Skocz do zawartości
Smuggler

The Elder Scrolls (seria)

Polecane posty

@Scouser fakt jest taki, że dużo ludzi teraz gra w TES Online więc na pewno nie prędko Bethesda porzuci ten projekt. Co do premiery TES VI w 2019 to jest to mocno wątpliwe. Bethesda jasno dała do zrozumienia, że priorytetami dla nich są teraz nowy Fallout i Starfield. Ta druga ma już grywalną wersję a mimo to premiera jest planowana na 2021 rok. Jak więc oczekiwać, że wcześniej wyjdzie TES VI o którym jeden z twórców wypowiedział się, że nie ma jeszcze grywalnej wersji i jest w fazie planowania tego co ma się w nim znaleźć? Poza tym mówi się, że nowy TES wyjdzie dopiero gdy pojawią się konsole nowej generacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RazielusMortis niby racja. Pytanie tylko po co się ograniczać do już zaprezentowanych lokacji gdy ma się tyle możliwości pokazania nowych obszarów? Tak czy inaczej możemy sobie tylko dyskutować i gdybać a na oficjalne informacje pewnie przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać :/ Z jednej strony źle ale z drugiej może do tego czasu uskładam na nowego kompa i nie będę skazany na oglądanie "lets playów" na youtubie :D Bo co jak co ale patrząc na dotychczasowe singlowe odsłony jednego możemy być pewni - grafika będzie miodna a wymagania równie wysokie.

Edytowano przez Arlekin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważna sprawa: Betrhesda nie zajmuje się TESO. Tym się zajmuje inny zespół, ale też od Zenimaxa. Poza tym, przedstawienie jakiejś krainy w MMORPG różni się od tej samej krainy, ale przedstawionej w zwykłym RPG. I to nie będzie Akavir, bo mają jeszcze parę całych prowincji do przedstawienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Arlekin napisał:

Bo co jak co ale patrząc na dotychczasowe singlowe odsłony jednego możemy być pewni - grafika będzie miodna a wymagania równie wysokie.

Khem, khem, Skyrim w momencie swojej premiery na PC nawet na ultra wygladal nedznie. Gdyby nie wydany juz po premierze gry hi-res texture pack, a przede wszystkim fanowskie mody to graficznie bylaby bieda. Zreszta mocno mnie to wtedy zaskoczylo, bo przeciez i Oblivion (te lasy!), i Morrowind (ta woda!), i Daggerfall (ten wielki swiat!) na premiere mialy wizualne wow!

Jesli Bethesda nie zmieni podejscia do modow, to o poziom wizualny nowej odslony jestem spokojny, bo community jak zwykle bardzo szybko zabierze sie do poprawiania wygladu gry. Za to zastanawiam sie, czy devsi w koncu sie nauczyli, jak sie robi bardziej wiarygodnych enpecow, czyt. nie tak sztywnych (zarowno podczas konwersacji, jak i przemieszczania sie) oraz kompletnie wypranych z emocji klocow drewna, ktore od lat nam serwuja w kolejnych odslonach serii. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu faktycznie z tą grafiką w Skyrimie nie było różowo. Na mnie jednak zrobiła ogromne wrażenie gdyż akurat kupiłem nowy komputer (przez kilka lat mogłem odpalić tylko gry na poziomie Gothika 2) i Skyrim był pierwszą grą, którą odpaliłem. Możesz więc sobie wyobrazić czemu utrwalił mi się jako gra ze świetną grafiką :D Zastanawiam się czy brak takiej wspaniałej grafiki w dniu premiery nie jest spowodowany właśnie nauką z czasów Morrowinda i Obliviona. Owszem, obie robiły fenomenalne wrażenie gdy wyszły ale też było dużo narzekań na wymagania sprzętowe. Pamiętam, że gdy wyszedł Oblivion to w mojej miejscowości komputer pozwalający uruchomić go na wysokich ustawieniach miała jedna osoba a większość musiała zadowolić się niskimi lub w ogóle nie mogła grać przez zbyt słaby sprzęt. Może więc tym razem nie chcieli takiego efektu i bardziej skupili się na tym by optymalizacja była dobra i trochę przegięli w drugą stronę?

