Skocz do zawartości

Resident Evil (seria), Witt, Anderson, Mulcahy


Trash

Polecane posty

Premiera - 2004 rok (USA)

Produkcja - Davis Films, Screen Games, Constantin Films

Gatunek - Thriller Sience Fiction, Akcja/horror

Reźyseria - Aleksander Witt

Scenariusz - Paul W.S Anderson

Zdjęcia - Derek Rogers

Muzyka - Deff Jana

W roli głównej ; Milla Jovovich (Alice),

Sienna Guillory ( Jill Valentine),

Oded Fehr ( Carlos Olivera),

Jared Harris (Dr Ashford).

Eric Mabius (Nemesis / Matt Edison)

Druga część wspaniałego filmu na temat eksperymentów biologicznych korporacji Umbrella... Niesamowity klimat, wspaniała gra aktorska, temat zmuszający do refleksji nad przyszłością świata, bardzo dobra oprawa muzyczna, piękne kobiety... Tak naprawdę film ma wszystko co potrzebne w tego rodzaju produkcji... Mimo iź premiere miał dawno temu efekty specjalne nadal robią wraźenie... Pozycja obowiązkowa dla ludzi interesujących się eksperymentami genetycznymi jak i dla fanów kina akcji. Oglądałem ten film wiele razy i jest jednym z ulubionych... Polecam!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to bardzo dobry film! Fajnie zrobione efekty specjalne, świetna fabuła nawiazująca do końca świata i upadku naszej cywilizacji, dobra gra aktorska...i ten klimat, w znacznej mierze to zasługa wspaniałej muzyki - ta psychodelia...mniam :P

Fakt, w niektórych ujęciach widać efekciarstwo i nielogike ale kto by się przejmował byle drobiazgiem, kiedy całość po prostu wymiata! Jak dla mnie 10/10!!! Polecam!

M4G napisał

5/5 - jak dla mnie to średniak. Oglądnąć można, ale arcydzieło to na pewno nie jest...

Dajesz 5/5 (to max ocena, tak jak max oceną jest 10/10) i średniak?? Albo jesteś niepoważny albo chciałeś dać 5/10 i nie znasz sie na ułamkach???? :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kicha. Jedyna część RE jaką w miarę trawię to trójka, która mimo wszystko wcale zła nie było :) A tutaj... dość powiedzieć, że ten film prawie w ogóle nie zapada w pamięć, jest IMO wyprany z growego klimatu a pomysł aby przenieść ta serię na srebrny ekran to po prostu ślepy strzał. Eh, szkoda gadać :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż podzielam zdanie innych. Da się to oglądać ale nie w całej serii filmów jakiegoś elementu zaskoczenia i czegoś nowego. Każda seria iluś tam ginie, a zawsze na końcu żyje tylko niezniszczalna Milla. Znacznie bardziej podobał mi się inny film z nieżywymi( Zombieland) który i szczyptę humoru i akcji dość dobrze połączył. A w serii RE nie ma jakichkolwiek postępów. Obejrzeć i zapomnieć. 6/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego, że żaden RE nie był filmowym dziełem, bo nawet o porządne napięcie i adrenalinę się nie stara. Gdyby to napisał Boll, to bym też uznał to za prawdę jedyną. Fabuła "jak-zawsze", trochę przyzwoitych efektów, i M. Johovicz, która świetnie wygląda na wybiegach (wyglądała?), ale na czerwony dywan, w Hollywood, to już niekoniecznie. Kiszka, nie przymierzając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie... Kiepskie filmidło nie dorastające do pięt filmom wujka Romero.

Jedynka była niezła i tylko niezła. Nie naruszała przesadnie tego, co ustalono w grach i pomimo paskudnych błędów logicznych w fabule oglądało się strawnie - ot przeciętny film o zombiakach.

Apokalipsa... Cóż, blisko dna - film miał potencjał, który został zmarnowany - to, co ustalono w grach, z postaciami włącznie brutalnie spłycono lub przekształcono w miałkie nawiązania, czyli postacie, które nazywają się jak te w grze, ale poza tym nie mają nic wspólnego.

