Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Knockers

Marvel vs DC

Marvel vs DC  

87 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Co wolisz?

    • Marvel
      50
    • DC Comics
      38


Polecane posty

Do tego numerycznie Marvel jest tak bardzo poszatkowany, że ciężko się połapać, gdzie zacząć i o co w ogóle w tym wszystkim chodzi.

Oj to fakt. Jestem takim numerkowym fetyszystą, i nienawidzę, gdy nagle z numeru 382 roki się "vol.2 iss.1", który z kolei po 62 numerach wraca do pierwotnej numeracji. Jeszcze bardziej wkurza mnie zmienianie nazw serii i późniejsze ich "podpinanie" pod inną numerację Flagowy przykład: jakiś tam główny X- tytuł, nie pamiętam który, zmienia się w "NewX-men" (z nową numeracją), ktore następnie zmienia się znowu w "X-men" (pod starą numeracją). A żeby było ciekawiej później zaczął wychodzić "New X-men vol2", z zupełnie innym składem i... nową numeracją. o_O Koszmar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wolę DC. Podoba mi się że sięgają do ludzkiej (lub Kryptońskiej czy Marsjańskiej) psychiki. Częściej pojawiają się tam rozterki moralne, a walki często wyglądają jak partia szachów a nie, jak w Marvelu, niczym pojedynek na żarty stand-uperów. Jeśli chcę efektownej rozwałki i kolorowych kostiumów to Marvel jest w sam raz, ale jeśli chcę ciężkiego klimatu walki ze zbrodnią, muszę go szukać w DC. W końcu jeśli ktoś całe dnie ściga przestępców to to odciska na nim piętno. Po Batmanie to widać, Spidermanie nie do końca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mi się Marvel odrodził trochę. Możliwe, że powodem jest fakt iż się w DC troszkę zagubiłem. Bo czytam dośc dużo tytułów z tego wydawnictwa i zacząłem zapominać co sie w którym dzieje (Batman, Batman & Robin, Batman The Dark Knight, Detective Comics, Batgirl, Nightwing, Animal Man, Swamp Thing, Red Hood & The Outlaws oraz Flash - poza Flashem i głowną linią Batmana Scotta Snydera mi się wszystko zlało), a Marvela ostatnio przeczytałem AVX Consequences, które głowy co prawda nie urwało, ale nakręciło mnie na Marvel Now! Coś wybiorę chyba z tych wznowionych serii, bo Punisher się skończył i mi się wolne miejsce pojawiło. Ciągle dużo bardziej lubię DC, ale Marvel ostatnio fajnie o moją opinię zawalczył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno wybrać, więc DC oraz Marvel stawiam na tym samym poziomie. Z DC za dużo do czynienia nie miałem i nadal nie mam, filmy z tego uniwersum co prawda mam zaliczone, kreskówki z dzieciństwa również, ale jakoś nigdy u mnie w mieście nie mogłem dostać komiksów, więc jakoś się w ten świat się nie zagłębiałem, ale mimo to, lubię bohaterów, którzy się tam pojawiają. Nie muszę raczej mówić, że faworytem jest Batman, nie tylko dlatego, bo ma dużo ciekawych i wciągających wątków ale (tak jak w przypadku Iron Mana) nie posiada żadnej super zdolności, jedyne co ma to kasa. Z Marvelem jest o tyle dobrze, że często widziałem u mnie w kiosku komiksy X-Men czy Spider-Man (z serii Dobry Komiks, czy jak to tam było), zazwyczaj były to serie Ultimate, ale zwykłemu dzieciakowi to starczało, teraz staram się trochę nadrobić historię różnych bohaterów. Plusem było też to, że jako dziecko posiadałem dosyć popularny w tamtych czasach kanał Fox Kids, gdzie bardzo często robili w ramówce maratony kreskówek z uniwersum Marvela, więc sobota zawsze stawała pod znakiem Marvela. Każde z uniwersum ma w sobie to "coś".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddałem swój głos na uniwersum DC Comics a to dla tego, że to właśnie tam swój fikcyjny żywot wiedzie niejaki LOBO. Próżno szukać w innych komiksowych światach osobowości, mogącej równać się z siła charakteru Czarnianina, który już za dziecka wyrżnął w pień całą populację swej rodzinnej planety.