Edytowano przez Arlekin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arlekin

Powodem takiej, a nie innej grafiki byly mozliwosci poprzedniej generacji konsol, ktore w 2011 juz niestety dogorywaly. Dlatego pozniej wyszla ta paczka z lepszymi teksturami dla PC. Analogicznie bylo w przypadku dwoch poprzednich odslon. Morrowind wyszedl rok po premierze pierwszego xboxa i korzystal z zapasu mocy nowej konsoli, ktora pecety wowczas gonily. Oblivion wyszedl dwa lata po premierze x360 i tez nie musial sie wstydzic oprawy. Mankamentem byla tylko dostepna pamiec, przez co teoretycznie wielkie i ludne Imperial City bylo w praktyce zlepkiem siedmiu odrebnych, malych i pustawych „dzielnic” poprzedzielanych upierdliwymi ekranami ladowania. Dla mnie byl to krok wstecz po miescie Vivek z Morrowinda.

Ja w momencie premiery Skyrima mialem highendowego pieca z dwoma GTX 580, ktore odpalajac gola wersje gry tylko ziewaly. Dopiero mody poprawiajace strone wizualna gry daly im jakies zajecie. Jednak co by nie mowic o slabym domyslnym wygladzie tej gry, to ode mnie szly propsy dla Bethesdy za wykreowany obraz prowincji Skyrim, ktora choc bez modow niedomagala graficznie, to calosciowo pod wzgledem topografii, lokacji i klimatu dawala rade. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.06.2018 o 19:34, Scouser napisał:

Adi777 - wgłębiałeś się w wątki, książki itd. w Skyrimie? Domyślam się, że nie skoro nie grałeś w poprzednie części. 

Te wątki poboczne, książki, biblioteki, świat jest bardzo ciekawy...  ale każdy ma inne oczekiwania co do gier.

Książki czytywałem, ale nie namiętnie :icon_wink: Tu nie chodzi o oczekiwania. Najlepiej napisać coś w stylu - w Skyrimie chodzi przede wszystkim o eksplorację. Okej, może i tak, ale to nie znaczy, że inne rzeczy można olać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na premierę Skyrim nie był, aż tak ubogi graficznie. Potrafił zachwycić, szczególnie, kiedy zmieniło się ustawienia monitora na tryb "GRA". Wtedy monitor ustawiał paletę kolorów pod niebieski i pomarańczowy, a to powodowało zmianę kontrastów. W ten sposób Rzeczna Puszcza wyglądała atrakcyjnie, tożsamo reszta lokacji, w których zieleń spotykała się z jaskrawymi kolorami. Południe krainy cieszyło moje oko przez długi czas, czego nie mogę powiedzieć o szarej północy. Tam nawet ENB nie pomagało. Dopiero modyfikowanie tekstur, dokładanie obiektów w niektórych lokacjach (np. skał, zwalonych i zamarzniętych drzew) wyciągało - głęboko ukryty - charakter lokacji, zawarty w opisach krainy, którymi raczyli gracza NPC w V albo IV części TES.

Być może ktoś przyczepi się do tego, że dopiero po zmianie, z domyślnego, trybu pracy monitora Skyrim przestawał kłuć w oczy. Cóż, mój kontrargument jest taki - mogłem zmienić kontrasty tak, że wyglądał gorzej. Bawiąc się ustawieniami monitora mogłem korzystać z mniej zasobożernych presetów ENB, a gra wciąż, pod względem wyglądu, była zniewalająca. A mi klatki nie spadały, wtedy, poniżej 30. Grałem na GTX660Ti, ale i to nie wystarczało od pewnego momentu. dopiero R9 380 4G zaczął dawać radę, ale wtedy z kolei taktowania RAMu były za niskie (~marne 1600MHz, bo źle spojrzałem na parametr podczas zakupu płyty głównej i jestem teraz do nich uwiązany).

Edytowano przez kisiel231
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kisiel231 napisał:

Na premierę Skyrim nie był, aż tak ubogi graficznie. Potrafił zachwycić, szczególnie, kiedy zmieniło się ustawienia monitora na tryb "GRA". Wtedy monitor ustawiał paletę kolorów pod niebieski i pomarańczowy, a to powodowało zmianę kontrastów. W ten sposób Rzeczna Puszcza wyglądała atrakcyjnie, tożsamo reszta lokacji, w których zieleń spotykała się z jaskrawymi kolorami.

