Skocz do zawartości

The Elder Scrolls (seria)


Polecane posty

Jak na razie po 30h gry odwiedziłem AŻ dwa miasta, z czego zadań nawet wszystkich tam nie zrobiłem, więc nazwanie tej gry krótką to IMO przegięcie. Ja się obawiam, kiedy udam i się ją przejść, bo nie dość, że jest bardzo długa, to na dodatek cholernie wciągająca, a przez to czasożerna. Może na święta ? : >

Zdecydowanie świetne są zadania Deadr. Mam już dwa za sobą,

z panem Dominacji i panią Szeptów

. Nie dość, że fajne broni to na dodatek fajnie zrobione zadania : ). Jestem pod wielkim wrażeniem niektórych lokacji, np niedalego Whiterun jaskinia z Folmerami, a na końcu z robotem krasnoludów. Jaskinia Iskrzącej Mgły, lub coś w tym stylu. Świetnie zrobiona.

Edytowano przez Artemis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z misji deadr zrobiłem 2. Dla Azury i Claviusa Złośliwego. Jakie to fajne uczucie gdy wchodze do miasta a strażnik mówi "Na Boga to Gwiazda Azury. Skąd masz ten artefakt?" Teraz gram sobie Mrocznym Elfem. Rozwijam sie w zniszczeniu, przywracaniu, alchemii. Na 2 przejscie zrobie Norda na topór i ciężki pancerz. Lista rozpoczętych zadań jest bardzo dłuuuga :smile: A w wielu miastach byłem tylko na chwile i nawet nie gadałem z ludzmi wiec pewnie jeszcze dużo przede mną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ebonowy pancerz?! Aż powiem "lol":D. Łatwe to zadanie było, albo ciosem w plecki dziada i mogiłą, albo cichaczem (wyjmując fanty ze skrzyń, złoto z kieszeni, bawiąc się w grzybiarza) przejść całość. Ja większość tłukłem bo w spokoju chciałem poprzebierać w rzeczach (w sumie i tak mogłem ale przy wyrzucaniu rzeczy z ekwipunku mnie słychać:D). Fajnie bo oni są ślepi, więc można olac światło (dlatego najgorszy moment to ten z kulą krasnoludzką-strażnikiem i ten z dwoma robalami {chaurusy?}). Generalnie fajne jest kradziejowanie, na tyle dobrze postać kradnie, że mogłaby zakosić krzesło jarlowi z pod tyłka, a ten by się połapał dopiero próbując z niego wstać:D. Na reszcie jakieś logiczne backstaby zrobili:D.

Dlaczego ebonowy pancerz to LOL?

Ni emówię przeciez, ze próbowałem się w nim skradać, a tylko, że gdy chciałem się ich pozbyć siłowo to i on nie pomagał.

W przypadku zakradniecia się za plecy - niestetety instant kill nie działał na nich. Ani sztyletami , ani niczym mocniejszym... Nawet parą sztyletów... Trzeba było 3-4 uderzeń.

Faktem jest, ze wszystkie te poczwary miałem na poziomie mistrzów, ale bez przesady...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są ludzie, którym robienie randomowych misji typu przynieś, podaj, pozamiataj się podoba to i gra jest długa. Mi chodzi o to, że wątki są bardzo krótkie (jakieś 4h spokojnie starcza na każdą gildię i wątek główny), żywotność podtrzymują jeszcze zadania dla daedr i ciekawe misje poboczne, ale w końcu dociera się do etapu, że wszystko się znudzi (mi zajęło tydzień i już nie mam po co włączać gry, te same nudne questy poboczne albo jakieś jaskinie w których nic lepszego nie znajdę).

Fakt, nie można porównać długości do FPSów czy większości gier (tydzień grania to całkiem sporo), ale i tak wątki zawiodły moje oczekiwania, już wolę szukać miejsca gdzie mam quest bo imo na tym polega gra tego typu, a nie na klikaniu na mapie i teleportowaniu się... Wielu ludziom się to podoba bo to wygodne, ale zabija trochę klimat (w Morrowindzie szukałem kobieciny od guarów przez 3 dni i co prawda po 2 dniach było to irytujące, ale co zwiedziłem po drodze to moje :D).

