Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie IX

Polecane posty

Niemieckiego uczyłem się przez 6 lat. Nie byłby to język zły: gdyby nie a) rodzajniki, które po prostu trzeba zapamiętać, bo nie ma reguły odnośnie tego. Poza tym Niemcy i tak często to pomijają :) B) niereguralne czasowniki, których listę można się nauczyć, ale ze stosowaniem w praktyce jest jakby trudniej c) wymowa. Jak słyszę Niemców szprechających tym swoim gardłowym a czasem nosowym, zgrzytliwym językiem to mam dość. Też uczyłem się z podręcznika Alles Klar i zapewne gdyby nie nauka w gimnazjum byłby problem. Mimo to z niemieckiego miewałem 5 a i raz na koniec 6 w liceum się trafiła :) Teraz skupiam się tylko na angielskim, bo wydaje mi się najbardziej przydatny i uniwersalny. Fajnie byłoby znać więcej języków, zwłaszcza biegle, ale żeby się tego nauczyć po prostu wypadałoby wyjechać do danego kraju na jakiś czas i szkolić się praktycznie a nie z książek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niziołka->

Gratuluję. W 30 sekund zniechęciłaś mnie do francuskiego jak nie wiem co :P

Ale tak na poważnie. W styczniu była w moim liceum jakaś absolwentka, która dostała świetną pracę w Lyonie, obywatelstwo itp, itd.

Opowiadała, że wyjazd za granicę w celach zarobkowych zły nie jest, a język francuski (w jej przypadku) był bardzo łatwy do opanowania...

W przyszłości chciałabym nauczyć się fińskiego (tha, odzywa się we mnie fanatyczka Finlandii ^^)

...A i jak Kathai, też chciałbym się nauczyć języka kraju, które lubię. (A może zamieszkam? :) dom z widokiem na Wieżę Eiffla? ahhh :P

, może już w te wakacje zacznę uczyć się japońskiego?

Mam 1 koleżankę i 1 kolegę, którzy się uczą japońskiego. No cóż, język fajny, ale nie dla mnie. Suru kan?-sei wa nai.:)

Mam na karku 17 wiosen, i prawde powiedziawszy jeszcze nie poznałem tej tajemnej sztuki wychodzenia na dyskoteki/imprezy...

Ja poznalem, nie żebym wybitnie żałował, ale na pewno nie jestem osobą, która w piątek-sobota musi być na dyskotece. No way

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zacznę od tego, że w liceum chodziłem do klasy językowej - angielski i francuski lub niemiecki do wyboru. czyli 2 :D a w klasie humanistycznej były 3 - angielski, niemiecki i łacina... zawsze śmiać się nam chciało z tego, bo sądząc po nazwie, powinniśmy mieć co najmniej 4 :happy: co mi po tej nauce jednak zostało? dość powiedzieć, że ostatnio "dostałem" 4+ za zadania na angielski, które zrobiłem siostrze (wiem, że sama powinna, bo inaczej się nie nauczy, ale tak truła mi tym (_!_) że w końcu się poddałem) - a ona studiuje w Anglii (na "polskim" uniwersytecie - tj przyjeżdżają wykładowcy z RP i uczą biedaków) prawo, czyli sporo prawniczej terminologii musiałem poznać. jak to jest z dogadaniem się z Anglikami, już pisałem... ale za to przeczytałem 2 książki po angielsku :D ("Insomnia" Kinga i zbiór nowel Poe'go)

a francuski? to w sumie lepiej przemilczeć... 4 lata liceum a ja właściwie nic nie umiem - pojedyncze sekwencje typu "kamą sawa", "mła osi", "wulewu kusze awek mła" się nie liczą :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalazlem idealny sposob na nieznosnego bachora... A probowalem juz wszystkiego z wyjatkiem pasa. Zostawala sama w pokoju na kilka minut, pare klapsow tez dostala... Nic nie pomagalo, prosby, grozby ... W koncu postanowilem ja posadzic na krzeselko. Justyna byla odwrocona w strone zaslonietego okna tak dlugo az zdecydowala sie sprzatnac swoje zabawki. I to dziala! Drugi raz juz odmowila posprzatania swoich puzli z podlogi (przedwczoraj byly pilki). Dalem jej 2 ostrzezenia, ze jak mnie nie poslucha to posadze ja na krzeselku dla niegrzecznych dzieci... Oczywiscie byl placz, wrzask, krzyk, ale siedziala ze 40 minut i walczyla... Myslala, ze zmiekne, pozwole jej zejsc a balagan tata posprzata. W koncu sie poddala i powiedziala: "Tatusiu, chce posprzatac" :) Charakterek to ma po mamie, ktora ja strasznie rozpuscila...

