Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie IX

Polecane posty

Podobna sytuacja, jaką opisywał Nicek, miała miejsce w mojej miejscowości we czwartek. Jakiś gość, jadący skuterem, zapomniał skręcić i walnął w płot. Nie widziałem samego wypadku, bo była u mnie drobna imprezka, ale jak się wytoczyłem z domu, zobaczyłem coś dziwnego, a właściwie to strasznego. Gość leżał od mojego domu ze 200 metrów na chodniku. Ktoś z ludzi stojących od niego dobre 30 metrów zadzwonił już podobno po pogotowie, ale nikt nie stał przy rozbitku. No i minęło go ze 20 samochodów, z których zatrzymał się TYLKO JEDEN, coby sprawdzić, czy ten koleś leżący na chodniku wśród szczątków skutera nie potrzebuje czasem pomocy... Gdyby stali koło niego ludzie, to jeszcze bym zrozumiał, ale on leżał zupełnie sam! Znieczulica ludzka naprawdę nie zna granic. A karetka jechała do wypadku 40 minut...

Co do motocyklistów, sam nim jestem i to już od 16 lat, ale nie rozumiem tych debili na ścigaczach, goniących po 150-200 po drogach. Do jazdy motorem trzeba czegoś więcej niż 600ccm pojemności i głupiego wyrazu twarzy. Trzeba mieć trochę zdrowego rozsądku. Niedawno w miasteczku obok jeden taki kozak, u którego dała znać o sobie szlachecka fantazja zaliczył dzwon. Kolesie z pogotowia zastanawiali się, czy zebrali wszystkie jego kawałki. A miał 23 lata... I to jest przykre. Całe życie przed nim, a przez swoją głupotę zginął, no bo jak można wyrobić zakręt 45 stopni przy 170 km/h. Na tej prędkości zaciął się w motorze licznik...

No i na koniec dwa słowa do Niziołki : Moja ksywa wzięła się nie z poszukiwania żony, tylko ze sceny Amigowej, na której byłem swapperem i ciągle poszukiwałem nowych, fajnych ludzi w całej Polsce, coby z nimi popisać i powymieniać się scenowym stuffem. Teraz szukam takich ludzi na forum, tylko że czasy scenowania mam dawno za sobą. Ale w dalszym ciągu lubię z ciekawymi ludźmi popisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to w ogóle za pomysł, żeby po każdym zdaniu stawiać enter? Post zrobi się przez to większy, mądrzejszy?

A wracając do mojej reakcji. Po prostu wzruszyłem ramionami i sobie poszedłem. Pomyślałem "Cóż, nic już nie wskóram, a sytuacja jako-tako opanowana". I po chwili poczłapałem do Empiku w celu kupienia książki (patrz- poprzedni post) [Tak, tu był bezsensowny enter, który skasowałem - Holy.] Zero jakiegokolwiek współczucia, zero przemyśleń nad kruchością życia. Żadnych refleksji.

Dlaczego ludzie uważają, że każdemu nieznajomemu na ulicy należy okazać współczucie, a każdy kontakt z możliwością śmierci powinien być kontemplowany i poddawany rozważaniom jakie to życie jest krótkie? Życie jest krótkie. Prawdopodobnie jest też bezsensowne. Ludzie umierają cały czas i to normalne. Powiedziałbym nawet, że tego się wręcz od nich oczekuje. Że w końcu, kiedyś, umrą.

Nic więcej nie można było zrobić. No oprócz nieprzeszkadzania. Tak więc zrobiłem. I nie żałuję, bo w takiej sytuacji nie powinno się bawić w dr House'a, tylko zostawić sprawę osobą, które się na tym znają (w przypadku lekarzy) oraz ludziom, którzy poprawnie już udzielają pomocy (przechodniom, którzy pomagali człowiekowi).

No to spytam wprost: Skoro sytuacja była pod kontrolą, skoro na miejscu byli ludzie, którzy się tym zajęli - co z twojego poprzedniego posta wcale nie wynikało - to czemu dziwi cię to, że cię to nie dziwi, że nie zareagowałeś na to? Ja bym się tym bardziej przejął, jakbym sam musiał zakasać rękawy, żeby mi facet nie umarł na rękach - bo próbując go ratować jego życie staje się moją odpowiedzialnością - ale nie sądzę, żeby poza lekkim przekleństwem specjalnie się męczył po nocach, gdyby to nie była osoba bardziej mi bliska. Inna sprawa, że jak znam życie to taka właśnie osoba jak ja (czyt. niezbyt kojarząca liczbę oddechów na liczbę uciśnięć) musiałaby przejąć komendę, bo mało kto zwykle potrafi wziąć się w takim tłumie w garść. I to mnie w tego typu sytuacjach napawa największym obrzydzeniem.

