Skocz do zawartości

B92site

  • wpisy
    90
  • komentarzy
    469
  • wyświetleń
    57502

Recenzja SpellForce: Zakon Świtu


B92

1245 wyświetleń

logo.png


Unikalne połączenie RPG z RTS z ładną oprawą graficzną w niskiej cenie. To niemożliwe? A jednak! Spellforce: Zakon Świtu udowadnia, że tania hybryda wcale nie musi być słaba!

spellforce-s2_t2.jpg


Phenomic? Co to takiego? Nigdy o czymś takim nie słyszałem.
Gdy mało znana firma Phenomic zapowiedziała swoją pierwszą grę o nazwie Spellforce: Zakon Świtu, gracze spodziewali się, że gra będzie dobra, lecz nikt nawet przez chwilę nie pomyślałby o tym, że produkcja okaże się być hitem. Szczególnie, że rozgrywka miała być na wskroś innowacyjna ? miała łączyć elementy gry RPG oraz RTS. Gdy ogłoszono, że produkt ma kosztować zaledwie 20zł gracze poczuli się zawiedzeni, a początkowy zapał opadł jak mucha po spotkaniu ze zwiniętą gazetą. Nie od dziś wiadomo, iż tania gra, to zwyczajnie słaba gra. Do pism o grach komputerowych doszły wersje recenzenckie, a wraz z nimi miłe zaskoczenie! Gra otrzymała wysokie noty od wielu magazynów. Wszelkie nadzieje pokładane w tym tytule zostały spełnione, a firma Phenomic dokonała ?niemożliwego?. Gra doczekała się premiery 28 listopada 2003 wydawcą był JoWooD, a do Polski dotarła 24 czerwca 2004 za sprawą CD Projekt. Gdyby wszystkie gry tyle kosztowały. Ech.

spellforce-s3_t2.jpg


Żądza władzy powodem chaosu? Nic nowego.
To prawda, ale żądza władzy w iście Tolkienowskim klimacie to już coś innego. Gdy trzynastu potężnych magów połączyło swe siły do walki ze złem pozostał tylko jeden dylemat, kto zapanuje nad tym wszystkim. A jako, że trzynaście to pechowa liczba, coś musiało pójść nie tak i mimo dobrych intencji, zaślepieni władczymi pobudkami magowie spowodowali o wiele większy chaos, a świat został podzielony na małe, liczne wysepki połączone magicznymi portalami. Osiem lat po katastrofie, jeden z magów kręgu o imieniu Rohen zapragnął odkupić swe winy i założył tytułowy Zakon Świtu, który miał odbudować świat. Lecz na drodze maga stanął tajemniczy, zakapturzony mag zwany Mrocznym wraz z armią ciemności... i tutaj zaczyna się nasza rola. W grze wcielamy się w sługę run, który według przepowiedni ma zmienić losy świata i ostrzec Rohena przed Mrocznym.
W grze jest wiele przerywników filmowych, a ludzie z Phenomic zatroszczyli się o to, aby fabuła nie była zbyt nudna i monotonna. Wszystkie te starania jednak bledną, gdy usłyszymy dialogi bohaterów. Są one zwyczajnie błahe, ?oklepane? do tego stopnia, że wręcz przewidywalne.

spellforce_t2.jpg


Od zera do bohatera... tzn. władcy run.
Jak już wcześniej pisałem, Phenomic dokonał bardzo wiele. Studio stworzyło doskonałe połączenie strategii czasu rzeczywistego i gry fabularnej. Na początku gry tworzymy własną postać według naszych upodobań bądź wybieramy jedną z trzech istniejących klas: Mag, Wojownik lub Łowczyni. Podczas gry rozwijamy swe atrybuty, wykorzystując punkty umiejętności oraz cech. Na samym początku najlepiej jest ustalić sobie w jaki sposób chcemy grać. We wczesnych fazach przygody zdobyć kolejny poziom nie jest trudno. Z biegiem czasu i doświadczenia staje się to coraz trudniejsze i potrzeba będzie dwóch misji, aby nasz poziom podskoczył o jedno oczko.
Jak sami widzicie ? do tej pory opisywałem elementy związane stricte z gatunkiem RPG. Odwróćmy zatem medal. Jako sługa run nasz awatar potrafi zapanować nad monumentem za pomocą magicznych kamieni. Przywołujemy robotników, zdobywamy surowce, robotnicy szkolą się na sprawniejszych rzemieślników, wznosimy osadę, szkolimy wojsko, przywołujemy bohaterów i ruszamy na bitwę niczym w klasycznej strategii. Do dyspozycji mamy sześć ras: ludzie, krasnoludy, elfy, orki, trolle i mroczne elfy; a każda z nich ma inne typy wojsk i może wydobywać tylko cztery (z sześciu) różne rodzaje surowców. Każdemu ?gatunkowi? przypisany jest tytan, który w walce potrafi dorównać naszemu bohaterowi. Po drugiej stronie frontu spotykamy ponad trzydzieści rodzajów przeciwników, od słabych goblinów po potężne mityczne stwory takie jak meduzy, bazyliszka i smoki.
Ekwipunku jest co niemiara, od broni i zaklęć po runa. W grze jest ponad dwadzieścia misji głównych oraz wiele zadań dodatkowych, a wszystko to rozgrywać się będzie na dwudziestu jeden wyspach, do których droga prowadzi przez odpowiedni portal lub menhir.
Jak widzicie niemiecki developer stworzył doskonałe połączenie strategii i fabuły, lecz doskonałe nie znaczy idealne. Często zdarza się tak, że misję bez problemu można przejść mając do dyspozycji tylko i wyłącznie bohatera, bez względu na to czy mamy ustawiony najniższy czy najwyższy poziom trudności. Jeśli jednak chcemy bawić się w settlersów to też nie jest źle, gdyż im dłużej nie atakujemy wroga, tym bardziej rośnie on w siłę, aż w końcu sam grupkami najeżdża na naszą osadę.

