Skocz do zawartości
Gość kabura

Baldur´s Gate (seria)

Polecane posty

ok gra jest wielka, naprawde dobra ale wg wielu mimo wszystko na dyche nie zasługuje. Ja na Twoim miejscu nauczyłbym się pisać bardziej zrozumiałe posty no i jeszcze troche gramatyki też by się przydało. Ja uważam że diablo to nic (po prostu nie przepadam za tą serią i dłużej jak godzina przy tej grze to dla mnie męka) i nie jestem dzieciakiem poniżej 17 lat^^ - po prostu każdy ma swoje zdanie.

A swoją drogą zastanawiam się jak prostym człowiekiem trzeba być żeby mieć taki właśnie tok rozumowania... I zgaduje, że pewnie sam nie masz tych 17 lat : ))

Przyganiał kocioł garnkowi. Ty dla odmiany zafunduj swojej twórczości na forum patch z interpunkcją i szczyptą tolerancji, bo dopóki sam nie nauczysz się pisać poprawnie i używać szarych komórek w celu produkcji posta, twoja krytyka jest najwyżej śmieszna.

Ergo - skończ.

Dla mnie ta gra jest warta jedenastki, a nie dychy.

Dobrze prawi, piw... soczku mu. <ok>

Anomen w mojej drużynie nigdy nie reprezentował żadnej wartości, po prostu.

Właśnie tak. ;] Nie znoszę dziada, mimo, że jako postać funkcjonuje nieźle - co, niestety, nie rekompensuje jego charakterku. Osobiście mam ochotę go tylko zatłuc krzesłem, kiedy słyszę ten @#$#%^&* głosik i epickie okrzyki, wrrr. <_<

W kwestii drużyny - zaliczyłam BG2 już tyle razy, że w tej chwili dobieram team wyłącznie dla interakcji między postaciami i dlatego wygląda to tak:

Ja - przeważnie elfka łowczyni nagród albo standardowa złodziejka, czasami łuczniczka;

Minsc (i Boo) - mój ulubiony hero, jest tak rozczulający, że po prostu nie potrafię go sobie odmówić w drużynie, o miniaturce kosmicznego chomika olbrzyma nie wspominając;

Edwin - bo ma absolutnie genialną osobowość i teksty, ponadto ciekawe dialogi z Korganem i Viconią (z tym, że ma miejsce dość stary konflikt między nim a kolegą right above);

Korgan - miodny charakterek, 100% krasnoluda w krasnoludzie. Najlepszy zestaw bojowych okrzyków w Krainach;

Viconia - skomplikowana panienka z bardzo ciekawą historią, w widoczny sposób rzutującą na jej obecną zgorzkniałość i cynizm;

Jan Jansen - nie wymaga uzasadnienia, o tekstach, sponsorowanych przez literki R Z E P A, krążą legendy. :D

kosamira

Litości... to nie gadżet ze stodoły, to Karsomir. <_<

Edytowano przez Yennefer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przeciwienstwie do przedmowcow, ja 'dwojeczke' ukonczylem raptem 3 razy (obiecuje poprawe, odlozta juz tego Wyrownywacza!), ale za to przy kazdym podejsciu wyciskalem z gry co sie dalo.

Zeby dodac rozgrywce smaku, nigdy nie korzystalem z lamerskich sztuczek typu rzucanie Uwiezienia na poteznych przeciwnikow, czy zatykanie smokom rzyci przy pomocy tony kolczastych pulapek. Co prawda proby pokonania takiego np. Firkraaga druzyna na 7-8. poziomie doswiadczenia pochlonely zycie niejednej myszki, ale za to jaka pozniej byla satysfakcja z ubicia gada!

A tak na marginesie, to nie wyobrazam sobie, jak moze wygladac walka ze smokami, liszami czy innymi cwaniakami na najwyzszym poziomie trudnosci, skoro na normalu Firkraag jednym (ognistym) oddechem powalal mi polowe teamu, a najwytrzymalsza postac ledwo stoi na nogach po dwoch ciosach byle ognistego olbrzyma (dotyczy Trąbala, rzecz jasna) :huh:

Odnosnie druzyny: generalnie sklad zalezy od mojego kaprysu, ale ZAWSZE znajdzie sie u mnie miejsce dla Edwina, gdyz facet ma milusi charakterek, swietne teksty i doskonale podlozony glos. Brzmi tak wiarygodnie, ze doszedlem do wniosku, iz koles, ktory uzyczyl mu glosu, nigdy nie wczuwal sie w ta postac: on po prostu naprawde musi miec takie podejscie do zycia!

Piekne, po prostu piekne :D

Litości... to nie gadżet ze stodoły, to Karsomir. <_<

To jeszcze dodam cos, co umknelo uwadze kolezanki:

Ja nie rozumiem z kolei fenomenu Keldorna. Zwykły wojak, który niczym wielkim poza siłą się nie wyróżnia. A że gra nie promuje w żaden sposb postaci złych, to posiadanie jego w drużynie wraz z postaciami dobrymi doprowadzało jedynie do rozpadu drużyny w pewnym momencie.