Jeszcze co do motocyklistów i pijanych kierowców wpadających na drzewa i ginących na miejscu - jestem za. Tak długo, jak długo ci ludzie umierają sami na tych drzewach jestem zadowolony, bo oznacza to o jednego pijanego kierowcę i niebezpiecznego motocyklistę mniej i drogi stają się bezpieczniejsze. Lepiej, żeby taki miał zginąć na drzewie, aniżeli pociągnąć za sobą kogoś jeszcze, bo nie chciało mu się jechać bezpieczniej i bardziej trzeźwo. Aż mi się przypomniał pewien obrazek o wiośnie: http://rd.blox.pl/resource/idzie_wiosna_beda_warzywa.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nicek - nie rozumiem takiej reakcji, ale wiem, że bym tak zrobił tzn. jeśli jest wiele ludzi to bym sobie poszedł, bo "ktoś pomoże w potrzebie". Dla mnie jest dziwne takie zachowanie człowieka... Ale człowiek to tylko człowiek, nikt tego nie zmieni... Widzę, że nie tylko ja jestem maniakiem podróży na rowerze.:) Dzisiaj widziałem pełno ludzi, którzy jechali na rowerze... Potem sobie pojechałem z rodziną nad jezioro, a tam znowu rowery... Dziwny ten świat.:P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ludzie uważają, że każdemu nieznajomemu na ulicy należy okazać współczucie, a każdy kontakt z możliwością śmierci powinien być kontemplowany i poddawany rozważaniom jakie to życie jest krótkie?

Słowo "uważam" a "czuję".

Uważanie jest sprawą przemyśleń, postanowień, dyskusji. A czucie bierze się ze środka, z ekhem...serca.

Przynajmniej ja tak uważam.

Ja osobiście nie uważam, że każdemu powinno się współczuć itp, itd. Ja tak czuję. Wiem, pewnie zaraz zostanie mi zarzucone, że to jedno i to samo, ale co mi tam.

Poza tym, trzeba też zdefiniować słowo "współczucie". Bo, jak się ostatnio coraz częściej przekonuję, ludzie często mają bardzo różne definicje tego słowa.

a tam znowu rowery

wodne? :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, też się 2 trafiły.:P Ale nie wiem czemu ludzi tak pociągnęło dzisiaj na jazdę na rowerze... :D Jeden z nich wpadł do wody, bo zjechał ciut za szybko i nie wyhamował... Fajnie wyglądało i szkoda tylko, że komórka mi się rozładowała, bo na 100% bym to nagrał i na YouTube dał. Takiego czegoś jeszcze nie widziałem, a to dopiero początek pięknej pogody. :tongue:

@Up - fajna czcionka Nicek.:) Ja wolę tradycyjną...

@Down - ja nic nie mówiłem! :aniolek::P Znaczy nie pisałem.:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, panny i panie, rozumiem szlachetność rozmów i o tym, jak alkohol jest szkodliwy, jak bardzo nie powinno się po nim jeździć i jak stanowczo odmawiać przed jazdą, ale jednak, nawet mimo umoralniająco-wychowawczych stron wypowiedzi, zakaz jakichkolwiek rozmów o używkach dalej obowiązuje.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprostowanie do tekstu powyżej: Nie chcemy byście zjechali na niewłaściwy tor rozmowy. W tej chwili tyczy się to głównie Seeker2, gdyż tego typu tekstów:
spróbujcie zrozumieć, mając we krwi ze dwa promile
wolelibyśmy tutaj nie widzieć. Oczywiście nie zabraniamy rozmów o pijanych kierowcach czy pijaństwie jako narodowej przywarze Polaków, jednak jeśli zaczniecie dzielić się własnymi doświadczeniami albo podkreślać ekspresje cudzych to na to nie pozwolimy.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam wszystkich Moderatorów, Adminów i innych czytelników za mój poprzedni, debilny post... Jakiś dzień pomroczności miałem, czy cóś?... W każdym razie sam już usunąłem zbędne zdania i obiecuję solennie NIGDY WIĘCEJ TAKICH GŁUPOT NIE PISAĆ! Sorki... Wybaczcie prostemu człowiekowi ze wsi... :sad:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ up

