Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie IX

Polecane posty

A brudnymi plecami przez całe życie? :icon_mrgreen:

Na starość sobie zatrudnię jakąś pielęgniarkę, albo pojadę do domu starców ^^

@Diex - Nie wiem dlaczego sądzisz że atmosfera na Woodstocku i pewnie też podobnych koncertach jest fałszywa.

Może miałeś jakiegoś pecha w spotykaniu ludzi, ale jeszcze są tylko dwa miejsca gdzie spotkałem tak pozytywnych ludzi, z czego one się bardzo często łączą. Pierwszą są LARPy, drugie to właśnie koncerty. Zarówno na koncertach, jak i LARPach, a także po skończeniu tych imprez Ci ludzie są bardzo pozytywnie nastawieni i nie są "wrednymi frajerami". Może miałeś pecha do takich ludzi, lub złe nastawienie. Szukając wad, zawsze się je znajdzie.

Znajdziecie ja kiedy wcale nie bedziecie o tym myslec... :)

Mam nadzieję że to prawda ^^

Chciałbym mieć tak pozytywne podejście jak Ty ;)

@niziołka

Teraz może nawet bardziej się ocenia po charakterze, bo kiedyś już prędzej liczył się wnoszony do związku majątek, zdrowie (do pracy, do rodzenia) i ew. to, czy ktoś ładnie się prezentuje Oczywiście, że od oceny po wyglądzie nie da się uciec choćby dlatego, że częściowo reprezentuje nasz charakter - choćby nasze dbałość o siebie (normalną, przesadną, niewystarczającą), gust, podejście do higieny...

O ile częściowo się zgodzę, że wygląd mówi w pewnym stopniu o nas, właśnie to o czym napisałaś czyli dbałość o higienę itp. to w mojej przynajmniej opinii, o charakterze jako takim nie mówi nic. Spotkałem już na tyle, w "wyglądzie" skrzywionych ludzi i na tyle ich poznałem, aby się przekonać że mają zupełnie inne charaktery, niż mówi o nich własny wygląd, że w 100% przestałem oceniać po nim osoby.

Oczywiście, jeśli do kogoś podchodzę, a ta osoba śmierdzi, to mam inne podejście niż do osoby "umytej", ale to w sumie jedyna sprawa na którą zwracam uwagę(ok, są jeszcze czarne paski pod paznokciami, na widok których robi mi się niedobrze, ale tutaj aż takiej uwagi nie przywiązuję. Tzn. w kwestii znajomości, nie wyobrażam sobie np. związku z dziewczyną która ma ciągle brud pod paznokciami, tak samo nie rozumiem dziewczyn które są z takimi chłopakami, ale już dość dawno uświadomiłem sobie że niektórych rzeczy po prostu nie warto starać się zrozumieć ;) )

I jeszcze jedna sprawa. Najbardziej śmieszą mnie pary, które aby "zalegalizować" swój związek(względnie zmienić status na Facebooku) potrzebują pytania "czy będziesz ze mną?". Jak dla mnie w tych bardziej poważnych związkach takie pytanie jest niepotrzebne, ponieważ to się po prostu wie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałaś dodać o czasie przeznaczonym na Lorda Moszika. ;]
Ale tego nie robię z przyjaciółmi, tylko w samotności. ;P

Spotkaliście kiedyś kogoś sławnego?
Ehm... Hubert Urbański? :D I pewien fantastyczny
, na youtube jest całkiem znany, no. Spokojnie bym go podpięła pod "kogoś sławnego".

Plus kilka zespołów; na przykład wokalista Beltaine (awww...) był moim egzaminatorem na maturze. :3

Prawdopodobnie spotkałam kiedyś kogoś jeszcze, ale z moją pamięcią zawsze były, są i będą problemy, więc nie pamiętam. ^^

@James, mnie najbardziej śmieszą pary, które rozstają się po jakimś czasie (przeważnie po kilku miesiącach) i automatycznie zmieniają statusy na fejsbuku, wrzucają sobie na tablicę pińćset dołujących/smutnych obrazków/linków z muzyką, by po paru godzinach do siebie wrócić i zaczynać wysyłać serduszka, buziaczki i czułe słówka... I tak się ten "proces" powtarza co jakiś czas...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JamesVoo

To robią nastolatki na Facebooku i głównie koleżanki są w stałych związkach ;), a jak para głośno pisze o swoich uczuciach przed znajomymi na Facebooku to mnie śmiech ogarnia ;) nie żebym coś miał do tych osób, ale ciekawe czy tak samo mówią o swoich uczuciach w rzeczywistości ;). Wracając jeszcze do charakteru dla mnie akurat liczy się najbardziej owszem wygląd też jest ważny, ale człowiek musi być prawdziwy z dobrym sercem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To robią nastolatki na Facebooku i głównie koleżanki są w stałych związkach
Chwała mi za to, że nie mam Facebooka. :cat2:

