Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie IX

Polecane posty

Ave!

Zombie sobie wesolo tej nocy, gdyz alternatywa byloby popelnienie przeze mnie zbrodni. Jestem w tej chwili w sanatorium, mam dwuosobowy pokoj, generalnie wspollokator to mily starszy pan, wzgledem ktorego w zasadzie nic nie mam... tylko na milosc boska wszystkiego co swiete, czy naprawde musi on az tak chrapac?! Rozumiem, ze to nie jego wina, ze nad fizjologia nie da sie zapanowac, ze sam podobno strasznie chrapie, ale na litosc - jeszcze pare takich "wesolych" nocek i udusze goscia poduszka. Dobrze, ze panie w recepcji pozwolily mi koczowac z laptopem w poczekalni.

Ciekawa obserwacja: zadziwiajaco wiele osob nie myje rak po skorzystaniu z toalety, nie wiem jakie maja wytlumaczenie ("On jest czysty przeciez"?) i nie chce wiedziec. Prewencyjnie chyba przy powitaniu przestane podawac innym reke wzglednie zaczne nosic rekawiczki. Czytajacy tego posta: jesli jestes jedna z takich osob, to wiedz iz jestes obrzydliwym brudasem, prosze Cie tylko bys w razie bezposredniego kontaktu mnie o tym uprzedzil, zebym mogl zastosowac odpowiednie srodki zaradcze.

Ciekawa obserwacja numer 2: w narodzie nie istnieje zdolnosc obslugi wydawaloby sie tak podstawowego w dzisiejszych czasach urzadzenia jakim jest winda. Poczawszy od wciskania obu przyciskow wezwania naraz, przez wielokrotne naciskanie owego przycisku (jakby kabina miala przez to szybciej zjechac) skonczywszy sie na ladowaniu na chama do i tak juz przepelnionej windy. Poki co jestem w stanie z trudem dowlec sie po schodach na 3 pietro, pokoj mam na 9, tak w zasadzie to dobra motywacja do cwiczen nawet jest.

Srednia wieku pierwiastka zenskiego w sanatorium to jakies 70 lat. Cierpie niemilosiernie. Ladnych wnuczek nie zaobserwowano.

Stalem sie tak swoja droga jakims nieoficjalnym sanatoryjnym informatykiem - rozne stare babcie podchodza do mnie bym im naprawil popsuty telefon, czy wyszukal jakies informacje na stronce NFZ. Jedna postepowa babcia dosiada sie do mnie i chce bym ja uczyl obslugi internetu. Mowi, ze jestem podobny do jej wnuczka. Zaczynam sie bac. Generalnie jestem zwolennikiem by starsi ludzie uczyli sie obslugi komputerow itp., ale to jest meczace, od tamkich rzeczy maja one zreszta rzesze wnuczkow. Chociaz... bede sie musial tych babun popytac czy nie maja moze wnuczek.