Nie wiem, co Wy (grający od premiery) dalej robicie w tej grze, oświećcie mnie może :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi chodzi o to, że wątki są bardzo krótkie (jakieś 4h spokojnie starcza na każdą gildię i wątek główny)

Ojeeeeej...nie wiem, jak grasz, ale mój licznik pokazuje dokładnie 2 questy główne, 3 poboczne i całą Akademię Zimowej Twierdzy (każdy z trzech pobocznych do wykonania potrzebował przejścia ledwo kilku metrów, jak np.

Pomoc błaznowi przy wozie

. A już mam na liczniku 17 godzin i wcale nie latam po randomowych jaskiniach, bo mi się zwyczajnie nie chce, skoro nie czeka mnie za to wielka nagroda. Nie zaglądam też w każdy kąt. Reasumując - praktycznie nie zacząłem wątku głównego i ukończyłem jedną gildę, a godzin na liczniku masa. Jasne - można grać na przebiegnięcie każdego wątku jak najszybciej tyle, że właśnie to nudzi najbardziej i nie dziwię się, że jeśli ktoś tak gra, to narzeka na monotonię. Ale na pewno narzekanie na długość gry jest solidnym przegięciem.

Poza tym... jeśli nie dotarłeś do danego miejsca zanim dostałeś quest, to i tak musisz do niego dotrzeć, więc nie rozumiem, dlaczego piszesz o teleportowaniu, które jest świetnym pomysłem, jeśli chce się wrócić do danej lokacji. Jakoś nie bawi mnie kolejne kilkadziesiąt minut marszu, by z powrotem dostać się tam, gdzie już byłem. Naprawdę szkoda mi czasu. I... ktoś Ci każe się teleportować i korzystać z kompasu? :rolleyes: Nie? To co Ci to przeszkadza? :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Crpg" Bethesdy zawsze polegały na eksploracji i śmieciozbieractiwe, przecież nawet z opartego na pnp rpg Fallouta zrobiono mod do Obliviona, czyli zupełnie inna grę. Jeśli komuś taki gameplay nie odpowiada to będzie się tymi grami nudził, ja tak mam np. To, czego nigdy nie rozumiałem to inwazyjny level scaling, który odbiera eksploracji większość sensu i posuwa się momentami do ciężkich absurdów typu skalowanie nagród za questy. Taka szkoła jak widać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeszedłem główny wątek który jest bardzo ciekawy i ma fajne zadania, wszystkie questy w Gidli Towarzyszy zostając Mistrzem ale szkoda, że twórcy nie wymyślili jakiegoś zarządzania Gildią jak np. w ACB. Teraz robię zadania dla Gidli Złodziei potem Mroczne Bractwo. Następnie zrobię troszkę pobocznych i będzie trzeba czekać na jakieś mody ewentualnie DLC :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dobrze, bo wiele gier oferuje po ukończeniu wątku "pustkę". Tak jak w Gothicu 2. No bo kto by nie chciał dalej sobie pograć, po powrocie do Khorinis? Ale TES nie słynie z takich szybkich zakończeń typu - główny wątek>napisy końcowe. Bardzo miła alternatywa :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Gothic to mimo swojego rodzaju swobody na początku gry jednak jest grą liniową (tylko zachowuje pozory swobody) i nastawioną na historię w niej opowiedzianą, więc normalnie się kończy. Gry z serii TES są natomiast bardziej nastawione na eksplorację (albo były przed level scallingiem), natomiast widocznie nawet wątek główny jest tu sprawą drugorzędną, potraktowany troszkę po macoszemu.

