Kopciuszek (1950)

[MarkosBoss]

Ta mająca już 60 lat na karku bajka w oryginale nosi nazwę Cinderella. Pewna piękna dziewczyna pracuje u swojej złej macochy i jej dwóch wrednych córek. Nadają jej przezwisko "Kopciuszek" i zmuszają do najgorszych prac, by ukryć jej urodę. Ta jednak wciąż ma marzenia i cieszy się z życia. Pewnego dnia król ogłasza bal, na którym jego syn ma odnaleźć ukochaną. Wredne siostry są wniebowzięte i niszczą suknię Kopciuszka, która też chciałaby tam pójść. Zapłakana dziewczyna zostaje sama w domu. Nagle zjawia się przed nią dobra wróżka, która szyje jej nową, piękną suknię i wyprawia ją na bal. Przestrzega ją również, że czar o północy pryśnie i będzie wyglądać tak jak wcześniej. W pałacu nie rozstaje się nawet na chwilę z księciem i nie zauważa, iż mija północ. Szybko ucieka z balu, gubiąc pantofelek. Książę decyduje się odnaleźć ukochaną sprawdzając, na kogo pasuje pozostawiony pantofel.

Powstały jeszcze dwie kontynuacje.

[Black Shadow]

Eh, pamiętam jeszcze, że będąc dosyć małym berbeciem a w każdym razie nie przekroczywszy granicy 12 lat swego czasu obejrzałem całość I jak teraz uważam, że to film dla damskiej płci tak wtedy, historia, chyba nawet mi się podobała. Dosyć typowa romantyczna historia... ale np. macocha wrednych sióstr wtedy robiła wrażenie