Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MarkosBoss

Król Lew (1, 2) 1994 i 1998

Polecane posty

sceny jak zabójstwo Mufasy weszły do filmu dla dzieci,teraz jest to dla nas już starszych fajne i ciekawe ale w filmie do dziecka takie coś? (W innych filmach nie lepiej: śmierć mamy Bambiego, psychopatyczny chrześcijanin Frollo)

aj Syskol... sam zapewne oglądałeś Króla Lwa mając te 6, może 7 lat... wpłynęło to jakoś na Twoją psychikę? śmiem wątpić :P śmierć pozytywnego bohatera nawet może lepiej wpłynąć na umysł dziecka - ponieważ zdąży tę postać polubić, a po jej śmierci będzie współczuć tym, którzy ją w filmie opłakują, czyli uczy uczuć wyższych :rolleyes:

z Frollem jednak, i z całym "Dzwonnikiem" miałem inaczej trochę - oglądając go w kinie z klasą (95 rok, 7 lat miałem) nie zwracałem uwagę na szczegóły, liczyła się dla mnie historia biednego, nieszczęśliwie zakochanego Quasimodo, zamkniętego w wieży. dopiero gdy jakieś 2 lata temu powróciłem do tego filmu zauważyłem te elementy dla "doroślejszych" - czyli fanatyzm Frolla, powody prześladowań Cyganów. z tego wynika, że dziecko odbierze taką bajkę trochę inaczej, będzie się dobrze bawić oglądając sceny humorystyczne i bać się tego głównego złego, ale nic ponadto. i tu się ujawnia geniusz takich kreskówek, bo naprawdę są dla każdego

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony film animowany. Nawet kilkanaście lat po premierze jest tak samo świetny. Rewelacyjnie zarysowane postacie, przede wszystkim Timona, Pumby i Skazy a także wspaniała muzyka sprawia że w dalszym ciągu film ogląda się z taką samą satysfakcją. Animacja również tak bardzo się nie zestarzała a przecież minęło 15 lat. Nigdy nie oglądałem kolejnych części, ale chyba trzeba w końcu nadrobić te zaległości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Genialna bajka . Wychowałem się na Niej , uważam że to najmądrzejsza ze wszystkich bajek . Na podstawie Lwów pokazuje że w życiu trzeba z zmagać się z wieloma trudnościami . Śmierć bardzo bliskiej osoby , odrzucenie wśród bliskich osób , pomocni przyjaciele , którzy potrafią pomóc . To chyba jedyna bajkaw której śmierć została ukazana w tak dosłowny sposób , żadnego owijania w bawełnę . Drastyczna śmierść Mufasy , czarny charakter Skaza , do tego genialne piosenki . Są też bardziej kolorowe postacie jak Timon i Pumba , którzy małym dzieciom chyba najbardziej przypadają do gustu . Po prostu genialna bajka , mam nadzieje , że za kilka/kilkanaście ,lat , dzieci będą znały także takie bajki , a nie same kolorowe i wesołe w 100% bajki takie jak teraz powstają .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się dołączę do reszty, że ten film jest genialny - chodzi mi głównie o część pierwszą, bo dwójka była już taka... troszkę mniej chyba ciekawsza od jedynki - nie wiem, musiałbym porównać, lecz jak raz przeczytałem o co chodzi - tak fabularnie, w "dwójce", to raczej już mi średnio odpowiadało - ot, ciąg dalszy przygód Simby i Nali, którzy królują nad całą krainą itd. itd. Co do "jedynki" - No co mam powiedzieć... chyba, to co poprzednik nade mną - film pełen wartości - wszystkich najważniejszych, który uczy i ukazuje, że życie, to jednak nie jest bajka - jak to mówią niektórzy, że "życie to jest dżungla" - dla mnie to takie słowa są dość bzdetne i za przeproszeniem głupie, bo dla mnie życie, nie tylko nie jest łatwe - są różne drogi by je przeżyć, lecz i zawsze pokazuje, że może Nas Wszystkich zaskoczyć - w każdej sytuacji i w każdym czasie - zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Wracając do filmu, to wszystko jest w nim genialne - animacja, dialogi, fabuła, muzyka - wszystko. Jeden z niewielu filmów, który zarówno wzrusza