No widzisz, ja tez mialem ustawiony monitor na preset „GRA”, ale jednak zmiana palety kolorow i kontrastu nie maskowala rozmytych przez niska rozdzielczosc tekstur, braku dynamicznego oswietlenia czy ogolnego poczucia tego, ze vanilla Skyrim na PC to tylko port z dostepnych juz od 5-6 lat konsol, ktory nie oferuje niczego, co mogloby wykorzystac dostepny na PC zapas mocy. Dopiero wgranie modow dodajacych m.in. lepsze oswietlenie, lepsze efekty atmosferyczne, bardziej zroznicowana i szczegolowa flore, poprawiajacych wyglad wody, sniegu, lodu, fizjonomii i ubioru enpecow czy przystosowujacych interfejs do obslugi mysza sprawilo, ze gra zaczela wygladac jak tytul wydany na PC pod koniec 2011 roku, a nie jak gra, ktora powstala z mysla o urzadzeniach z GPU o jakies cztery generacje starszych niz te dostepne w czasie premiery. 

Oby przy TES VI pod wzgledem wizualnym Bethesda celowala w systemy wyposazone przynajmniej w karty z serii GTX 9xx, wykorzystujace juz DX12. Wtedy jest szansa na to, ze gola gra nawet bez modow graficznych bedzie wygladac przyzwoicie. Oczywiscie nawet w takim przypadku nie znaczy to, ze nowa odslona serii nie bedzie wymagac wgrywania modow naprawiajacych np. zabugowane questy. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Tesu napisał:

Ja w momencie premiery Skyrima mialem highendowego pieca z dwoma GTX 580, ktore odpalajac gola wersje gry tylko ziewaly. Dopiero mody poprawiajace strone wizualna gry daly im jakies zajecie. Jednak co by nie mowic o slabym domyslnym wygladzie tej gry, to ode mnie szly propsy dla Bethesdy za wykreowany obraz prowincji Skyrim, ktora choc bez modow niedomagala graficznie, to calosciowo pod wzgledem topografii, lokacji i klimatu dawala rade. 

Ja miałem przy Skyrim lapka, który nie spełniał wymagań minimalnych do końca, grałem na wysokich, a po miesiącu jak wyszedł patch, grałem na najwyższych z wszystkimi pierdołami i nie spadało poniżej 30 klatek :P Ale się z tego cieszyłem, aktualnego kompa kupiłem dopiero pod trzeciego Wieśka.

Z drugiej strony dopiero na PC gra mnie olśniła.. Bo dowaliłem sporo modów :D

Z Oblivionem miałem tak, że jak go zaraz po premierze zakupiłem i odpaliłem, to przez pierwsze 2h nie mogłem szczęki z podłogi pozbierać (tak grałem na najwyższych). Tylko po dwóch godzinach odstawiłem go na dobry miech. Tak bardzo, po Morku, rozczarował mnie świat i spłycenie systemu. A później wróciłem, z czego się cieszę, bo to genialny sandboks aRPG był. A i świat okazał się całkiem spoko, po prostu nie tak niesamowity jak w TES III (boje się, że drugiego tak "innego" świata fantasy jak w Morrowind po prostu nie da się stworzyć w tym samym uniwersum).

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrotu do rozbudowanego systemu rozwoju postaci już, raczej, nie uświadczymy. Jak dotąd, najlepszy system rozwoju postaci, w mojej opinii, znajduje się w F:NV. No niestety, jak chce się robić dynamiczną walkę z blokami i innymi duperelami, to rzuty kością i zwykła animacja ruchu, która nie jest odzwierciedleniem rzeczywistości, nie wystarczy. A to jest Bethesda. Oni nie słyną z dobrych scenariuszy, fabuł i modeli rozwoju postaci, który byłby przydatny w odgrywaniu scenariuszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale proszę, niech NPC przestaną mnie jechać jak psa kiedy  popylam w malachitowej (wolałem kiedy to się nazywało szklana) zbroi, będąc przywódcą Towarzyszy/Arcymagiem/tymjędrzejemcochędożysmoki.

Z drugiej strony problemem Skyrim jest to jak dobry on jest. Jakby nie patrzeć te wady zaczęły mi się rzucać w oczy po jakiś 200+ godzinach :P Gramy w to tak długo, że w większości innych gier kończymy zabawę wcześniej niż tu dostrzegamy sztuczność, niedoróbki*.

*Nie dotyczy drewnianych animacji i drętwych dialogów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, gry sandboxy Bethesdy to mają do siebie, że wciągają na paręnaście godzin. Dopiero po tym czasie coś zaczyna razić w oczy. Mnie Skyrim wciągnął, przyznaję, jak odkryłem mody to dzięki nim dorobiło się z 200+ godzin, ale i bez tego było ich sporo. Ale już taki F4 mnie męczył od 30 godziny. Ale pomyślałem "Dam szansę, może zaskoczy...". No, nie zaskoczyło. Gdyby nie fakt, że nie przepadam za szybką podróżą i wszędzie łaziłem, a napotkane lokacje czyściłem, to z 96 godzin miałbym może 50 zrobione.