Odpowiem za siebie - wybaczam ;)

Tymczasem pogoda nam się pięknie zmienia. Raz gorąco, raz zimno, ale dziś dzień będzie piękny nie tylko z powodu zdarzeń atmosferycznych, ale dlatego że udam się do empika celem zakupu dwóch nowych Pratchetów :happy: akurat na wakacyjne wyjazdy odpowiednia lektura. No właśnie! Wakacje się zbliżają czyli najukochańszy okres w życiu ludzi młodych - jakie macie myśli? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wakacje się zbliżają czyli najukochańszy okres w życiu ludzi młodych - jakie macie myśli?

Woolność xD

Za tydzień ocenki wystawią i w końcu wolne będzie.Ile można do szkoły chodzić. Różne gry/książki przecież trzeba nadrobić ^_^

I oczywiście w sierpniu na prawko się wybieram. Myślę, że za pierwszym razem dobrze byłoby zdać ;D

A pogoda dziś jakaś dziwna. Rano cieplutko, w południe deszcz i wiatr, a teraz znowu jest gorąco. Oby tak we wakacje ciepło było. Bo jak byłem w zeszłym roku na morzem to co popołudnie deszcz padał. Dobrze, że przynajmniej w dzień pogoda dopisywała.

A u mnie w mieście nie ma empiku ;<

Najbliższy we Włocławku mam. I gdzie tu sprawiedliwość?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waaaakaaaacjeeee! Będzie dokładnie tak, jak w zeszłym roku (i w bradziej zeszłym też :D), czyli: Jarocin, Woodstock, a w międzyczasie jakieś wypady nad jezioro, imprezy, grillowanie, ognicha, rowery, plenery, lasy... *____* Najlepsze jest to, że w zasadzie dla mnie wakacje już się zaczęły - otóż jakiś czas temu zrezygnowałem ze studiów i zostałem ńńdża. :( Niemniej, wraz z październikiem rozpoczynam inne, których mam nadzieję już nie porzucę. ;]

I gdzie tu sprawiedliwość?

Współczuję. Wycieczki po empikach to jest jedno z moich ulubionych zajęć... o ile oczywiście dysponuję jakąkolwiek gotówką. A tej zawsze brakuje, zwłaszcza że jestem zbyt leniwy, żeby zatrudnić się gdziekolwiek. :<

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, bym powiedział od ilu to dni mam wolne i ile mi jeszcze zostało, ale jako że spora część ludzi ma sesję wolę nie ryzykować ;] Powodzenia i tutaj życzę. A co do pogody to u mnie w szkocką kratę... jest słońce i ciepło. Nadchodzi chmura. Ja pomagam na zewnątrz, bo teraz na podwórku mam niezły plac budowy - szykują się do położenia kostki i nagle zaczyna padać. Biegnę po kurtkę, pracuję 10min (zakopując doły) i przestaje padać a ze mnie się leje. Yhh, nie lubię takiej mieszanki... ;P

Aha, jeśli mowa o wolności to już coś w tym stylu: Freeeeeedom! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem pogoda nam się pięknie zmienia.

+25 w ciągu dnia, wiatr umiarkowany blabla... :P

Nie chcę być chamski, ale ostatnie miesiące to jakiś napad postów o pogodzie w FoSie i wielka dyskusja o niej. Nie, nie czepiam się, ale to trochę IMO takie mało ciekawe. :) Bez obrażania mi się tu, tylko! :tongue:[edit on] No dobra - wycofuję swoje zarzuty, nie było rozmowy, bo jeszcze wyjdę na FoSowego narzekacza :P[edit off]