Mowa o fenomenie Korgana, a nie Keldorna, na kciuk wujcia Klapciocha! Twoje kolana juz sa moje...

Edytowano przez opoz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja BG2+Tron Bhaala uwielbiam mimo, że przeszedłem tylko raz (chociaż zaczynałem kilkadziesiąt razy testując różne klasy postaci), za to rozwiązując tyle questów ile się dało i odwiedzając tylko lokacji ile się dało (ale nadrobię zaległości jak tylko ukończę ID2). Ulubionego składu drużyny nie mam ale najlepiej grało mi się paladynem łowcą nieumarłych, no i zawsze miałem Imoen, która moim zdaniem przydatna nie jest, ale z litości wyrzucić jej nie mogłem. Paladyn po zdobyciu magicznej katany+3, która jest w dzielnicy świątyń w strzeżonym budynku po prawej stronie mapy, stawał się maszynką do zabijania, a to za sprawą ogłuszenia, które ta katana oferowała jako jedną ze swoich magicznych właściwości. Pamiętam, że w Tronie Bhaala ogłuszało nawet demony.

No i twórcom należą się laury za rozmowy jakie prowadzą między sobą członkowie drużyny, które dzięki dobrej polonizacji są świetne i przekonywujące.

P.S. Czy grał ktoś w BG2 z mode Ease of Use? Znalazłem w opisie moda, że pozwala m.in. niezależnie od klasy postaci zdobyć jednocześnie twierdzę, kulę maga, gaj druidów, gildię złodziei itd. ale nie wiem czy to naprawdę działa. Jeśli tak to czy można też rozwiązywać wszystkie questy jakie się z tym wiążą np. obronić twierdzę magiem, magiem wykonać zadania z gildii paladynów?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm ostatnio powrocilem do BG2. Tym razem postanowilem zrobic druzyne 6 osobowa (powod glowna postac, a raczej jej klasa czyli mnich). Jednakze nie wiem kogo ostatniego wziasc do ekipy. Zastanawiam sie pomiedzy: Mazzy, Valygarem a Hear'Dalisem.

Tak pozatym zna ktos sposob na strate pare punktow reputacji (nie zabijajac kogos bo za duzo sie traci -9, oraz nie przemieniajac sie w demona bo narazie nie wyplynalem :P)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm ostatnio powrocilem do BG2. Tym razem postanowilem zrobic druzyne 6 osobowa (powod glowna postac, a raczej jej klasa czyli mnich). Jednakze nie wiem kogo ostatniego wziasc do ekipy. Zastanawiam sie pomiedzy: Mazzy, Valygarem a Hear'Dalisem.

Jakby co, polecam Valygara. Jeżeli tworzysz drużynę neutralną, to jako maga najlepiej dać Edwina. Minsca także na twoim miejcu bym zostawił. To dobry berserker z wysokimi współczynnikami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. Czy grał ktoś w BG2 z mode Ease of Use? Znalazłem w opisie moda, że pozwala m.in. niezależnie od klasy postaci zdobyć jednocześnie twierdzę, kulę maga, gaj druidów, gildię złodziei itd. ale nie wiem czy to naprawdę działa. Jeśli tak to czy można też rozwiązywać wszystkie questy jakie się z tym wiążą np. obronić twierdzę magiem, magiem wykonać zadania z gildii paladynów?

Ta jest. Wszystko działa bez większych problemów. Przynajmniej ja żadnych nie wyłapałem, łapiąc wojem Kulę Sfer, Gildię Złodziei i jeszcze parę innych.

Co do tych postaci - ja bym wziął z tych wymienionych Haer'Dalisa. Lubię gościa bo całkiem nieźle walczy ;) I ogólnie jest ciekawy. Tylko nie próbuj mieć go w drużynie, jak chcesz z Aerie romansować, bo będzie źle.

Ja mam takie pytanie: ile trzeba mieć mądrości, żeby dżin przywołany (Mniejszym?) Życzeniem odnowił nam wszystkie czary?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po zakończeniu pierwszej gry, układałem już drużynę nie tyle pod kątem skuteczności, co moich sympatii oraz interferencji między poszczególnymi członkami zespołu. Moi ulubieńcy to:

- Keldorn - dubbing jest genialny, wystarczy posłuchać Keldorna cokolwiek mówiącego, a już wiemy że to facet szlachetny, prawy, zrównoważony, ale i zmęczony życiem. Jedyna moim zdaniem postać, w 100% zasługująca na szacunek. A po dopaleniu zręczności bodajże butami z miasta nieumarłych w głębinach pod Athkatlą i wyposażeniu w Karsomira, staje się także bezcennym nabytkiem dla drużyny, zwłaszcza że jego błyskawicznie wywoływane czary, przede wszystkim widzenie niewidzialnych, zdejmuje nam cały szereg strapień