Jak VI wciągnie i nie będzie taka pusta i pozbawiona wszystkiego jak F4 (włączasz RPG, a dostajesz FPSa z interaktywnym, liniowym dialogiem) to będę ucieszony jak dziecko. Oczywiście na premierę nie kupuję. Ostatnią grą, którą osobiście kupiłem na premierę był Skyrim, ewentualnie Dziki Gon, ale jego nie liczę, bo złożyłem na niego preorder, już w 2011.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie wiem, czy nowego The Elder Scrolls kupie. Duzo zalezy od tego, co Bethesda pokaze przed premiera samej gry i czy mnie tymi materialami przekona do siegniecia po portfel. W przypadku Fallouta 4 im sie to nie udalo, juz pierwsze ujawnione screeny z gry byly dla mnie meh, a po jej premierze tylko utwierdzilem sie w przekonaniu, ze odpuszczajac sobie ten tytul niewiele stracilem. Troche szkoda, bo lubie to uniwersum, ale chce miec z nim dobre erpegi, a nie jakies popluczyny po nich. Oby w przypadku TES VI poszlo Bethesdzie lepiej. Niech zaprezentuje nam spojny, kompetentny swiat fantasy bez zbytnio splyconych mechanik, a beda mieli moje pieniadze na premiere. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi akurat system rozwoju postaci odpowiadał w Skyrimie jak i Oblivionie. Dawał dużo możliwości, nie miał głupich ograniczeń klasowych i nie pamiętam w nim jakichś niepotrzebnych umiejętności (może trochę akrobatyka w Oblivionie skłaniała do nadużyć w postaci skakania zamiast chodzenia). W TES VI dobrze by było gdyby rozwinęły się dialogi i co za tym idzie pojawiły się umiejętności perswazji oraz zastraszania może niekoniecznie w takiej formie jak w większości rpgów ale po prostu coś co nie będzie związane wyłącznie z walką i jakoś rozwinie osobowość bohatera. W Oblivionie coś już próbowali ale pomysł z polepszaniem stosunków z NPCami poprzez minigrę był niezbyt trafiony. Trochę dziwnie to wyglądało gdy u kogoś najbardziej plusowane jest przechwalanie się i groźby. Poza tym fajnie by było gdyby dało się wchodzić w bliższe relacje z innymi postaciami. Może nie aż tak jak w Fable gdzie można było poślubić każdą postać ale na przykład coś w stylu, że z tym magiem mam dobre stosunki więc jak włączam go do drużyny to otrzymuje premię do statystyk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arlekin, to o czym piszesz, to rozwój postaci z F:NV. Nie zawarłem tego w swojej wypowiedzi, ale ty spiąłeś to w klamrę - chodzi o to, żeby budowa postaci (w aspekcie osobowym i fizycznym) nie skupiała się tylko na walce. To czego zabrakło w TESV był rozwój pozabitewny, tożsamo w F4. Te dwie gry stawiały na ciągłą konfrontację. Z obu gier zapamiętałem tylko jedną postać, która przerwała walkę i ze mną porozmawiała. W F:NV większości walk, które wiązały się ze scenariuszem zadania, dało się uniknąć podczas rozmowy, wystarczyło mieć dobre inne statystyki (np. Retoryka, ale też poszczególne cechy SPECIALa, bądź znajomość jakiejś umiejetności, ale też odpowiedni towarzysz u boku). 