Drugim godnym uwagi jegomościem z DC Comics jest wspomniany już wcześniej BATMAN, który pomimo, że nie dysponuje super-mocami, potrafi zasiać strach w sercach złoczyńców z Gotham City. To postać mroczna a za razem tragiczna. Jego dusza nękana przez demona zemsty nigdy nie zazna ukojenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddałem swój głos na uniwersum DC Comics a to dla tego, że to właśnie tam swój fikcyjny żywot wiedzie niejaki LOBO. Próżno szukać w innych komiksowych światach osobowości, mogącej równać się z siła charakteru Czarnianina, który już za dziecka wyrżnął w pień całą populację swej rodzinnej planety.

Drugim godnym uwagi jegomościem z DC Comics jest wspomniany już wcześniej BATMAN, który pomimo, że nie dysponuje super-mocami, potrafi zasiać strach w sercach złoczyńców z Gotham City. To postać mroczna a za razem tragiczna. Jego dusza nękana przez demona zemsty nigdy nie zazna ukojenia.

Może Thanos z Marela ??? Ja głosuję na Marvela, ciężko określić dlaczego może z powodu Pierwszej Rodziny (F4), albo pierwszego czarnego bohatera (Black Panter)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagłosowałem na Marvela. Dlaczego? Moim zdaniem jego świat jest bogatszy. Występują trzy grupy superbohaterów:

1. Posiadający super moce np. Spider-man.

2. Wykorzystujący zdobycze techniki np. Iron Man.

3. Całkiem zwyczajni pod względem fizycznym (bez mocy i bez "zabawek") np. Punisher.

PS. Moimi ulubionymi postaciami z uniwersum Marvela są:

Moon Knight - bazujący (głównie) na swoim wytrenowaniu,

Kapitan Ameryka - wytrenowanie (od pewnego momentu nie posiada w organizmie serum, które wcześniej czyniło z niego atletę na miarę mistrza olimpijskiego - usunął je, gdyż zaczęło być uważane za narkotyk) + (praktycznie prawie) niezniszczalna tarcza,

Iron Man - swego rodzaju Marvelowski odpowiednik Batmana - tzn. zwykły (choć bardzo bogaty) człowiek, który wykorzystuje zdobycze techniki (niezwykle zaawansowany kombinezon); wolę Iron Mana od Batmana, gdyż jest on postacią (według mnie) znacznie bardziej rozbudowaną wewnętrznie - np. ciągnący się długo jego alkoholizm (nie mówię o krótkim epizodzie w filmie, a o komiksach) , owocujący (prawie) utratą jego firmy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagłosowałem na Marvela. Dlaczego? Moim zdaniem jego świat jest bogatszy. Występują trzy grupy superbohaterów:

1. Posiadający super moce np. Spider-man.

2. Wykorzystujący zdobycze techniki np. Iron Man.

3. Całkiem zwyczajni pod względem fizycznym (bez mocy i bez "zabawek") np. Punisher.

To samo w DC

1. Superman

2. Batman

3. Wildcat

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że (np.) Iron Man z Marvela jest (według mnie) bardziej rozbudowaną postacią (*), niż (np.) Batman z DC.

(*) - Przynajmniej jeżeli chodzi o komiksy. W kwestii filmów sprawa ma się inaczej :oczko: (od czasu trzech "Batmanów" w reżyserii Nolana).

Celowo porównałem tych dwóch bohaterów, gdyż:

- obaj są (pod względem fizycznym) normalnymi ludźmi,

- są bardzo bogaci,

- garściami czerpią z osiągnięć techniki, nierzadko wyprzedzającej swoje czasy.

=====

Drugim powodem (oprócz bardziej rozbudowanego uniwersum) dla którego mój głos poszedł na Marvela, jest (dla mnie) iście prozaiczna rzecz - zwyczajnie zetknąłem się z większą liczbą komiksów ze stajni Marvela i dlatego bardziej wsiąkłem w to uniwersum komiksowe. (Choć z bohaterami DC, za sprawą "Supermana" z Christopherem Reeve :icon_cool: , zetknąłem się dużo wcześniej.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że (np.) Iron Man z Marvela jest (według mnie) bardziej rozbudowaną postacią (*), niż (np.) Batman z DC.

(*) - Przynajmniej jeżeli chodzi o komiksy. W kwestii filmów sprawa ma się inaczej oczko.GIF (od czasu trzech "Batmanów" w reżyserii Nolana).

