Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Radyan

[Free] Free Sesja

Polecane posty

Budzę się. Czuje wielki ból głowy, rąk, pleców. Jestem poobijany. Nie wiem gdzie jestem, wokoło widzę tylko ciała w krwi, strzępach ubrań, rozerwane, kilka habitów i trochę światła z palącego się ciała. Najwyraźniej jakoś udało mi się uciec, nie pamiętam jak z tego pociągu śmierci udało mi się wydostać. Znajduje latarkę, z trudem podnoszę się i zaczynam iść dalej.Musiał ktoś przeżyć, HEJ!-wołam. Nikt nie odpowiada. Po jakimś czasie znajduję TO COŚ co mieli ci sekciarze. Może się przydać- myślę. W końcu widzę zarysy postaci, ruszających się. Jeśli to ci kapturnicy to zginę, a może ktoś kto mi pomoże? Nie ważne.

Poranione nogi, lewa ręką zwisa bezwładnie, zakrwawiony. Idę w kierunku postaci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstaję z pod ściany i podchodzę do reszty, kłaniam się - "Juan Sanchez Villa-Lobos Ramirez Kurtz, ale możecie mi mówić poprostu Ramirez". "Macie rację trzeba się jakoś umocnić ale z tym będzie trudno, nie mamy broni i amunicji. Mam tylko ta strzelbę i 20 sztuk amunicji" - spoglądam na rudowłosa dziewczynę i pytam - "masz jeszcze ten pistolet plazmowy?" - oczekując na odpowiedź dodaje - nie możemy zabawic tu długo, w końcu sie zorientują gdzie jestesmy a wtedy bedzie gorąco".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Pistolet przepadł, chyba po tym wybuchu gazu. Broni mamy niewiele. Trzeba zmylić pościg, wtedy mamy szanse, żeby się wydostać. Prędzej, czy później ściągną detektory ciepła, żeby nas namierzyć. Jeśli mamy czas, to nie więcej niż dwie godziny. Trzeba to tu zabarykadować, i wiać tym szybem, który wskazał Popiół. Dobrze byłoby zmylić pościg, ale do tego potrzebowalibyśmy środków, których nie posiadamy. Gdybym miała holoprojektor, stworzyłabym jakąś iluzję biegnących ludzi, tak aby ściągnąć na nich całą tę watachę... Koniec przemowy. Podchodzę do mężczyzny, ktory jest już opatrywany przez nadzwyczaj silną kobietę, której ruchy w tym momencie wydają się pewne ale i delikatne zarazem, pomagam w opatrywaniu ran, po czym zajmuję się swoją łydką i nadgarstkiem... Później trzeba iść do 'centrum dowodzenia' zobaczyć, co przedstawiają kamery. Nie wiem dlaczego, ale zcuję jakiś dziwny spokój. Dziwny, bo jakby nie na miejscu, jednak rozważania nad nim nie zajmują mi wiele czasu...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Moglibyśmy zalutować tę kratę, gdybyśmy potraktowali ją plazmą o odpowiednio niskiej mocy... A co do ufortyfikowania się - można by ustawić coś w rodzaju barykady, niskiej stosunkowo, prostopadle do ścian, które łączy krata. Wtedy, gd już antyterroryści odnaleźliby naszą kryjówkę, wdarliby się przez kratę i byliby w zasadzce... - kończę, potrząc po pozostałych. Nagle dostrzegam coś za kratą... Ciało, w habicie... A obok ciała plazmówka! Zawadamiam wszystkich o znalezisku i podbiegam do kraty. Została wsawiona bardzo prowizorycznie, więc zdejmuję ją po parunastu sekundach. Ostrożnie wychylam się, aby zobaczyć, czy ktoś jest w tunelu. Wszędzie poniewierają się ciała, zarówno habiciarzy, jak i antyterrorystów. Wychodzę ostrożnie, szybko biorę plazmówkę i rozglądam się wokoło. ani żywej duszy... Wracam za kratę, lecz jeszcze jej nie wstawiam. - Czy ktoś może mi pomóc zlutować tę kratę? Czy może zaopatrzymy się w więcej broni?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podchodzę do faceta, który znalazł pistolet plazmowy - "dobra myśl przyjacielu, chodźmy po broń bez niej załatwią nas szybciej niz nam się wydaje". "W tunelu napewno jest trochę broni przy ciałach, wystarczy dobrze poszukać, a napewno bedizemy się czuli nieco bezpieczniej. Kiedy my pojdizemy po broń postarajcie się przygotowac drogę ucieczki.". Poklepuje meżczyznę po ramieniu i mówię - "Na nas czas", podchodze do siatki i czekam na mężczyznę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- OK, w dwójkę zawsze jest bezpieczniej... - razem z facetem wychodzę do tunelu. - najlepiej będzie, jeśli jeden będzie osłaniał, a drugi obszukiwał zwołki. Ja nie umiem strzelać... - wskazuję na plazmówkę - więc osłaniaj mnie. Podczas gdy mężczyzna ubezpiecza mnie, jak dopadam pierwsych z rzędu zwłok - jest to antyterrosrysta. Zdzieram z niego shotguna, z kieszonki biorę naboje, odbinam pałkę przytroczoną do pasa, kamizelkę kuloodporną też zabieram. Przy pasku znajduję też granat - bardzo się przyda... Obszukuję kolejne zwłoki, tym razem sekciarz. Biorę plazmówkę, którą trup trzyma w ręce, po czym obracam sie i ręką daję znak mężczyźnie, aby podszedł i razem ze mną kontynuował grabienie zwłok. W korytarzu nic sie nie dzieje, a tak stracimy tylko czas...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szamoczę się z kajdankami... Cienko to idzie... Nagle jakaś dziewczyna zdejmuje spinkę i szybkim ruchem otwiera zamek... Uśmiecha się... Nie zdążyłem nawet podziękować, gdy dobiegł moich uszu przeraźliwy huk zbliżającego się pociągu... Odruchowo przyciskam dziewczynę ręką do ściany, a sam przylegam do chłodnego muru jak najmocniej... Ufff... Przejechał, co za szczęście... W uszach ciągle mi huczy...