@Rip

17 godzin to dosyć mało, jak już wspominałem pograsz te 40 to pierwsze objawy nudy powinny nastąpić, jak np. czyszczenie pokolei jaskiń (chociaż sama eksploracja dosyć przyjemna, tylko zawód jak się nie znajdzie w niej nic cennego), które są specjalnie tak robione żeby krótsza droga była zawalona i biec naokoło przez 20 przeciwników (dobrze że nie jestem wojownikiem bo bym chyba tyle mikstur leczenia nie znalazł).

A teleportowanie było by zrozumiałe między miastami, ale możliwość teleportacji w każde odwiedzone miejsce mimo, iż wygodna, skraca czas gry (który i tak jest wydłużany przez 3 poziomowe jaskinie, których na jednej ścieżce znajduje się 10 a nic w nich ciekawego nie ma). Ale powiem inaczej - co innego możliwość teleportacji do miejsca, w którym się było, a co innego głupie zaznaczanie tych miejsc na mapie zanim się tam było - bo o to mi głównie chodzi. Nic nie musimy odkrywać sami, gra prowadzi nas za rączkę, i na późniejszym etapie gry kiedy mamy odkryte 100 znaczników, gra polega na wzięciu questa > j > wybraniu questa > m > teleportacja do najbliższego znacznika > wyczyszczenie ruin > powrót po nagrodę. Czy taki schemat nie ma prawa się znudzić? Tyle zarzucacie ostatnio Morrowindowi, a mimo wszystko misje zmuszały troszkę do myślenia, a przede wszystkim do nauczenia się korzystania z kompasu i mapy, ta gra jest stworzona pod pokolenie analfabetów którzy albo nie mogą nic znaleźć sami albo im się nie chce (to niech sobie pograją w jakiegoś FPS gdzie nie ma mapy w ogóle tylko biegnie się do przodu, taki sam efekt).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gry z serii TES są natomiast bardziej nastawione na eksplorację (albo były przed level scallingiem),

(albo były przed level scallingiem),

SKORO KAŻDA GRA TES MA LEVEL SCALING TO W KOŃCU BYŁY CZY NIE BYŁY AAARGH.

Nie rozumiem, do diabłów setki, co ma level scaling do eksploracji. Eksplorujesz TEREN, nie LUDZI. Podążasz obraną DROGĄ a nie za SILNIEJSZYMI WROGAMI. Eksploracja dotyczy REGIONÓW, RUIN I HISTORII, a nie BANDYTÓW.

O TO CHODZI, I CHODZIŁO W TES. ZWIEDZANIE MIEJSCÓWEK I MONTOWANIE BOHATERA. DLATEGO POTWORY I WROGOWIE ZAWSZE DOSTOSOWUJĄ SIĘ DO TWOJEGO POZIOMU, NIE MAJĄ PRZESZKADZAĆ I WYMUSZAĆ ZMIENIANIA TWOJEJ DROGI PRZEZ ŚWIAT GRY, MAJĄ BYĆ JEDYNIE TŁEM, ŹRÓDŁEM ROZWOJU I DOŚWIADCZENIA.

CRUISE CONTROL FOR COOL.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba będzie trzeba na oficjalnym forum gry poruszyć kwestię konia z doczepionym do niego powozem, którym byśmy wozili podczas naszych wędrówek setki kilogramów loot'u, którego jest wszędzie zatrzęsienie. Ekipa Todda Howarda mogłaby to zawrzeć w jakimś patchu. Albo można pójść jeszcze dalej - byłby to taki obwoźny kramik, którym byśmy, powiedzmy stawali na jakimś rozdrożu i prowadzili z niego sprzedaż dla wędrujących NPC-ów. Załóżmy, że przechodzi obok nas buntownik nawołujący do wsparcia rebelii i mówi:

- Witaj. Dołącz do nas i wesprzyj słuszną sprawę!

- O, a co tam masz ciekawego...?

- Szklana zbroja? Jak ja tego szukałem. Ile za nią chcesz?

- ...