A jeśli o charakter i wygląd chodzi... Spotykam wielu ludzi, którzy mówią "A tam.. uroda się nie liczy. Ważny jest charakter", a jak przychodzi co do czego, to odwracają kota ogonem. Ok, ja rozumiem, wygląd zewnętrzny jest również czymś istotnym, ale jak już komuś na tym nie zależy to niech to utrzymuje. Byłam świadkiem dość niemiłej sytuacji, a mianowicie: Chłopak na ulicy podbiegł do pewnej dziewczyny. Dziewczyna była razem z koleżankami, taka grupka dosyć liczna. Chłopak był odważny, bo podbiegł z ślicznym kwiatkiem i powiedział jej "Kocham Cię *imię* od paru lat". Czekał na odzew, a usłyszał salwę śmiechu i wyzwisk. Dziewczyny odeszły, a chłopak stał na chodniku sam jak palec. Smutne, ale prawdziwe. Naprawdę żal mi go było. Tacy ludzie nie zasługują na takie traktowanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Agatka: To jesteś w mniejszości. Większość dziewczyn, jakie znam ma facebooka. W sumie nie wiem po co, ale wszyscy go mają. I przesiadują na nim godzinami.

A co do tego chłopaka, to owszem, szkoda go. Ale z drugiej strony jestem ciekaw, co Ty byś zrobiła, gdyby nagle ktoś do Ciebie podleciał i wyznał miłość. Ciężko mi uwierzyć, że zaczęła byś go pocieszać jak przyjaciela. Choć prawdą jest, że wyśmiać go w żadnym wypadku nie powinna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie pojutrze 6 grudzień ;). Pojutrze zamierzam być dobrym człowiekiem i zasiądę o 18.45 przed telewizorem oglądając mikołajkowy blok reklamy i tak powinien zrobić każdy polak to szczytny cel. No i warunkowo 20:00 Kevin Sam W Domu ;).

Co do tego dnia w gimnazjum pamiętam zabawę, że losowało się osobę i kupowało się jej prezent jakiś do 15 zł max. wy teraz też tak macie ;)?.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hola hola, jak to czytam to mam wrażenie, że nie jestem na forum CDA tylko na jakiejś samosi czy coś w ten deseń. ;)

Ogólnie u mnie wygląd ma znaczenie. Bo nie wiem czy potrafiłbym poczuć coś więcej do dziewczyny, która mi się wogóle nie podoba. Jak już zobaczę, że jest ładna to sprawdzam jej charakter, a jeśli on jest nieodpowiadający mi to daję sobie spokój. Miałem dziewczynę, która była ładna ale "pusta" i za takie coś dziękuję.

(Już to chyba mówiłem kiedyś...)

Ogólnie nie mam jakichś dużych wymagań co do dziewczyn. Wystarczy, żeby była wierna, zakochana we mnie i jeśli słucha czegoś innego oprócz metalu to niech robi to tak żebym nie słyszał. :) Właściwie to tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie pojutrze 6 grudzień ;). Pojutrze zamierzam być dobrym człowiekiem i zasiądę o 18.45 przed telewizorem oglądając mikołajkowy blok reklamy i tak powinien zrobić każdy polak to szczytny cel. No i warunkowo 20:00 Kevin Sam W Domu ;).

Nie samo to, że nie oglądam telewizji, ale nawet, jakbym oglądał, to takie akcje jak ten niby blok reklamowy omijałbym łukiem. To kolejny wyzysk, na tym zarabia wyłącznie stacja... Takie moralne przymuszanie człowieka do oglądania reklam. Gdyby jakaś stacja rzeczywiście chciała pomóc dzieciom, to by przeznaczała kilka z ich codziennie zarabianych tysięcy na cele charytatywne, czego nie robi. Nienawidzę telewizji.

@Agatix

no to przynajmniej ten chłopak miał odwagę, żeby wyznać uczucia, czego nie robi 90% ludzi i to jest powód ich samotności. Ja sam nie odważyłbym się na to, ba wstydzę się nawet zagadać do dziewczyny która mi się podoba (chyba że w stanie nietrzeźwym). Cóż poradzić ;p.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pawello12 - Napewno bym go nie wyśmiała. Owszem, była bym zmieszana całą tą sytuacją, ale nie śmiała bym sie z niego jak te puste laski. Szczerze, to nie wiem co bym odpowiedziała. Jestem tylko ciekawa, jakby ona zareagowała, gdyby była sama. To samo by zrobiła?
No właśnie. Dlatego też chłopakom powinna się zapalać czerwona lampka, jeśli widzą, że dana dziewczyna nie jest w stanie się ruszyć nigdzie bez psiapsiółeczek. Bycie tak zależną od grupy innych osób często jest równa uzależnieniu od ich opinii. No i w przyszłości to może powodować problemy, kiedy będzie się chciało gdzieś wspólnie wyjść, ale ona albo będzie chciała brać ze sobą koleżanki, albo będzie wolała je zamiast randki... Strasznie współczuję chłopakowi, ale moim zdaniem tylko zyskał w ten sposób.