A dziś przydarzyła mi się nieciekawa sytuacja. Przytaszczyłem na plecach (no dobra, w rękach) wielkie pudło z monitorem na pocztę, wysłałem bez problemu, nawet nie było kolejki dużej. Wracam do domu (szybkim krokiem 10 minut drogi), patrzę na potwierdzenie nadania... i coś nie tak jest. Coś z ulicą - wpisuję, wujek Google wypluwa mi wyniki adresu i proponuje inną nazwę ulicy. Szlag, literówka! Dzwonię na pocztę, okazuje się, że paczki priorytetowa właśnie poszły. Nie potrafilibyście sobie wyobrazić mojej reakcji, tym bardziej, że paczka kosztowała mnie ponad 30 zł i prawdopodobnie wróciłaby do mnie po tygodniu czy dwóch. Czyli strata kasy + czasu. Ale że wolę się zawsze upewnić - biorę rower i sprintuję na pocztę. Pewnie niezły czas wyciągnąłem, jeśli nie życiowy rekord. W dodatku jeszcze nie mogłem zapiąć zapinki do roweru, a jakieś dziecko podeszło i patrzyło się z zaciekawieniem jak ja nie mogę tej zapinki zapiąć. Zachować spokój. Za-cho-wać spo-kój. Taak. Żeby nie przedłużać tej dramatycznej opowieści - zdążyłem. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waaaakaaaacjeeee! Będzie dokładnie tak, jak w zeszłym roku (i w bradziej zeszłym też :D), czyli: Jarocin, Woodstock, a w międzyczasie jakieś wypady nad jezioro, imprezy, grillowanie, ognicha, rowery, plenery, lasy... *____*
Ja na wakacje planuję skrócić swoją tzw 'Listę wstydu' - listę książek, filmów, gier i seriali, których jeszcze nie widziałam... A dlaczego tak się nazywa? Bo zapytana o wiele z nich muszę odpowiadać 'wstyd, ale jeszcze nie czytałam/widziałam/grałam'. Poza tym - może zrobię przemeblowanie w pokoju i zrobię rewolucję w setkach ton kser i notatek - czyli to wszystko, na czym pracuję teraz, a co nie przyda mi się na wakacje, pochowam po szafkach i pudłach. Na pewno też poszukam jakiejś ciemniejszej zasłony na okno, podkleję moskitierę (dzisiaj sprawdzałam - uganianie się za pająkami ok ~4:00 nad ranem nie będzie moim hobby życiowym) i póki nikt z rodziny jeszcze o tym nie pomyślał - zaciągnę do swojego pokoju 2 monitory, żeby jakoś sobie poradzić z upałem :P

Hm, a skoro już wyżej wspomniałam o notatkach do nauki- to niestety wracam do nich z powrotem. Inaczej czeka mnie pierwsza w życiu kampania wrześniowa, przez co wcale nie będę miała powodów, żeby chować te materiały :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zrobię rewolucję w setkach ton kser i notatek - czyli to wszystko, na czym pracuję teraz, a co nie przyda mi się na wakacje, pochowam po szafkach i pudłach.
Cray-zee. Przecież pierwszym obowiązkiem studenta po zdaniu egzaminu jest spalenie wszelkich skryptów, kser i notatek oraz rozsypanie popiołów na cztery wiatry, by zamknąć ten wieczny życia krąg.

"Wietrzny". [Tur] [touche! (; - crd]

Oh wait.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem pogoda nam się pięknie zmienia.

Oj tak, tak :) Dziś pierwszy raz w tym roku poszedłem do szkoły w krótkich spodenkach i koszuli na krótki rękaw. Było przednio. Fajne uczucie iść przez miasto i czuć ten ciepły wietrzyk we włosach na nogach :P

jakie macie myśli? smile_prosty.gif

<napad ostrego ślinotoku> Dwa miechy nic nie robienia :D Oczywiście będę tu dalej spamował :P Nie uwolnicie się tak szybko ode mnie :P Ogólnie nie chce mi się nigdzie wyjeżdżać. Jestem zapalonym domatorem.

Za tydzień ocenki wystawią i w końcu wolne będzie.

Ja jeszcze jutro mam do napisania test z maty na co najmniej trójkę i wolność :D Resztę ocen już mam. Nie będę się chwalił, bo nie wypada wśród tak zacnego towarzystwa chwalić się jakimiś trójkami i czwórkami :D

A u mnie w mieście nie ma empiku ;<

Najbliższy we Włocławku mam. I gdzie tu sprawiedliwość?

Nie narzekaj :) U mnie na wsi tez nie ma :P fakt, codziennie jestem we Włocku, ale fakt faktem, nie zawsze można się tam przejść. Czy to normalne, że ostatnio pierwszym miejscem, które tam odwiedzam jest stoisko z książkami a nie z grami? Gry są zaraz przy wejściu, a ja biegnę z wywalonym jęzorem gdzieś na koniec sklepu :P Chyba się starzeję na stare lata...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cray-zee. Przecież pierwszym obowiązkiem studenta po zdaniu egzaminu jest spalenie wszelkich skryptów, kser i notatek oraz rozsypanie popiołów na cztery wiatry, by zamknąć ten wieczny życia krąg.
No niestety, nasze studia są przyczynowo-skutkowe, często warto wrócić ;) Poza tym - jestem proekologiczna. Zaczekam do sezonu grzewczego ;)

A czego nie lubię w wakacjach? Tego, że przede mną najcięższy miesiąc w tym roku. A ja już je czuję. Luz-blues i tak dalej.