Najłatwiej napisać grę, w której stawia się na konfrontację - mam na myśli walkę. O wiele trudniej jest uwzględnić czynniki, które zniechęcą do walki, a które można wykorzystać na potrzeby rozgrywki. Podczas sesji RPG bardziej stawia się na umiejętności postaci z wąskich, a rozbudowanych, zakresów wiedzy, by drużyna wzajemnie się uzupełniała. Trudno przedstawić to w RPG komputerowym. W grach, które fabułę rozwijają w oparciu o pare postaci, stale ze sobą wchodzących w interakcje, jest to łatwiejsze. Dlatego mankamentem gier z, jednym tylko, protagonistą jest tak umiejętne rozpisanie fabuły i scenariusza zadań, by wiele buildów (niekoniecznie archetypów klasowych, może być system ze Skyrim) tej samej postaci wciąż dawało satysfakcję z rozgrywki. W końcu gramy po to, by czuć satysfakcję, by czuć się dobrze. Kiedy jedynym, dającym zabawę, typem rozgrywki jest postać nastawiona na walkę, gracz o podejsciu filozofa/dyplomaty/lekarza czuje się zawiedziony, bo nie ma czego szukać w takim tytule. Stąd bierze się moje uwielbienie dla Nowego Vegas - tam wiele wariacji rozwoju postaci miało sens; było użytecznych. Paradoksalnie, zabijaka tracił w tej grze, ponieważ nie dostawał strzępków informacji z rozmów, terminali, ani otoczenia (bo z reguły osoby grające zabijaką nie zastanawiają się nad charakterem lokacji, która dużo opowiada, choć nie używa słów).

  • Like 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, kisiel231 napisał:

Najłatwiej napisać grę, w której stawia się na konfrontację - mam na myśli walkę. O wiele trudniej jest uwzględnić czynniki, które zniechęcą do walki, a które można wykorzystać na potrzeby rozgrywki.

O to, to! I to nie tylko w grach RPG. Uwielbiam serie Cywilizacja, ale najwieksza porazka w jej mechanice jest IMO dyplomacja. Niby gra umozliwia wygrana nie tylko przez podboj militarny, ale tez np. przez zwyciestwo ekonomiczne czy kulturowe, jednak opcje dyplomatyczne sa tam tylko dla zasady, bo AI zazwyczaj nie przejawia ani odrobiny pragmatyzmu, zdrowego rozsadku czy instynktu samozachowawczego podczas negocjacji. Gracz, ktory zamiast stawiac na konfrontacje zbrojna czy ekonomiczna z innymi narodami chcialby stworzyc z nimi dlugotrwaly sojusz, unie czy bawic sie w ich protektora, jest skazany na porazke, bo AI wbrew logice i rozkladowi sil na mapie nie chce isc na taka wspolprace. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kisiel231 niestety nie grałem w Fallout New Vegas ale mam coraz więcej powodów by nadrobić :D Grałem w Fallout 3 i odbiłem się po jakichś dziesięciu godzinach. W sumie nie wiem do końca czemu, po prostu mnie nie wciągnął. Wszystko wydawało mi się tam takie nijakie i bez życia. Myślę, że gdyby w Skyrimie była możliwość rozwijania postaci nastawionej na rozmowy i unikanie walki to mógłby wpaść w pułapkę taką jak choćby Deus Ex: Bunt Ludzkości gdzie rozwijając postać w kierunku skradania i tak trzeba było podejmować walki z bossami. Tutaj taki sam problem mógłbym się pojawić ze smokami bez ubicia których nie można rozwijać krzyków. W Skyrimie i tak bez umiejętności perswazji są problemy bo grając złodziejem (czy skrytobójcą jak kto woli) i tak nie da się po cichu rozwiązać walki ze wspomnianym smokiem. Efekt był taki że po kilkudziesięciu godzinach olewałem skradanie i leciałem na każdego od frontu bo i tak wszyscy byli już do ubicia kilkoma ciosami nawet bez premii za atak z ukrycia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SerwusX Mass Effect 2 niestabilny? Ciekawe, przeszedłem całego i wykrzaczył mi się dosłownie raz (i akurat nie była to do końca wina gry bo w tle miałem wtedy na włączane masę pierdół) . Nie mogę natomiast tego powiedzieć o Falloucie 3 z którym miałem masę problemów i grzebania po różnych forach z poradami zanim mogłem spokojnie grać bez zapisywania co chwilę żeby nie przechodzić czegoś jeszcze raz jak już gra się wysypie.

Ja rozumiem, że jakaś gra może być niestabilna i mieć problemy w dniu premiery czy przez pierwsze miesiące. Jednak w Fallouta 3 grałem w ubiegłym roku i nie rozumiem jak przez ponad 10 lat można było nie naprawić tych błędów. Rozumiał bym gdyby na przykład studio upadło tuż po premierze lub tytuł fatalnie się sprzedał i uznaliby, że nie ma sensu go łatać. Jednak tutaj przecież wychodziły jakieś dodatki. Dziwi to tym bardziej, że przecież to samo studio wydało Obliviona i Skyrima, w których jest większy świat a nie pamiętam by któraś z nich choć raz mi się wysypała. No może jak pierwszy raz instalowałem mody i trochę namieszałem z nimi to pojawiały się problemy. Jednak nigdy nie było problemów na "czystej" wersji gry a w Skyrima grałem jakieś 2 miesiące po premierze.