- Aerie - mnóstwo osób jej nie lubi za naiwność, entuzjazm i pewną histeryczność (i fakt), ale w mairę upływu czasu ta dziewczyna stopniowo się zmienia i pod koniec trudno by ja poznać w stosunku do tej dzierlatki z cyrku. Poza tym jest przesłodka, a romans z nią jest zdecydowanie najszczęśliwszym i najbardziej pogodnym ze wszystkich

- Jan Jansen- on ma zabójcze teksty i takowe poczucie humoru. W stosunku do współtowarzyszy jest jeszcze bardziej zgryźliwy (i bardziej subtelny) od Korgana i całej reszty. Pakowanie punktów doświadczenia w profesję złodziejską jest moim zdaniem parą w gwizdek i marnowaniem tychże punktów, ale Jan wszystko nadrabia swoim pokręconym poczuciem humoru

- Imoen - po prostu nie mam serca jej wyrzucać. Jest taka lojalna, dobra, wyrozumiała w stosunku do swego przyrodniego brata (czyli mnie)... Do tego mamy jeszcze jej humor, moim zdaniem jeszcze wyższej próby niż ten Jana Jansena, o Korganie czy Edwinie nie wspominając. Pamiętam choćby jej pewną rozmowę z Keldornem po tym, jak to niby zaczęła się do niego kleić... Co więcej, uważam ją za najlepszego kandydata na drużynowego złodzieja, jej poziom doświadczenia w tej kwestii jest niemal w sam raz, a przez swoje zablokowanie, pozwala na szybki rozwój Imoen jako maga

Prowadziłem wszystkie dostępne postacie poza Cerndem oraz kilka z nieoficjalnych dodatków, ale powyższa czwórka to moi ulubieńcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aerie i Jan - rzeczywiście ciekawe postacie, ale jednak znacżąco osłabiające całą drużynę. Dla mnie wyważenie klas w BG2 totalnie leży. Drużyna składająca się z samych magow jest beznadziejnie słaba w porównaniu z drużyną wojowników. Wszystkie zaklęcia są niespecjalnie skuteczne (przy tych zabijających jest takie żenujące ograniczenie kostek wytrzymałości przeciwnika, że zanim się nauczymy je rzucać, to już są bezużyteczne), a magowie z ktorymi musimy walczyć są groźni jedynie przez swój nieograniczony sekwencer zaklęc (np Irenicus - niezależnie ile razy rozpraszasz wszystkie jego oslony, po chwili od razu wyskakują następne - z sekwencera). Więcej niż 1 mag w drużynie bardzo mocno ją osłabia.

Co prawda BG nie jest szczególnie skomplikowaną grą, więc mozna przymknąc oko na tą słabość magów.

Pewnie zostanę zjechany za to co powiem, ale nie podoba mi sie fabuła podstawy BG. Jest strasznie wymuszona, grając złą postacią nigdy bym nie

poszedł w ślad Irenicusa

, ( co w końcu pakuje bohatera w pasztet polegający na

pozbawieniu go duszy...

), a kwestie w dialogach w zasadzie nie są też najwyższej jakości, zwłaszcza podczas snów (kiedy mamy wybór pomiędzy czymś w stylu "nie! nie chcę twojego dziecictwa i tej mocy!" i "buhaha, ta moc należy do mnie!")

System D&D w BG2 również ociera o dno. Ten zastosowany w Icewind Dale, świątyni pierwotnego zła i neverwinter nights, jest o niebo lepszy.

Posiadany przez postać charakter ma wartośc symboliczną, ponieważ decyzje jakie się podejmuje nie mają na niego żadnego wpływu (jedynie pod koniec gry, w piekle... sami wiecie, nie chce mi się spoilerować).

Ogólnie gdy po raz pierwszy zetknalem się z BG2 to ta gra wydawała mi sie lepsza niż teraz, ale z prostego powodu: Nie miała żadnej konkurencji. Dopiero ukazanie się nowszych produkcji RPG otworzyło mi oczy na wady tej gry.

Jeszcze słówko o grafice: moim zdaniem beznadziejna. I nie jestem w tej kwestii wybredny, dla porównania, Icewind Dale, wykonany na tym samym silniku, i to wcześniej niż BG2, ma o niebo lepszą grafikę. I juz w ogóle na wszystkich grach na silniku Infinity (jedyny szczytny wyjątek - planescape torment) ludzie wyglądają jak manekiny wyjęte prosto z wystawy, całkowity brak proporcji ciała, beznadziejna animacja.

Tuż po zagraniu w grę po raz pierwszy, dałbym jej 8 albo 9 na 10, a teraz, najwyżej 3.

Edytowano przez Lord Nargogh
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kwestie w dialogach w zasadzie nie są też najwyższej jakości, zwłaszcza podczas snów (kiedy mamy wybór pomiędzy czymś w stylu "nie! nie chcę twojego dziecictwa i tej mocy!" i "buhaha, ta moc należy do mnie!")

Hm... To dziwne, bo grając mym genialnym bardem fechmistrzem, zawsze miałem możliwości dialogowe, które świetnie odzwierciedlały postać cwaniaka, jaką chciałem wytworzyć podczas gry.

System D&D w BG2 również ociera o dno. Ten zastosowany w Icewind Dale, świątyni pierwotnego zła i neverwinter nights, jest o niebo lepszy.