(śmierć Mufasy - popłakałem się, jak widziałem to pierwszy raz)

, uczy (rozmowy Simby z Jego ojcem), jak i bawi (kultowe postacie Pumby i Simby i "Hakuna Matata"). Bez słów polecam ten film - tą bajkę - każdemu! Bo to jest właśnie

przykład tej właściwej bajki przez duże B, która dla mnie jest przykładem bajki z bohaterami i historią w niej, a nie to co teraz jest - teraz nie ma w większości czegoś takiego, jak "bajka" - jest jej "odpowiednik" - czyli bajka animowana/animowany serial (nie kreskówka - nie - tylko animowany serial - kreskówka a animowany serial, to dwie zupełnie inne rzeczy).

Mam nadzieję, że większość dzieci będzie mogło mieć szansę na to, by chociaż raz obejrzeć takie bajki, jak "Król Lew" czy wszystkie inne, te od Walta Dinseya. Te takie starsze od Disneya, niż te nowsze. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moja ulubiona bajka tuż obok Mulan ;) Cóż to były za czasy. Miałam "Króla lwa" na kasecie i kazałam go sobie puszczać chyba co tydzień. Wtedy to dla mnie był Kól lef ;) Niesamowita i jedna z ostatnich naprawdę dobrych bajek z wytworni Disneya. Czasami mawiam, że biedak Walt się musi w grobie przewracać jak widzi co się wyprawia. Tak jak mówili przedmówcy Król Lew pokazuje w pewien sposób życie. Uczy wyższych uczuć, a jednocześnie pozwala się oswoić z niepowodzeniami i tragediami. Nie było cenzury, bzdurnej sielanki, z drugiej strony nie było też sztucznego dramatyzmu. Ludzkie sylwetki i wzorce zostały doskonale przedstawione pod postacią zwierząt. Animacja jest sama w sobie genialna. Nie potrzebuje ani HD, ani 3D. Polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto nie płakał albo nie przynajmniej zrobiło mu się smutno, gdy Mufasa umierał ? Nie znam takiej osoby. Choć za 3D nie przepadam to z chęcią wybiorę się na odnowioną wersję Króla Lwa i przypomnę sceny ze styranej już kasety VHS.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż. Pamiętam tylko, że któregoś dnia po prostu miałem "przypomnienie" o bodajże Timonie. I jakoś tak doszło do obejrzenia filmu na VHS ^^.

A ja mam pytanie:

Czy ta najnowsza wersja w 3D jakoś się różni od VHS? Obejrzałem Poranny Raport Zazu w wersji śpiewanej, przypadł mi do gustu. Tak samo Il Cerchio ... znaczy Krąg Życia. A co z 'Przyjdzie Czas" i "Hakuna Matata" ? W VHS a w necie była większa dynamika dźwięku, więc bardziej do gustu mi przypadł ten dynamiczny. Czy wersja 3D ma nowy Krąg, Raport w wersji śpiewanej i dynamiczne piosenki "Przyjdzie czas" i "Hakuna Matata"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszą część Króla Lwa oglądałem w święto Trzech Króli na TVP 1. I co? I znakomicie, według mnie to najlepsza animacja ever. Zasłużenie daję jej 10/10, ponieważ wszystko było w niej świetnie. Fabuła, muzyka, sposób rysowania, dialogi etc. A wie ktoś jak albo gdzie można obejrzeć 2 i 3 część tej serii?