Edytowano przez Arlekin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arlekin A ME2 kiedy miał premierę? 8 lat temu. Pierwszy raz uruchomiłem go 2 miesiące temu i nawet nie chciał się włączyć. Jestem 2 godziny w grze i już wykrzaczyło mi się przynajmniej 2 razy. Brakujące tekstury w interfejsie:

Spoiler

V1DJrZx.png

Jakieś czarne ramki pod tekstem:

Spoiler

62qZajf.png

Nie mogłem zaimportować save'ów z jedynki, musiałem ręcznie je kopiować i edytować jakieś pliki. Tak samo z dubbingiem, musiałem edytować pliki, żeby dało się odpalić angielskie dialogi i polskie napisy. Część napisów w ogóle nie jest przetłumaczona, np. przeglądam pancerze (czy raczej stroje, np. z motywem z Dragon Age'a) i widzę jakieś makaronizmy... Sorry, ale jak dla mnie ta gra jest wybitnym przykładem niedopracowanego bubla, mieli tyle lat, żeby to poprawić. Fallout 3 szczytem stabilności nie był, ale przynajmniej dało się go odpalić po instalacji. Fallout 3 do tego miał otwarty świat i więcej mogło się popsuć, Mass Effect 2 to zwykła tunelowa strzelanka z trzeciej osoby, a akurat gry tego typu wyjątkowo rzadko są aż tak zbugowane.

Edytowano przez SerwusX
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SerwusX napisał:

@Arlekin A ME2 kiedy miał premierę? 8 lat temu. Pierwszy raz uruchomiłem go 2 miesiące temu i nawet nie chciał się włączyć. Jestem 2 godziny w grze i już wykrzaczyło mi się przynajmniej 2 razy. Brakujące tekstury w interfejsie:

  Odkryj ukrytą treść

V1DJrZx.png

Jakieś czarne ramki pod tekstem:

  Odkryj ukrytą treść

62qZajf.png

Nie mogłem zaimportować save'ów z jedynki, musiałem ręcznie je kopiować i edytować jakieś pliki. Tak samo z dubbingiem, musiałem edytować pliki, żeby dało się odpalić angielskie dialogi i polskie napisy. Część napisów w ogóle nie jest przetłumaczona, np. przeglądam pancerze (czy raczej stroje, np. z motywem z Dragon Age'a) i widzę jakieś makaronizmy... Sorry, ale jak dla mnie ta gra jest wybitnym przykładem niedopracowanego bubla, mieli tyle lat, żeby to poprawić. Fallout 3 szczytem stabilności nie był, ale przynajmniej dało się go odpalić po instalacji. Fallout 3 do tego miał otwarty świat i więcej mogło się popsuć, Mass Effect 2 to zwykła tunelowa strzelanka z trzeciej osoby, a akurat gry tego typu wyjątkowo rzadko są aż tak zbugowane.

Nie wiem czy to kwestia wersji gry ale nie miałem z ME 2 żadnego z problemów o którym wspomniałeś. Co do ilości bugów ze zwględu na rozmiar lokacji to idąc tym tokiem myślaenia Skyrim powinien być bardziej zbugowany do Fallouta. Może robił wrażenie otwartego ale też składało się na niego ileś tam obszarów między którymi przechodziło się tunelami itp. więc nie mógł równać się pod względem otwartości choćby ze Skyrimem czy Oblivionem gdzie można było przejść z jednego końca mamy na drugi bez ładowania a jedynie miasta, domy czy jaskinie były osobnymi lokacjami.  Dla mnie akurat najbardziej zbugowaną grą był Fallout 3 :D Jeśli piszesz, że New Vegas jest jeszcze gorsze pod tym względem to chyba je sobie odpuszczę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie z grami Betki bugi to loteria. Ani z F3, ani z Skyrim problemów nie miałem praktycznie żadnych. Za to z Oblivionem i F:NV to myślałem, że się w tyłek ugryzę (swoją drogą jak Obsidian, który dostał gotowy silnik i wiedział jakie problemy z nim były przy F3 był w stanie położyć to bardziej od Betki to nie wiem). Tak więc w dużej mierze to zależy od tego jakie kto ma szczęście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...