Celowo porównałem tych dwóch bohaterów, gdyż:

- obaj są (pod względem fizycznym) normalnymi ludźmi,

- są bardzo bogaci,

- garściami czerpią z osiągnięć techniki, nierzadko wyprzedzającej swoje czasy.

=====

Drugim powodem (oprócz bardziej rozbudowanego uniwersum) dla którego mój głos poszedł na Marvela, jest (dla mnie) iście prozaiczna rzecz - zwyczajnie zetknąłem się z większą liczbą komiksów ze stajni Marvela i dlatego bardziej wsiąkłem w to uniwersum komiksowe. (Choć z bohaterami DC, za sprawą "Supermana" z Christopherem Reeve icon_cool.gif , zetknąłem się dużo wcześniej.)

Nie wiem jakie komiksy z gackiem czytałeś, ale tej niczego nie brakuje i jest tyle wizji Batmana, że aż po prostu głowa mała- jest batman od strony psychologicznej, batman w świecie mitów Lovecrafta, batman zombie, batman detektyw, batman podróżnik w czasie, batman w XIX wieku i wiele więcej. Ja bym nawet pokusił sie o stwierdzenie, że trudno o drugą postać super-hero w komiksie o tak wielu twarzach jak gacek.

Jeśli chodzi o to większe bogactwo świata Marvela, to dla mnie znajdzie się odpowiednik wszystkiego co wymieniłeś a i DC ma ciekawe postaci magiczne, o czym napisał już Rorschach.

Marvel ma bardziej rozbudowany świat? Tak naprawdę, Marvel i DC, mają słabsze i mocniejsze strony uniwersum, w jednym leży DC, w innym przoduje Marvel i na odwrót. Batman z całą galerią przeciwników, jest świetny, niepowtarzalny i tworzy takie swoiste, strasznie klimatycznie "mini-uniwersum" , że inni herosi mogą się schować.

W Marvelu brak też odpowiednika Sandmana, który w bardzo dojrzały, nieinfatylny sposób przedstawia magiczną, nadprzyrodzną stronę DC.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest batman od strony psychologicznej

W Marvelu wszystkie "kolorowe" miniserie pisane przez Jepha Loeba, czyli Spider-Man: Blue, Daredevil: Yellow i Hulk: Grey są psychologicznym podejściem do tych superbohaterów.

batman w świecie mitów Lovecrafta

Doctor Strange co rusz napotyka w swoich wędrówkach na lovecraftowskie potwory.

batman zombie

Marvel Zombies.

batman detektyw

Ej, Batman w ogóle jest największym detektywem w świecie DC. To jest norma.

batman podróżnik w czasie

Ostatnio Marvel wypuścił event "Age of Ultron", który polegał na tym, że zbyt duża ilość podróży w czasie naruszyła rzeczywistość i przez to różne dziwne rzeczy się działy. :)

batman w XIX wieku

Przebijam. Marvel 1602.

Ja bym nawet pokusił sie o stwierdzenie, że trudno o drugą postać super-hero w komiksie o tak wielu twarzach jak gacek.

A ja bym się pokusił o stwierdzenie prawdy - DC bazuje na dwóch superbohaterach. I tyle. Nie mają więcej, więc przetwarzają mitologię Batmana lub Supermana na miliony sposobów, bo tylko oni się im sprzedają.

Marvel, jak widać, nie ma takich problemów, bo wiele postaci robi wiele rzeczy.

Marvel ma bardziej rozbudowany świat? Tak naprawdę, Marvel i DC, mają słabsze i mocniejsze strony uniwersum, w jednym leży DC, w innym przoduje Marvel i na odwrót.

No tak. Tylko DC ma manierę do "rebootowania" swojego uniwersum co jakiś czas. I może to nie powoduje, że stare historie nagle znikną z półek czytelników, ale to jest niepotrzebne. I to całe "bogactwo świata" DC znika i muszą je tworzyć od nowa z tymi samymi postaciam, stare historie są poddawane recyklingowi, przez co mam wrażenie, że chcą zrobić za dużo za szybko. Słabe to jest.

Batman z całą galerią przeciwników, jest świetny, niepowtarzalny i tworzy takie swoiste, strasznie klimatycznie "mini-uniwersum" , że inni herosi mogą się schować.

