Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Foonkone

Suicide Silence

Polecane posty

No właśnie. Technicznie całkiem okej (jak na ten gatunek) ale samą technika daleko nie zajdą. Z reszta w ogóle bandy tego typu daleko nie zajdą, bo ileż można grać to samo (i w dodatku to samo co setki innych zespołów)?

btw 3 miechy to śmiech na sali, zapytaj jakiegoś prawdziwego muzyka ile zajęło mu opanowanie instrumentu w minimalnym stopniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jesteś zacofany. Za jakiś czas może docenisz klasykę.

Mnie takie teksty rozwalają. Wg. Ciebie słuchanie klasyki to oznaka dojrzałości? Bo o ile klasyka to muzyka często wyrafinowana, rozbudowana harmonicznie, melodycznie itd., to nie znaczy, że słuchając jej można się uważać za inteligenta. Każdy ma odmienne gusta, więc kłótnie, czy muzyka klasyczna czy deathcore jest lepszy są bezcelowe.

Często gram szybkie riffy, wydaję nie raz z siebie namiastki growlu (lub nawet więcej, co spotyka się z dezaprobatą domowników)

Bez urazy, ale -szczerze- czy umiesz growlować lepiej od Luckera? Albo zagrałbyś jakikolwiek szybszy riff SS? Równo?

No właśnie. Technicznie całkiem okej (jak na ten gatunek) ale samą technika daleko nie zajdą. Z reszta w ogóle bandy tego typu daleko nie zajdą, bo ileż można grać to samo (i w dodatku to samo co setki innych zespołów)?

Akurat przebijają wiele identycznych deathcore'owych zespołów jakością. Może i Ameryki nie odkrywają, ale coraz lepszych kompozycji nie można im odmówić.

Niech mnie szlag trafi! Przecież cała ta zabawa z nazwami gatunków pięknie ilustruje jacy ograniczeni muzycznie są Ci, co je tworzą.

Nie rozumiem?

Ale nieważne, zamiast twardo krytykować bez - choćby miernego- uzasadnienia, uszanuj czyjąś opinię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg Ciebie słuchanie takiej muzy to dowód dojrzałości? Gratuluję.

Sluchanie muzyki NIGDY nie swiadczy o dojrzalosci, bo jest to kwestia gustu, a nie tego, czy do danej muzyki ktos dorosl. I tak jak JW94 napisal, jesli uwazasz sie za madrego, dojrzalego tylko dlatego, ze sluchasz muzyki klascyznej to przykro mi, ale to wlasnie Ty jestes niedojrzaly. Ponadto, jeszcze jedna z oznak muzycznej dojrzalosci, jest otwartosc na wiele gatunkow, a nie sluchanie jednego z klapkami na oczach, mieszajac z blotem wszystko co brzmi inaczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie!

Czy widzicie dalszy sens tej dyskusji? Przecież to bezcelowe. Zostawmy Krzysia i jego "dojrzałą" muzykę w spokoju. To marne odzywki. Nic więcej. Nie można dopuścić do zaśmiecania tematu takimi dialogami.

Zmieniając temat.

Macie jakieś ulubione songi tej kapeli?

Chętnie bym zobaczył czy mamy skrajne poczucia "fajności" piosenek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem chyba, żeby skończyć flejma nim się w ogóle zacznie? Krzysiu trochę uargumetował swoje zdanie, to znów "druga strona" zaczęła stosować jakieś figury retoryczne ("mistrzu", "ziomuś"), które mają chyba w zamyśle poniżyć rozmówcę i sprowadzić go do parteru. Proszę przestać stosować argumenty ad personam, a zacząć merytoryczną dyskusję. Koniec.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na pierwszym miejscu Unanswered i Bludgeoned.

Szczególnie w tym drugim kawałku zawsze mnie niszczy to zwolnienie.

Cudo!

Jak już wspominałem ta muzyka ma inne oblicze na koncertach. I to jeszcze lepsze.

@Foonkone

Ktoś jednak może takie określenia przyjąć jako ironię bądź wyraz lekceważenia. Dlatego staram się takich zwrotów unikać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To odkopuje wątek o jednym z moich ulubionych bandów, ostatnia płyta słaba, The Cleansing rozwala wszystko, to wie każdy, ale ostatnio słucham tylko kawałków z No Time To Bleed, Wake Up, You Creations, Smoke...genialny album. Miałem jechać na koncert do Krakowa, bodajże trasa Never Say Die, mam blisko...ale mam zajęcia na po południe, wypadało nie opuszczać na początku, no i ostatecznie koledzy tez nie pojechali,a samemu to lipa, może innym razem :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wokalista Mitchell Lucker zginął w nocy z 31, na 1 Listopada w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku na motocyklu. U mnie załamka totalna, jeden z najlepszych wokalistów corowych, jeden z najlepszych skrimerów, zostawił żonę, małą córeczkę ( z którą pokazywał się na scenie przed tłumami ) fanów, kolegów z zespołu...po prostu dół, totalny dół, echh, niech spoczywa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...