:)

A teraz z innej beczki. Mam jeszcze pytanie odnośnie łuków. Czy można znaleźć lub wykonać coś potężniejszego, niż ten widmowy łuk (czy jak on tam się zwie), który nie potrzebuje strzał?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd wziąć widmowy łuk? ; o I mam pytanie, ponieważ osiągnąłem właśnie 100 poziom kowalstwa, zrobiłem smoczą i deadryczną zbroję (trochę się rozczarowałem, gdy zobaczyłem że deadryczna jest lepsza od smoczej), mam wszystko ulepszone na maksa, i czy w grze będę miał jeszcze szansę zdobyć lepszy set i będą mi potrzebne smocze łuski oraz kości? Myślę że trochę za łatwo trenuje się kowalstwo, powinni to zmienić.

Dzięki Stolec. ;)

Edytowano przez Bodder
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Rankin - to ma level scalling do eksploracji, że może być łażenie satysfakcjonujące (co się mimo wszystko w Morronindzie albo Daggerfalu zdarzało) poprzez nagrodzenie gracza, a może być łażenie dla łażenia - jak w Oblivionie i Skyrim. Poza tym między level scalingiem w Morrowind a Oblivion jest cały kosmos różnic i zauważyłem to nawet ja, choć fanem serii nie jestem i grałem w te gry stosunkowo krótko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd wziąć widmowy łuk? ; o I mam pytanie, ponieważ osiągnąłem właśnie 100 poziom kowalstwa, zrobiłem smoczą i deadryczną zbroję (trochę się rozczarowałem, gdy zobaczyłem że deadryczna jest lepsza od smoczej), mam wszystko ulepszone na maksa, i czy w grze będę miał jeszcze szansę zdobyć lepszy set i będą mi potrzebne smocze łuski? Myślę że trochę za łatwo trenuje się kowalstwo, powinni to zmienić.

W tej grze wszystko możesz ulepszać w nieskończoność. Schemat jest taki:

1. Tworzysz zestaw przedmiotów zwiększających właściwości alchemicznych napojów.

2. Tworzysz napój wzmacniający zaklinanie.

3. Za pomocą, zwiekszonego dzieki napojom zaklinania tworzysz jeszcze lepszy zestaw polepszający alchemie.

4. Powtarzasz to dowolną ilość razy, ale w pewnym momencie to sie znudzi więc tworzysz napóje zwiększające kowalstwo i zaklinanie, do tego warto zrobić zestaw przedmitow zwiekszajacych efekt kowalstwa.

5. Tworzysz daedryczną bron, zbroje ze smoczych łusek, ulepszasz je do poziomu "uber" legendardnego ( moja dotychczasowa najlepsza bron to buława o obrażeniach 125 + czar wysysania życia z wrogów, ale nie jest to moje ostatnie słowo i zwiekszę to jeszcze :) ) dzieki napojowi i zestawowi do kowalstwa, a potem zaklinasz je po wypiciu napoju zwiększającego zaklinanie.

Oczywiście najlepiej wcześniej na maksa rozwinąć alchemie i zaklinanie i wziąć niezbędne perki zwiększające efekty.

Edytowano przez NIKCZEMNY STOLEC
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym między level scalingiem w Morrowind a Oblivion jest cały kosmos różnic i zauważyłem to nawet ja, choć fanem serii nie jestem i grałem w te gry stosunkowo krótko.

Powiem krótko. Potrenowałem w Morrowindzie sprzedając nabite kamienie duszy z gildii magów do 15 lvlu. Nie ruszyłem żadnego questa poza dwoma. W nocy napadł mnie przedstawiciel Mrocznego Bractwa, dzierżący daedryczną katanę.

// jeszcze krócej: zaczynasz grę, masz w łapach ledwo sztylet i koszulę, idziesz spać i jesteś napadany przez przedstawieciela MB który ma na sobie bardzo dobry (jeden z najlepszych) lekki pancerz, którym dysponujesz w ten sposób od początku gry.

I nie skomentuję postawy coniektórych osób (hi, mandarynek) - 'w sumie to grałem bardzo krótko ale mam koszmarnie dużo do powiedzenia na temat całej serii, w sumie więcej niż ludzie którzy spędzili nad nią -naście/-dziesiąt razy czasu więcej niż ja'.