Kwestia urody - nie istnieje cos takiego jak "sklonnosc do tycia" za to istnieje "sklonnosc do obzerania sie fastfoodami" polaczona czesto zreszta z brakiem "sklonnosci do ruszenia wlasnych tlustych czterech liter sprzed ekranu komputera". Kolejnym objawieniem jest "brzydkie osoby sa skazane na wieczne dziewictwo i dozywotnie wysylanie sobie samym kartek walentynkowych", ewentualnie spotykanie sie z jeszcze wiekszymi pasztetami niz one same. Jezeli pasztet spotyka sie z jakims przystojniakiem/urodziwa dziewczyna to zachodzi wyrazne podejrzenie, iz ta wyrozumialsza dla oczu postronnych polowka ma jakies ciekawe zboczenie. Generalnie z tego co zaobserwowalem w mym zyciu to haslo "wyglad nie jest najwazniejszy, liczy sie charakter" to znak rozpoznawczy hipokryty jest - taki jeden z drugim niby na wyglad uwagi nie zwraca, ale jakims dziwnym trafem na imprezach zagaduje tylko te ladniejsze osobniki, brzydali szerokim lukiem omijajac. Kolejnym znakiem, po ktorym mozna rozpoznac, ze jakis piesek pasterski sie obijal jest "bo dla ciebie wystarczy by dziewczyna byla ladna, a glowke moze miec pusta" jako reakcja na stwierdzenie, iz jednak oczekuje sie by widok partnera/partnerki byl jednak kojacy dla oczu. Coz, niektorzy szukaja kogos, kto jest zarazem ladny, inteligentny i ma swietny charakter. Oczywiscie typowy baranek na to zareaguje w stylu "no to szukaj sovie takiego idealu do konca zycia" (nawiasem mowiac na moja odpowiedz "w sumie to juz znam taka jedna, jej chlopak jest spoko gosciem, ktorego nawet lubie, wiec sie nie mieszam" stadko baranow zareagowalo jakis czas temu jakas chybiona ironia. Typowy baranek najwyrazniej nie rozumie, iz ktos po spotkaniu swego "idealu" moze zechciec szukac dalej i swiadomie poprzestac na relacji kolezenskiej). Generalnie odnosze wrazenie, iz sporo ludzi ma wieksze wymagania podczas wyboru swego obuwia, niz gdy szuka kogos z kim spedzi czesc swego zycia, co w sumie swiadczy o ich charakterze.

Nie ma to jak wylac swe frustracje w poscie na forum. Myslalem jakis czas temu nad zalozeniem bloga, w ktorym bede sie odstresowywal, ale chyba jedna pozostane przy tym temacie, mniej zachodu z podobnym skutkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem istnieje takie coś, jak skłonność do tycia, a wraz z tym im człowiek grubszy tym ma większy apetyt. Ja też obżeram się fastfoodami, frytkami i innym śmieciem, a jestem chudziutki :). Natomiast znam ludzi, którzy jedząc jeden posiłek dziennie mają oponki.

Higiena zależy często tylko od zwykłego lenistwa, komuś się nie chce myć rąk to nie myje. Zapewne większość ludzi pomija tą czynność gdy nikt nie patrzy...

No i pozdrawiam człowieka, który będzie szczęśliwy spędzając życie z jakimś plastikiem... Uroda przemija lub się nudzi, jakbym miał codziennie obcować z jakąś barbie, która jest piękna, ale w głowie ma tylko nowe ciuchy i wszystko inne ma gdzieś, porozmawiać można z nią tylko o jakichś głupotach, to chyba bym chwycił któregoś dnia młotek...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak juz pisalem, owa "sklonnosc do tycia" to tylko wygodna wymowka jest, bo przeciez "to nie moja wina, ze spaslak jestem" czy tez "nic nie moge na to poradzic". Jakos jak po wypadku zostalem odciety od zrodla smieciowego zarcia za to rehabilitant zaczal gonic mnie do lekkiej gimnastyki by chociaz czesc miesni sie zachowala, to mimo owej "sklonnosci do tycia" jakos moja waga zaczela calkiem skutecznie spadac w dol.

Drugi akapit - mam nadzieje, ze to tylko jakas forma oceniania innych przez pryzmat samego siebie, bo jesli to co piszesz to prawda, to jednak rekawiczki beda musialy byc konieczna inwestycja.

No i pozdrawiam człowieka, który będzie szczęśliwy spędzając życie z jakimś plastikiem...

no i widzicie? Zanika w narodzie zdolnosc czytania ze zrozumieniem, a przeciez w swoim poscie pisalem:

Kolejnym znakiem, po ktorym mozna rozpoznac, ze jakis piesek pasterski sie obijal jest "bo dla ciebie wystarczy by dziewczyna byla ladna, a glowke moze miec pusta" jako reakcja na stwierdzenie, iz jednak oczekuje sie by widok partnera/partnerki byl jednak kojacy dla oczu. Coz, niektorzy szukaja kogos, kto jest zarazem ladny, inteligentny i ma swietny charakter.