@daveNWN

Mnie się smutno nie zrobiło, bo niestety przez przypadek na necie złapałem ten spoiler...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także wychowałem się na Królu Lwie, ba! On dalej mnie wychowuje - jest to jedyna animacja która zmusiła mnie do przeczytania jakiejś książki-lektury jednocześnie nie będącej lekturą w moim przedziale wiekowym - Hamleta, który był jedną wielką inspiracją dla Disney'owców, tak samo jak "Romeo i Julia" było inspiracją do części 2-giej (co nie pomogło mi polubić Romea i Julię - po prostu za dużo już tego wcześniej widziałem, aby książka mogła mi się podobać). Osobiście nigdy nie płakałem na Królu Lwie, ale jak to kieeedyś oglądałem to nawet tego za dobrze nie rozumiałem - mimo to oglądałem to CODZIENNIE (!!!), z małymi przerwami na coś innego z Renesansu Animacji. Ach, jak sobie teraz przypomnę co poczułem, gdy dowiedziałem się, że Król Lew ma być w kinie w 3D... No dobra, wtedy w sumie nic nie poczułem. "O, fajnie" - pomyślałem, i obiecałem sobie, że pójdę... Jak rozległa się 1sza piosenka, to poczułem się, jakbym dostał kopa z półobrotu prosto w głowę od Chucka Norrisa. Od dawna nie miałem takiego banana na twarzy jak kiedy słyszałem słowa "to początek i kres". Taaak, ten film dodał mi jakieś 50kg wrażliwości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jedynce nie ma co pisać, kult, klasyka, nic innego. O dziwo soundtrack Zimmera mi się w tym filmie podobał :trollface:. Dwójka próbowała iść w te ślady, ale zupełnie jej się nie udaje, mimo iż teoretycznie uderza w te same tony, ale zupełnie brakuje jej polotu. Trójka to takie typowe disneyowskie odcinanie kuponów, ale raz można obejrzeć, całkiem to sympatyczne, no i recenzje miał mocno przyzwoite, co jest osiągnięciem, bo zazwyczaj ewidentnie niskobudżetowe kontynuacje filmów Disneya raczej wkurzają krytyków filmowych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile część druga to już nie to samo, to część pierwsza to po prostu klasyk, któy wgniata w fotel. Pewnie w kartonie sobie gdzieś leży.

Świetne bajka, jedna z lepszych jakie się ukazały i jakie warto obejrzeć. Jak byłem mały to zapewne płakałem, a jak kiedyś dla przypomnienia oglądałem to nadal robiło mi się smutno. Chociaż, nie jest ulubioną bajką, to naprawdę szacun dla ekipy Disneya.uklon.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma. Powtarzam nie ma lepszego, animowanego filmu od Króla Lwa.O rany, ile razy ja go obejrzałam. Jakby się zastanowić to też prawie za każdym razem płakałam ( wiadomo przy którym momencie ). Nie dziwię się, że na liście filmweba top 500 na świecie jest w pierwszej trzydziestce jako jedyna animacja. Tylko Disney mógł zrobić coś takiego. Brawo roza.GIFbrawa.gifroza.GIF

Jeśli chodzi o "dwójkę", to co tu dużo mówić. Disney znowu próbował stworzyć historię mającą na celu poruszyć nasze serca, ale nie udało mu się, w każdym razie nie tak jak przy jedynce. Muzykaicon_neutral.gif , historiaconfused_prosty2.gif nie wspominając o głównych bohaterach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba tylko ja wyłamię się ze schematu osób uważających Króla Lwa za objawienie pańskie. Sam miałem pierwszą część na VHS. No nie powiem, było mi trochę smutno,

gdy Mufasa zginął, ale bez przesady, on był najbardziej irytującą postacią w tym filmie.

Jednak daję zasłużone 7/10,bo jakaś akcja tam jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie pierwszej części w zasadzie nic nowatorskiego nie mam do powiedzenia - tak jak parę innych osób tu na forum, obejrzałem go po raz pierwszy jako mały kajtek w kinie, i był to chyba mój pierwszy kinowy seans w życiu. Tak jak inni, roniłem łzy podczas... wiadomej sceny - nawet w lata później. Do dziś nie pozostaję przy niej nieporuszony, choć rzewnymi łzami nie jestem już w stanie płakać.