Jeśli masz na myśli pierwszego Icewinda, to muszę wspomnieć, że system i jego odwzorowanie jest identyczne z BG2. Natomiast porównywanie Baldursa do h&s (Neverwinter) i mocno taktycznego cRPGa, który z założenia miał wiernie przenieść DeDeki (Światynia) jest bardzo nie na miejscu. Tym bardziej, że Neverwinter i Świątynia są na trzeciej edycji. ;)

Posiadany przez postać charakter ma wartośc symboliczną, ponieważ decyzje jakie się podejmuje nie mają na niego żadnego wpływu (jedynie pod koniec gry, w piekle... sami wiecie, nie chce mi się spoilerować).

Pragnę jedynie zauważyć, że charakter postaci miał wpływ dopiero od pierwszego KotORa.

Ogólnie gdy po raz pierwszy zetknalem się z BG2 to ta gra wydawała mi sie lepsza niż teraz, ale z prostego powodu: Nie miała żadnej konkurencji.

Torment, Fallout, Icewind (dla przykładu) były wcześniej. Brak konkurencji?

Btw: Na fabułę w cRPGach (tak, jak i na dialogi) jestem mocno uczulony. Nowe gry w gatunku powstają, a jeno Wiedźmin i KotORy (+ Maska Zdrajcy, jako bonusik), miały kwestie dialogowe na poziomie i świetną historię. Minęło 8 lat, a raptem 4 gry się pojawiły, mogące konkurować z stareńkim BG2.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lord Nargogh

Lubię mieć kompletnie inne wrażenia niż ktoś inny ;)

Ja tam przeszedłem całego BG2 (pardon, ostatniej walki w ToB za cholerę nie mogę, dlatego się pytam o tego dżina) jedną postacią - magiem.* Nie wiem co prawa jak się gra w ten sposób wojem, ale gra robi się tak banalna, że hej. Po dwóch-trzech godzinach gry dobijamy się do zaklęć w rodzaju Palca Śmierci i Promienia Słońca, które razem robią totalną rozpierduchę, a po kolejnych dwóch dostajemy Przywołanie Planetara i od tego momentu całą podstawkę przechodzimy z palcem w nosie, popijając herbatkę i podjadając chipsy. Może i złe wyważenie postaci, ale dla mnie magowie są wręcz zbyt silni. Ot, moje zdanie.

Co do pierwszego spoilera - Ma foi, wszak dla mnie fabuła BG2 jest taka świetna, że z powodzeniem można ją dopasować zarówno do złej jak i dobrej postaci. Czego już o, na przykład, NWN2 czy KotORze powiedzieć nie można (niby można grać złą postacią i końcówka będzie pasować ale samo rozpoczęcie przygody do złych nie pasuje).

Dobra postać idzie ratować Imoen, zła zemścić się na gościu który ją torturował i zabił towarzyszy

. A co do snów - Jak ty byś reagował, gdyby oferowano Ci

boską moc

? No bo chyba nie "muszę mieć czas na zastanowienie się nad wyborem, któryś mi waćpan oferujesz".

System z BG2 jest oparty na AD&D a nie D&D 3(.5). Ten z NWNów, ID2, Świątyni Pierwotnego Zła i reszty wesołej ferajny może i jest lepszy, ale powstał w Roku Pańskim 2000. Jako, że BG2 wydano w tym samym roku, to niemożliwe byłoby nagłe przemodelowanie całej gry na wzór nowych edycji D&D. To co tak naprawdę mnie w BG uwiera to brak umiejętności w rodzaju Blefu/Dyplomacji/Zastraszenia i w następstwie tego, niemożności uniknięcia co poniektórych walk mądrą rozmową.

Grafika - nie powala. Zdecydowanie. Szczególnie postaci, których ubogość animacji jest tak ogromna, że aż żal duszę chwyta. Za to projekty środowiska są wybitne, i tego będę bronił na ubitej ziemi, niczym Gimli urody Galadrieli. O!

*Rzecz jasna innymi konfiguracjami też przeszedłem ;)

Edytowano przez alton
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeszedłem obydwie części - 2 dwa razy. Nie pamiętam konkretnie jaką miałem drużynę, ale za pierwszym razem w ogóle jej nie zmieniałem :D Męczyłem się jak cholera, bo nie wykonywałem wszystkich questów i pod koniec moje postaci były dość słabe. Ale gierka jest wielka. Niedługo (jak przejdę fable i obliviona) zapuszczę sobie raz jeszcze jedynkę (to moja ululbiona część). Zdecydowanie bardziej brutalna, mroczna, nieco średniowieczna. W 2 najbardziej wkurzały mnie jakieś dziwne maszyny, początkowe poziomy wyglądały jak z tormenta. A 1 to taki erpeg - lochy, smoki, lasy wiwerny. Zdecydowanie obok gothica i obliviona mój ulubiony erpeg. Oczywiście dużo bardziej złożony i klasyczny (a zarazem trudniejszy) ale mimo to - wymiata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja BG2 przeszedlem kilka razy róznymi wariantami (zanim wyszlo NWN), ale uważam że jest to gra na 1-2 razy dla kogos kto nie jest maniakiem. Wypowiedzi bohatera w zależności od klasy i charakteru nic sie nie różnią, więc nie można mówić o trafności dialogów dla odgrywanych postaci. Jest całkowicie liniowa, z wyjątkiem jednego drobnego wyboru do ktorej gildii dołączyć na początku. Chociaż w sumie moim zdaniem to niemal wszystkie gry jakie znam są liniowe, oprocz Gothica 3, i Falloutów.