A gadanie, że Skyrim nie wynagradza eksploracji jest po prostu paskudnym, bezczelnym kłamstwem. Najlepsze zaklęcia i artefakty są do znalezienia tylko na dnie specjalnych, ciekawie zaprojektowanych lokacji.

Ponieważ kolejne Wasze argumenty są odbijane jak krople wody od hydrofobowej powierzchni (level scaling, brak eksploracji, krótka gra, zła optymalizacja trolololo) musicie się zniżać do kłamstwa (ewentualnie czepiania się Skyrima o wady, które Morrowind posiadał sugerując jednocześnie, że to czyni Morrowind lepszą grą), co nie jest fajne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że siła efektu zależy od poziomu zaklinania nie od mocy soul gema? Mam 10 poziom i zaklinanie 20, żeby móc tworzyć przedmioty "zdisenchantowałem" ( nie mam polskiej wersji, nie wiem jak to przetłumaczyli ) jakąs tam tunike, która zwiększała regeneracje many o 50% ( swoją droga dziwne to jest, bo przeciez szybkosc regeneracji many a ilosc many to sa dwie rozne rzeczy...) i na moim poziomie, majac najlepszy kamyk ( grand soul gem ) mogłem dać maks. 20 pkt magicki.

Druga sprawa, że level scalling level scallingowi nierówny. Przecież w morrowind już na 1szym poziomie można było zdobyć lodowe ostrze monarcha, które miało mega staty, a w oblivionie bronie levelowały z graczem. Swoją drogą to było najlepsze w morrowind, że człowiek mógl znalezc naprawde fajne, unikalne przedmioty, a nie tylko bronie szklane/zelazne/ebonowe itp. z jakimś tam efektem.

Edytowano przez dajweed
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne w Morrowindzie widziałeś też unikalny, potężny artefakt, która znajdował się na dnie specjalnej, ciekawie zaprojektowanej lokacji a w praktyce okazał się plastikowym widelcem, bo znalazłeś go na 5 levelu?:) Ale chwilę po tym znalazłeś 5 zbroi deadrycznych więc było spoko.

Chylę czoła przed obeznanym w temacie fanem serii.

Toż piszę ci jak wół - tak, w Morrowindzie jest level scaling. Tak, prowadzi do głupot. Nie, nie jest tak inwazyjny jak w Oblivionie i Skyrim. Nie, nie psuje aż w takim stopniu radości z eksploracji.

A gadanie, że Skyrim nie wynagradza eksploracji jest po prostu paskudnym, bezczelnym kłamstwem.

Mały protip ode mnie - nie traktuj gier tak emocjonalnie. A już bez złośliwości - nie wiem jak tam z twoją definicją bezczelnego kłamstwa, ale w Skyrim większość lokacji nie wynagradza eksploracji w żaden sposób - znajdujesz tam tylko tony skalowanego do twego poziomu śmieci lub wykonujesz kolejnego fedex questa z równie śmieciową nagrodą.

Mimo wszystko jest z tym dużo lepiej niż w Oblivionie, ponieważ miejscówki przynajmniej są przygotowane z jako taką dbałością, a nie pokserowane naprędce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym między level scalingiem w Morrowind a Oblivion jest cały kosmos różnic i zauważyłem to nawet ja, choć fanem serii nie jestem i grałem w te gry stosunkowo krótko.

Powiem krótko. Potrenowałem w Morrowindzie sprzedając nabite kamienie duszy z gildii magów do 15 lvlu. Nie ruszyłem żadnego questa poza dwoma. W nocy napadł mnie przedstawiciel Mrocznego Bractwa, dzierżący daedryczną katanę.

// jeszcze krócej: zaczynasz grę, masz w łapach ledwo sztylet i koszulę, idziesz spać i jesteś napadany przez przedstawieciela MB który ma na sobie bardzo dobry (jeden z najlepszych) lekki pancerz, którym dysponujesz w ten sposób od początku gry.