Poza tym- rozumiem, że serce nie sługa, ale cierpliwość też jest ważna. I pragmatycznie - w ten sposób jest spalony też u wszystkich jej 'przyjaciółek', które inaczej by się nim zainteresowały. Bo który pusty lachon chodziłby z chłopakiem, który został napiętnowany przez koleżanki?

Co do tego dnia w gimnazjum pamiętam zabawę, że losowało się osobę i kupowało się jej prezent jakiś do 15 zł max. wy teraz też tak macie wink_prosty.gif?.
Nie, co najwyżej pomysł kupienia sobie wspólnie czapek-mikołajek. W tym roku sobie nie odpuszczę! :D

A co do tego chłopaka, to owszem, szkoda go. Ale z drugiej strony jestem ciekaw, co Ty byś zrobiła, gdyby nagle ktoś do Ciebie podleciał i wyznał miłość. Ciężko mi uwierzyć, że zaczęła byś go pocieszać jak przyjaciela
Cóż, jest jeden sposób, który pozwala dosyć bezboleśnie powiedzieć 'nie': 'Dzięki! Mój chłopak też tak uważa!' :D Przynajmniej do tej pory zawsze kończyło się w ten sposób, że stałam jeszcze chwilę i żartowałam z podbiegającym, gratulowałam odwagi i życzyłam powodzenia :) (oczywiście nie wyobrażajcie sobie, że to jakieś ogromne kolejki były, kilka razy mi się to tylko zdarzyło :happy: ).

O ile częściowo się zgodzę, że wygląd mówi w pewnym stopniu o nas, właśnie to o czym napisałaś czyli dbałość o higienę itp. to w mojej przynajmniej opinii, o charakterze jako takim nie mówi nic.
Ha. Wiadomo, że ważniejsze w poznaniu drugiej osoby jest nie to, co chce pokazać, tylko to, czego NIE CHCE (aczkolwiek nie oznacza to, że należy na siłę drążyć). Po prostu warto sobie zdawać sprawę z tego, że jak się zapowie wizytę u drugiej osoby, to można się spodziewać porządku, ale przy niespodziewanej wizycie - nie ma się co oszukiwać :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie pojutrze 6 grudzień . Pojutrze zamierzam być dobrym człowiekiem i zasiądę o 18.45 przed telewizorem oglądając mikołajkowy blok reklamy i tak powinien zrobić każdy polak to szczytny cel. No i warunkowo 20:00 Kevin Sam W Domu

Ja zazwyczaj mam zamiar oglądać ten blok reklamowy, ale zawsze o nim zapominam i ostatni raz oglądałem go... Nawet nie pamiętam. :tongue:

A na Kevina pewnie będzie mi czasu szkoda, bo widziałem go już chyba ze 100 razy (dosłownie). :smile: Ale kto wie, może się skuszę, bo jednak to kultowy film.

Co do tego dnia w gimnazjum pamiętam zabawę, że losowało się osobę i kupowało się jej prezent jakiś do 15 zł max. wy teraz też tak macie ?.

U nas tak zawsze było, z tym, że to do 25 zł. Ale i tak wszyscy się wymieniali losami, tak że każdy kupował komu chciał i za ile chciał. Teraz sobie wymyślili, że prezenty są głupie i lepiej gdzieś razem pojechać. No to ja zadowolony, że wyjazd do kina się szykuje, ale oczywiście znalazła się grupka, która koniecznie chciała pojechać na kręgielnie albo lodowisko, a to już mi się tak nie podoba...

no to przynajmniej ten chłopak miał odwagę, żeby wyznać uczucia, czego nie robi 90% ludzi i to jest powód ich samotności. Ja sam nie odważyłbym się na to, ba wstydzę się nawet zagadać do dziewczyny która mi się podoba (chyba że w stanie nietrzeźwym). Cóż poradzić ;p.

Niestety mam dokładnie ten sam problem. :dry:

Jestem tylko ciekawa, jakby ona zareagowała, gdyby była sama. To samo by zrobiła?

Pewnie też by go jakoś zbyła, ale nieco grzeczniej. Albo kto wie, może jak nie czuła by presji koleżanek, to odwzajemniła by jego uczucia. :smile:

Nie, co najwyżej pomysł kupienia sobie wspólnie czapek-mikołajek. W tym roku sobie nie odpuszczę!

Ja mam taką czapkę od wielu lat. :tongue: Jak byłem mały, to zawsze po wieczerzy wigilijnej zakładałem ją i rozdawałem wszystkim prezenty z pod choinki. I tak zostało. W tym roku pewnie będzie tak samo. :smile:

'Dzięki! Mój chłopak też tak uważa!' Przynajmniej do tej pory zawsze kończyło się w ten sposób, że stałam jeszcze chwilę i żartowałam z podbiegającym, gratulowałam odwagi i życzyłam powodzenia

Nie każda dziewczyna może odpowiedzieć w ten sposób. Poza tym, z ciekawości zapytam, jaka była reakcja, jeśli oczywiście wolno wiedzieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzelę z innej beczki:

Spotkaliście kiedyś kogoś sławnego?