Widzisz, sam masz teraz problem ze swoim magiem, bo nie masz gdzie odpocząć :P w ostatniej walce właśnie wszystkie postaci czarujące tracą swoją wartość.

Projekty środowiska same w sobie złe nie są. ale tym z obydwu IWD do pięt nie dorastają.

Najbardziej w BG2 nie podoba mi się taka bajeczkowa atmosfera. Wszystko jest takie słodziusie, uroczusie (imoen, aerie itp), a mrocznawego klimatu nie ma. Pod tym względem IWD1 (2 nie, bo ma beznadziejna fabułę) i NWN: Hordy podmroku (podstawka też nie, bo jak wyzej) biją BG2 na głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mroczny klimat? W BG? No faktycznie, gdzie on? W cmentarzach Alkhatli? Podmroku? Azylu? Piekle? Całym dodatku ToB? Nieee, nigdzie go nie widzę...

A IWD są dla mnie tak dobijająco udupiające: śnieg, podziemia, śnieeg, pooodddziemia, !@@$$%% znowu ten $^@&*@ śnieg, ja %^#%#$% znowu podziemia! A przynajmniej ja miałem takie wrażenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypowiedzi bohatera w zależności od klasy i charakteru nic sie nie różnią, więc nie można mówić o trafności dialogów dla odgrywanych postaci.

I tak jest cały czas. Do dziś jakoś większych zmian w tym aspekcie nie było*. Co najwyżej mamy możliwość zmiany charakteru w wyniku rozmów.

Najbardziej w BG2 nie podoba mi się taka bajeczkowa atmosfera. Wszystko jest takie słodziusie, uroczusie (imoen, aerie itp), a mrocznawego klimatu nie ma.

Hm... Słucham? Zarzucasz BG2, że ma taki styl, a nie inny (pomijając przy tym dodatek)? No to ja, idąc za Tobą, stwierdzam że Heroes jest za mało dynamiczny (tury!). ;P Z resztą: nie uważam, by Imoen w BG2 była taka słodka. Tak, jak cała gra z resztą. Tak określić można (dajmy na to) Fable. BG2 to heroic fantasy pełną gębą.

Pod tym względem IWD1 (2 nie, bo ma beznadziejna fabułę)

Rozumiem, że IWD1 ma dobrą fabułę? W takim razie muszę jeszcze raz się za to zabrać, bo wcześniej tego nie zauważyłem. ;) Gra ma świetny klimat i wielką grywalność, ale fabułką nie błyszczy.

-------------------

*Wyjątkiem za to są Fallouty, gdzie charakterystyki miały znaczący wpływ na linie dialogowe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cmentarze, azyl, piekło i ToB - strasznie bajkowe. Jakbym miał zrobić kreskówkę z tymi pomieszczeniami, to wyglądałyby tak jak w BG2. Powinni się uczyc tworzenia klimatu od twórców D2...

Nie chodzi mi o to, że Baldur jest ogólnie złą grą. Po prostu w moim prywatnym rankingu "gier wiecznie żywych" (do którego obecnie należą Fallouty, Diabla, Starcraft, Heores III, Planescape Tormen i nieco innych) utraciła swoje miejsce.

Jeszcze chciałbym się podzielić jedną swoją refleksją - ktos kiedyś napisał w jakimś czasopiśmie, że pierwsza część Baldura miała najpiękniejszą grafikę w momencie w ktorym się ukazała. Moim zdaniem to byla... kaszana na tle Fallouta, który ukazał się wcześniej, i miał o niebo lepszą grafikę. Ale to nie jest powód, dla którego zrezygnowałem z gry w BG1. Tak jakoś... nie przykuła mnie do monitora. Niektóre rzeczy były fajne (stopniowe zdobywanie mocy, i odkrywanie swojego dziedzictwa, mroczne sny), ale ilośc wad przezwyciężyła. Najbardziej nie podobał mi sie żenująco niski poziom, jaki osiągało się w BG1. Ja, chociaż doszedłem do trzeciego rozdziału, miałem caly czas 1 lvl (chociaz wypełniłem nieco zadań pobocznych, z nieukrywanym przymusem, bo wydawaly mi się nudne i kiepskie). Próbowalem się zabrać za Baldur's Gate Trilogy, ale tam z kolei awansowalo się za łatwo - wystarczyło nauczyć się wszystkich zwojów z zaklęciami które spotkałem znaim doszedlem do gospody pomocnej dłoni, i heros miał już 3ci poziom doświadczenia.