W sumie to powiedziałbym nawet, że w polskiej wersji ta scena wypada trochę lepiej, niż w oryginale - choćby przez to krótkie Simby "tato..." w chwili, gdy uronił już łzy. W oryginale było to po prostu... "no". Zaraz, jak to, przepraszam - "no"? Tylko tyle ma do powiedzenia? "Tato" wypada tutaj nieporównywalnie lepiej, odwołuje się bezpośrednio do jego uczuć, wyraża tęsknotę za ojcem... a to "no" to tylko i wyłącznie puste zaprzeczenie i brak akceptacji, tekst wręcz stereotypowy i wcale nie naturalny. Pomijając zresztą ten drobiazg, ta scena wypadła naprawdę sugestywnie choćby przez wzgląd na bardzo naturalne zachowanie Simby - podobnie jak ludzie w takiej sytuacji, nie chce przyjąć do wiadomości tego, co się stało, nie zamierza nawet. Stąd, mimo że z pewnością domyśla się, iż jego ojciec nie żyje, stara się zachowywać, jakby nigdy nic - prosi go "tato, podnieś się, chodźmy do domu". Już samo to za serce chwyta.

Króla Lwa nigdy na VHS nie miałem (miałem za to kasetę z OST filmu - zresztą, mam ją nadal). Dopiero w lata później, kiedy byłem już na studiach (czyli w sumie ledwie parę lat temu), wyłożyłem gotówkę na DVD z tym filmem. Nie, nie przy okazji tej reedycji w 3D - parę latek wcześniej. Sfrustrowałem się zresztą lekko, bo za ten kupiony przeze mnie egzemplarz życzyli sobie stówę z lekką górką, a w zaledwie kilka lat później rozdawali toto za bodaj cztery dychy. Sfrustrowała mnie też zmiana tekstu piosenki "Krąg Życia" i niemożność posłuchania oryginału (no, chyba że na tej starej taśmie z OST - ale sprzęt, który kasety odtwarza, odszedł już do lamusa), który podoba mi się nieporównywalnie bardziej.

Tak czy inaczej - Król Lew to bez wątpienia jedna z najlepszych animacji w historii kina. Ma u mnie zasłużone 10/10.

Co się zaś tyczy dwójki, hmmm... Ją w odróżnieniu od jedynki na kasecie miałem i nawet mi się podobała, ale z perspektywy lat po prostu widzę, że to pięt nie dorasta części pierwszej. Fabuła opiera się tym razem na "Romeo i Julia" i w sumie jest dość sympatyczna, choć brakuje jej pazura. O ile postać Kovu mi się spodobała (jedna z moich ulubionych w obydwu filmach), o tyle przykładowo Simba jest tutaj zwykłym palantem - nie raz i nie dwa razy miałem ochotę dać mu po łbie. Nuka to gość, który w zamierzeniu miał być zabawny, ale zamiast tego irytuje - a co więcej, jakiś geniusz postanowił zakończyć jego wątek w sposób absolutnie do takiej postaci niepasujący (serio - moje wrażenie daje się ująć skrótowcem "ocb?"). Zira jako czarny charakter wypada blado w porównaniu ze Skazą. Kiara jest... hmmm, po prostu jest. Trudno mi o tej postaci cokolwiek powiedzieć.

Wydaje mi się jednak, że podstawowy brak dwójki względem jedynki, to nieobecność jakichś naprawdę poruszających momentów, na miarę śmierci Mufasy. Jasne, w scenie wygnania Kovu było mi gościa autentycznie żal, byłem o taki mały włosek zaledwie od łez, ale to nie jest to stężenie dramatyzmu, co przy oglądaniu jedynki.