I nie skomentuję postawy coniektórych osób (hi, mandarynek) - 'w sumie to grałem bardzo krótko ale mam koszmarnie dużo do powiedzenia na temat całej serii, w sumie więcej niż ludzie którzy spędzili nad nią -naście/-dziesiąt razy czasu więcej niż ja'.

A gadanie, że Skyrim nie wynagradza eksploracji jest po prostu paskudnym, bezczelnym kłamstwem. Najlepsze zaklęcia i artefakty są do znalezienia tylko na dnie specjalnych, ciekawie zaprojektowanych lokacji.

Ponieważ kolejne Wasze argumenty są odbijane jak krople wody od hydrofobowej powierzchni (level scaling, brak eksploracji, krótka gra, zła optymalizacja trolololo) musicie się zniżać do kłamstwa (ewentualnie czepiania się Skyrima o wady, które Morrowind posiadał sugerując jednocześnie, że to czyni Morrowind lepszą grą), co nie jest fajne.

Pokolei.

1. Nie grałeś w Morrowinda tylko Tribunala/Bloodmoona to i Cię jakieś bractwo zaatakowało, a nawet jeśli to ja nigdy tego nie doświadczyłem. Dlatego wolę suchego Morrowinda (bez dodatków, bo imo są one fatalne).

2. Skyrim nie nagradza eksploracji - te Twoje najlepsze zaklęcia czy przedmioty są w lokacjach powiązanych z questami (wątek główny bądź któryś z pobocznych) i ma się nijak do balansu. Ja jako łotr przez cały czas gry i lokacjach, które zwiedziłem, nie znalazłem nic lepszego od rzeczy z questów. Poczynając od sztyletu, przez zbroję, aż do biżuterii (no, może tutaj naszyjnik się może zaliczać, ale na jedną z jego części też potrzeba

zadania z gildii magów

więc nie za bardzo się liczy - w większości znajduje się losowe śmieci.

3. Odbijane jak woda? Nie rozumiem, przecież te wady istnieją i są chyba niepodważalne, nie obaliliście żadnej. Level scalling jest, brak sensu eksploracji jest (w sumie co to za eksploracja jak tu jest jaskinia na jaskini i wystarczy przejść się z jednego miasta do drugiego żeby znaleźć z 20), gra jest krótka i niewymagająca (to nie Ty wklejałeś screeny z tym super daedrycznym setem w którym pewnie nawet prastary smok Cię zapewne łaskocze?). A wady Morrowinda? Fakt, system walki polegający na zaklikaniu wroga na śmierć. Jednak zapominasz o wspaniałym systemie czarów, który pozwalał stworzyć własne zaklęcia i była szansa na rzucenie go ograniczająca siłę. Tutaj mamy tylko kilka narzuconych czarów. A sama walka bronią białą też aż taka zła nie była, bo przynajmniej na 1 poziomie nie poszło się walczyć z daedrami (tutaj zresztą też się nie pójdzie bo ta da da da level scalling, no chyba że daedryczna kaplica). A błyskawiczne wbijanie poziomów/statów/whatever... spróbujcie się domyślić tego jak gracie pierwszy raz to będziecie mistrzami, bo większość pewnie te wasze "wady" Morrowinda odkryło po miesiącu gry.

@a co do tych superunikatowych przedmiotów w skyrimie to są to głównie jakieś śmieci typu

ciężkie maski z regeneracją many i premiami magicznymi potrzebnymi wojownikowi do podcierania tyłka

, ja osobiście nie znalazłem nic lepszego od questowych dziadostewek, mam dopiero 36 lvl teraz, a jak przechodziłem większość wątków miałem ok. 25, więc zapewne większość Twoich "unikatów" to po prostu dzieło scallingu. I o dziwo na 25 poziomie poziom mistrz nie znalazłem nic, co by stanowiło jakiekolwiek wyzwanie, czy to

Alduin czy może 50 falmerów ustawionych po drodze padających na kosę w plecy

.