spellforce-s6_t2.jpg


Technikalia
Zacznijmy od sztucznej inteligencji. Z SI w grze jest bardzo różnie, są momenty, że misję przechodzi się przez ponad 6 godzin na najłatwiejszym poziomie, wróg wysyła zwiadowców, gdy Ci dotrą z wiadomością do swych osad jesteśmy bombardowani atakami przeciwnika. Choć są i takie, że na najtrudniejszym poziomie cała mapę można oczyścić w 10-15 minut. Prócz skrajnej trudności, jak kamień w bucie tkwi i denerwuje inteligencja awatara, który aby zaatakować wroga musi otrzymać rozkaz lub po prostu dostać w łeb, lecz jeżeli podejdzie do nas łucznik i zacznie nas ostrzeliwać, to będzie strzelał tak długo, aż nas zabije, gdyż bohater sam nie podejdzie...
Graficznie Spellforce prezentuje się poprawnie. W grze wykorzystano przyjazny dla oka KRASS Engine, krajobrazy zachwycają różnorodnością i skomplikowaną strukturą. Wygląd bohatera zmienia się wraz z ingerencją w jego ekwipunek, rzucanym zaklęciom towarzyszom ciekawe efekty wizualne, ruchy postaci są bardzo płynne, a gdy na mapie znajdzie się pokaźna armia to i na cztero-rdzeniowym procesorze gra dostaje lekkiej ?czkawki?. Do wyboru mamy dwa tryby widoku i sterowania: z lotu ptaka ze sterowaniem myszką oraz coś dla fanów RPG typu Gothic, czyli kamera TPP wraz ze sterowaniem klawiaturą. Wszystko ładnie, pięknie ale... gdzie jest krew, bo jedyne co widzę to sztuczne czerwone krople wyskakujące z uderzonej postaci?
Jeśli zaś chodzi o kwestię dźwięków, to w grze usłyszymy nienagannie podstawionych lektorów i kilka ciekawych utworów symfonicznych dopasowanych do wydarzeń, tworzących nastrój w grze, lecz jest ich za mało jak na tak długą grę i potrafią się one szybko znudzić.

spellforce-s5_t2.jpg


Suma summarum ? Spellforce dał czadu!
Reasumując Spellforce to niezwykle rozbudowana gra, zręcznie łącząca elementy RTS i RPG. Za 20zł Phenomic daje nam dopracowaną grę i rozrywkę na kilkadziesiąt godzin. Nie muszę wam chyba mówić, że to nowość w czasach, gdy króluje ?casual gaming?, a długość rozgrywki dla pojedynczego gracza w najnowszych produkcjach nie przekracza pięciu godzin. W chwili obecnej gra wraz z dwoma długimi dodatkami kosztuje tylko 9,90zł.


Ocena: 8,2/10

Plusy:
+ Ciekawa fabuła.
+ Duża grywalność.
+ Duża liczba jednostek, budynków i elementów ekwipunku.
+ Grafika.
+ Cena.
+ Długość rozgrywki.


Minusy:
- Momentami zbyt trudna.
- SI bohatera potrafi zdenerwować.
- Kilka utworów na kilkadziesiąt godzin gry to jednak za mało.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

W SpellForce mogę grać do samej śmierci i mi się nie znudzi.

Zastanawiałem się co napisać: "numer 1 na mojej liście..." , "najlepsza gra w jaka grałem..."

Jednak ten komentarz po prostu oddał całą prawdę i rzeczywistość. :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...