Generalnie - największy atut każdego dobrego filmu z zombie w roli głównej to napięcie. Truposze to powolni przeciwnicy atakujący jednak nieustępliwie, najczęściej w momentach chwilowej słabości bohaterów. Tu takich momentów jest niewiele, a to właśnie na tym powinien być zbudowany film tego typu, pomijając już wątek growy. Wstawka z pierwszym pojawieniem się Nemesisa

kiedy to wyciął w pień spory oddział STARS

byłaby całkiem fajna i klimatyczna, gdyby nie fakt, że

STARS to elita, która nie powinna dać się tak łatwo wyciąć, zwykła antyterrorka, czy policja, tak, ale nie oni.

Do tego wszelkie potencjalne klimatyczne momenty psuje za każdym razem pojawienie się Mary Sue... Alice znaczy się. Moim skromnym zdaniem seria ta byłaby strawna, gdyby po prostu wywalono główną bohaterkę filmowej serii. Zły znak, ale jak może być inaczej, kiedy bohaterka spełnia praktycznie wszystkie wyznaczniki Mary Sue - widać to szczególnie w części trzeciej i drugiej właśnie, choć i jedynce jej brak wyszedłby na dobre...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajesz 5/5 (to max ocena, tak jak max oceną jest 10/10) i średniak?? Albo jesteś niepoważny albo chciałeś dać 5/10 i nie znasz sie na ułamkach???? :laugh:

Albo po prostu w pośpiechu popełniłem literówkę :rolleyes: Więc się tak nie spinaj :tongue:

Jak dla mnie to bardzo dobry film! Fajnie zrobione efekty specjalne, świetna fabuła nawiazująca do końca świata i upadku naszej cywilizacji, dobra gra aktorska...i ten klimat, w znacznej mierze to zasługa wspaniałej muzyki - ta psychodelia...mniam tongue_prosty.gif

Fakt, w niektórych ujęciach widać efekciarstwo i nielogike ale kto by się przejmował byle drobiazgiem, kiedy całość po prostu wymiata! Jak dla mnie 10/10!!! Polecam!

Efekty specjalne na takim poziomie są w co drugim filmie, fabuła jak każda inna, bez żadnej rewelacji, nawiązanie do końca świata jak każdym filmidle o zombi. Jaka gra aktorska? Jak w takim filmie w ogóle można mówić o grze aktorskiej? Przecież tam gry jest tyle co nic...

Klimat? Alicja w krainie czarów na lepszy klimat :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając ten film nie spodziewałem się głębi i intrygi na miarę powiedzmy....Infiltracji czy (O!) Avatara, ale rozwałki, akcji i to właśnie dostałem! A film jest tylko nawiązaniem do gry a nie na jej motywach (ciągłość fabularna z gry).

Ps. Każdy ma swoje zdanie - dla mnie to bardzo fajny film, dla innych to może być kasznka... mnie to nie rusza, każdy ma swoje zdanie i ma prawo je wyrażać! Przecież po to został założony ten temat, żebyśmy poznali opinie innych ludzi na ten temat..ufff... troche sie rozpisałem :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając ten film nie spodziewałem się głębi i intrygi na miarę powiedzmy....Avatara,

Nie trolluj, proszę ;)

Cóż, problem w tym, że to film na motywach gry komputerowej, a te z założenia są robione dla fanów. Ta seria zaś... Cóż dużą część fanów delikatnie mówiąc rozsierdziła poprzez spłycanie ukochanych postaci, przeinaczanie w sumie podstawowych faktów z uniwersum na podstawie którego film był robiony, wprowadzanie zupełnie nietrafionych postaci, pozbawionych sensu scen czy podrabianych nawiązań do gier.

