Rodzinne spotkania i młotkiem w zegarek.
***
12 members have voted
Jak wiecie mam już "ćwierkacza" i przyznam, że jest całkiem zabawnym portalem. Jedyna jego wada (lub moja) jest związana z tym, że w 140 znakach jest mi ZBYT ŁATWO umieścić całość mych myśli. Chyba pokolenie sms wreszcie nie dopadło. Choć może to z wielkiego lenistwa ... mniejsza
Wpis chciałem potraktować po macoszemu, ale jednak nie zrobię tego, gdyż zastanawia mnie jedna rzecz na jaką chciałbym abyście odpowiedzieli w ankiecie.
Ten uśmiech na górze związany jest z tym iż ... PO RAZ PIERWSZY w życiu swym postanowiłem samemu pojechać do galerii handlowej i zakupić coś co można nazwać "modnym zegarkiem". Cóż to takiego? Jakiś czas temu na TVN Warszawa oglądałem bardzo ciekawy program o tym, gdzie w stolicy można się tanio i ładnie ubrać, a jako samiec lubiący wyglądać dobrze (szczególnie dla swej ukochanej) nie mogłem przełączyć na inny kanał bez uprzedniego zapamiętania adresów sklepów. Koszul, spodni i butów zawsze był u mnie dostatek, ale nigdy nie kupiłem ładnego zegarka pasującego do prawie każdego ubioru z mej małej szafy ... aż do teraz!
Stamps bo o nim mowa, nie jest może wyszukanym sposobem na wyglądanie, ale będąc molestowanym przez swoją druga połowę o to abym dbał o swoje dłonie i ręce bo cyt"są śllliiiiiicznneeeee" musiałem kupić też coś co spodoba się nie tylko mej osobie. Sama idea tych zegarków jest szatańska. Chcesz mieć ładny zegarek? Sam go skompletuj. Możesz wybrać spośród ponad 100 tarcz z rożnymi motywami i przesłaniami i takiej samej ilości pasków ... a to jeszcze nie wszystko, bo jeśli lubisz biżuterię to tarczę z mechanizmem możesz PRZYKLEIĆ (taśma samoprzylepna z tyłu) do każdej powierzchni jaką możesz sobie wyobrazić ... łącznie z czołem!
Prawda że sprytne?
********************************************************
Spotkania rodzinne często mają na celu ponowne zawiązanie więzi między domownikami i tymi dalszymi innymi członkami rodzinki. Powodują one także wiele konfliktów, jak i wybuchów agresji i migreny wśród pań. Całkiem jakbyśmy postanowili zaprosić dwa zwaśnione kluby piłkarskie/kibiców oddzielnych drużyn i kazali im prowadzić grzeczną dysputę na temat stosunków międzyplanetarnych na najbliższe 5 milionów lat. Zawsze zakończy się to bitwą na jedzenie połączoną z wyzwiskami od "tych co stali tam gdzie Marsjanie", "a ja wiem, że różowy to kolor" itd. Czy nie jest to męczące? Choć z drugiej strony lepiej mieć takie problemy w rodzinie, niż spędzić wieczór na rozmowach o pogodzie i milczeniu, dochodząc powoli do wniosku, że poza nazwiskiem nie łączy mnie z tymi ludźmi kompletnie nic.
Dlatego proponuję Wam jeśli organizujecie takie spotkania ... zaopatrzcie się w sporą ilość ciastek i ubierzcie ubranie jakiego zbytnio nie lubicie ... potem wystarczy tylko wspomnieć o wynikach wyborów i ... Leeeeeeeeeeeeeeroy!
3 Comments
Recommended Comments