Dostrzegam kątem oka wyrwaną kratę... Przez nią musieli przejść... Bez słowa ciągnę dziewczynę za sobą i obydwoje dołączamy do grupki przymusowych towarzyszy... Spocony padam na ziemię zapomniawszy nawet podziękować... Przez chwilę siedzę w bezruchu próbując ustabilizować oddech... Przysluchuję się i przyglądam innym ludziom...

- Jestem Willie. Witaj... - odpowiadam kobiecie o imieniu Eve... - Widzę że jesteśmy zmuszeni współdziałać... Gdzie jest to 'centrum dowodzenia'? SPróbuję zając się tymi kamerami i resztą ustrojstwa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....Korytaż .... a po nim pokój.....siedze na ławie..... jest tam mój opiekun. Coś mówi , lecz nie mogę go zrozumieć .... wpadam w szał.... zabijam go.... demoluję labolatorium.... potem znowu światło i nadchodzi ciemność. Czuje, że wraca mi świadomość. Podnoszę głowę i trzęsę ja w lewo i prawo. Pocieram oczy , zamykam i otwieram. Wstaję , lecz zaraz lecę na ścianę. Używam większej siły w nogach.... Jużstoję. Rozglądam się po miejscu mojego upadku.

O kurde to dworzec z XXI wieku !!!! Myślałem , że żaden już nie istnieje....

Widzę ludzi wychodzących z tunaelu. Maja trochę broni... podbiegam do nich i czekam , aż wyjdą. Patrzę siew ich stronę...

Nauczcie mi strzelać.... będę pomocny!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'Centrum Dowodzenia' jest tam-mówię, wskazując kierunek- Do komputerow już się włamałam, trzeba tylko to wszystko obserwować. Dajcie mi latarkę,-zwracam się już do ogółu- to zbadam ten szyb, naszą drogę ucieczki. Zaczynam wspinać się do szybu, aby zacząć eksplorację jedynego wyjścia. Szyb nie jest tak ciasny, jak myślałam, mieszczę się tam spokojnie, bez większego problemu poruszam się tym tunelem. Staram się zapamiętać drogę, a poruszam się w kierunku, z ktorego na moją twarz powiewa świeże powietrze. W pewnym momencie szyb ostro skręca w górę, wiem już, że to jest nasza droga do wolności. Odwracam się ostrożnie i powoli wracam do reszty, starając się nie słyszeć złowieszczego zgrzytu metalowej konstrukcji. Gdy wychodzę z tunelu, ku mojemu zaskoczeniu jest ciemno i bardzo cicho. Coś musiało sie wydarzyć- myślę. Ostrożnie i delikatnie, jak mogę najciszej schodzę na dół...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się być jak najbliżej ściany, przejżdza pociąg. Hałas jest przerażający, tortura dla uszu. Zamykam oczy i czekam. Po kilku minutach po przejechaniu pojazdu, otwieram oczy.Nie ma ich! Gdzie oni są-rozpaczam. Idę dalej, tam gdzie kiedyś ktoś był. Lekki chrzęst i kawałki stropu lądują obok mnie, a właściwie kilkadziesiąt metrów dalej w przejsciu, może tunelu z boku. Przechodzę przez to co staje mi na drodze, coś widzę, może to kawałki gruzu, może nieruchome postacie? Nie mam siły, ochoty, by ciągle siedzić w tym bagnie. Może ktoś mnie usłyszy; wrzeszcze:LUDZIE! CO TUTAJ SIĘ STAŁO?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podchodzę do nowo przybyłych ludzi, mężczyzny i kobiety...