Można tak powiedzieć. Zależy, czy patrzymy na tych, których tylko widziałem, czy może bardziej na tych, z którymi zamieniłem kilka słów. Zresztą, w obu przypadkach będzie ich niewielu.

Rozmawiałem chwilę z Wojciechem Cejrowskim na Jarmarku Dominikańskim, to raz. Poglądy ma, jakie ma, ale jest bardzo sympatyczny.

Oprócz tego widziałem się z (byłym) marszałkiem Grzegorzem Schetyną. Nie obeszło się oczywiście bez uścisku dłoni prezesa :D

A jeśliby skupić się na tych, których jedynie minąłem na ulicy, to do najbardziej znanych należą z pewnością Tom Cruise i Woody Allen. Pierwszego widziałem w Paryżu, na placu Vendome. Wychodził z hotelu Ritz. Woodego Allena spotkałem w Londynie, w jakiejś uliczce z ekskluzywnymi sklepami, nie pamiętam, jak się nazywała.

Koncerty się nie liczą, nie?

@Związki i tak dalej

Chyba jestem dziwny, nigdy formalnie nie miałem dziewczyny. Nie, żebym był jakiś zły czy paskudny, na brak "wielbicielek" wszak nie narzekam. Ale zwyczajnie nie wydaje mi się, żeby związki, które są z góry skazane na niepowodzenie, miały sens. Przecież to oczywiste, że, prędzej czy później, dziewczyna mnie zostawi. Chociażby dlatego, że zmienimy szkoły. A ja nie wyobrażam sobie być z inną, niż ta, z którą spędzę całe życie. W prostszej postaci wygląda to tak, że nie zaangażuję się w żaden związek, jeśli nie będę pewny, że chcę się z tą osobą ożenić. Podobnie sytuacja, że sam z kimś zerwę, dla innej lub "bo miałem taki kaprys", jest dla mnie niewyobrażalna. Więc trwam sobie w stanie wolnym i właściwie nie mam powodów do narzekań.

A tak przy okazji, to ze związkami wiąże się dość przykra sytuacja. Otóż spotykałem przez chwilę się z jedną dziewczyną, chociaż nigdy formalnie nie byliśmy razem. Mieliśmy później pójść do jednej klasy w liceum, więc nie stracilibyśmy kontaktu. No, w każdym razie, było cudownie. Ale ona wpadła nagle na pomysł, że będzie się uczyć w lepszej szkole, w dużym mieście. I wyjechała. Niby mógłbym iść za nią, nie miałby problemu z dostaniem się, miałem 179 punktów, a mogłem mieć 182 (za wolontariat, zbyt leniwy byłem, żeby sobie zaświadczenie załatwić). Ale, bądźmy szczerzy, skoro ona nie liczyła się ze mną już teraz, to czemu później miałoby być inaczej? No i niezbyt cieszyła mnie perspektywa wyjazdu do szkoły oddalonej o sto dwadzieścia kilometrów od domu. Studia rozumiem, ale żeby już w liceum?

Właśnie, mam pytanie. Chyba bardziej pasuje tutaj, niż do "Studiów". Otóż, drodzy studenci, tęsknicie za domem? Bo sam się wciąż zastanawiam, jak to będzie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie pojutrze 6 grudzień ;). Pojutrze zamierzam być dobrym człowiekiem i zasiądę o 18.45 przed telewizorem oglądając mikołajkowy blok reklamy i tak powinien zrobić każdy polak to szczytny cel.

Ja tam tego nie oglądam, bo po takiej "pomocy" nie czuję się lepiej. Lepiej to ja się czuję jak zaczepia mnie bezdomny widzi, że niosę chleb i mówi "Nie proszę o pieniądze tylko o chleb", a ja mu daję i chleb i 20zł. Dla mnie tak wygląda pomoc, bo z tym blokiem reklamowym jest troche jak ze slowami piosenki Tima Minchina I?ll give you 50 cents to take away my guilt, czyli leże przed telewizorem twierdząc, że komuś pomogłem nic nie robiąc.

A odnośnie historyjki Agaty i wyznania miłości to ja np do tej pory spotykam się raczej z panami którzy wykazują się wyjątkowym chamstwem wobec mniej urodziwych pań.