Edytowano przez Lord Nargogh
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cmentarze, azyl, piekło i ToB - strasznie bajkowe. Jakbym miał zrobić kreskówkę z tymi pomieszczeniami, to wyglądałyby tak jak w BG2. Powinni się uczyc tworzenia klimatu od twórców D2...

*Faraon rytualnie przybił gwoździa*

Po pierwsze: zastanawia mnie, jaka jest Twoja definicja "bajkowości", skoro uważasz wspomniane lokacje za wyjęte wprost z kreskówki.

Dwa: BG jest zły, bo nie ma takiego klimatu jak Diablo? Czy nie pisałem już o tym, że BG to heroic fantasy, a nie dark fantasy. Jest zasadnicza różnica pomiędzy nimi (od razu dodam, że heroiczność i bajkowość to nie to samo). Uznanie za wadę konwencji gry jest bardzo krzywdzące.

Próbowalem się zabrać za Baldur's Gate Trilogy, ale tam z kolei awansowalo się za łatwo - wystarczyło nauczyć się wszystkich zwojów z zaklęciami które spotkałem znaim doszedlem do gospody pomocnej dłoni, i heros miał już 3ci poziom doświadczenia.

Da się to wyeliminować. Nie, żebym był ekspertem w tej sprawie, bo nigdy nie bawiłem się we wszystko na raz, ale się słyszało o takich sytuacjach. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to niby jak? Chciałbym sobie przejśc BG1, tylko w wyższej rozdzelczości, ale bez żadnych ulatwień...? Wiecie, z tą niską rozdzielczością nie mam na myśli, że jestem strasznie wybredny co do grafiki w grach, tylko że w BG1... drastycznie mało widać na ekranie, a to mi strasznie utrudnia grę... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprawdę dziwne, waść musiał te questy na krzywy ryj robić... O ile dobrze kojarzę, 2 poziom wbijałem jeszcze przed dojściem do Pomocnej dłoni, a robiłem to w pierwszej kolejności. Wystarczy pobiegać trochę po Candlekeep, grubasowi przyniesc to, tamtemu tamto... Mniejsza o to...

Wracając do klimatu, kto w ogóle powiedział, że BG 2 ma być mroczne? Tam gdzie ma być, to jest... A jeśli od rzutu izometrycznego wymagasz grafiki rodem z Obliviona, to dyskutujmy dalej, zaprawdę lubię czytać herezje. I o ile grafika może być kwestią gustu, tak po nastawieniu i narzekaniu można poznać prawdziwego znawcę RPG, bo ten nigdy nie zwraca uwagi na grafikę, a na rozwój postaci i miliony innych składowych gry.

Skoro subiektywnie, to na całego - wcale nie uważam, Fallout jakikolwiek miał lepszą grafikę niż BG1 czy 2. A jak komuś tak bardzo przeszkadza graficzka z jedynki, polecam wspomniany tu już mod Trilogy. Nawiasem mówiąc, aby nie było za łatwo z tym doświadczeniem i zwojami, istnieje mod usuwający właśnie te exp. A jak dalej jest Ci łatwo i niewymagająco, pograj w Tactics do BG2 ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze kojarzę, 2 poziom wbijałem jeszcze przed dojściem do Pomocnej dłoni, a robiłem to w pierwszej kolejności. Wystarczy pobiegać trochę po Candlekeep, grubasowi przyniesc to, tamtemu tamto... Mniejsza o to...

Chyba własnie o to chodzi bo do dzisiaj fetch quest (przynieś podaj pozamiataj) jest uważany za najgorszy jaki można dać graczowi.

a na rozwój postaci i miliony innych składowych gry.

Więc jedziemy (BG1): rozwój postaci w ADnD? Sztywny jak kij od szczotki, a przy limicie xp multiklasowanie jest samobójstwem. Dokładność zaimplementowania DnD niewielka, szczególnie gdy opisy rozmijają się z rzeczywistością. Odgrywanie postaci? Dwa wybory: jestem dobry i grzeczny / jestem zły i niezbyt grzeczny, z rzadkimi ciekawymi momentami (kij większy od Elminstera *razem* z kapeluszem, heh). Zresztą i tak kończysz w tym samym miejscu. Odkrywanie lokacji? Przymus. Questy? O hej idziemy do kopalni Nashkel pozabijać coś tam - ops pardon "rozwiązać tajemnicę" ale w zasadzie nie musimy - prawda? Przynosimy zwłoki kota dziewczynce (ktoś ma fetysz z martwymi kotami bo te pojawiają się i w innych grach). Itp. itd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwój postaci w jedynce był ustawiony pod kontynuację... Fakt, zbytnio sobie rozwinąć postaci nie można, jednak po instalacji Opowieści z Wybrzeża mieczy jest już trochę lepiej. Zawsze z pomocą przychodzi mod ściągający ograniczenie(naprawdę nie wymaga dużo, aby go odnaleźć i zainstalować, swego czasu był nawet dodawany do pism z grami) albo od razu zrobić sobie wielką trylogię za pomocą tego świetnego moda.