no chyba, ze cytowany fragment to nie byl jednak do mnie skierowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak juz pisalem, owa "sklonnosc do tycia" to tylko wygodna wymowka jest

Może i schudnąć może każdy, jednak nadal istnieje coś takiego, że ktoś może obżerać się tonami jedzenia i waga ani o gram się nie ruszy, a niektórzy zjedzą trochę więcej niż normalnie i od razu tyją i temu zaprzeczyć nie możesz. Sam mam kumpli, którzy potrafią zjadać co tylko im w ręce wpadnie i są chudzi, ja natomiast muszę uważać co jem ( aczkolwiek także jestem chudy, żeby nie było, ze jestem tą ''osobą z wymówkami'' ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez wątpienia skłonność do tycia występuje. Ja jestem bardzo chudy, a nie raz się obżeram jakimiś fast foodami. Za to mój kolega jest gruby, a wcale nie je nie wiadomo ile. (choć raczej więcej ode mnie).

A co do tego "nic strasznego" to nie zgodził bym się. Wraca się do domu zmęczonym, a tu zazwyczaj jeszcze dużo nauki. Chodzić jeszcze codziennie pakować? Dobrze, że jestem chudy. :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem w tej chwili w sanatorium, mam dwuosobowy pokoj, generalnie wspollokator to mily starszy pan, wzgledem ktorego w zasadzie nic nie mam... tylko na milosc boska wszystkiego co swiete, czy naprawde musi on az tak chrapac?!
A słuchawki nie pomagają? :D Sama w ten sposób próbowałam sobie radzić ze współlokatorkami. Które nagle budziły się o 5:00 po całej nocy chrapania z okrzykami, że one oka nie zmrużyły całą noc, bo ten mój 'lapton' im tak świecił po oczach (obrócony w drugą stronę). Na ugodę trzeba było pójść, ale... ;)

Ciekawa obserwacja: zadziwiajaco wiele osob nie myje rak po skorzystaniu z toalety, nie wiem jakie maja wytlumaczenie ("On jest czysty przeciez"?) i nie chce wiedziec. Prewencyjnie chyba przy powitaniu przestane podawac innym reke wzglednie zaczne nosic rekawiczki.
Druga obserwacja szpitalna, z którą się zgodzę. Po 2-3 dniach, kiedy zobaczyłam, jak zachowują się kobiety i to w wieku 40+ (czyli emerytki i inne strażniczki ogniska domowego), to nie otwierałam już więcej drzwi inaczej, niż klamki łokciem, albo naciskiem na samo drewno. Brrr.

Natomiast znam ludzi, którzy jedząc jeden posiłek dziennie mają oponki.
Na upartego można jeść jeden posiłek cały dzień :D W tym jest (ponoć) klucz do odchudzania się - aby jeść dość często, ale niewielkie i zdrowe porcje.

Higiena zależy często tylko od zwykłego lenistwa, komuś się nie chce myć rąk to nie myje. Zapewne większość ludzi pomija tą czynność gdy nikt nie patrzy...
Nie chcę nawet o tym myśleć. Nie potrafię nie umyć rąk, a kiedy nie zajmuję się sprzątaniem pomieszczeń bo jestem zajęta np. nauką, to staram się zawsze działać tak, aby nie zostawiać po sobie żadnych śladów (no, może poza naczyniami w zmywarce ;) ) :ninja:

mimo owej "sklonnosci do tycia" jakos moja waga zaczela calkiem skutecznie spadac w dol.
Życzę powodzenia :happy:

Za to mój kolega jest gruby, a wcale nie je nie wiadomo ile. (choć raczej więcej ode mnie).
No, tego byś się dowiedział dopiero wtedy, gdybyś z nim zamieszkał. Miałam kiedyś znajomą przekonującą nas, że jest weganką. Oczywiście w czasie jednej z przypadkowych rozmów z jej matką okazało się, że mięso wcina aż jej się uszy trzęsą :D