Żeby nie było - nie jestem fanem tej serii gier, głównie przez to, że jestem graczem zatwardziałym PCtowcem, zaś nowsze części jakoś się ode mnie odbijają już samym klimatem, tyle tylko, że omawiana seria filmów jest słaba nawet jeśli brać ją jako zwykłe zombie movies. Podobna klasa co remake Day of the dead - tyle tylko, że ów remake nie miał żadnej Mary Sue jako głównej bohaterki, więc w sumie wychodzi mu to na plus, choć i tak jest okropny.

troche sie rozpisałem

Nie, nie rozpisałeś się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze NIE SPODZIEWAJCIE SIĘ ŹE film będzie miał taką samą jak gra fabułe, poniewaź Film trwa 1;30 a gra 6 godzin conajmniej !!!! Po drugie nie widziałem klimatyczniejszego pojedynku niź Alice vs Nemesis... Po trzecie nie rozumiem oburzenia fanów gry źe wprowadzono tu Alice .. Świetna bohaterka która spina wszystkie części . Arcydzieło !!!!!!!!!!!!!!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądając ten film nie spodziewałem się głębi i intrygi na miarę powiedzmy....Avatara,

Nie trolluj, proszę wink_prosty.gif

Sam trollujesz :laugh:

Nie, nie rozpisałeś się.

jak byś ty sie rozpisał heh :rolleyes:

wprowadzanie zupełnie nietrafionych postaci, pozbawionych sensu scen

nietrafione postacie to Alice i Valentine...tjaaa... a pozbawione sensu sceny to walka z Nemezisem...nooooo

M4G napisał

Klimat? Alicja w krainie czarów na lepszy klimat

hmmmm... jak cie kręcą bajeczki o królikach czy innych zającach oraz zjaranych kotach to twój wybór :smile: w tym jest tyle klimatu (w alicji) co w pustej puszce piwa wspomnianego trunku po libacji alkoholowej :laugh: nie wyjeżdżaj mi z takimi filmami co ogladają je dzieci i niewyżyta młodzież...i widzę że ty też lecisz na takie filmy buahahahahahahaha :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego wszelkie potencjalne klimatyczne momenty psuje za każdym razem pojawienie się Mary Sue... Alice znaczy się. Moim skromnym zdaniem seria ta byłaby strawna, gdyby po prostu wywalono główną bohaterkę filmowej serii. Zły znak, ale jak może być inaczej, kiedy bohaterka spełnia praktycznie wszystkie wyznaczniki Mary Sue - widać to szczególnie w części trzeciej i drugiej właśnie, choć i jedynce jej brak wyszedłby na dobre...
- cytuje Hideshisface

Alice wprowadzono dlatego źe w grze jest niedorzeczność.. Jill Valentine walczy z Nemesisem w grze prawda??? A Jill w realu nie miała by podstaw do walki z Nemciem będąc zwykłym człowiekiem... A Alice? Alice jest wyjątkowa dziecko eksperymentów... Szkoda źe nie ma jej w grze... Gdyby nie Alice nie widzielibyśmy buntu człowieka który uległ ewolucji... Podaj mi 10 filmów o fabule która tak dobrze łączy wszystkie części filmu.. Alice jest cudowna a Milla załuguje na oskara... Nie mieszam filmu z grą bo gra jest większą fikcją w której zwykły człowiek (jill valentine) jest niewiarygodnie mocna.

napisał M4G

 Efekty specjalne na takim poziomie są w co drugim filmie, fabuła jak każda inna, bez żadnej rewelacji, nawiązanie do końca świata jak każdym filmidle o zombi. Jaka gra aktorska? Jak w takim filmie w ogóle można mówić o grze aktorskiej? Przecież tam gry jest tyle co nic...
Klimat? Alicja w krainie czarów na lepszy klimat tongue.gif

Nie spodziewajcie się źe film 1;30h będzie zawierał tą samą fabułę co 6 godzinna gra.... A gra ma niedorzecznych bohaterów zwykły człowiek Jill valentine walczy z nemesisem i co? I to miało być w filmie? Po za tym musi być w filie bohater łączący wszystkie części a w grze nie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unciekane napisał

Zacznijmy od tego, że żaden RE nie był filmowym dziełem, bo nawet o porządne napięcie i adrenalinę się nie stara.