<CIACH>

Dosyć barwne porównanie i nie można odmówić mu celności, jednak jest też dosyć niegrzeczne, wolałabym więc, abyś mimo wszystko był trochę ostrożniejszy w ocenach :wink: - NZK

edit: Ok zastosuje się do zaleceń Pani Moderator :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każda dziewczyna może odpowiedzieć w ten sposób. Poza tym, z ciekawości zapytam, jaka była reakcja, jeśli oczywiście wolno wiedzieć.
1) Nie lubię kłamać, ale w sprawie posiadania chłopaka - nie muszę. A nie każdy facet musi wiedzieć, czy faktycznie dziewczyna ma chłopaka (a jeśli wie, że ona nie ma, bo ja obserwuje od dłuższego czasu - to należy nawiewać, bo to psychofan :D ). Reakcje? Hm, raczej specjalnie ich nie zapamiętuję, ale raz były pozdrowienia dla mojego chłopaka, raz nieśmiały uśmiech i odejście, raz kojarzę wyszczerzenie zębów i 'Ej, dobre! Takiej odpowiedzi jeszcze nie słyszałem!' :D

No, w każdym razie, było cudownie. Ale ona wpadła nagle na pomysł, że będzie się uczyć w lepszej szkole, w dużym mieście. I wyjechała. Niby mógłbym iść za nią, nie miałby problemu z dostaniem się, miałem 179 punktów, a mogłem mieć 182 (za wolontariat, zbyt leniwy byłem, żeby sobie zaświadczenie załatwić). Ale, bądźmy szczerzy, skoro ona nie liczyła się ze mną już teraz, to czemu później miałoby być inaczej? No i niezbyt cieszyła mnie perspektywa wyjazdu do szkoły oddalonej o sto dwadzieścia kilometrów od domu. Studia rozumiem, ale żeby już w liceum?
No zaraz... Ona jest egoistką, że chce się uczyć w lepszej szkole, czy ty, skoro uważasz, że dla związku gdzie nie pozwala jej się na rozwijanie skrzydeł powinna zrezygnować z lepszej uczelni - choć moglibyście tam być razem, gdybyś ty się sam przyłożył? Trochę mnie to denerwuje, bo sama byłam w podobnej sytuacji. Mój chłopak pracuje w Opolu, gdzie ja mieszkałam w akademiku i chodziłam do liceum. Przy wyborze uczelni miałam albo opolską - z moim kierunkiem przedostatnim w rankingu - albo we Wrocławiu (taka sama odległość dla mnie), gdzie byłabym na uczelni drugiej najlepszej w rankingu. Do obu dostałam się bez problemu, jednak to było pytanie o dojrzałość podejścia. Gdybym wybrała Opole, to dużo łatwiej byłoby się nam nam widzieć. ALE: 1) w momencie, gdybym się z nim nie widziała czułabym się nieszczęśliwa, że marnuję czas 2) gorsza uczelnia, bez specjalizacji dałaby mi znacznie mniejsze szanse na dobrą pracę w przyszłości. Ostatecznie też wybrałam Wrocław, i nie tylko nie muszę się bać, czy mi za chwilę nie zamkną uczelni (jak byłoby w Opolu), ale i mam 2 specjalizacje, na które w Opolu jest popyt, i jestem zadowolona ze studiów - dzięki czemu jak się widzę z chłopakiem raz w tygodniu nie mam do niego żadnych utajonych żali. I dużo łatwiej jest nam planować jakąś poważną, wspólną przyszłość w Opolu.

Właśnie, mam pytanie. Chyba bardziej pasuje tutaj, niż do "Studiów". Otóż, drodzy studenci, tęsknicie za domem? Bo sam się wciąż zastanawiam, jak to będzie biggrin_prosty.gif
Dojeżdżam - nie tęsknię. A wręcz przeciwnie, miewam domu po dziurki w nosie :D Aczkolwiek o wadach i zaletach dojazdów, a nawet o samym tęsknieniu za domem jednak proponuję rozmawiać w "Studiach" :wink:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zaraz... Ona jest egoistką, że chce się uczyć w lepszej szkole, czy ty, skoro uważasz, że dla związku gdzie nie pozwala jej się na rozwijanie skrzydeł powinna zrezygnować z lepszej uczelni - choć moglibyście tam być razem, gdybyś ty się sam przyłożył?

Obawiam się, że ani to, ani to.

Wyobraź sobie tę sytuację. Ona decyduje, że idzie do innej szkoły i nawet się mnie nie pyta o zdanie. Mogłem iść tam razem z nią, nawet miałem taki zamiar. Ale gdy to przemyślałem, nieprzyjemne wnioski nasunęły się same. Zobacz, uznała, że wyjedzie i nie zwróciła uwagi na to, że zostawi wszystko (w tym oczywiście mnie) w swojej rodzinnej miejscowości. Oznaczało to mniej więcej tyle, że nie byłem dla niej aż tak ważny, jak ona dla mnie. Gdyby chociaż się zapytała, porozmawiała o tym...

Jaką miałem gwarancję, że w przyszłości taka sytuacja się nie powtórzy? Rzeczy ważne i ważniejsze, nie? Tyle, że w tym przypadku to ja byłem rzeczą mniej ważną.