Edytowano przez Cmb
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] A gadanie, że Skyrim nie wynagradza eksploracji jest po prostu paskudnym, bezczelnym kłamstwem. Najlepsze zaklęcia i artefakty są do znalezienia tylko na dnie specjalnych, ciekawie zaprojektowanych lokacji.

Ponieważ kolejne Wasze argumenty są odbijane jak krople wody od hydrofobowej powierzchni (level scaling, brak eksploracji, krótka gra, zła optymalizacja trolololo) musicie się zniżać do kłamstwa (ewentualnie czepiania się Skyrima o wady, które Morrowind posiadał sugerując jednocześnie, że to czyni Morrowind lepszą grą), co nie jest fajne.

Dokładnie. Stwierdzenie, że "The Elder Scrolls V:Skyrim" jest grą krótką, albo to, że eksploracja, to jest tylko i wyłącznie włóczenie się dla samego tylko zwiedzania, to jest spore przegięcie. Albo jeden z forumowiczów powyżej, który już od kilku postów narzeka, że nie ma co robić w grze, która jest sandboxem (który z definicji) nie ma końca i w której nawet po skończeniu głównego wątku otrzymuje ciągle nowe, losowe questy od napotkanych NPC. No, ale jak ktoś pędzi przed siebie bez opamiętania, nie czyta zadań, książek pozwalających wczuć się w klimat, pomija wiele miejscówek, które w znakomitej większości są "smaczkami" dla fanów serii i ogólnie gra, żeby jak najszybciej "odfajkować" daną pozycję, to się nie dziwię, że go gra NUDZI. Ja rozumiem, że każdy ma prawo do swojego zdania, ale pisanie takich absurdalnych rzeczy, to tak, jakbym stwierdził, że woda jest sucha, albo że bez problemu człowiek może stanąć na Słońcu i wysłać stamtąd e-maila z pozdrowieniami... Bądźmy choć trochę obiektywni i sprawiedliwi w swoich ocenach i opiniach.

Edytowano przez Wuwu1978
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety trzeba się zgodzić z mandarynkiem jeśli chodzi o tę eksplorację. Ta ostatnia w skyrim to pomysł raczej średni, w oblivionie natomiast to totalna porażka. Gram w skyrim już około 20h, zasadniczo dużo biegam i nie znalazłem jak na razie NIC wartego uwagi. A co było w morrowind - w pniu drzewa jakiś fajny topór, ta tarcza opoka kogośtam ( na E ), pamiętacie tę komnatę. Po obu stronach po cztery czaszki w każdą wbity magiczny sztylet, a na górze tarcza. Ta gra po prostu ociekała klimatem, w każdym dungeonie coś nowego. W oblivionie jest tragedia, lochy różnią się tym, że w jednym jest skręt w prawo i 2 poziomy, a w drugim skręt w lewo i 4 poziomy. Spędzamy 40 minut w podziemiu, żeby wyjść z kolejnym żelaznym mieczem tym razem z 5pkt. od ognia...masakra. W skyrim niby jest trochę lepiej, bo nie są te lokacje bliźniaczo podobne, ale mówie, gram już z 20h i nic ciekawego nie znalazłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to było najlepsze w morrowind, że człowiek mógl znalezc naprawde fajne, unikalne przedmioty, a nie tylko bronie szklane/zelazne/ebonowe itp. z jakimś tam efektem.

Tutaj też można takie zdobyć. No chyba że na siłę psuje się sobie grę przegiętym(jeśli chodzi o łatwość rozwijania, cholera, zrobienie czegoś szklanego, smoczego, czy daedrycznego naprawde powinno wymagać od gracza spooooro czasu i wysiłku) kowalstwem czy sposobami takimi jak te podane przez Nikczemnego Stolca(aż głupio się czuje pisząc ten nick- bez urazy :wink:). Wtedy faktycznie można się rozczarować.

Osobiście eq jedynie ulepszam i to sprawia że cieszę się z każdego dobrego znalezionego/zdobytego przedmiotu.

Edytowano przez Pewker
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...