zajmę się nimi...nie dość, że komuś pomogę, to może jeszcze nikt nie zwróci uwagi na to, że się nie przedstwiłam...a nie mogę tego zrobić, może mówili już o mnie w wiadomościach, pisali w gazetach...chciałabym im zaufać, ale gdy się dowiedzą, że to wszystko przeze mnie, to mnie znienawidzą i wydadzą...chyba od nich również będę musiała uciec...ale później, jak się już stąd wydostanniemy...

Staram się w tym czasie zdezyngekować zadrapania wszystkich, przynieść im trochę wody i w ogóle się nimi opiekować, w czasie gdy inni szukają wyjścia i zajmują się zabezpieczeniami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To wszystko co znaleźliśmy" - mówię do wszystkich, po czym układam łupy na podłodze. "Jedna strzelba, dwa pistolety, plazmówka, jeden granat i troche amunicji. Chicleiśmy zabrac kamiezlki ale zostłąy przeżarte na wylot przez plazme tak więc na wiele by sie nie zdały". Podchodzę pod siatkę i nakładam ją prowizorycznie. Szukam jakiś cięzszych przedmiotów, którymi mozna by zabarykadować przejscie. Prosze o pomoc Piopioła, aby pomógł mi przesunąc dośc masywne ławki, którch na dworcu nie brakuje - "To ich na jakiś czas powstrzyma, i oszczędzajcie amunicje, nie mamy jej za wiele. Strzelajcie tylko w razie ostateczności".
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwracam się do Ramireza - Moim zdaniem lepiej najpierw przyspawać tę kratę, a dopiero po tym ją zabarykadować... - to powiedziawszy, zabieram się do przyspawania kraty. Naciskam mały przycisk na boku plazmoki i przede mną pojawia się hologramiczny ekranik. Wybieram zmniejszenie mocy do minimum. podchodzę do kraty i strzelam z bliskiej odległości w lewy górny róg. Pocisk z trudem stapia stal kraty i wiąże ją z betonem ściany. To samo robię z pozostałymi rogami i poprawiam jeszcze w połowie długości od rogów po obu bokach. Znów zwracam się do Ramireza - Teraz trzeba zabarykadować kratę ławkami, ale ma jeszcze jeden pomysł: Mamy granat, a granaty, w ktore są wyposażeni antyterroryści, można przymocować do napiętego sznurka i w ten sposób zrobić pułapkę. Co ty na to?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zadanie od pocztaku mi sie nie podobalo. Sam fakt ze zlecila je Korporacja Robotics oznaczal niezle bagno. Po drugie koles ktory sie ze mna spotkal nie chcial nic powiedziec. Dal tylko zdjecie suta zaliczke i powiedzial"

- Znajdz ja a dostaniesz duzo wiecej.

- Mam ja zabic - za te pieniadze moglem spodziewac sie wszystkiego...

- Nie, tylko doprowadzic do nas.