A u mnie w mieście nie ma empiku ;<

Najbliższy we Włocławku mam. I gdzie tu sprawiedliwość?

A ja mam empik we własnym mieście, w tym i w tym w którym studiuję. Ale nie mam czasu na odwiedzenie żadnego. I kogo dotknęła większa niesprawiedliwość dziejowa, hm? :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Tego co mieszka daleko i blisko jednocześnie ;)

Sam wakacje zamierzam spędzić leniąc się za granicami Polski, jak i pracując w empiku - sprawi to podniesienie ogólnej sprawności portfelowej zwanej inaczej oszczędnościami na własny środek transportu ;) Ale ale! W empiku będę miał tylko jeden problem, gdyż jeśli będę się nudził to zacznę wydawać kasę na książki :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zawsze mam czas to autobusu do Włocławka nie ma. Jak tak może być :P

A jak już z rodzicami jadę to kasy nie mam xD

Trzeba by jakąś robotę we wakacje znaleźć. Najlepiej w jakimś serwisie komputerowym ^_^

Luq, szukaj jakiegoś dobrego serwisu we włocku ;D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luq, szukaj jakiegoś dobrego serwisu we włocku ;D

Recesja jest :P Nie ma roboty dla ludzi z naszym wykształceniem :D

Z koleżką zmówiliśmy się, że idziemy we wakacje na wiśnie. Na upartego na tydzień da się wycisnąć 500 zł. Potem jakieś ogórki, pomidory, jesienią jabłka i zarobie na samochód :D Chociaż do BMW 335 mi troszkę jeszcze kasy brakuje :)

Wątpię czy na praktykach jakiś grosz wpadnie. Ech... Ciężkie jest życie ucznia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plany na wakacje? Siedzieć na działce i delektować się lekturą dzieł Tolkiena, których do tej pory nie przeczytałem a ostatnio zamówiłem w okazyjnej cenie w pakiecie na allegro. W tym między innymi Silmarillion, na który polowałem od dawna, a którego nigdy nie udało mi się znaleźć w żadnym empiku. To żem się wkurzył i wszedł na allegro, gdzie okazało się że w przyzwoitej cenie mogę zakupić od razu cały stos książek o Śródziemiu, między innymi Hobbit (tja, wiem, wstyd że dopiero teraz), Dzieci Hurina... i trzy inne.

Poza tym oczywiście pewna dawka grania w nowsze gry wymagające karty graficznej, bo w czasie semestru dysponuje jedynie swoim laptopem ze zintegrowaną.

Niestety, w te wakacje przypada mi odbycie praktyk zawodowych. Nasz wydział wymaga ich po drugim roku, kiedy jeszcze nic nie potrafimy. *Nic*. Oczywiście, mamy ich poszukać sobie sami. Programu praktyk także nam nie dostarczają, więc większość pracodawców na wieść o warunkach na jakich mamy odbyć te praktyki to robi tylko poker face i odsyła z kwitkiem.

Wiedząc, że w przypadku tych praktyk pytanie brzmi 'gdzie będę wynosił śmieci i robił kawę', zdecydowałem się chociaż na rodzinne miasto, spisując je na straty jesli chodzi o doświadczenie zawodowe.

Wiem, że miało być o wakacjach i nie o studiach, ale jak mam mówić o jednym bez wspominania o tym drugim, skoro pochłonie mi to połowę tych wakacji?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tia, wakacje... Ogólnie większość z Was to farciarze, bo przynajmniej jeszcze tyle macie od życia po skończeniu roku szkolnego/akademickiego. Ja niestety mam co prawda miesiąc "płatnych wakacji" w roku, ale zazwyczaj trzeba go spędzić na remontowaniu domu/ogrodzenia/zabezpieczenia i konserwacji stawu rybnego (w tym roku ciągle mi woda brzegi podmywa) i niestety miesiąc szybko mija i trzeba znowu wracać do roboty. Ja ostatni raz miałem wakacje, kiedy to poszedłem do naszej "kochanej" armii odbarabanić służbę zasadniczą. No i trafiło mi się 15 miesięcy wakacji w Giżycku. Ale to był rok 95...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, znam ten bol przy czym ja mam 7 tygodni platnych wakacji, ktore spedzam na zabawie z corkami / zwiedzaniem kraju... Byle jak najdalej od codziennych, monotonnych, wkurzajacych, irytujacych prac domowych (sprzatanie, gotowanie, prasowanie, itd)... Przy dzieciach (zwlaszcza jak jedno ma 3,5 a drugie niewiele ponad roczek) ladu utrzymac nie w sposob.