Wiem, ze druga opcja byla zamiana sprzatania w zabawe, ale 3,5 letnie dziecko musi juz sie sluchac rodzicow jak cos kaza zrobic. A takie siedzenie na krzeselku dla niegrzecznych dzieci to najgorsza kara, bo ruszyc sie nie moze. Bez przemocy, agresji sprawa zalatwiona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adam1415

Miałem podobny problem z moim starszym synkiem - Pawłem (5 lat). U mnie z kolei poskutkowało stawianie go do kąta. Jak sobie troszkę postał i się nad swoim postępowaniem zastanowił, miękł i już chciał być grzeczny. Takie "szkolenie" przechodził w podobnym wieku, ale piszę o tym dlatego, bo chcę Cię ostrzec. Nie przesadź ze stawianiem na swoim i usadzaniem dziecka na tym krzesełku za często lub z byle powodu. Ja z żoną niestety przesadziłem i doszło w pewnym momencie do tego, że wystarczyło aby ktokolwiek na niego się głośniej odezwał albo powiedział, że jest niegrzeczny i on sam wędrował z płaczem do tego kąta i nie chciał z niego wychodzić. Bo przecież był niegrzeczny... I stał tam płacząc...

No ale na szczęście już mu to przeszło, aczkolwiek wraz z wiekiem pokazuje coraz więcej swoich różków :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwile obecna Justyna wedruje na krzeselko jesli powie "nie" na moje polecenie + 2 ostrzezenia (jak np sprzatanie zabawek). Jesli przesadza z zabawa z Natalia (w koncu ma rok i 1 miesiac) to tylko upominam. Jest z niej straszny niejadek - sama cos tam podziobie, chce zeby ja karmic, choc tez podczas karmienia potrafi cyrki odstawiac. Odsylam ja wtedu od stolu; jak zglodnieje to zje.

Gdy moja jedza w pracy ja sam zostaje z dwojka rozwrzeszczonych bachorow. Co gorsza - chore teraz sa, wiec nie ma nawet jak z nimi na spacer isc. Gdzies po 19tej zazwyczaj wychodze juz z siebie i z wielka checia ucieklbym na drugi koniec swiata. Natalia jest w takim etapie, ze wszedzie gdzie moze to sie wspina, raczkuje, chodzi z trzymanka i nie zdaje sobie zupelnie sprawy z niebezpieczenstw wiec musze miec ja stale na oku. Z kolei Justyna ciagle chce, bym cos z nia robil (rysowal, gral, bawil sie, pilke kopal<!!>)... Potrafia dac w kosc porzadnie... I pomyslec, ze 21 lat temu ja bylem dokladnie taki sam :D Teraz wiem co moi rodzice ze mna mieli, gdy ja mialem 3 lata :D :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już jest raczej osobna kwestia... mnie zawsze rodzice mówią, że jako młody berbeć byłem bardzo usłuchany & nie robiłem scen :) (może tam jeden wyjątek się trafił...)