I juz. W sumie uwazam ze to byl blad ale Poprosili mnie osobiscie o pomoc co polechtalo moja proznosc i co wazniejsze obiecali taka kase ze moglbym wymienic stateczek na cos wiekszego, szybszego i znacznie lepiej uzbrojonego... Co z stalo sie. W sumie mialem farta bo klika dni pozniej pokazywali ja w telewizji. Zrobila niezla rozrobe w jednej z Metropolii Starej Ziemi. Co ciekawe telewizja dysponowala tylko slabej jakosci zdjeciami i to glownie pokazujacymi ja od tylu. Ale podane nazwisko sie zgadzalo, wyglad w sumie tez. Polecialem. Juz w miescie zauwazylem jakiegos kolesia ktory szedl moim tropem. A to spryciaze... Chca zebym ich do niej doprowadzil a potem usuna i ja i mnie. A figa, nie dam sie wyrolowac... Ciekawe swoja droga jakie yto informacje skradla ta mlodziutka blondyneczka, ze wydaja taka kase zeby ja dorwac. To bylaby niezla mysl zeby sie z nia zbratac... Nie, przyjalem zadanie, i jesli ten ktory mnie sledzi nie sprobuje mnie zabic nie mam podstaw aby uwazac sie za zdradzonego. Ale ostoznosci tez nigdy za wiele. Dorwalem ja. Czekalem w poblizu stacji metra a moj "ogon" takze tam byl. Nagle wybuchlo jakies zamieszanie, a koles z korporacji polecial zobaczyc co sie dzieje... Juz nie wrocil. Sam tez zszedlem na dol, akurat aby ogladac malowniczy wybuch gazu. Wrocilem na gore i dobralem sie doterminala komputerowego. Ech na Starej Ziemi od 10 lat nikt nie zmienil kodow dostepu. Wykozystalem swoj kod wojskowy i po chwili mialem przed oczami plan tuneli. Gdzie mogla uciec jesli przezyla? moj wzrok przykula bardzo stara mapa. Niewielka stacja, bardzo stara... i z tunelem wentylacyjnym. Szybko odnalazelm jego wylot i przeczolgalem sie w kierunku starej stacji. Bingo, przeczucie mnie nie mylilo. Jest i ona i grupa innych ludzi. Przyjaciele? Przypadkowi wspoltowazysze? Lepeij ich troche poobserwowac. Nieco pozniej jedna z kobiet z grupy postanowila zbadac tunel i musialem sie wycofac, ale kiedy upewnilem sie ze wyszla z powrotem do stacji wrocilem na swoj posterunek i zaczalem obmyslac plan dzialania...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podchodzę do konsoli sterującej i rzucam się na fotel. Szybko przebiegam wzrokiem po ekranie i palcami po klawiaturze.

- Co my tu mamy... Kamery... Jakieś plany stacji... Nawet awaryjne sterowanie systemami zabezpieczającymi... Proszę, proszę, całkiem nieźle - z uśmiechem na ustach naciskam jeszcze kilka przycisków studiując jednocześnie mapę tuneli...