I tak czasem teskno mi do tych beztroskich czasow liceum, gdzie czlowiek tylko musial sie uczyc na klasowke, chodzic z kolegami do pubu, grac w Warhammera (jak to spotykalismy sie u kolegi i ktorys z nas byl Mistrzem Gry i wymyslal storyline :) )... Narzekacie na szkole, ale za te kilka lat to bedzie smedzic jak my (t.zn ja i Seeker2 :) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak czasem teskno mi do tych beztroskich czasow liceum, gdzie czlowiek tylko musial sie uczyc na klasowke, chodzic z kolegami do pubu, grac w Warhammera (jak to spotykalismy sie u kolegi i ktorys z nas byl Mistrzem Gry i wymyslal storyline
Wiesz, Adamie, z tym Warhammerem to jeszcze nie wszystko stracone, bo okazjonalnie w dziale Sesja RPG odbywa się właśnie WFRP :) Albo mógłbyś się tam u nas chociaż podzielić swoimi początkami z RPG albo kwiatkami z sesji :D

I tak czasem teskno mi do tych beztroskich czasow liceum, gdzie czlowiek tylko musial sie uczyc na klasowke, chodzic z kolegami do pubu, grac w Warhammera (jak to spotykalismy sie u kolegi i ktorys z nas byl Mistrzem Gry i wymyslal storyline smile_prosty.gif )...
Widzisz, ja z kolei poza okresem wakacji nie pamiętam czasu, żebym odpoczęła - w czasie semestru zwykle uczę się tylko z przerwami na jedzenie i sen i ciągle mam cichą nadzieję, że kiedyś będzie tak, że jak wrócę z pracy, to po zajęciu się domem będę już miała czas dla siebie... A nie - nie będę miała czasu na zajęcie się domem ani czasu dla siebie, bo: nauka. Ale pewnie jestem marzycielką ;]

A co do sprzątania i wakacji. No właśnie, tu zaczyna się problem. Bo zwykle z mamą mam układ - ona przejmuje praktycznie wszystkie prace domowe w ciągu roku szkolnego, żebym mogła się uczyć w mniej-więcej ciszy i spokoju (i młodszy brat również), natomiast na wakacje jest nasza kolej... Tja, od razu mi się cieplej na sercu robi :D

Hm, jest jeszcze jedna rzecz związana z latem, o której zapomniałam. Fakt, że przez cały dzień mogę nic nie jeść, ledwo patrzę na płatki śniadaniowe albo lody. I dopiero w nocy robię się głodna @_@ Ale to pewnie dlatego, że w ciągu dnia jest zbyt gorąco, żeby myśleć o jakimś innym typie jedzenia... a zwłaszcza podgrzewanym :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, zebym ja pamietal kwiatki warte wrzucenia ich na forum to byloby super... Moze kiedys tam zagladne, choc watpie, bo nic nie zastapi wspolnego przesiadywania z mapa, ksiazka z Warhammera, kartkami, kostkami i kulelkiem piwka :)

Czas dla siebie... Coz, cos takiego nie istnieje jak ma sie rodzine. Tez myslalem, ze bede mogl zajac sie domem, jedza, dziecmi i soba (w sensie gry na kompie, ksiazki, wypad tu i tam)... Doba ma 24h tylko, a nie 50 i zycie szybko zweryfikowalo moje plany i marzenia... Jedyne co mi zostalo to komputer... Do pubu juz wybrac sie nie ma jak (pomijam to, ze w tej cholernej Anglii puby sa delikanie mowiac beznadziejne). Nie znam zadnego Polaka, ktory mialby podobne do moich zainteresowania. Takze jedynie moje wizyty w Polsce jakos umozliwiaja mi powrot do tych beztroskich lat (yakotako).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...