Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

Munchkin

Polecane posty

Jakiś czas temu natknąłem się gdzieś w necie na informacje o grze "Munchkin". Od razu mnie zaintrygowała, więc przy pierwszej okazji dokonałem zamówienia i już dwa dni później (tu wielkie brawa dla polskiego oficjalnego sklepu oraz dla poczty polskiej :D) miałem w ręku pudełko z kartami do klasycznej edycji.

Może na początek powiem jednak o co w grze chodzi. Gracze wcielają się w bohaterów, którzy przemierzają podziemia pokonując potwory i zdobywając skarby. Odkrywcze, nie? Podstawowe różnice są trzy:

- tym razem rpgujemy kartami (pomieszczeń oraz skarbów)

- nie wcielamy się w zwykłych śmiałków, a munchkinów, czyli szajbusów na punkcie min-maxingu, twórczego interpretowania zasad i "wygrywania"

- no właśnie, mimo że teoretycznie gracze są drużyną zwycięzca może być tylko jeden...

Czas zdradzić największą zaletę tej gry - to jedna wielka parodia RPGów. Jeśli tylko wyciągnie się kilka dobrych kart (lub nikt nie zauważy, że oszukujesz :D) można być krasnoludzkim czarodziejem/złodziejem walczącym piłą mechaniczną i dwuręcznym mieczem jednocześnie. Przeciwnicy? Zaczynają się od rośliny doniczkowej (elfy dostają dodatkowy skarb!), poprzez prawników (którzy nie zaatakują złodzieja bo te zawody wzajemnie się szanują), trolla netowego (nie ma żadnych specjalnych mocy, co go irytuje), aż po najpotężniejszą istotę - Plutonowego Smoka. Podobnie sprawa ma się z przedmiotami, poza wspomnianą piłą można też mieć buławę ostrości (na rysunku do buławy jest przywiązany sztylet...), szczura na patyku, a wśród magicznych mikstur znajdziemy zarówno "szaleńczej odwagi", jak i "elektryczno-kwasowo-radioaktywną".

Nie będę dokładnie opisywał przebiegu rozgrywki, powiem tylko o kluczowej części rozgrywki. Walki z potworami są bardzo proste wystarczy, że poziom postaci plus wszystkie bonusy z przedmiotów jest większy niż poziom bestii. Jeśli natkniemy się na zbyt mocną poczwarę można próbować ucieczki lub poprosić kogoś o pomoc w zamian za część skarbów. Zazwyczaj jednak "pomoc" pozostałych graczy polega na wzmacnianiu potwora miksturami, specjalnymi modyfikatorami i rzucaniem klątw w walczącego... Tak, klasycznym zagraniem jest najpierw wzmocnienie potwora tak aby aktualnie walczący gracz nie mógł go pokonać, a następnie zaproponowanie współpracy w zamian za skarby. Sojusze zmieniają się co chwilę, wbijanie noża w plecy kumplowi to jedyny sposób aby wygrać (złodzieje robią to dość dosłownie, mają na to umiejętność!), bez przerwy trzeba kombinować, oszukiwać i wykazywać się wielkimi zdolnościami dyplomatycznymi.

Jak dotąd grałem już kilka razy i za każdym gra była emocjonująca i niezwykle zabawna. Jeśli ktoś zna dobrze rpgi ryzykuje ból przepony w czasie pierwszej rozgrywki, nawet jeśli nie to i tak będzie się świetnie bawił, czego dowodem są moi nieerpegujący znajomi, którzy zakochali się w grze równie szybko jak ja.

Na koniec podrzucę jeszcze oficjalną stronkę, z której można ściągnąć sobie zasady i przejrzeć różna oferowane zestawy - World of Munchkin. A właśnie, zestawy... poza podstawowym fantasy jest też munchkin w stylu space opera, piratów, dalekiego wschodu, superbohaterów, jamesa bonda, cthulhu, świata mroku - dla każdego coś miłego. A do tego są rozszerzenia i zasady jak mieszać różne style (tak, z Wielkim Przedwiecznym zmierzyć się może pólelf-półniziołek space marine walczący w stylu małpy za pomocą miecza, lasera i wielkiego głazu...)

Druga przydatna strona - munchkin.pl to polskie wydanie tej świetnej gry.

No i na sam koniec pytanko - ktoś z was ma tą grę? Albo zamierza kupić? Wasze ulubione karty? Jaki zestaw chcielibyście dorwać? Na to ostatnie odpowiem, że jak będę miał trochę kasy zafunduję sobie kosmicznego munchkina, najlepiej od razu z dodatkiem "Wojny Klaunów"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grać mi dane nie było, ale widziałam karty i muszę rzec, że są mistrzowskie. Praktycznie przy każdej z nich chichotałam. I nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła zagrać - no bo w końcu każdy z nas ma sobie w wewnętrznego munchkina i ciągotę ku mieczom +10 :3.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem okazje zagrać trochę w wersję podstawową. Niestety działo się to na imprezie wyjazdowej z bractwa, wiec w połowie drugiej partii do namiotu wpadł nasz Kasztelan i w prostych żołnierskich słowach pogonił facetów do noszenia chrustu, a dziewczyny do ogniska :P.