PS A podcinanie skrzydeł pewnie by to nie było, moje liceum jest naprawdę dobre :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikołajowe czapki? Jedyna jaką bym założył to taka. :D

Blok reklamowy może włączę, ale nie obejrzę. Niech sobie ten telewizor gra/buczy/wyje, a ja będę CD-Action czytać.

Mam wątpliwości czy pomagam dzięki temu, ale spróbować nie zaszkodzi. Jednak takie wolontariaty to fajna sprawa. Osobiście lubię brać udział w rozgłaszaniu zbiórek żywności, czyli - rozdaję w sklepie ulotki albo pomagam spakować kupującym zakupy, żeby ich jeszcze bardziej przekonać do wrzucenia produktu do koszyka dla dzieci z domu dziecka. No i ze znajomymi można pogadać...

@Ylthin

Dopiero teraz mnie oświeciło. Jeżeli chcesz się wybrać na jakiś koncert w klubie, to poczytaj jego regulamin. Powinno być tam wszystko na temat wymaganego wieku, aby wziąć udział w danej imprezie. Jak nic nie będzie, to możesz spróbować ze zaświadczeniem od rodziców, że pozwalają Ci na wstęp do klubu o nazwie takiej i takiej, w miejscowości jakieś, w danym dniu. Powinno pomóc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czapka mikołaja - yeah! kupiłem sobie kilka lat temu, ale nie do noszenia 6 grudnia tylko normalnie, jako czapkę. Nie, nie jestem wielkim fanem grubego kolesia z czerwonym nosem i reniferami, po prostu super w niej wyglądam ;p

Blok reklamowy - jak już mówiłem nie posiadam sprzętu do oglądania reklam, ale takie blokie reklamowe, kojarzą mi się z akcjami typu, zmarła znana osoba - oddaj szpik :/ Takie akcje tylko mnie zniechęcają, kogo obchodzi jakaś znana osoba.

Prezenty w gimnazjum - u mnie w klasie nie robiliśmy sobie prezentów za kasę, tylko uzgodniliśmy, że dajemy sobie wykonane własnoręcznie prezenty. Moim zdaniem tak właśnie powinno być, liczył się pomysł, kreatywność i podejście do wykonania, a nie pójście do sklepu i wydanie kasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzelę z innej beczki:

Spotkaliście kiedyś kogoś sławnego?

Hmmm...

- Robert Kubica, jak był w Polsce w Poznaniu w tamtym roku. Przebijałem się (dosłownie) przez tłumy,a by móc Go ujrzeć i dorwać autograf. Do teraz pamiętam, że przez ten upał skóra mi z karku schodziła i piekło jak diabli ale było warto. Autografu nie zdążyłem zdobyć ale jeszcze się przydarzy okazja. ;)

- na koncercie Scorpionsów byłem, liczyłem że zrobią strefę na autografy ale cóż... I tak było super. :)

- w galerii dominikańskiej raz mi się chyba zdawało, że chodzi i robi zakupy Piotr Bałtroczyk... nie wiem czy to był on czy ktoś bardzo podobny do niego ale to było bardzo dawno temu... :rolleyes: (pamiętam wtedy, że w empiku miały być kabarety i prowadzić to miał Bałtroczyk, było TV no i ten gościu akurat poszedł w stronę Rynku...).

- także w galerii, w media marktcie w dziale muzycznym, gdy często chodziłem tam słuchać muzyki i szukać do kolekcji płyt Scorpionsów, natrafiłem na kabareciarza Jacka Ziobro - normalnie sobie słuchał muzyki i potem radośnie z uśmiechem na ustach gawędził z pracownikiem z działu muzycznego o czymś tam. :happy: Pomyślałem czy aby czasem nie podejść do niego i nie poprosić o autograf czy tak o zagadać ale potem widziałem jak poszedł między regały i tyle go widziałem... xD To też było bardzo dawno temu.

- Rafała Dutkiewicza z żoną (ale ona jest niska, serio - on wygląda przy niej jak koszykarz xD), wtedy też widziałem jego "nowy image" - gdy zgolił włosy tak na łyso, co wyglądał prawie jak jakiś kibol. Ot, gdzieś szedł.

- Profesor Jan Miodek dwa razy - raz Go spotkałem, jak zmierzał w stronę Uniwersytetu Wrocławskiego, uśmiechnięty, z teczką. Spojrzałem na Niego, uśmiechnąłem się i powiedziałem dzień dobry, Miodek to samo - dzień dobry i podreptał Sobie na uniwerek. ;) Później dowiedziałem się, że będzie gościem w empiku, ponieważ wydał nową Swoją książkę, więc postanowiłem, że pójdę i zobaczę jak to spotkanie będzie wyglądać, zdobyłem autograf dla siebie, brata i mamy.