A co do tego "nic strasznego" to nie zgodził bym się. Wraca się do domu zmęczonym, a tu zazwyczaj jeszcze dużo nauki. Chodzić jeszcze codziennie pakować? Dobrze, że jestem chudy. tongue.gif
Pozostaję przy codziennym 2-godzinnym spacerze dom-pociąg-uczelnia. A w dni, w których nie mam zajęć, ćwiczę sobie z konsolą i grami ruchowymi :happy:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie jem tyle żeby nie umrzeć z głodu. Tak mi się zdaje że w ten sposób zrobiłem sobie największą krzywdę... A może i nie. Najgorsze jest to że się strasznie denerwuję (podświadomie). W ten sposób spalam wszystko tak szybko że nie ma się mi co odłożyć.

Ćwiczenia to ja mam obecnie w robocie. Codziennie przenoszę po kilka przygotówek do obicia (tapicer ze mnie obecnie jest) więc ręce ćwiczę. Na dobrą sprawę to u mnie mięśnie widać chyba tylko na rękach. Jestem szczupły, jeśli nie powiedzieć - szkielet. Mimo wszystko siły wbrew pozorom mi nie brakuje, chociaż po tym jak skończyłem z budowlanką trochę odczuwam pewne "braki"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MAGnet

Praca jako windziarz nie jest koniecznie taka zła jeżeli pracujesz w zwykłej windzie. Czasami można się z kogoś pośmiać lub z kogoś innego zrobić pośmiewisko, ale jak jeździłeś windą ciśnieniową... o matko. W takiej windzie ciśnieniowej nie potrafił bym pracować. Za każdym razem wjeżdżać na 30 piętro w 2 sekundy po czym zjechać na parter w tym samym czasie. Do tego ten czaszko ścisk. Ja kiedy wjechałem taką windą na szczyt wieżowca to wolałem już tam zostać niż znowu prawie zrzygać się w tej windzie, ale dałem radę... Miałem wielki respect dla windziarza który jeździł tak cały dzień.

Jeżeli chodzi o tych chamów w tramwajach i autobusach to z owymi się nie spotkałem bo u mnie nie ma lokalnej komunikacji. Chociaż nie raz w większym mieście spotkałem się z moherem lub dresem "umcyk, umcyk z telefonu". Całe szczęście długo nie musiałem tam siedzieć. Przypomniało mi się jak z mamą byłem w Warszawie, bo lecieliśmy za granicę. Wyszliśmy z lotniska się przejść, no i tak chodząc zobaczyliśmy Mc'Donalda, a jako że byliśmy głodni to wybraliśmy się tam. Już została nam ostatnia dość długa prosta i wtedy zobaczyłem autobus który jechał w tą samą stronę w którą my szliśmy. Co się okazało my dotarliśmy pod Mc'Donald szybciej niż autobus, a dopiero po 10 minutach kiedy już jedliśmy przyjechał ten busik :P. Takie jest big city live...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mnie olśniło, że miałem kontakt z osobą cieszącą się sławą i chwałą. Było to krótko przed rozpoczęciem tegorocznego lata. Na koncercie KATa wtedy byłem. Załapałem autografy od Romana Kostrzewskiego i Ireneusza Lotha. Porozmawiać mi się zbytnio z nimi nie chciało, mimo iż krótko przed koncertem, zanim jeszcze zaczęli wpuszczać ludność, Pan Roman wyszedł na powietrze i urządził sobie pogawędkę z jednym z organizatorów koncertu i przy okazji z fanami. Jakby tego mało spotkałem się tam po raz pierwszy z TW Iskrem. :D

Za każdym razem wjeżdżać na 30 piętro w 2 sekundy po czym zjechać na parter w tym samym czasie. Do tego ten czaszko ścisk.