HidesHisFace napisał

Kiepskie filmidło nie dorastające do pięt filmom wujka Romero

Cóż, blisko dna - film miał potencjał, który został zmarnowany

Dobra..gdyby ten film był średniakiem (że o kaszance nie wspomne) to czy powstawałyby kolejne części???? W produkcji jest już część IV i zapowiada się ciekawie! Nie rozumiem ludzi którzy po oberzeniu tego filmu stwierdzają, że jest do du&% gdyż "fabuła nie zgadza się z tą co jest w grze". A kto powiedział że ma być taka sama???? Można powiedzieć, że dany film mi sie nie podobał jak przedstawili to forumowicze na początku tego tematu, lecz wpieniają mnie ludzie piszący tylko po to, żeby udowidnić, że i tak RE:A jest kiepski.... żal

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Jak dla mnie film jest tragiczny. Jedynka była naprawdę fajna, bo prócz uniwersum nie miała z grami nic wspólnego. Opowiadała własną historię, z nowymi bohaterami, nawet ciekawą fabułą, i umiejętnie budowanym klimatem. I mimo że arcydziełem nie była, oglądało się to bardzo przyjemnie.

A dwójka? Tak jak wspomniałem na początku film jest tragiczny. Twórcy niepotrzebnie zaczęli mącić w fabule wprowadzając elementy z gier (Nemesis, postacie), przez co wyszło takie "niewiadomoco". Fani będą zirytowani nieumiejętnym posługiwaniem się wątkami z gier, a dla reszty pozostanie tylko nudny film akcji. Poprzez wprowadzenie takiej "uberpower" postaci jak Alice film całkowicie traci klimat wyobcowania i zaszczucia, charakterystyczny dla obrazów z zombie. Nie jest strasznie, nie jest emocjonująco, nie ma klimatu. Jedyne o czym warto wspomnieć to kilka fajnie zrealizowanych strzelanin, ale to jednak trochę za mało. Mimo wszystko obraz jest jednak lepszy niż tragiczna trójka, której już w ogóle nie dało się oglądać. Bo tam zamiast zająć się rozwojem zalet, wprowadzono jeszcze więcej głupot i nielogiczności. Patrząc z perspektywy widza - jaki sens miało wprowadzenie silniejszych zombiaków, skoro jednocześnie jeszcze bardziej przepakowano Alice? Fajnie by wyszło jakby ludzie mieli problemy z nowymi gatunkami umarlaków, ale tak nie jest, i potworki są koszone jak zborze w lecie. Filmy obejrzałem, bo jako fan

atyk

serii RE nie mogłem ich przegapić, jednak żałuję każdej minuty spędzonej przy tym czymś.

Dla zainteresowanych: jakiś czas temu w sieci pojawił się trailer czwartej, i mam nadzieję że ostatniej części filmu. Obejrzałem go dwa razy (trailer), i tak się zastanawiam, czy można jeszcze bardziej zgwałcić serię RE. Alice jako nindża, wymiatająca mieczami i rzucająca shurikeny czy Claire Redfield robiąca salta nad potworami nie wróżą nic dobrego. Do tego mocno zastanawia mnie fakt, skąd w Japonii (po zakończeniu części trzeciej wnioskuje że właśnie tam będzie miała miejsce akcja filmu) wzięli się majini. Wątpię żeby autorom udało się w logiczny sposób to wytłumaczyć. Obejrzeć pewnie obejrzę, chociażby dla samej postaci Weskera (IMO najlepsza postać całego uniwersum, zastanawia mnie tylko fakt jak bardzo ją spartolą), ale nie sądzę żebym odszedł od monitora zadowolony (bo oczywiście zamierzam wypożyczyć film na DVD, szkoda by mi było kasy na kino dla takiego... czegoś).