Taa. Bo to "mini-uniwersum" to się nazywa "rodzina komiksów Batmana". Jest jeszcze "rodzina komiksów Supermana" oraz "rodzina komiksów Green Lanterna". Można też podpiąć pod to "rodzinę komiksów Ligi Sprawiedliwości".

Z drugiej strony w Marvelu jest podobnie. Mamy "rodzinę komiksów Spider-Mana", Avengers, X-Men oraz to, czego brakuje w DC, mamy także streetlevel. Czyli wszystkie komiksy z superbohaterami o mniejszym kalibrze, jak Daredevil, Hawkeye, Iron Fist, Moon Knight, Punisher, Black Widow, Elektra. Trochę tego jest.

W Marvelu brak też odpowiednika Sandmana, który w bardzo dojrzały, nieinfatylny sposób przedstawia magiczną, nadprzyrodzną stronę DC.

Vertigo, kolego. Sandman jest z Vertigo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie się wtrącić.

Przebijam. Marvel 1602.

Tu akurat można licytować i licytować. Z DC jest Vandal Savage, a jego origin datuje się na kilkadziesiąt tysięcy lat wstecz. Jak wiesz, Apocalypse z Marvela pochodzi z czasów starożytnego Egiptu, podobnie jak Hawkgirl i Hawkman z DC. Na dworze króla Artura we wczesnym średniowieczu zaczyna się historia Demona Etrigana z DC. Chyba, że masz na myśli historie ze współczesnymi bohaterami przeniesionymi w przeszłość wtedy faktycznie wygrywa Marvel.

A ja bym się pokusił o stwierdzenie prawdy - DC bazuje na dwóch superbohaterach. I tyle. Nie mają więcej, więc przetwarzają mitologię Batmana lub Supermana na miliony sposobów, bo tylko oni się im sprzedają.

Marvel, jak widać, nie ma takich problemów, bo wiele postaci robi wiele rzeczy.

Green Lantern się sprzedaje. Ja kupuję :P Ale faktycznie, niestety DC, podobnie jak Marvel, idzie w kierunku korporacyjnej żądzy zysku i stawia na dania, które wszyscy znają i lubią. Szkoda bo składników na zapleczu do smacznych historii jest sporo.

Taa. Bo to "mini-uniwersum" to się nazywa "rodzina komiksów Batmana". Jest jeszcze "rodzina komiksów Supermana" oraz "rodzina komiksów Green Lanterna". Można też podpiąć pod to "rodzinę komiksów Ligi Sprawiedliwości".

Z drugiej strony w Marvelu jest podobnie. Mamy "rodzinę komiksów Spider-Mana", Avengers, X-Men oraz to, czego brakuje w DC, mamy także streetlevel. Czyli wszystkie komiksy z superbohaterami o mniejszym kalibrze, jak Daredevil, Hawkeye, Iron Fist, Moon Knight, Punisher, Black Widow, Elektra. Trochę tego jest.

Tak jak wspomniałem wyżej, DC niestety nie czerpie zbyt hojnie ze swoich zasobów bohaterów. Co nie znaczy, że ich nie ma. Wyłączając "rodzinę Batmana" (Nightwing, Huntress itd.) to i tak w kategorii "streetlevel" mamy do dyspozycji chociażby Black Canary, Wildcat, Green Arrow, Blue Beetle, Vigilante, Question.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyłączając "rodzinę Batmana" (Nightwing, Huntress itd.) to i tak w kategorii "streetlevel" mamy do dyspozycji chociażby Black Canary, Wildcat, Green Arrow, Blue Beetle, Vigilante, Question.

A te postacie mają swoje serie solowe? Ja z Marvela wymieniłem postacie, które mają swoje solowe serie, co więcej, te serie są obecnie wydawane.

Wiem, że w DC Green Arrow ma swoją solową serię, podobno bardzo dobrą. Znam też Green Arrowa z lat 80-tych, pisanego przez Mike'a Grella i to była fantastyczna lektura.

Ale mi chodzi o takie postaci, o które wydawnictwo dba. Nie wciska ich do historii jako tło, ale daje je na pierwszy plan. Jako głównych bohaterów. W DC tego nie widzę. Tam tylko rodzina komiksów z Batmanem, Supermanem i Green Lanternem może spać spokojnie. No i Justice League. Oczywiście.

Marvel przynajmniej stara się coś robić z tymi mniejszymi bohaterami, daje im szansę. To, czy ludzie kupią, to inna sprawa.