Słyszałem, że otwarcie ust w czasie jazdy pomaga... Spróbowałem w Pałacu Kultury i Nauki. Nic mi nie było.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jako facet mam wiadome podejście do mycia. Nie jestem jakimś maniakiem, ale nie wyobrażam sobie nie umycia rąk po "załatwieniu potrzeb" bądź codziennej kąpieli. Szkoda tylko, że nie mam prysznica (jeszcze), bo zajmuje to sporo czasu. Mój brat niestety ma inne podejście do spraw higieny i zagonić go do kąpania nie można. Jedyny plus, że po włosach mu nie widać, że się tego dnia nie mył. Po prostu brudas, ale co zrobić...

Ja jestem chudy i też nie mogę tego zmienić... Wadą jest ku temu mój nieregularny tryb życia, często zarywam nocki bo nie chce mi się uczyć w dzień na studia, przez co nie jem czasem kilka godzin niczego, a organizm z czegoś energię mieć musi. Więc co troszkę przytyję to zaraz spalę. Planuję w wakacje wziąć się za trening i zobaczyć efekty, jeśli będzie dobrze to przy tym zostanę :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mycie- cóż, myję się kilka razy dziennie, kąpie się codziennie, ale podobnie jak Cmb nie jestem maniakiem mycia. Często sie kapię przed snem, bo dobrze mi się po takim myciu śpi.

@Spotkane sławy- na GP Monako 2011 rozmawiałem chwilę z Fernando Alonso, widziałem też Nico Rosberga, mam autografy Bruce'a Dickinsona i Angusa Younga. Naprawdę dla mnie to było coś fantastycznego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, ze to nie jego wina, ze nad fizjologia nie da sie zapanowac, ze sam podobno strasznie chrapie, ale na litosc - jeszcze pare takich "wesolych" nocek i udusze goscia poduszka.

Jeśli chodzi o zupełne wytłumienie dźwięków, to wystarczy wybrać się do apteki po stopery do uszu. Na studiach kiedyś dowoziłem koleżance do szpitala, bo leżała na oddziale dermatologicznym z kobietą, która miała wrzód na pół nogi i cały czas jęczała z bólu. Brrr... Nie zazdroszczę. Ale stopery pomogły.

Osoby sławne? Wiele to ich nie było. Raz w drodze na Słowację w McDonaldzie pod Częstochową widziałem Apoloniusza Tajnera... I to chyba tyle, nie licząc koncertów, festiwali i tym podobnych. Kiedyś pomagałem w organizacji Juwenaliów w Poznaniu, więc widziałem od zaplecza Maleńczuka, Nosowską i Sidneya Polaka.

A jak tam Mikołajki? Wszystkie czekoladowe gwiazdorki już spałaszowane?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłem dobrym człowiekiem dałem pieniążki na pomoc osobą niepełnosprawnym. Jedynie żałuje, że nie kupiłem mikołajkowej czapki, ale nie zdążyłem ;<...

Byłem jeszcze w 3 pobliskich sklepach i w w biedronce, ale i tam zostały wykupione, a w całej szkole dzisiaj wszyscy chodzili w mikołajkowych czapkach i aż ciepło się mi zrobiło, że jednak ludzie nie są na tym świecie tacy źli i pomóc biednym lub niepełnosprawnym potrafią. I jeszcze dzisiaj obowiązkowo w całej Polsce puszczony utwór Last Christmas :D no i śnieg zaczął padać ;-) czuć Magię zbliżających się Świąt ;-).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przedwczoraj byłem na zjeździe Mikołajów na Motocyklach w Gdańsku. Mówię Wam, niesamowity widok - blisko 3500 mikołajów na motorach i quadach! Cała ulica była zawalona biało-czerwonymi grubasami. Mimo dość chłodnej aury, w sercu było bardzo ciepło. Dawno nie byłem świadkiem takich pokładów życzliwości. Jak będziecie mieli okazję w przyszłym roku, to koniecznie wybierzcie się na takie wydarzenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) (no, może poza naczyniami w zmywarce ;) ) :ninja:

Zmywarka to jedno z kilku największych osiągnięć ludzkości. No co, nie śmiać się. ;D Są dwie czynności na tym świecie, których NIE ZNOSZĘ: zmywanie i obieranie (np. ziemniaków). Mogę sprzątać, odkurzać, jak trzeba sobie coś uprasować - nie ma problemu, ale te dwie rzeczy to po prostu katorga dla mnie, dlatego kucharzem (zawodowym) na pewno nie będę, bo wiadomo, od czego się w tej branży zaczyna. ;)

Ja obecnie jem tyle żeby nie umrzeć z głodu.