Muszę jednak pochwalić całą serię filmowego RE za jedną rzecz: świetny soundtrack. Każda część ma na swojej ścieżce dźwiękowej kilka kwiatków, które sprawiają że eksterminowanie zombie przez chwile nie jest aż tak tragiczne.

Po trzecie nie rozumiem oburzenia fanów gry źe wprowadzono tu Alice

Nie chodzi o sam fakt wprowadzenia Alice, ale o to jaką ona jest postacią. Absolutnie przepakowana, wyprana z jakiegokolwiek charakteru, wstawiona tylko po to, aby sobie była. Sceny z jej udziałem są jednymi z najbardziej bezpłciowych i pustych jakie widziałem. Już postacie drugoplanowe prezentują się lepiej.

nietrafione postacie to Alice i Valentine...tjaaa... a pozbawione sensu sceny to walka z Nemezisem...nooooo

Nie ma to jak dobra argumentacja, nooooooooooo...

Jill Valentine walczy z Nemesisem w grze prawda??? A Jill w realu nie miała by podstaw do walki z Nemciem będąc zwykłym człowiekiem... A Alice?

I o to chodzi. W każdej części gry to ludzie zmagają się z zombiakami, Tyrantami, Nemesisami, Ganados, Majini itd. I to ludzie, mimo swoich słabości potrafią wyjść cało z poważnych opresji. Nie wiem czy grałeś w gry, ale w praktycznie każdej części na pokonanie ostatniego bossa trzeba znaleźć sposób (i jeszcze zmieścić się w limicie czasowym żeby zdążyć go zrealizować). Nie wystarczy stać w miejscu i pakować stosy amunicji, bo za dobrze się to nie skończy. I to buduje cały klimat gier: czuje się że jest się tą gorszą, słabszą częścią konfliktu, a mimo to walczy się do końca. W filmach tego niestety zabrakło, bo Alice dzięki swojej potędze niszczy każdego na swojej drodze, bez żadnych emocji, strachu, desperacji. Pustka i tyle.

Gdyby nie Alice nie widzielibyśmy buntu człowieka który uległ ewolucji...

Że niby nie widzieliśmy jeszcze takich postaci? Weź przestań, bo pokazujesz tylko swoją niewiedzę. Wystarczy sięgnąć chociażby po Wodny Świat, gdzie problem strachu przed ewolucją jest przedstawiony dużo lepiej, mimo że to też tylko film przygodowy. Nawet seriale telewizyjne (vide Heroes) mają więcej w tej kwestii do powiedzenia.

Podaj mi 10 filmów o fabule która tak dobrze łączy wszystkie części filmu..

A co łączy filmy RE prócz postaci Alice? Świat? W każdej części akcja przedstawiona jest po dość sporym timeskipie, w dodatku bez jakiegoś sensownego wytłumaczenia "dlaczego" (bawi zwłaszcza postapokaliptyczny świat w trójce). Bohaterowie? Co ciekawsi giną, a reszta i tak nie pojawia się w kolejnych częściach. Zobacz sobie chociażby Ojca Chrzestnego (od razu przepraszam za umieszczenie tego filmu razem z RE w jednym poście ^^'), a może zobaczysz jak można zbudować fabułę w trzech częściach. Do tego jeszcze Władca Pierścieni, Matrix, Terminator czy nawet Mission Impossible. I jeszcze jakieś sto innych pozycji.

Dobra..gdyby ten film był średniakiem (że o kaszance nie wspomne) to czy powstawałyby kolejne części????

Filmy RE są ewidentnie tworzone pod amerykańską publikę, czyli kretynów którzy idą do kina aby popatrzeć jak się kolorki na ekranie zmieniają i nażreć się popcornu. Kolejne filmy powstają, bo brak jakiegokolwiek myślenia przy filmie jest u nich zaletą, a nie wadą. Fabuła? Postacie? Po co, ważne żeby akcja była. I popcorn za pół ceny.

Nie rozumiem ludzi którzy po oberzeniu tego filmu stwierdzają, że jest do du&% gdyż "fabuła nie zgadza się z tą co jest w grze". A kto powiedział że ma być taka sama????