Inna sprawa to ścieżka dźwiękowa - odnosi się wrażenie, że wszystkie utwory w tym filmie usiłowały podpinać się pod te z poprzedniej części - praktycznie każdy ma jakiś odpowiednik. Tyle że te nowe kawałki są najzwyczajniej w świecie marne. Chlubny wyjątek to "Jeden z nas", chyba jedyny w pełni oryginalny utwór, no i może jeszcze "Miłość drogę zna". Reszta jest do usłyszenia i zapomnienia.

Ogólnie rzecz biorąc, Król Lew 2 to film dobry, ale z jedynką mierzyć się nie mogący.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tam płakanie przy oglądaniu Króla Lwa... mi nadal wystarczy screen czy opis wiadomej sceny i od razu robi mi się mokro w oczach, a jak już oglądam - ciągle łzy mi lecą ciurkiem wink_prosty.gif Bardzo, bardzo lubię tę bajkę, i pierwszą i drugą część. Owszem, "dwójka" jest dużo lżejsza niż pierwsza część, ale za dzieciaka to właśnie Czas Simby wolałam oglądać - przez to właśnie, że nie płakałam na niej ani razu. A jak ja się cieszyłam, że znowu będzie w kinie... zwłaszcza że moja mama dużo mi opowiadała o tym, jak scena przy wodospadzie wyglądała na dużym ekranie i strasznie jej zazdrościłam. Król Lew to był pierwszy film, na który poszłam do kina sama. I jak innych bajek dzieciństwa (jak Smerfy na przykład) wolę nie oglądać teraz, bo rażą mnie mniejsze czy większe głupotki, to Króla Lwa obejrzałam z taką samą przyjemnością jak kiedyś - jak nawet nie większą. Uwielbiam "Miłość rośnie wokół nas", uwielbiam Timona, uwielbiam "ohydne... ale sycące".

Historię Kovu i Kiary też bardzo lubię, ale wiadomo, baby mają w genach romantyczne historie tongue_prosty.gif

No i ja nie wiem, co jest w tej kresce, ale zawsze jak patrzę na Simbę, to mam wrażenie że jego pysk był wzorowany na jakimś przystojnym aktorze. It's kinda weird...

A najbardziej irytującą postacią był moim zdaniem nie Mufasa (sztywniak, ale był ok), a Rafiki. Mamusiu, jak ja nie cierpię dziada... ale czego oczekiwać po kimś latającym z gołym tyłkiem ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo faktu, że film ten już jest dość stary i tego, że ja sama do najmłodszych nie należę to od czasu do czasu chętnie sięgam po Króla Lwa, a szczególnie po pierwszą część (choć i drugą nie wzgardzę). I przyznam, że na pierwszem części płaczę i to w dwóch stałych momentach: śmierć Mufasy oraz gdy Simbie ukazuję się duch Mufasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uwielbiam tę bajkę, na pierwszej części byłem z klasą w kinie "Bałtyk", którego już nie ma :( Ta bajka wywarła na mnie wielkie wrażenie i lata kochałem ją. Do premiery "Frozen", był to rekordzista jeśli idzie o zarobione pieniądze. Świetne piosenki, ciekawa fabuła i dobrze narysowane postaci z ciekawymi charakterami. Tak z ciekawostek, to w tej bajce po raz pierwszy ginie jakaś postać w bajce Disneya.

Druga część, była ledwie dobra, bo miałem wrażenie naciągania fabuły. Sama fabuła przewidywalna, aż do bólu, bo już w chwili gdy Kiara i Kovu się poznali, wiadome było, że się w sobie zakochają, to było zwyczajna oczywistość. Piosenki nadal dobre i poziom animacji.

Trzecia część, to już wybitny krap. Dla fanów poprzednich części pozycja obowiązkowa, ale nie polecam. Fabuła średnia i już nie porusza tak jak pierwsza część.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...