Z jednej strony współczuję, z drugiej - zazdroszczę. Współczucie bierze się stąd, że ja bym tak nie potrafił. Oczywiście, że nie żyję po to, by jeść, tylko na odwrót, ale nie wyobrażam sobie życia bez tej czynności. Poza tym te różnice w kuchniach różnych kultur (uwielbiam chińszczyznę wszelaką - może się pokuszę o szerszą dyskusję w "kuchni"). :] Zazdrość - bo gdzieś czytałem, że dieta 900-1000 cal / dzień pozwala na znaczne wydłużenie życia (tyle, że chodzilibyśmy wiecznie głodni, więc dla większości to nie do przejścia).

Propo mycia rąk - ostatnio mam na tym punkcie jakieś przewrażliwienie. (...). Czy to jest normalne :smile: ?

Mam podobnie odkąd pamiętam. Nie wyobrażam sobie nie myć rąk po wyjściu z toalety czy przed jedzeniem. Zresztą z tego co kojarzę, to mieszkasz w Wawie - wiesz, jak to jest, jak się dotknie na chwilę rurek ("trzymadeł") w autobusie / tramwaju / metrze - od razu ręce są czarne i się lepią (wniosek - ludzkość to BRUDASY, od średniowiecza zmieniło się niewiele :P). Dlatego na taką ewentualność noszę w plecaku takie wilgotne chusteczki do czyszczenia rąk - polecam. Do kranu i mydła daleko im, ale całkiem nieźle czyszczą. Poza tym są jeszcze takie kieszonkowe żele antybakteryjne, również polecam, bo nie trzeba spłukiwać wodą i można spokojnie jeść rękoma (tak przynajmniej je reklamują).

A jak tam Mikołajki? Wszystkie czekoladowe gwiazdorki już spałaszowane?

Ja dostałem coś, czego się absolutnie nie spodziewałem (choć stary koń ze mnie i dziwota, że jeszcze prezenty na 6. grudnia dostaję ;P): mini bilard (taki ~ 25 x 15 cm) - świetna sprawa. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmywarka to jedno z kilku największych osiągnięć ludzkości. No co, nie śmiać się. ;D Są dwie czynności na tym świecie, których NIE ZNOSZĘ: zmywanie i obieranie (np. ziemniaków).

A ja z kolei lubie zmywac. Z moja polowka mamy niepisana umowe - jesli jedna osoba ugotuje obiad, to druga po tym obiedzie zmywa. Tyle tylko, ze nie mam nic przeciwko temu by zmywac po kazdym posilku. Zmywarka co prawda w kuchni stoi, ale byla uzywana moze z trzy-cztery razy. Obcenie pelni funkcje dodatkowej szafki, w ktorej trzymamy nadmiar filizanek i kubkow oraz zapas kupowanego u Chinczykow ryzu jasminowego w workach po 5 kg. ;) Nie znosze natomiast dwoch rzeczy: prasowac i obierac ziemniakow. Reszta obowiazkow domowych mi nie przeszkadza i nie marudze, jesli trzeba odkurzyc, zrobic pranie czy umyc podloge.

Jesli zas chodzi o higiene osobista, to nie wyobrazam sobie, abym rano wyszedl do pracy bez umycia glowy i zebow, a wieczorem poszedl spac bez ponownego umycia zebow i wziecia prysznica. Rece zas myje po kazdorazowej wizycie w toalecie, a takze po kazdym powrocie do domu z pracy/sklepu/kina/teatru itd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i śnieg zaczął padać

Śnieg? Gdzie?! Gdzie śnieg?! Ja chcę śnieg! Dlaczemu u mnie ni ma śniegu? Q.Q Ja chcę śnieg!...