- Ok, mamy trochę czasu, odciąłem większość przejść prowadzących w tą stronę. Zmywajmy się zanim ktokolwiek się zjawi... Potem może być już za późno... Idziemy tym szybem, tak? W takim razie niech każdy bierze co jego i pakujemy się tam... Znajdźmy jakieś spokojniejsze miejsce, aby to wszystko przemyśleć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie słyszy. Pech. Oglądam się za siebie. Może poszli gdzie indziej, a nie tu. Trudno, już nie ma sensu wracać, nie chce być samym w tej rzeźni. Boję się. Idę dalej w tym samym kierunku. Po chwili dostrzegam kraty?, może siatkę i kilka osób(żywych lub martwych) za nią.Nareszcie jakiś człowiek, może oni coś wiedzą?-myślę. Podchodzę bliżej, a przejscie blokuje mi ta siata. Nie mogę jej poruszyć, cholerstwo-mruczę. Wołam do najbliższego faceta(chyba ma włosy do ramion):Ej ty!! Co tu się stało? Kim Jesteś? Dlaczego Kaptury nas zaatakowały? Ktoś jeszcze żyje?-może tym razem ktoś, a właściwie on mnie usłyszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekając na odpowiedź Ramireza, słyszę jakiś głos zza kraty. Obracam się. ktoś do mnie woła... Dostrzegam jakąs postać za kratą... Płyskawicznie sięgam po pistolet i mierzę w niego. Ręka mi się trzęsie. Jesli będzie trzeba, zabiję go... Zabiję go! Wtem dociera do mnie sens słów nieznajomego. Kolejna ofiara! Podchodzę do kraty, nadal trzymając wymierzony pistolet. - Masz pecha, koleś, wlaśnie zalutowałem kratę! - wołam, po czym dodaję - Kim jesteś? Co tu robisz? Jesteś ranny? - nadal celuję poprzez jedną z dziurek w kracie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pułapka z granatem? Niezły pomysł, sztuczka znana jeszcze z XX wieku. Takiego typu zasadzki stosowali partyzanci w niejakim Wietnamie". "A co z nim?" pytam popioła celującego w faceta za kratą - "Zostawiamy go czy pomożemy mu? A może to jeden z nich?".
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwracam sie do Ramireza, ciągle celując w faceta za kratą. - W sumiet o wygląda na przestraszonego, ale to może być człowiek sekciarzy... W sumie, to najwygodniej byłoby go po prostu zastrzelić, ba, tak byłoby najrozsądniej. - zwracam się do kolesia zza kraty - Hej, ty!! Pytałem, jak się nazywasz i czy jesteś ranny! Odpowiadaj, albo ja lub mój kolega zastrzelimy Cię tam, gdzie stoisz!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ooo, krata, barykada, wszystko w porządku- mówię- W takim razie najwyższy czas się zbierać. Znam drogę do wyjścia tym szybem, jeśli się zbierzemy teraz, to za piętnaście minut powinniśmy oglądać świat zewnętrzny. Widzę, że skombinowaliście tez trochę broni... MOże nam się przydać. Ja pójdę przodem, za mną cała reszta, a ramirez i popiół niech pójdą tyłem. Jakiś kawałek za wejściem trzeba tunel tak rozwalić, żeby się nie dalo przejść. To jeszcze bardziej utrudni pościg... Hej, co to za typ?-mówię wskazując głową na gościa za siatką. Podbiegam do kupki z bronią i wybieram sobie ładną plazmówkę, po czym już mierzę do typka.- Facet, odpowiadaj grzecznie na pytania, albo staniesz się ciepłą papką dla szczurów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hmm.. Nie myślisz, że wystarczy, że ja do niego mierzę? Lepiej skombinuj kawał jakiegoś sznurka... Moga być sznurówki, ale pożądne. Trzeba te sznurówki rozpiąć jakieś 5 cm. nad ziemią i przymocowac do nich granat, uprzednio włączając odpowiedni tryb. Możesz to zrobić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jessttem Mike Edgar. Ppamiętamm, żże jechhałem metremm i nagglee ci ludzie ww kappturrachh i habbitachh weszzli i zaczzeli zabijjjać innnychh.Ppóźniej pappmiętamm, że obudziłem się w tunnelluu metra a kołłooo mnie byłłyy ciaaaała. Mmartwe. Wziałłem brońń jedneggo z tych opraaawcców, na wszzelki wypaddek.Mamm jją ciąggle.Chceszzz ją? Chiacłłem się ssstąd wydosttać. Zobaczyłem jakieśś posttaccie, przejechhhał poćciąg i oni znikneli. Możżecie mi pommóc??-jąkam się, przestraszony wycelowanymi we mnie spluwami. Powoli zaczynam pokazywać mu broń jednego z tych kapturników.Trochhę krwi mi ubyłło, mamm zranionne noggi i lewa rękka, zwissa mi bezzwładdnie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie ma sesnu siedziec w tej wentylacji jak szczur... - mysle Wydaje sie ze chca uciekac wlasnie ta droga... JAk juz wyjda to moge Ja sledzic. . Wylaze z wentylacji i ide na druga strone ulicy, po czym siadam przy stoliku przed chinska knajpa i zamawiam kawe...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Skąd ja ci niby wezmę kawałek sznurka... Zaraz masz jeszcze tą gitarę?-zwracam się do dziewczyny, którą po wyjściu z pociągu widziałam z resztkami gitary w rękach- Dałoby się to zrobić ze strun, w końcu są dość długie i do tego mocne, co ty na to?-nie czekając na odpowiedź, zwracam się do Popioła- A jeśli jest ich więcej? wtedy ty jeden nie wystarczysz, całej grupki nie da się wybić jednym pistoletem. Gdzie chcesz mieć tę pułapkę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pociągnięta przez mężczyznę, któremu przed chwilką pomogłam, znalazłam się wraz z nim obok reszty.

-Lynn. Jessica Lynn.- przedstawiam się, po czym próbuję złapać oddech. -Gitara? Nie, została niestety na miejscu 'wypadku'... musiałabym po nią wrócić.

Nie zwlekając, zaczynam się kierować w stronę pociągu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...