Jeśli twierdzisz ponadto, że w BG nie ma questów, a jak są, to marnej jakości, życzę powodzenia w przyszłości i krytykowaniu innych RPg(tylko kto wtedy będzie na Ciebie zwracał uwagę?)

Jedno zakończenie, fakt... Ale czy aby nie uważasz, że twórcom byłoby trudno zacząć kolejną część serii, jeśli w poprzedniej byłoby kilka możliwych zakończeń? Naciąganie, moim zdaniem...

Chyba własnie o to chodzi bo do dzisiaj fetch quest (przynieś podaj pozamiataj) jest uważany za najgorszy jaki można dać graczowi.

Nikt Ci ich nie każe wykonywać, ale w takim razie nie narzekajcie, że macie mały level przez połowę gry...

szczególnie gdy opisy rozmijają się z rzeczywistością.

Dokładniej można?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym raaistlin - czy to nie świadczy o grze źle, że przejście do trzeciego rozdziału bez robienia większości (nie wszystkich - wiekszosci) questów pobocznych zajmuje może pół godziny? "Pół gry w pół godziny" - takie powinno być hasło tej gry. Porównaj sobie questy z BG1 - przynieś, zanies, pozamiataj, zabij szczury jeśli dobrze pamiętam z questami z BG2 - spenetruj kulę sfer, odbij zamek pełen trolli, przerwij oblężenie Targowa, etc, etc.

Ja rozumiem od zera do bohatera - ale są pewne granice rozsądku. Zresztą sam mówisz że w większości RPG większośc questów to wlasnie bycie chłopcem na posyłki. No i widzisz, jak np musiałem to robić w Gothicu 1,2 i 3 to jakoś odnajdowalem w tym przyjemność, a w BG1 jedynie wieścia na taki quest reagowałem spojrzeniem "czy to jest jakiś żart?" Pamiętajmy też o beznadziejnych głosach aktorów (jedyny wyjątek - Piotr Fronczewski, mistrz sam w sobie. Negatywnych przypadków jest mnóstwo, chociażby przez sam rosyjski akcent Imoen - gdy ją usłyszalem po raz pierwszy to wziąłem swoje wydanie z Ekstra Klasyki i sprawdziłem czy to może nie jakiś pirat zza wschodniej granicy :| )

Poza tym sama nazwa wskazuje - zadania dodatkowe. DODATKOWE. Czy to czegos nie sugeruje? Że można, ale nie trzeba ich zrobić? We wszystkich porządnych grach idea zadan dodatkowych polegała na tym, że gracz który się za nie zabierał, mial możliwość zdobycia dodatkowego, lepszego sprzętu i NIECO zwiększyć swoje xp. Przez to nieco rozumiem że gracz idący wątkiem głównym ma np 18 poziom doświadczenia, a ten ktory robi wszystie zadania poboczne to ma 20. I ten limit poziomów też mnie denerwuje, skoro BG2 zaczyna się na 9 poziomie, to znaczy ze większego sie w BG1 nie zdobędzie. A dla mnie jest ważna ilośc poziomów, bo lubie zdobywać kolejne awanse i kolejne zaklęcia i umiejętności zdobywać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli twierdzisz ponadto, że w BG nie ma questów,

Zacytuj dokładnie miejsce gdzie tak powiedziałem.

życzę powodzenia w przyszłości i krytykowaniu innych RPg(tylko kto wtedy będzie na Ciebie zwracał uwagę?)

Tak się składa że zajmuję się tym od lat :)

Dokładniej można?

Niejeden raz dawałem przykłady, pogrzeb po FA, nie chce mi się od nowa pisać.

Ale czy aby nie uważasz, że twórcom byłoby trudno zacząć kolejną część serii, jeśli w poprzedniej byłoby kilka możliwych zakończeń?

Wiele razy się udało. Dlaczego i tym razem nie miałoby? I nawet nie chodzi mi o jakieś potworki w stylu Daggerfall->Morrowind (jeśli ktoś nie wie: oficjalnie wszystkie zakończenia Daggerfalla wydarzyły się jednocześnie)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Lord Nargogh

To ja w końcu nie rozumiem - ty chwalisz to BG2 ("Porównaj sobie questy z BG1 - przynieś, zanies, pozamiataj, zabij szczury jeśli dobrze pamiętam z questami z BG2 - spenetruj kulę sfer, odbij zamek pełen trolli, przerwij oblężenie Targowa, etc, etc.") czy nie? :P

Co do jedynki - cóż, questy początkowe nie porażały. Te ze szczurami i przyniesieniem butów z domu są nawet przez niektórych używane jako przykłady jak NIE robić zadań do RPGa. Jednak z biegiem czasu robiło się coraz lepiej. Same Wrota Baldura zawierają całkiem sporo ciekawych wątków. Szajka złodziejska, na ten przykład.