Co do mikołajków. U nas w szkole czapki mikołaja dodawali "gratiowo" w sklepiku jeśli zrobiłeś "zakupy" za co najmniej 5 zł. :) Poza tym chodził po klasach przebrany Mikołaj ze swoimi (bardzo ładnymi :)) Śnieżynkami/Mikołajkami i rozdawali cukierasy. Trza było tylko zaśpiewać kolędę. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wpychania do windy - anegdota mojego wykładowcy z podstaw konstrukcji maszyn: "pewnego razu z kolegami postanowiliśmy zobaczyć, ilu ich zmieści się w windzie. Weszło nas dwunastu (sama winda była na osiem albo mniej - dop. ja), zatrzymaliśmy się 20 cm niżej niż normalnie. Ale luzik, winda ma współczynnik bezpieczeństwa minimum 3, więc jeszcze spory zapas był". Hm, chyba nie powinienem takich informacji podawać do informacji publicznej ;)

Autografy mam trzy, wszystkie w jednym miejscu. Krzysztof Ścierański, Leszek Winder, Jan Błędowski. Pozdrawiam osoby, które owych panów kojarzą :D Z najsławniejszych ludzi widziałem Jana Pawła II, co dość trudno przebić.

Zazdrość - bo gdzieś czytałem, że dieta 900-1000 cal / dzień pozwala na znaczne wydłużenie życia
Kcal :P Zresztą - 200g czekolady na cały dzień i nic poza tym? Powodzenia. ;) Nie wierzę, że coś takiego może wydłużyć życie, tym bardziej, że przeciętny mężczyzna teoretycznie potrzebuje koło 3000 kcal na dzień.

(tak przynajmniej je reklamują).
Rada prosto od serca - nie wierz w nic, co Ci mówią w reklamach. Serio. Tyle co już się osłuchałem o tych wszystkich jogurcikach na trawienie czy proszeczkach na odchudzanie, ze w telewizory HD przestaję wierzyć.

Tesu - troszkę mnie dziwi, że pomimo posiadania zmywarki jej nie używasz. Na pewno oszczędza czas, a chyba także wodę.

Ach. Nieumycie rąk to oczywiście fe sprawa i popieram wszystkich powyżej. Jednak jak można wymagać od ludzi, by myli ręce po, skoro nie potrafią strugi moczu skierować w dobre miejsce? -.- Aż mam ochotę do damskich łazienek chodzić (na polibudzie pewnie i tak bym tam nikogo nie spotkał).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i śnieg zaczął padać
Haaa.. A u mnie dziś padał przez momencik. Wiecie - chwila deszczu, potem deszcze ze śniegiem, potem śnieg a na końcu grad. Ja to mam takie szczęście, że akurat na mieście byłam. Niby śniegu wcale nie było, ale dało się śnieżkę uturlać :D Zapewne teraz już niema. Za oknem u nas jest już lekko poniżej zera. Ale ślizgawka rano będzie, jak to wszystko zamarznie. Współczuję tylko kierowcom. " Mróz w tym roku zaskoczył drogowców z rana" :tongue:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na snieg nie czekam. Wystarczy, ze spadnie go troche (tak z 5 cm), a Dublin ogarnia totalny paraliz. Transport publiczny zostaje wstrzymany do odwolania, lotnisko zamykaja, kierowcy panikuja i utykaja w korkach (bo o oponach zimowych nikt tu nie slyszal), a ludzie masowo wykupuja wode ze sklepow, bo ta w plytko polozonych rurach ma tendencje do zamarzania juz przy lekkim mrozie. A widok Murzynow za kolkiem, ktorzy potrafia wpasc w poslizg na rondzie jadac z predkoscia 5 km/h na dlugo zostaje w pamieci.