- Marek "Niedźwiedź" Niedźwiecki - też w empiku, też przy premierze jego książki (o tej), też mam autografy. Drugi raz w marcu tego roku, na żywo podczas 35 Biegu Piastów, w którym to ja brałem udział. Stał kilka kroków od szatni dla zawodników i raz relacjonował coś do TV i tak zagadywał do losowych uczestników, a drugi raz gadał z ekipą przy kubku kawki. :happy: Ja tylko spojrzałem na niego kilkanaście razy i przechodziłem tyle samo a nawet więcej razy tuż obok ale w końcu on gdzieś zniknął a ja musiałem iść na treningi. ;)

No i to tyle. Tak ogólnie to ja tutaj na FA ostatnio BARDZO rzadko jestem, bo mam masę spraw na głowie, a jak coś już piszę to tylko w dziale "Sport".

ale takie blokie reklamowe, kojarzą mi się z akcjami typu, zmarła znana osoba - oddaj szpik :/ Takie akcje tylko mnie zniechęcają, kogo obchodzi jakaś znana osoba.

Mnie reklamy drażnią i tyle, a bloki tym bardziej - chociaż raz do roku, kasa z tego może wspomóc dzieciaki. Co do akcji z oddawaniem szpiku - jest to potrzebne, tak samo jak w przypadku krwi a nawet jeszcze ważniejsze. A to, że gdy słyszę o takiej akcji za każdym razem, i to że za każdym razem dają przykład Agaty Mróz, która zmarła na białaczkę, to nie wiem czemu to miałoby zniechęcać mnie do tego, że oddając szpik, mogę uratować Komuś Innemu życie? Bo Agata Mróz była znana i sławna jako siatkarka i sportowiec? A co, życie osobiste, rodzinne się nie liczy? Każdy je ma - nie ważne czy znana osoba czy nie - Ona osierociła córkę i zostawiła męża, więc takie coś może/mogło się przydarzyć Każdemu z Nas - chodzi także o to, że Ona była zwykłą, fajną dziewczyną a nie to, że musimy patrzeć na to przez pryzmat tego, że jest sportowcem i osiąga sukcesy - wiadomo że przy tym jest rozgłos ale jak inaczej to promować? Ofc da się normalnie, bez tego - informować i uświadamiać o tym problemie - lecz u Nas jest tak, że "mądry polak po szkodzie", niestety... Ja mam do tego dystans i przedtem też się tego bałem, że podczas oddawania szpiku może się coś złego stać, bo kiedyś myślałem że jeśli szpik ludzki jest tak bardzo ważnym elementem w organizmie człowieka, to przy takim zabiegu jest spore ryzyko że coś może pójść nie tak - obecnie mogę śmiało pójść i to zrobić, tylko muszę się odpowiednio przebadać bo wiadomo, że chorych ludzi nie biorą a człowiek różnie dba o ten organizm - ja wiem, że jestem zdrowy (nie mam HIV, AIDS) ale wiadomo - trza sprawdzić czy aby wszystko jest na pewno OK i nadaję się na to, by być dawcą. Do dziś w polsce jest pewnie sporo ludzi, Którzy po prostu się boją to zrobić - dla różnych powodów. A są to osoby w głównej mierze zdrowe - mają jakąś "blokadę" w głowie i już... A przecież jak o tym w TV mówią, to wiadomo że taki zabieg jest bezpieczny, aczkolwiek jeśli Samemu się nie zgłosisz to się o tym nie przekonasz bo będzie Ci w głowie nadal tkwił taki "brak zaufania" ale z drugiej strony musisz Sobie powiedzieć w głowie, w myślach, że gdy oddasz szpik - że to zrobisz - to że Komuś pomożesz, to wtedy będziesz miał z tego jakąś taką "satysfakcję"... Nieważne, że przy takiej akcji gadają o kimś znanym (np. ostatnio o Adamie Darskim) - liczy się pomoc, wsparcie, a to że u Nas ludzie są zawistni to "inna bajka" - może nie tyle zawistni, co jeśli nie staną w obliczu zagrożenia czy osobistej tragedii, to widzą tylko własny krąg z wyznaczonymi granicami wobec wszystkich rzeczy i ludzi, lecz gdy tego doświadczą - już jest inny punkt widzenia, pojmowania tego (jak jakby co nie życzę nikomu śmierci czy wypadków), nie chodzi o to aby być Matką Teresą z Kalkuty ale o to, że... no trzeba mieć do tego dystans po prostu i tyle. Sorry za takie wywody ale musiałem...

I na koniec - tak z innej beczki -

< widzieliście to w TV? xD Normalnie... też wymiękłem... :laugh:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na koniec - tak z innej beczki -
< widzieliście to w TV? xD Normalnie... też wymiękłem... :laugh:

To drobny offtop, ale czasami można sobie na to pozwolić ;). Dzięki za tego linka, uśmiałem się i rozesłałem znajomym grającym w WoWa :) Rzeczywiście puszczają to w polskiej TV?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP Jeżeli takie reklamy puszczają w telewizji, to chyba zacznę oglądać reklamy :D

Prezenty - W tym roku w klasie nie robimy. Chyba za dużo trochę z tym kłopotu. Ktoś nie wiem co ma kupić itd. Zdarzają się też takie sytuacje, że ktoś dostanie coś prawdziwie-upominkowego, a ktoś inny wypasiony prezent. Jakaś osoba może poczuć się w pewnym sensie ... pokrzywdzona, może gorsza. Tak czy siak, mimo że jest granica do "iluśtam" złotych, to i tak, jak powszechnie wiadomo nikt nie trzyma się usilnie tej granicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta reklama z Chuckiem Norrisem w rodzimej wersji językowej mnie po prostu boli...