Nikt. Jednak po filmie na bazie gry (nawet inspirowanym grą) oczekuje się że znajdą w nim coś dla siebie zarówno fani, jak i zwykli oglądacze. Udało się to np. w przypadku RE: Degeneration, Silent Hill, czy nawet starego Mortal Kombat. W tych filmach wszystkie nawiązania do gier były całkiem logiczne, a wyłapywanie smaczków sprawiało sporo przyjemności. Ale nawet bez nich filmy oglądałoby się całkiem przyjemnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra..gdyby ten film był średniakiem (że o kaszance nie wspomne) to czy powstawałyby kolejne części???? W produkcji jest już

Gdyby Uwe Boll był kiepskim reżyserem, to czy wciąż robiłby filmy? Widzisz? Ten sam tok rozumowania.

Alice jest cudowna a Milla załuguje na oskara...

Niestety, jeszcze nie rozdają oskarów za odgrywanie najbardzieł płaskiej i bezpłciowej roli :( Może kiedyś. Muszę jednak przyznać, że Mila jest świetna w odgrywaniu tak głębokiej i dopracowanej postaci, hehe. Zaprawdę powiadam wam, niesamowite osiągnięcie.

jak byś ty sie rozpisał heh

Nie rozpisałem się, tyle, że ja się tym nie chwaliłem.

No i na koniec - nikt nie oczekuje kalki fabuły z gier, ale jeśli już wprowadza się postacie i wydarzenia z gier, a nie tylko opowieść w tym samym uniwersum, to wypadałoby chyba trzymać się pewnych ustalonych wcześniej przez gry faktów, czyż nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Mnie się dwie pierwsze części filmu nawet podobały, gdy można było się pobać producenici to zawalili. Trochę szkoda, że filmy nie są podobne do gry, ale jakoś to przeboleję. Resident Evil spełnia się świetnie jako film akcji. Co do trójki była taka sobie, lecz nie była najgorsza. Mam nadzieję, że czwarta część będzie najlepsza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
2116film_resident_evil__afterlife.jpg


Reżyseria:
Paul W.S. Anderson

Scenariusz:
Paul W.S. Anderson

Treść:

Kolejna już część przygody Alice podróżującej po świecie spustoszonym przez wirus zamieniający ludzi w chodzące zwłoki. Bohaterka chce dokonać zemsty na organizacji zwanej Umbrella, która nie dość że spowodowała apokalipsę, to jeszcze nie zaprzestała eksperymentów na ludziach( do tego dochodzą sprawy osobiste). Przyjdzie jej też szukać tajemniczej Arcadi. Miejsca gdzie, jak mówi ciągle powtarzający się komunikat radiowy, nie ma infekcji i zapewnione jest pożywienie i dach nad głową pozostałym przy życiu ludziom. Zemsta i chęć odnalezienia przyjaciół, którzy udali się do Arcadi, prowadzą ją przez ten zrujnowany i nieprzyjazny świat wprost do piekła na ziemi...

Obsada:

Milla Jovovich - Alice
Ali Larter - Claire Redfield
Sienna Guillory - Jill Valentine
Wentworth Miller - Chris Redfield
Kim Coates - Bennett
Shawn Roberts - Albert Wesker
Spencer Locke - K-Mart
Sergio Peris-Mencheta - Angel Ortiz
Norman Yeung - Kim Yong
Kacey Barnfield - Crystal


Komentarz:

Kolejna część z serii Resident Evil. Dużo akcji, lecz tak naprawdę mało rewelacji, a w szczególności fabuły.