@Tebeg

Zmywam szybko i w sposob oszczedny (chociaz za wode tu sie i tak nie placi), wiec czasu duzo na zmywaniu nie trace, a jestem do przodu jesli chodzi o rachunek za prad. Inna sprawa, ze w kompie siedzi zasilacz 900W i dwa "energooszczedne" GF 580 GTX... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobrażam sobie korzystać ze zmywarki... Cały ten proces wkładania naczyń i ich wyjmowania zająłby mi mniej więcej tyle czasu, co zmywanie ręczne. A oszczędzanie wody kosztem prądu nie jest chyba zbyt ekonomiczne, przynajmniej w moim odczuciu.

Co do śniegu - nie cierpię go i mam nadzieję, że nadejdzie dopiero na Wigilię (ma to swój urok). Jak dla mnie potem może go w ogóle nie być, choć z drugiej strony szkoda mi dzieciaków, które wyjeżdżają na ferie zimowe, a tego upragnionego śniegu nie ma...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wiesz w końcu zima musi być zimą ;). Ja uwielbiam aurę zimową to taki wspaniały klimat. Noc, padający śnieg i granie na konsoli ;) czego chcieć więcej. A no w końcu Święta to czas kupowania prezentów no za chwilę zaczną się wielkie promocje tzn. takie udawane żebyśmy się nie domyśli, że te same produkty były wcześniej tak samo przeceniane no i Świąteczne korki i tłok, a przecież jeszcze się o czymś zapomni i znów do tego samego sklepu trzeba jechać... No i te wspaniałe uczucie kiedy danej osoby kupi się prezent który się albo nie spodoba albo spodoba tylko takie coś już posiada. Ja postanawiam dla siebie kupić grę oraz książki no i swoim bratankom coś jakieś lego czy złomka :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I washed my hands like you. But then i took arrow in the knee...

U mnie na razie jest tylko mocny wiatr i pada. Na śnieg się na razie nie zapowiada. Temperatury o 6 rano są dodatnie. Ostatnio nawet było 10 stopni więc nie musiałem skrobać szyb w samochodzie przed wyjazdem do roboty.

UPDATE.

Właśnie się dowiedziałem że pada śnieg... Dużo jednak pewnie z niego nie będzie.

OSTATNIO wymyśliłem coś takiego:

"Jeśli życie daje ci w kość - uśmiechaj się.

Jeśli czegoś masz dość - uśmiechaj się.

Jeśli jest ci źle - uśmiechaj się - jeśli nie dla siebie, to dla innych.

Uśmiechając się możesz poprawić humor drugiej osobie. Jeśli ona odwzajemni uśmiech - może poprawić humor tobie.

Uśmiech - najbardziej zaraźliwa rzecz na ziemi.

Uśmiech - lekarstwo na które stać każdego..." - CriX

Skąd się to wzięło? Otóż jedna krawcowa w poniedziałek, rozmawiała z inną (na hali jest ich trochę). Gdy podszedłem do nich zapytać się o materiał (czy gotowe obicie) ta pierwsza powiedziała (trochę do tamtej, trochę do mnie):

K - krawcowa

C - Ja

K- Grzesiu musi być bardzo zadowolony z życia.

C - Dlaczego tak myślisz?

K- Bo cały czas się uśmiechasz. Aż mi się przyjemnie robi...

Tak więc miałem czas na rozmyślanie do końca pracy. W domu pomyślałem że ułożę mały wierszyk...

Dzisiaj zmieniłem sygnaturką ale James napisał że była bardzo fajna więc zmieniłem ją z powrotem. A wy co myślicie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CriX

Nie to żeby coś, uśmiech dobra rzecz, a śmiejąc można sobie przedłużyć życie o pareśtam minut, aczkolwiek jeżeli będziesz się za często uśmiechał:

1. Zmarszczki ( :D ).

2. Wezmą cię bezpodstawnie za homoseksualistę(jeśli jesteś facetem).

3. Szczęka boli.

Poza tym "Jeśli życie daje ci w kość - uśmiechaj się", nie zawsze się sprwdza, zwłaszcza w cięższych sytuacjach.

Popieram kampanię:

ŚMIECH TO ZDROWIE-MYŚL POZYTYWNIE!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...