Jak bardzo cynicznie by to nie brzmiało - nie wierzę w szczytne cele reklam czy innych robionych RAZ w roku w szczytnej atmosferze akcji telewizyjnych. Z całego zysku na dzieciaki przekażą góra parę procent, ale nikt oczywiście nie będzie tego dociekał, bo takich rzeczy nikomu się nie chcę badać, a taką orkiestrę świątecznej pomocy niektórzy inteligentni inaczej oskarżają o wyzysk... Taa, ale chociaż widziałem, że oni coś kupili dla tych dzieciaków, a sprzęt zakupiony za zysk z reklam i innych akcji? Ani widu ani słychu. Ostatnio też wcale nie włączam telewizji, chociaż zdarzyło mi się kilka dni temu posiedzieć przy telepudełku dosłownie 10 minut i poziom głupoty niektórych seriali i programów po prostu mnie przerósł.

Jesteś brzydki i żadna kobieta cię nie chcę? Idź do programu pani Drzyzgi (czy jak jej tam) i sprzedaj swoją godność za kilka tysięcy. No i te truuudne sprawy pamiętników z wakacji. To się sprzedaje?

@Agatix001

Ostatnio zauważyłem, a może raczej usłyszałem, że u nas w telepudełku puszczają nawet reklamy old spice'a (jestem na koniu ;)) Spóźnione o skromny rok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za tego linka, uśmiałem się i rozesłałem znajomym grającym w WoWa :) Rzeczywiście puszczają to w polskiej TV?

Nie ma za co. ;) W ogóle to jestem ZDZIWIONY, czemu CDA nie dało tego jako newsa na głównej. No normalnie taki zonk, że ja cie nie mogę... xD (Jakbyś chciał poinformować tam Kogoś od newsów, to wspomnij o tym, że to ja znalazłem tą reklamę. ;)). A czy to puszczają u Nas w TV? No jasne! (gdyby nie puszczali, nie byłoby tego dubbingu co nie? Ale sam dubbing też miażdży :laugh:). Widziałem to chyba z 5 razy już, najbardziej mnie śmieszy tekst Chucka na końcu: "A Ty w co grasz?" i ta mina... Normalnie czuję się, jakby miało być zaraz jakieś mordobicie (z półobrotu ofc) na ekranie... xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba to było jako news w CDA... :P

@wygląd

Nawiążę jeszcze do tego tematu na chwilkę. Nie rozumiem, jak można kogoś traktować inaczej ze względu, że jest brzydki/a. Przecież to nie jego wina, że się taki urodził. Jedni są piękni, inni brzydcy, jedni są grubi bo mają tendencje do tycia, inni chudzi bo takowej nie mają. Owszem, często wygląd wpływa poniekąd na nasz charakter. Wiele razy spotykałem się z komentarzami moich kolegów "patrz ale ona brzydka", kiedy sam komentujący Adonisem nie był. Pozostaje się uśmiechnąć i ubolewać nad głupotą.

Szczególnie, że kiedy pozna się czasem czyiś charakter, wygląd przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strzelę z innej beczki:

Spotkaliście kiedyś kogoś sławnego?

Pomijając fakt, że pochodzę z rodziny radiowej i nie raz, nie dwa miałem okazję poznać paru muzyków (choć niekoniecznie z mojego gatunku, więc niekoniecznie pamiętam) i dziennikarzy (ostatnio Piotr Stelmach z "Trójki" i Piotr Banach z Hey/Indios Bravos - z tym jest związana pewna historia: Jestem z ojcem na zakupach - notabene w sklepie Piotr I Paweł - a tu nagle tata podchodzi do kogoś i mówi "A mówiłem, do zobacenia w sklepie!". Nic dziwnego, że ten ktoś zaczął się śmiać, bo był to właśnie pan Banach, z którym tego dnia ojciec robił wywiad i w trakcie którego zboczyli właśnie na temat zakupów. :D).

Poza tym na pewno spotkałem Kubę Wojewódzkiego w części dla VIPów (lans ;)) na koncercie Stinga i Wołoszańskiego w pizzerii w jednym z "nadbałtyckich kurortów" - chyba w Międzyzdrojach. Podobno widziałem też paru aktórów/aktorek z telewizji, jak byłem w Warszawie, a przynajmniej tak mi koledzy/koleżanki mówili, bo sam nie oglądam, więc nie kojarzę... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...