Zakręcam słoik z musztardą. Odkładam widelec i odsuwam talerz. Wycieram rękę po chusteczkę, jednak po chwili decyduje, się wstać i umyć ręce jak przyzwoitość nakazuje.
Wracam. W myślach wypominam sobie, że skoro już zszedłem na dół mogłem odnieść pozostałości po kolacji do kuchni. Walczę z myślami. Nie siadam. Zbieram talerz, kubek i musztardę. Schodzę do kuchni.
Wracam. Siadam na fotelu. Wysuwam klawiaturę. Zerkam na biurko. Nie widzę telefonu. Prawdopodobnie leży spokojnie gdzieś na parterze