Co do jeszcze języków ja mam pytanie z innej beczki :) Co innego uczyć się ich, co innego chcieć poznać, ale zwyczajnie wyrazić swoje zdanie... Czy są jakieś dialekty, które podobają się wam na tyle, żeby spróbować ich nauki? (Kathai się o fiński nie pytam... :P) Albo zwyczajnie wam się podobają? Mnie przykładowo - ale jest to wina chińskich pornobajek - podoba się japoński. Nie jak jest pisany, ale mówiony, bo nauka ich alfabetu zajęła by mi chyba całe wieki... Ale za to jego brzmienie, szczególnie w dubbingu anime to IMO pierwsza klasa :happy: Jak teraz pomyślałem to innej pozycji nie mam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irlandzki :) Pokochałam go odkąd pierwszy raz usłyszałam... oczywiście w piosence folkowej :) Póki co udało mi się nawet zdobyć podręcznik (dopiero niedawno wydany) i od wakacji zaczynam naukę - na własną rękę, bo w całej Polsce póki co wyśledziłam jedną uczelnię, na której można się go uczyć, i to wcale nie w pobliżu :/ Interesuje mnie nie tylko dlatego, że jest piękny, ale też dlatego, że jest językiem, który otarł się o wymarcie i dopiero ostatnio wraca w samej Irlandii do coraz popularniejszego użycia, chociaż w tej chwili jest niezbędny, aby dostać się na wyższe urzędy państwowe w Irlandii albo na studia (a marzy mi się wyjechanie tam na wymianę lub choćby na wakacje :D ). Dlatego też mam nadzieję, że ponieważ w Polsce Irlandia jako taka również staje się popularniejsza - nie tylko dzięki wymianie ludności(a raczej eksporcie do Irlandii :P ), ale także dzięki organizowanym imprezom - jak obchody Beltaine - pokazy Riverdance i imprezy związane z Dniem Świętego Patryka, to będzie się upowszechniał język irlandzki jako 'możliwy do nauki', a także takie elementy, jak choćby słowniki polsko-irlandzkie i odwrotnie ;) Natomiast będę miała poważny problem z ćwiczeniem wymowy, która jest dosyć trudna - no cóż, co najwyżej będę szukać jakichś lekcji on-line albo zaczepiać jakichś Irlandczyków na skajpie :D

Dodatkowo - mam nadzieję, że prędzej czy później uda mi się w nauce języka 'cofnąć' do nauczenia się iryjskiego dialektu celtyckiego - badania związane i z tą kulturą, i z tym językiem w Polsce ograniczają się do kilku nazwisk badaczy. Jedyny obszar, kultury Irlandzkiej, którego unikam, to kuchnia :D wystarczy wejść na pierwszą-lepszą stronę o niej, żeby sprawdzić, dlaczego :D <zaczynając od Irish stew>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja gdybym miał więcej czasu i sposobności z chęcią bym się nauczył serbskiego. Strasznie mi się kilka lat temu ten język spodobał, kilka przesłuchanych cdków jugosłowiańskich jeszcze zespołów i złapałem bakcyla. Przez jakiś czas próbowałem się uczyć na własną rękę, ale trochę chęci i czasu zabrakło. Niemniej jakbym miał możliwości to na pewno bym trochę czasu na to potrafił poświęcić, mając świadomośc nawet, że w praktycznym zastosowaniu na nie wiele by to było potrzebne

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajac hiszpański porozumiewasz się w Ameryce południowej dość dobrze.

Ja nie bez powodu wybrałem Espa?ol na studiach. ;] Hiszpania, kraje Ameryki Południowej - naprawdę warto go znać, jeśli oczywiście wiąże się z tym jakąś przyszłość. Bardzo fajny język, przyjemny w nauce i wbrew plotkom - w porównaniu do innych Europejskich języków - dość łatwy w nauce. Napisałem dość, bo wszystko zależy od chęci i zaangażowania, z czym u mnie różnie, ale od kilku miesięcy podciągnąłem się z hiszpańskim (uczę się od 2 lat, ale tylko godzinkę tygodniowo) i już jako tako podstawy ogarniam.

Hiszpański -> o tym zapomniałem, można spokojnie porozumieć się nim w Hiszpanii, w Ameryce Płd i Meksyku, a także w USA... Częściowo, ale jednak. Chodziło mi o "opłacalność" języka w kwestii ilości państw, w których będzie można go użyć.

Zdecydowanie popieram taki tok myślenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis byl jeden z gorszych dni w moim zyciu odkad zdalem prawo jazdy (najgorszy to bedzie jak rozbije samochod i kogos zabije)... Ze wzgledu na dwojke dzieci do pracy szedlem na 15ta... Okolo 1435 wjechalem na autostrade M62 i jak zwykle zmierzalem w kierunku Huddersfield Royal Infirmary. Widzac w oddali sznur aut, zwolnilem... Utknalem w takim korku jakiego jeszcze oczy moje nie widzialy. Autostrada zamknieta byla do 17tej, a auta ruszaly sie jak mucha w smole. Co wiecej, kilka razy musialem wylaczac silnik (po co mam paliwo marnowac skoro przez 15-20 minut stalem). Gdzie w okolicach 16tej ruch calkowicie zamarl... Wszyscy z aut powylazili... Coz, niecodziennie mozna polazic sobie srodkiem autostrady :) Z wielu aut bylo slychac jak Anglia skompromitowala sie w meczu z Niemcami...