No i ważne dla mnie - chodzi mi o to, co jest wydawane obecnie. Nie co było w latach 90-tych czy kiedy tam. Wszyscy mamy sentyment do lat 90-tych, do Lobo z Wydań Specjalnych TM-Semic i w ogóle. Ale patrzcie co DC teraz robi! Jaką postacią jest TERAZ Lobo. Jakie historie nam serwują z Supermanem (ostatnio coś widziałem, że Doomsday wrócił czy coś... recykling pełną gębą).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Marvelu wszystkie "kolorowe" miniserie pisane przez Jepha Loeba, czyli Spider-Man: Blue, Daredevil: Yellow i Hulk: Grey są psychologicznym podejściem do tych superbohaterów.

Doctor Strange co rusz napotyka w swoich wędrówkach na lovecraftowskie potwory.

Marvel Zombies.

Ej, Batman w ogóle jest największym detektywem w świecie DC. To jest norma.

Ostatnio Marvel wypuścił event "Age of Ultron", który polegał na tym, że zbyt duża ilość podróży w czasie naruszyła rzeczywistość i przez to różne dziwne rzeczy się działy. smile_prosty.gif

Przebijam. Marvel 1602.

SilentBobie ja mam świadomość, o wszystkim o czym pisałeś. 1602 znam. Moim celem nie jest licytowanie się, czy Marvel czy DC są bardziej pomysłowe, chciałem tylko pokazać Klaudiuszowi, że zarzuty wobec Batmana na temat słabego rozbudowania, są mocno dyskusyjne. Co jak co, ale Batman chyba przeżył już przygody we większośći znanych konwencji w kulturze.

A ja bym się pokusił o stwierdzenie prawdy - DC bazuje na dwóch superbohaterach. I tyle. Nie mają więcej, więc przetwarzają mitologię Batmana lub Supermana na miliony sposobów, bo tylko oni się im sprzedają.

Marvel, jak widać, nie ma takich problemów, bo wiele postaci robi wiele rzeczy.

Batman jest świetny, Superman mnie w sumie nie obchodzi, a reszta postaci- Martiany, Aquamny i inne Hawkmeny to już totalnie mi powiewają. No może Flash i Lantern jakoś jeszcze są dla mnie ciekawi, no i Lobo- ten stary, nie ta nowa emo- karykatura z 52....Jest jeszcze Vertigo, ale to często jest totalnie niekanoniczne, a nawet jak jest to, te wszystkich trykociarskich przebieranców odsuwa na bok, albo po prostu tworzy z nimi zupełnie inną konwencję, której w "normalnym" DC nie jest za wiele- np w Black Orchid. Tutaj z super-hero interesowało mnie kiedyś odświeżenie klasycznego sandmana Wesley'a Doddsa.

No tak. Tylko DC ma manierę do "rebootowania" swojego uniwersum co jakiś czas. I może to nie powoduje, że stare historie nagle znikną z półek czytelników, ale to jest niepotrzebne. I to całe "bogactwo świata" DC znika i muszą je tworzyć od nowa z tymi samymi postaciam, stare historie są poddawane recyklingowi, przez co mam wrażenie, że chcą zrobić za dużo za szybko. Słabe to jest.

Zgadzam się. Dodam, że NEW52 słabo mnie przekonuje, a DC to dla mnie bardziej strasze tytuły aniżeli to co sie teraz tam wyprawia- po emo-lobo i nowym imageu Jokera, trochę mi się odechciało poznawać dalej nową wersję DC. Na plus jest nowy Aquman, który wreszcie nie jest pośmiewiskiem, ale ta postać i tak mało mnie interesuje.

Taa. Bo to "mini-uniwersum" to się nazywa "rodzina komiksów Batmana". Jest jeszcze "rodzina komiksów Supermana" oraz "rodzina komiksów Green Lanterna". Można też podpiąć pod to "rodzinę komiksów Ligi Sprawiedliwości".

Z drugiej strony w Marvelu jest podobnie. Mamy "rodzinę komiksów Spider-Mana", Avengers, X-Men oraz to, czego brakuje w DC, mamy także streetlevel. Czyli wszystkie komiksy z superbohaterami o mniejszym kalibrze, jak Daredevil, Hawkeye, Iron Fist, Moon Knight, Punisher, Black Widow, Elektra. Trochę tego jest.