Zresztą tym co tak naprawdę było w tej części najlepsze to fabuła (chyba nawet nie muszę spoilerować, żeby wszyscy co grali wiedzieli o co chodzi. Nie mówię o jej prowadzeniu, bo tu trochę kulało, ale o samej idei. Boskiej :) ) i oddanie świata Zapomnianych Krain - wybrzeża, lasy, dróżki, góry, fortece, miasta, wioski... A dla tych co się w nie zapuścili czekała kupa różnych smaczków - jak choćby kapłan, przekonany, że grupka zombiech to jego rodzina. Gadający kurczak.

Choć bądź co bądź, jedynka jakaś przeogromnie powalająca, przynajmniej w stosunku do niektórych innych RPGów, nie jest, ale jeśli uznać ją z dwójką za całość, staje się wspaniałym wprowadzeniem, do jeszcze wspanialszej historii, z wyśmienitym zakończeniem. I wyborem, który był jednym z najdonioślejszych i trudniejszych do podjęcia, z jakimi się spotkałem w większości RPGów. Ale tu już zbaczam w stronę Tronu Baala.

PS. A jak nie chcesz mieć limitów doświadczenia to ściągasz Ease of Use do BG1: http://www.bg2.gram.pl/index.php?file=article&id=298. Zresztą na tej samej stronie jest analogiczny mod do dwójki.

Edytowano przez alton
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacytuj dokładnie miejsce gdzie tak powiedziałem.

Mój skrót myślowy. Chodziło mi o to, że nie ma dobrych questów...

Tak się składa że zajmuję się tym od lat :)

Co nie oznacza, że zawsze masz rację ;]

Niejeden raz dawałem przykłady, pogrzeb po FA, nie chce mi się od nowa pisać.

Najprostsze stwierdzenie, aby wymigać się od odpowiedzi... Nie, nie będę szukał, bo gdzieś napisałeś... Jak masz coś grze do zarzucenia, to pisz tu i teraz, albo zamilcz na wieki;] (odbierz to zdanie z przymrużeniem oka, nie chcę, żebyś pomyślał o obrazie czy czymś podobnym)

Wiele razy się udało. Dlaczego i tym razem nie miałoby? I nawet nie chodzi mi o jakieś potworki w stylu Daggerfall->Morrowind (jeśli ktoś nie wie: oficjalnie wszystkie zakończenia Daggerfalla wydarzyły się jednocześnie)

Inaczej, napisz komu się to udało do roku wydania BG. Ciekaw żem po prostu... Tylko nie tłumacz, że już to gdzieś pisałeś;p

czy to nie świadczy o grze źle, że przejście do trzeciego rozdziału bez robienia większości (nie wszystkich - wiekszosci) questów pobocznych zajmuje może pół godziny?

Cóż, uwielbianego przez Ciebie Gothica biegnąc na pałę też można szybko przejść... A czy to ubliża samej grze?

Poza tym już pisałem, nikt Ci nie każe przechodzić grę na pałę, albo mozolić się ze wszystkimi questami - grasz jak Ci pasuje...

Pół gry w pół godziny"

Doprawdy nie jestem przekonany, że pierwsze trzy rozdziały stanowią połowę gry :P

Zresztą sam mówisz że w większości RPG większośc questów to wlasnie bycie chłopcem na posyłki.

Czegoś takiego nie powiedziałem, pisałem natomiast o tym, że na początku czeka nas takie życie...

Pamiętajmy też o beznadziejnych głosach aktorów (jedyny wyjątek - Piotr Fronczewski, mistrz sam w sobie.

Ja tych dobrych głosów znam troszkę więcej, ale z nazwiska Ci nie wymienię... Przyznam Ci jednak z jednym rację, Imoen ssie. Reszta mi nie przeszkadza...

We wszystkich porządnych grach idea zadan dodatkowych polegała na tym, że gracz który się za nie zabierał, mial możliwość zdobycia dodatkowego, lepszego sprzętu i NIECO zwiększyć swoje xp.

Tu żeś pojechał... Wg twojego rozumowania Gothic też grą dobrą nie jest... No spróbuj ją przejść nie wykonując zadań pobocznych i cały czas idąc główną linią fabularną? Powodzenia z pierwszym orkiem ;] Swoją drogą, najlepsze sprzęty w BG i BG2 właśnie zdobywa się w zadaniach dodatkowych...

to znaczy ze większego sie w BG1 nie zdobędzie

Ależ oczywiście, że da... Wystarczy zainstalować dodatek, wprowadzający ponadto walkę z

demonem, którego nie tak łatwo ugryźć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie oznacza, że zawsze masz rację ;]

I też tego nie mówię ._.

Inaczej, napisz komu się to udało do roku wydania BG. Ciekaw żem po prostu... Tylko nie tłumacz, że już to gdzieś pisałeś;p

Własnie gram w Suikoden 2 (wydany mniej więcej w tym samym czasie). Po imporcie zapisu z 1 część elementów zmienia się aby uwzględnić nasze wcześniejsze postępy i wybory. Fabuła Shin Megami Tensei 2 (wydanie: wczesne lata 90) jest również ściśle powiązana z tą z 1. Więcej? Dark Sun. Ishar. Megatraveller. Whale's Voyage... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...