Ponoc ktos z mostu skoczyl na autostrade.

Efekty stania w pelnym sloncu (30 stopni C), z WYLaczona klima (by paliwo zaoszczedzic, w baku byla prawie pustka) odczuwam do tej pory... W pracy moj umysl nie byl w pelni sil i czulem jakbym se co nieco wypil... Nawet do tej pory odczuwam zmeczenie i cieplo na skorze od tego slonca...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(najgorszy to bedzie jak rozbije samochod i kogos zabije)
Z własnej winy czy nie? Pardon jeśli nieodpowiednie pytanie, ale dla mnie będzie to drobna różnica. Znaczy, gdy jednak ktoś zginie z twojej winy to wyrzuty sumienia są większe, ale... Przykładowo mój ojciec przywalił na skrzyżowaniu w auto kobiety, która wyjechała mu na czerwonym pod koła. Jej nic się nie stało, ale gdyby miała pasażera to albo zginął by na miejscu albo w najlepszym wypadku stał się kaleką/warzywkiem do końca życia.

Autostrada zamknieta byla do 17tej, a auta ruszaly sie jak mucha w smole.
Gdy wraz z rodzinką wracaliśmy z wakacji w Chorwacji to chyba w pobliżu jeziora Balaton na Węgrzech normalnie stanęliśmy na autostradzie :) Nie było żadnego wypadku, świateł, nic... a mimo to staliśmy. Dla mnie do teraz to spora zagadka :happy: Innym razem pewnego roku wracając z Jastarni o 10min minęliśmy się z możliwością czekania przez bite trzy godziny na słońcu, bo jakiś facet wyrżnął samochodem w słup i groziło, że zwali się na jedyną drogę samochodową na półwyspie ^^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło matko... Ile tu ludu podczas mojej nieobecności :)

Innym razem pewnego roku wracając z Jastarni

Ja byłem trzy lata temu tam. Jest (była?) tam świetna, mała pizzeria :) Co wieczór chodziłem tam na kolacje opychać się pizzą z serem i szynką. Niebo w gębie :) Na razie nie chce mi się nigdzie z domu ruszać. Jutro z koleżką idę zarobić sobie na truskawkach, a za jakiś czas na wiście. Trzeba troszkę zarobić, bo w przyszłym roku kobieta ma studniówkę, więc wypadałoby powoli pozbierać trochę pieniędzy. Na szczęście w grudniu mam osiemnastkę, więc na brak kasy nie będę narzekał (odpukać :P).

U Was taż taka fajna pogoda? Od rana już było 20 stopni i można się opalać. Niestety wczoraj leżałem na boisku ponad pół godziny w słońcu i za bardzo się nie opaliłem :/ Dziwnie to wygląda jak się ma brązowe ręce, a białą klatę i plecy :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pogoda jest świetna ;D

Nienajgorzej jest z opalenizną bo już 2 dzień z rzędu sprzedaje truskawki na ostrym słońcu (na szczęście bez koszulki sprzedawałem) i nawet jakby więcej ludzi kupowało. :)

Dzisiaj znowu sprzedawać trzeba iść, na komputer samo się nie zarobi, więc jak tak dalej pójdzie to we wrześniu wrócę jako ghanijczyk pewnie ^^

Luq92 czemu grasz w koszulce w taką powodę?

Cieszcie się ludzie ze słońca póki jeszcze jest!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Blak Shadow: To pytanie troche nie na miejscu, oczywiscie ze z wlasnej winy (juz jedna sytuacje podbramkowa mialem - przez przypadek przejechalem na czerwonym swietle - ogromne rondo, setki razy przez nie przejezdzalem - zjadz z M62 na M606 do Bradford 24 grudnia, cudem opanowalem swoj ursus na sniegu i uniknalem zderzenia). Napewno zal mi nie bedzie czlowieka, ktory zginal, bo gnal jak idiota po autostradzie i nie wyrobil na luku, czy tez byl tak zajety telefonem komorkowym, ze nie zauwazyl niebezpieczenstwa na drodze... Przynajmniej jednego idioty mniej na drogach... Ale jak to w zyciu bywa... takiemu nic sie nie stanie, a ucierpi niewinny, bo znalazl sie w zlym miejscu o zlym czasie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luq92 czemu grasz w koszulce w taką powodę?