O tym też wiem. Gdyby być szczegółówym ,to w kontekście Marvela można by jeszcze rzucić "rodziną Inhumas", klasą bohaterów kosmicznych- guardian of the galaxy itd Po prostu w moim subiektywnym odczuciu komiksy z gackiem, mają wiele interesujących pozycji prezentujących naprawdę wysoką jakość i chciałem zachęcić Klaudiusza do zapoznania sie z batmanem.

Vertigo, kolego. Sandman jest z Vertigo.

Owszem Sandman pochodzi z imprintu Vertigo.Nie zmienia to faktu, że w Sandmanie przewiają się takie miejscówki i postacie znane z DCU jak Arkham Asylum, Dr Destiny, Element Girl czy Lyta Hall. Sporo też tutaj czysto kosmetycznych cameo- z jakiś tuzin występów gościnnych się znajdzie, owszem nie mają wielkiego wpływu na fabułę, jednak są. Zaprzeczyć też nie da, że jakaś częśc postaci wyciągniętych z innych serii DC miała jednak duży wpływ na fabułę- wątek rodziny Hallów jest kluczowy dla finału tej historii.

Co więcej, częśc twórców wykorzystywała sandmanowe postaci w innych seriach DC. Był występ Daniela w JL Morrisona, był występ śmierci w jednym z numerów Action Comics, gdzie występował Luthor. W Books of magic, gdzie w roli z jednego mentorów głównego bohatera obsadzono Constatine'a, a w małych rolach Dr Fate i Zatanne, pojawiają się również niektóre postaci sandmanowe, część rodzeństwa The Endless, a także Kain i Abel.

Zdarzało się też tak, że część postaci z Sandmana, występowała wcześniej w innych seriach DC. np przeznaczenie wystąpił w paru komiksach z Supermanem.

Zaprzeczyć się więc nie da, że pewne powiązania między Sandmanem a innymi tytułami DC istnieją. Vertigo to własność DC, a kontekst tego, że wiele serii Vertigo jest niekanoniczych w przypadku Sadmana trochę nie ma sensu, z ww powodów.

A zarzut, że to nie DC, bo ma znaczek Vertigo, jest tak samo sensowny jak taki zarzut np wobec Black Orchid gdzie pojawia się Batman, Swamp Thing czy "rezydenci" azylu Arkham. Uprzedzając, umieszcznie niektórych tyułów vertgio w uniwersum to wymogi edytorskie? Nie wszystkie występy mają aż taki wpływ na fabułe? Zgadzam się, że często może tak być, ale ostatecznie każdy patrzy na to jak po prostu sprawa wygląda w praktyce, czy coś łączy się z uniwersum czy nie. Dlatego powiązałem Sandmana ogólnie z DC.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A te postacie mają swoje serie solowe? Ja z Marvela wymieniłem postacie, które mają swoje solowe serie, co więcej, te serie są obecnie wydawane.

Wiem, że w DC Green Arrow ma swoją solową serię, podobno bardzo dobrą. Znam też Green Arrowa z lat 80-tych, pisanego przez Mike'a Grella i to była fantastyczna lektura.

Ale mi chodzi o takie postaci, o które wydawnictwo dba. Nie wciska ich do historii jako tło, ale daje je na pierwszy plan. Jako głównych bohaterów. W DC tego nie widzę. Tam tylko rodzina komiksów z Batmanem, Supermanem i Green Lanternem może spać spokojnie. No i Justice League. Oczywiście.

Marvel przynajmniej stara się coś robić z tymi mniejszymi bohaterami, daje im szansę. To, czy ludzie kupią, to inna sprawa.

Blue Beetle miał swoją serię w New 52, już vol.9 choć skasowali. Green Arrow obecnie ukazuje się vol.5, Black Canary nie ma solowej serii ale obecnie występuje w Birds of Prey vol.3. Vigilante miał swoją serię, zarówno jako postać z Dzikiego Zachodu jak i współczesna wersja. Question odgrywał/a ważną rolę w evencie Trinity of Sin. Biorąc jednak pod uwagę szeroką gamę postaci jaką dysponuje DC to wykorzystywanie drugoplanowych bohaterów jest zbyt niewielkie, a szkoda.