Zacznijmy zatem od początku, gdzie klony naszej bohaterki zdawały się mieć nieskończona ilość amunicji. Małe karabinki, a amunicji miały tyle co ciężki karabin maszynowy i więcej. Jednostki obronne bazy Umbrelli były jakoś strasznie niecelne, że nie potrafiły trafić stojącego w miejscu przeciwnika( fragment gdzie dwa klony Alice chowają się za filarami). Utracenie nadnaturalnych mocy przez Alice można moim zdaniem uznać za plus, bo inaczej biedne zombie nie miałyby żadnych szans. Fragment, gdzie Alice razem z Claire docierają do więzienia jest moim zdaniem niezły. Jednak wielki zombie z młotem został tu wprowadzony trochę na siłę. Był taką zamienną ,,Piramidogłowego", który nie wiadomo skąd się wziął ale ważne, że trzeba było z nim walczyć. Najbardziej nie podobał mi się zaś sam koniec, gdzie oddziały Umbrelli lecą na statek Arcadia z zamiarem zabicia wszystkich ocalałych. Jest to moim zdaniem trochę... nieuczciwe, a po drugie producenci próbują na siłę przedłużyć serię, która powinna się już zakończyć. Tak by pozostały miłe wspomnienia.


Efekty wizualne były całkiem dobre i pokazanie ich w 3D się przydało(pociski itd.). Muzykę oceniam też na plus, choć za bardzo się na niej nie skupiłem.
Ogólnie to wychodzi średniak, bo film jest dobrze wykonany, jednak zero rewelacji, a do tego brak jasnej i określonej fabuły.

Ocena:
5/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniejszych części nie widziałem (chociaż ostatnio nadrabiam!), w gry nie grałem, ale ich nieznajomość podobno miała nie przeszkadzać w odbiorze Afterlife - i nie przeszkadzała, bo brak fabuły to zapewne wynik scenariusza skleconego na kolanie w 30 sekund. Ale nie o fabułę w takich filmach chodzi. Sekwencje akcji, pranie po pyskach zombiaków i inne strzelaniny oraz wybuchy wypadły w miarę fajnie, bez bullet time'u i matrixowych akrobacji nie mogło się oczywiście obyć, do efektów 3D też nie mam specjalnych zastrzeżeń. Co do wrażeń ogólnych, to gdyby nie darmowa wejściówka, w życiu bym nie poszedł na ten film, ponieważ - jak autor tematu rzekł - to typowy średniak, o którym się zapomina pół godziny po opuszczeniu kina. Jedynie Wentworth Miller jako jedyny więzień (żarcik!) tudzież olbrzymie zombie-bydle (tylko skąd się wzięło?) z młotem (toporem?) wprowadzili jakieś ożywienie, ale za mało, aby było się czym ekscytować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Jak już widziałem Zagładę to ja następnej części nie chce nawet tykać . poprzednia część była beznadziejna reżyser pościł wodze fantazji,jak już była krew i przemoc to była bez pomyślunku i bez sensowna.do scenerii też się nie przyłożyli (las vegas ,2-3 makiety budynków ).Ale nie będę się rozpisywał bo to nie temat o poprzedniej części.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Mnie się ta część podobała o wiele lepsza od Zagłady, lecz jak dla mnie gorsza od Apokalipsy, lepsza i od pierwszej części filmu o zombie. Myślałem, że po Zagładzie będzie bardzo słaby film a byłem strasznie zaskoczony, ciekawa i z nutką tajemnicy fabuła, niezłe efekty, ogólnie film był bardzo dobry. Polecam, ma ocena dla niego 8+/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...

Nigdy moje nastawienie do "Residenta" nie było najlepsze, i napewno ta część również tego nie zmieni. Pierwsze części RE nawet mi się podobały, lecz ileż można ciągnąć taką serię. Wyszedł Afterlife,a przecież kolejna część już w drodzę. Lubię klimaty z zombiakami, ale filmy z Millą trudno jest mi uznać za nadzwyczajne.

Ot znowu początek, słyszymy głos Milli J. rozprawiającej o tej "złej Umbrelli" itp jak to każdy początek RE. Słowem: nudy. Akcja, akcją lecz chociaż żeby w tym filmie był jakiś element zaskoczenia, wolty w scenariuszu lub czegoś podobnego. A tutaj znowu mierna gra aktorska, jakieś bajki z klonami Alice... Dla mnie 3/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...