Skocz do zawartości

Blog Malkontenta

  • wpisy
    169
  • komentarzy
    1257
  • wyświetleń
    106738

Jakie gry lubił Neron?


Quetz

137 wyświetleń

Dzień dobry!

Oglądając serial "Lost" czy "Prison Break", czytając "Ojca Chrzestnego" (bądź oglądająć film Coppoli) często możemy zachwycić się niesamowitymi zwrotami akcji, intrygami, których rozpracowanie zajęłoby nam wieki, a co dopiero wymyślenie ich i wprowadzenie w życie! Oczywiście dotyczy to wielu innych dzieł, ale tych kilka jako pierwsze przyszły mi do głowy. Człowiek łatwo może sobie tłumaczyć przebiegłość i pomysłowość twórców faktem, że żyją w czasach w jakich żyją, gdzie prędkie myślenie i spryt są wysoce cenione i potrzebne. Łatwo tłumaczyć sobie, że to człowiek XXI-wieczny jest w stanie wymyślać tak skomplikowane scenariusze, bo tak go przystosowuje obecna rzeczywistość. Słowem, musimy kombinować bo taki był XX i jest XXI wiek. Poza tym, możemy sobie wyobrażać, że "filmowość" historii jakie widzimy jest również dziełem błyskotliwych scenarzystów i nigdy nie mogłyby one się wydarzyć w rzeczywistości.

Nic bardziej mylnego. Człowiek człowiekowi zawsze lupus est.

Wpadła mi w ręce książka autorstwa Aleksandra Krawczuka, "Neron" (Czytelnik, Warszawa 1988). Jest to dzieło niezbyt grube, około 300 stron, zawierające opowieść o wchodzeniu owego słynnego cesarza na tron, a także o jego poprzednikach, od Tyberiusza poczynając. Nie skończyłem jej jeszcze, ale już w tej chwili ilość intryg i spisków jakie autor opisał (a jestem dopiero przy małżeństwie Klaudiusza i Agryppiny, czyli rodziców Rudzielca!) jest co najmniej wprawiająca w zakłopotanie. Okazuje się, że już starożytni Rzymianie mieli zamiłowanie do knucia tak dalece rozwinięte, że dzisiejsi scenarzyści "Mody na Sukces" mogliby odejść z podkulonymi ogonami, pochlipując z cicha w rozczarowaniu. Zabójstwa i romanse to jedna strona medalu, drugą było kombinowanie jak przeżyć na dworze cezara w całym natłoku dziwnych powiązań, sympatii i antypatii, wyborów, kogo wielbić jak boga, kogo upodlać, żeby po jakimś czasie zmienić front o 180 stopni. Książka, mimo że nie jest powieścią, nie jest też suchą analizą faktów. Wprowadza pewną chronologię, a styl autora, z jego nienachalnymi komentarzami ("Ach, gdyby Messalina wiedziała, że staje się właścicielką miejsca własnej śmierci!") sprawia, że całość połyka się raz dwa.

Mimo późniejszego bólu głowy od natłoku frontów i zgrupowań, małżeństw i rozwodów, narodzin i śmierci.

Cudo. Polecam każdemu, kto nie jest obojętny na uroki starożytnej Italii i jej historii.

To na razie tyle, pozdrawiam!

Krzych

(Wiem, że nie o grach, ale do cholery, nie samymi zerojedynkami człowiek żyje, prawda?)

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...