No i ważne dla mnie - chodzi mi o to, co jest wydawane obecnie. Nie co było w latach 90-tych czy kiedy tam. Wszyscy mamy sentyment do lat 90-tych, do Lobo z Wydań Specjalnych TM-Semic i w ogóle. Ale patrzcie co DC teraz robi! Jaką postacią jest TERAZ Lobo. Jakie historie nam serwują z Supermanem (ostatnio coś widziałem, że Doomsday wrócił czy coś... recykling pełną gębą).

Pogoń za pieniądzem widać chociażby w tym jakie postacie z Green Lantern dostały swoje serie w New 52. Ludzie lubią złe postaci więc zrobili serię Red Lantern i Larfleeze (skasowana), a właśnie zaczął się ukazywać solowy on-going Sinestro. Nie mówiąc o GL Corps, GL: New Guardians i standardowej serii GL. Myślę jednak, że w końcu im przejdzie i wszystko wróci mniej więcej do normy sprzed New 52. Mam taką nadzieję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jeden gwóźdź do trumny DC Comics. Dan Didio przyznał, że wydawnictwo czasem nie wie na trzy miesiące przed ukazaniem się komiksu, kto będzie nad nim pracował.

Śmiech na sali po prostu. :D

Nie no, jak dla mnie DC Comics jest obecnie niepoważnym wydawcą, powinni wymienić całą kadrę kierowniczą, większość edytorów i tego typu rzeczy. Bo twórców mają dobrych, utalentowanych. Postacie też świetne... Ale luuuudzie, te decyzje odgórne że to ma być tak, to siak...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mi chodzi o takie postaci, o które wydawnictwo dba.

Zarówno DC jak i Marvel dość średnio IMO dbają o swoje postacie.

(ostatnio coś widziałem, że Doomsday wrócił czy coś... recykling pełną gębą).

Ale głupoty piszecie, panie SilentBobie. Przecie obaj giganci amerykańskiego rynku komiksowego od lat lecą i utrzymują się na recyklingu. Te same motywy, Ci sami wrogowie, efektowne śmierci i powroty do świata żywych tych samych bohaterów, kolejne niesamowite zagrożenia mogące zniszczyć wszechświat itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno DC jak i Marvel dość średnio IMO dbają o swoje postacie.

No tak. Ale ja wymieniłem serie wydawane obecnie przez Marvela z bohaterami drugoligowymi. Streetlevelowymi. Więc z kolei moim zdaniem Marvel nie robi jak DC.

Przecie obaj giganci amerykańskiego rynku komiksowego od lat lecą i utrzymują się na recyklingu. Te same motywy, Ci sami wrogowie, efektowne śmierci i powroty do świata żywych tych samych bohaterów, kolejne niesamowite zagrożenia mogące zniszczyć wszechświat itp.

Heh. Wszystko już było. Wszystko zostało wymyślone. Nie ma nic nowego. To jest prawda. Tak pisać możesz o każdym wytworze popkultury czy czegokolwiek.

A w tym temacie spieramy się co jest lepsze - Marvel czy DC. Ty chcesz, siedzieć pośrodku, ja wolę zagłosować na Marvela. Tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno DC jak i Marvel dość średnio IMO dbają o swoje postacie ...

Przecie obaj giganci amerykańskiego rynku komiksowego od lat lecą i utrzymują się na recyklingu. Te same motywy, Ci sami wrogowie ...

1. Dość średnio to dba (moim zdaniem) DC - choć (być może) jest to kwestia wcześniejszego powstania i dłuższych serii o (np.) Supermanie i Batmanie.

2. Co do recyklingu - tu (moim zdaniem) przoduje DC (choć i u Marvela też się zdarza). Dlaczego tak się dzieje? Wydaje mi się, że może chodzić tu o (do gdzieś połowy lat 60-tych, a może i wczesnych 80-tych) względnie większą "pomnikowość" bohaterów z wydawnictwa DC (*). W okresie lat 60-tych u Marvela można zauważyć odbrązowywanie niektórych bohaterów (np. alkoholizm, i to znaczny, Tony'ego Starka; nawet Steve Rogers, czyli Kapitan Ameryka, zaczął toczyć dylematy moralne - np. traktowanie serum w jego krwi jako narkotyku, albo problemy związane z wojną w Wietnamie lub problemy z rasizmem w USA), a u DC już niespecjalnie to widać.

(*) O pomnikowości Supermana (m.in.) był dokument na TVP Kultura o komiksach amerykańskich. Były tam wypowiedzi zarówno twórców z DC, jak i Marvela (np. Stan Lee).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...