Sama rozgrywka przypadła mi jednak do gustu. Zasady są proste do nauczenia, obrazki śmieszne a rozgrywka emocjonująca. Co więcej, talia wydaje się być prosta do transportu, co czyni z gry idealny odpoczynek na wszelkiej maści zlotach i konwentach, kiedy uczestnicy są już zmęczeni całodniowymi LARP-ami i sesjami ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra... miałem okazję zagrać w karciankę to się wypowiem ;D Niby wszystkich kart nie widziałem, ale fakt, że zeszło nam z minimum dwie godziny na jedną partię świadczy, że zwyczajnie fajna jest ^^ Proste zasady, wcale nie tak mało kombinowania jak sprawić, żeby gracz nie dobił do 10 poziomu (Aiden zostawił niezłą kartę na sam koniec gdy już P_aul witał się z przysłowiową gąską & gra jeszcze się nie skończyła) a zabawy dostarcza. Przykładowo Aiden zdobył całkiem niezły pancerz a jako, że ja trzymałem kartę z klątwą od samego początku stwierdziłem, że szkoda by się zmarnowała. Ubranko rdza zajęła :=) Choć padłem jak usłyszałem opis karty, która daje minus dwa do czegoś jeśli gra się w soboty ;P Normalnie ludzie, którzy to wymyślali albo mają niesamowitą wyobraźnię albo dobry towar ;D Tak czy inaczej, parodia doskonała, IMO.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpykałem kilkadziesiąt partii z narzeczoną, ale we dwoje to trochę za nudno.

W czwórkę ze znajomymi - tu zabawa rozkręcała się na całego :icon_twisted:

Choć muszę przyznać, że mimo posiadania podstawowego zestawu plus dwa uzupełnienia - półtoraka i zestawu 2.0 - dopiero na cieszyńskim Triconie w zeszłe wakacje udało nam się trafić na firmowe stoisko Munchkina i dogadać z panią, że brakuje nam ciągle... karty zmiany płci o.O

Pani była zaskoczona, ale nie przeszkodziło jej to wyjąć tej karty ze swojej talii i sprezentować nam jej jako bonus do właśnie kupowanej kostki poziomów :)

Generalnie, gra jest bardzo ciekawa, sprawia masę frajdy i trzeba się czasem nieźle nagłówkować, żeby wygrać albo bronić wygranej współgraczowi.

Polecam każdemu bez względu na wiek i zapatrywanie na gry rpg. Cała rodzina może mieć przy tym niezły ubaw :thumbsup:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, Munchkin jest świetny. Idealny na rozegranie paru partyjek ze znajomymi i pomunchkowanie w wolnej chwili. W klubie mamy egzemplarz gry więc czasami się zdarza, że pogramy.

Oczywiście nieczęsto zdarza mi się wygrać, nie umiem specjalnie munchkinować...

Gra ma wielkie poczucie humoru i polecam ją wszystkim graczom RPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście posiadam munchkina od niedawna ale na ostatnim wyjeździe fantazy pewien chłopak posiadał tą grę. po jednej partii zakochałem się :wub: !! Od tego czasu na obozie znany byłem jako munchkinowy potwór :laugh: grę bardzo polecam jednak mam tylko jeden zestaw i w porównaniu z zestawem z obozu ten jest dość marny i zamierzam dokupić dodatki i uzupełnienia.Polecam wszystkim w szczególności tym którzy mają w sobie żyłkę oszusta ponieważ jest to bardzo przydatna cecha. Warto mieć również mocną przeponę i pokerową twarz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"trolla netowego" - forumowego

"w zamian za część skarbów" - za cokolwiek ;)

Aktualnie mam w domu egzemplarz pożyczony z naszej Gramajdy, ale już kombinuję skąd wziąć własny ;) Munchkin jest super, choć nie do końca uważam, że ma proste zasady. Właściwie nigdy jeszcze nie zdarzało mi się wypisywać po forach: "A co zrobić gdy mam taką kartę i takie zaklęcie blablabla" ;) Wiadomo, że najłatwiej dać rozstrzygnąć posiadającemu, ale jeśli posiadający ciągle wygrywa to za chwilę może nie mieć chętnych do współpracy ;) Co ciekawe, gra zaintrygowała mnie grafiką i pytałem o nią w dwóch sklepach z grami, usłyszałem:

- a jakie gry pan lubi, z kim pan będzie grać?

- no gry to ja lubię wszystkie, ale grać będę z kobietą i ludźmi co tak raczej wolą klimaty Osadników, niż role-playing ;)

- no to nie, bo dużo podkładania świń i konflikty, blablabla

Otóż moim zdaniem bullshit. Wystarczy, że gracze są choć trochę zdystansowani do rozgrywki. Zresztą... mało która gra daje tyle zabawy, że wygrana to właściwie drugorzędna kwestia :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy, że gracze są choć trochę zdystansowani do rozgrywki. Zresztą... mało która gra daje tyle zabawy, że wygrana to właściwie drugorzędna kwestia smile_prosty.gif

Potwierdzam - w paru rozgrywkach (podczas jednego wypadku w góry pogoda była paskudna i mieliśmy NAPRAWDĘ dużo rundek w Munchkinie, aż do przesady :P) zamiast skupiać się na tym jak wygrać to wolałem np. zasadzać się na konkretnego gracza i upewnić się, że to nie on wygra. Dlaczego? For the lulz. Bo tak chciałem. Bo gra była wtedy zabawna. Oczywiście jak pojawiała się okazja aby być ostatecznym zwycięzcą to następowała szybka zmiana planów... o ile można jakiekolwiek mieć w tej grze =]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...