Jeszcze nie chcę się pościerać na padnę na pełnej prędkości na trawę lub poza boiskiem :P

Ciekawe jak bardzo się opalę na zbieraniu truskawek i wiśni :P Swoją drogą u mnie ciężko jest zarobić podczas wakacji. Nic praktycznie nie ma poza zbieraniem czegokolwiek.

Może jeszcze na siłownię z koleżką pójdę. Opalenizna i ładna klata to podstawa :D Jeszcze mnie stać żeby uiścić opłatę w wysokości złotówki za godzinę męczenia się. Coś czuję, że wieczorem nie będę mógł się ruszyć... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem trzy lata temu tam. Jest (była?) tam świetna, mała pizzeria
Musiałbyś podać dokładną nazwę :) Jeździłem tam 12 lat z rzędu i za każdym razem widziałem drobne zmiany. Najwięcej działo się z Domem Zdrojowym, gdzie teraz wywalili jego drogą, nowoczesną wersję, ale w samym mieście też... pardon, no można jakoś nazwać to miasteczkiem :P W końcu zaczynali jako wioska rybacka. A co do pizzerii to chyba byłem w dwóch albo trzech... już nawet nie kojarzę za bardzo jaka była najlepsza. (hyh, btw. mogło się okazać, że mijaliśmy się nawet o tym nie wiedząc... ;P)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo możliwe, że się kiedyś minęliśmy :) Ta pizzeria była bodaj na przeciwko wesołego miasteczka (było po drugiej stronie ulicy, choć mogła być zupełnie w innym miejscu :)), czy jak to zwał. Taka mała budka i kilka stolików :) Więcej nie pamiętam, bo nie zwracałem uwagi na wszystko. Najlepsze było jak późnym wieczorem po ulicy śmigały małe dziki z mamuśką :) Można było głaskać, robić fotki i nikt nie stracił życia :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siłka fajna rzecz tylko nie w taką pogodę...

Bardzo fajna, najlepsza rano, i pod wieczór, gdy temperatura jest jako-tako w normie. Ja mam już mały plan przygotowany na wakacje, i we wrześniu (ewentualnie październik) zamierzam pochwalić się na WFie szpagatem :P

U Was taż taka fajna pogoda?

W całym kraju jest piękna pogoda, oj trzeba czerpać z niej pełnymi garściami póki czas, oj trzeba...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajna, najlepsza rano, i pod wieczór, gdy temperatura jest jako-tako w normie. Ja mam już mały plan przygotowany na wakacje, i we wrześniu (ewentualnie październik) zamierzam pochwalić się na WFie szpagatem :P

Ja zamiast silki rozpoczynam od jutra szosteczke Widera, po raz drugi zreszta, mega polceam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łojzycku... Jak gorąco... Miałem pobudkę o 6.40, bo miałem iść dorobić się na truskawkach, ale nie zatrudniali już. Pozostają mi za jakiś czas wiśnie. Przynajmniej ściąłem trawę u ciotki i troszkę kasiorki wpadło :)

Od rana za pracą z kolegą przejechałem ponad 20 kilometrów i zbytnio nawet się nie zmęczyłem. Po południu mnie jeszcze czeka siłownia, bo wczoraj nie wyszło. Na razie troszkę na forum pospamuję i popykam w SpellForce 2 :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że starsi dostali admina albo sobie poszli, ciekawy sposób na zatrzymywanie użytkowników ;)
Czy mnie wzrok myli czy ktoś dawno zapomniany wrócił? :) Chyba jednak pamięć nie szwankuje, bo avik ze świeczką kojarzę całkiem nieźle w dyskusjach typu 'religia' albo 'PiG' (dawne "Aktualności"). Welcome back. Czyli jest kolejny przypadek, że od FA tak łatwo uciec nie można :P Admin przybył jeden, za to kilku starszych stażem modów przeniosło się do Hall of FAme - to fakt. Losy życia... (tja, u mnie też niezły gorąc z samego rana)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...