ Głos (za oknem)
Hej Skrzatu, Żarówa, biedaki!
O i wy głupi agenci!
Wpuśćcie mnie do bunkrów
Wpuśćcie mnie choć do kasyna
+ Żarówa
Wielki śmieciarz! Jaki potwór!
Widzicie w oknach śmieciarza?!
Jak śmieci w kuble zdeptane
Patrzcie, patrzcie jak lezie!
W gębie lizak i guma
Oczy mu świecą jak reflektory
Włosy ogolone prawie na łyso
W ręce trzyma miotłę z gałęzi
I z trzaskiem wali w drzwi
+ Żarówa i Skrzatu
Wygląda jak wielki snop siana
W ręce trzyma miotłę z gałęzi
Lezie jak koń pod górkę
I z trzaskiem wali w drzwi
+ Jurek (zza okna)
Skrzaty, znacie mnie skrzaty?
Przypatrzcie mi się z bliska
Przypomnijcie sobie
Ja Jurek, przyjaciel wasz skrzaty
To ja też tu mieszkałem
Dziś ledwo dzień mija siódmy
Jak mnie wygnaliście gdzieś precz
Ach zbyt ciężko pod kioskiem ruchu mieszkać
Tam ciemno i strasznie w nocy
Atakują mnie agenci
A kto mnie ochroni
Nie mam strachu końca
+ Chór zamkniętych w szafie
Atakują go agenci
A kto go ochroni
Nie ma strachu końca
+ Żarówa
A czego potrzeba dla ciebie
Abyś się ucieszył?
Czy prosisz o wiadro soku z buraków
Czy o farbę do drukarki
Jest dostatek krochmalu i grochówki i cebuli
Są arbuzy i banany
Mów czego dla ciebie trzeba
Abyś nasz opuścił
+ Jurek
Do kiosku? Nie kłam!
O nie! Ja nie chcę do kiosku
Ja tylko chcę słoik ogórków
Do kiosku nie wrócę
Stokroć wolę spaść ze schodów
Niż błąkać się obok kiosku
Ach jak mi się pić chcę
Gdyby butla spirytusu
Ach gdybyście mi podali
Choćby dwa słoiki ogórków
+ Chór zamkniętych w szafie
Ach jak mu się pić chcę
Gdyby butla spirytusu
Ach gdybyśmy mu podali
Choćby dwa słoiki ogórków
+ Chór agentów Żarówek
Darmo kłamie, darmo płacze
My go nie dręczymy
Niegdyś się z nas śmiał
No i w gębę z tego miał
Zjemy kartofle, ogórki i wypijemy spirytus
Żarcia nie dostaniesz
+ Agent Jerry
Głupio ci?
I o to chodzi
Pamiętasz jak kiedyś szedłem nad brzegiem rzeki?
Wepchnąłeś mnie do wody
Długo płynąłem w skrzyni po arbuzach
Teraz ode mnie dostaniesz
Że ledwo wstaniesz
+ Chór agentów Żarówek
Hej agenci, my Żarówki
I my mu pokarzemy
A kiedy już wstanie
To z kija od nas dostanie
+ Agent Rix
Głupio ci?
I o to chodzi
Pamiętasz jak naprawiałem autobus?
Wtedy przytwierdziłeś mnie do podwozia
Cały dzień nie mogłem się uwolnić
Teraz dostaniesz za swoje
+ Jurek
Nie ma dla mnie rady!
Daj mi mimo wszystko dwa słoje ogórków
Nie dla mnie kiosk ruchu
Ucieknę stamtąd
I tak muszę do Wuja podążać
Sprawiedliwe rozumowanie Wuja
Bo kto nigdy nie jadł ogórków
Temu ogórki nie pomogą
+ Chór zamkniętych w szafie
I tak musi do Wuja podążać
Sprawiedliwe rozumowanie Wuja
Bo kto nigdy nie jadł ogórków
Temu ogórki nie pomogą
+ Żarówa
Masz ogórki
Bierz i znikaj!
A kto prośby nie posłucha
Ten kijem dostanie
Że już nie wstanie
Nie chcesz żarcia, czy granatów
Zostaw nas w spokoju
A kysz, a kysz!
+ Chór zamkniętych w szafie
A kto prośby nie posłucha
Ten kijem dostanie
Że już nie wstanie
Nie chcesz żarcia, czy granatów
Zostaw nas w spokoju
A kysz, a kysz!
(Jurek odchodzi)
+ Żarówa
Podajcie mi skrzaty
Ten worek spod kanapy
Zapalam stare kadzidełko
W górę dymy, w górę blaski
+ Chór zamkniętych w szafie
Ciemno wszędzie, głupio wszędzie
Co z nami będzie
+ Żarówa
Teraz wy groźne potwory
Coście kradli i łupili
Złodzieje i bandyci
Żyliście z ludźmi razem
Lecz was wygnaliście
Byście jak darmozjady
Jako żwir i muchomor
Nie dawali wam luksusów
Lecz kości, resztki i śmieci wszelakie
+ Chór zamkniętych w szafie
Mówicie komu co ukradli
Kto z was nas wypuści temu damy kopa
+ Żarówa
A toż czy formuła?
Czyli z rajdu wróciła
Jak szybka ta formuła
Po ulicy zajeżdżała
By benzyny więcej dostać
To ona czeka na poboczu
Do nóg czerwony wisi kostium
Włosy ma jakby prąd ją kopnął
Ale szybka jest niesamowicie
+ Żarówa i Skrzatu
Na głowie ma wełniany beret
W ręku kluczyk od stacyjki
A przed nią stoi wyścigówka
Na wyścigówce bez spoczynku
Woła: grzej, grzej silnik.
+ Formuła I
Na głowie mam wełniany beret
W ręku kluczyk od stacyjki
Przede mną stoi wyścigówka
Na wyścigówce bez spoczynku
Wołam: grzej, grzej silnik
Tu niegdyś w letnie wieczory
Najszybsza z tych uczestników
Formuła w wyścigówce
Gazuje i sprintuje wesoła
Brum, brum, brum!
Juzio podarował farbę olejną
Antoś oddał glebogryzarkę
Lecz i z Juzia, i z Antosia
Śmieje się szybka Formuła
Brum, brum, brum!
+ Chór zamkniętych w szafie
Tak wśród rozrzuconych śmieci
Przez wieczne pędząc bezdroża
Ani wyskoczyć nie może
Ani zdjąć nogi z gazu
+ Żarówa
Darmo benzynę od nas marnuje
Lecz nie płacz szybka Formuło
Damy ci paliwo bezołowiowe erło 95
+ Chór zamkniętych w szafie
A kto prośby nie posłucha
Ten kijem dostanie
Że już nie wstanie
Nie chcesz żarcia, czy granatów
Zostaw nas w spokoju
A kysz, a kysz!
(Formuła rusza)
+ Żarówa
Teraz koniec już obchodów
Bo już czwarta wybija nad ranem
Oto kończymy przywoływanie!
I mówię dobranoc!
THE END
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.