Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Spooky Albert

"Kevin sam w domu... i Nowym Jorku"

Polecane posty

home-alone.jpg40292_3.jpg

"Kevin sam w domu" (1990)
Reżyseria: Chris Columbus
Scenariusz: John Hughes
Muzyka: John Williams
Zdjęcia: Julio Macat
Występują: Macaulay Culkin, Daniel Stern, Joe Pesci, Catherine O'Hara, John Heard, Gerry Bamman, Terrie Snell, Roberts Blossom
Czas: 103 min.
Produkcja: USA
Gatunek: familijny, komedia
Rodzina McCallisterów wybiera się na Boże Narodzenie do Paryża. Mimo to Kevin wcale nie ma ochoty na spędzanie Świąt z rodziną. Jego życzenie się spełnia: w panującym rozgardiaszu źle policzono dzieci i w efekcie Kevin został sam w domu. Może robić, oglądać, spać i jeść co chce. Ale nie jest mu dane długo cieszyć się samotnością. Po okolicy grasują groźni przestępcy: Marv i Harry, którzy zamierzają okraść dom Kevina. Chłopiec nie zamierza im jednak na to pozwolić...

"Kevin sam w Nowym Jorku" (1992)
Reżyseria: Chris Columbus
Scenariusz: John Hughes
Muzyka: John Williams
Zdjęcia: Julio Macat
Występują: Macaulay Culkin, Daniel Stern, Joe Pesci, Catherine O'Hara, John Heard, Gerry Bamman, Terrie Snell, Brenda Fricker,
Czas: 120 min.
Produkcja: USA
Gatunek: familijny, komedia
Znowu święta. I znowu McCallisterowie nie spędzają ich w Chicago. Tym razem celem podróży jest słoneczna Floryda.
Na lotnisku, Kevin poszukując baterii do walkmana, wsiada do złego samolotu. Okazuje się, że leci do Nowego Jorku. Tam sprytnie zamieszkuje w jednym z najwspanialszych hoteli na świecie. W tym samym czasie, z więzienia uciekają dwaj starzy znajomi chłopca: Marv i Harry. Zamierzają okraść sklep z zabawkami w Nowym Jorku. Na przeszkodzie ponownie znajdzie się jednak Kevin...



Kevina zna chyba każdy. Oba te filmy od wielu lat niestrudzenie towarzyszą nam podczas Świąt Bożego Narodzenia. I co najlepsze, pomimo upływu tak dużej ilości czasu, produkcje te cieszą się niesłychanie ogromną popularnością (sami zresztą zobaczcie u cioci Wiki). Owszem jest dużo osób, które mówią "ja juz tego nie ogladam, bo to dziecinne/głupie/nieciekawe" itd. Ja jednak jestem z Kevinem odkąd pamiętam. I to nie tylko dlatego, że "Kevin" stał się swego rodzaju tradycją. Po prostu są to naprawdę dwa wyśmienite filmy, które nadal śmieszą, mimo iż widziało się to dziesiątki razy. Mówcie co chciecie, ale kiedy Marv i Harry chcą dostać się do domu Kevina, czy rok później do sklepu z zabawkami, nie mogę powstrzymać się od śmiechu. Aktorzy, którzy wcielili się w przestępców spisali się znakomicie. Wspaniale zagrali głupotę i wszelkie wpadki jakie były zapisane w scenariuszu. Tych scen jak Harry przeklina tym swoim głosem, czy jak coś spada Marvowi na głowę się nie zapomina. Albo bliźniacze sceny w obu filmach, gdy Kevin puszcza czarno-białą produkcję - boskie. Sam Macaulay Culkin, wcielający się w rolę głównego bohatera co prawda mnie nie zachwycił, ale są sceny, w których pokazał się z jak najlepszej sceny (np. jak w pierwszej części rozmawiał z tajemniczym starcem). Podobała mi się gra takich aktorów jak Catherine O'Hara (matka Kevina), czy Devin Retray (Buzz)
Oprócz tego niesamowitego klimatu dodawała muzyka Johna Williamsa. Piękna, niezwykle klimatyczna, doskonaale dopasowana. Poza tym w obu częściach dostaliśmy kilka naprawdę wspaniałych utworów związanych ze Świętami.
Kontynuacji nie widziałem; podobno są słabe, a nie chcę psuć sobie wyobrażenia o Kevinie. Jednego możecie być jednak pewni: ogladałem, oglądam i będę ogladał Kevina.
Do zobaczenia w przyszłe Święta Kevin!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

według mnie pierwsza część tylko dobra, druga tragiczna. Pierwszą oglądałem kilka razy, przy drugiej nie wiem czy wytrzymałem jeden raz do końca

A to dziwne. Skąd takie rozdwojenie? Ciekaw jestem uzasadnienia. Przeca część druga to kapka w kapkę to samo, co i w pierwszej.

Oba filmy nierozerwalnie związane z polskimi świętami telewizyjnymi oraz z ... moim dzieciństwem. Druga część była jednym z pierwszych filmów, na których byłem w kinie. Filmy może i nie reprezentują sobą żadnych wyższych walorów artystycznych, ale są pozytywnie świąteczne, bezmyślnie zabawne i do tego z lekki przesłaniem. W sam raz, żeby raz w roku usiąść i się pośmiać. Widziałem obie części wiele razy, pamiętam większość scen, ale i tak oglądam z przyjemnością. I to jest najlepsza rekomendacja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze 2 lata temu mogłem to oglądać, ale teraz jest to dla mnie nudne, no może fragment gdy bandyci dostają zawsze po głowach itd. jest zawsze ciekawy, ale reszta jest dłużej nie do zobaczenia.

W sumie pierwsza część była dobra, lecz druga to już przeciągnięcie nieuniknionego końca :D

Edit: Qbuś tamta sygnaturka była lepsza :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nie ma Bożego Narodzenia bez Kevina ^^

Odkąd pamięcią sięgam obie części lecą w każde Boże Narodzenie, przeważnie w układzie takim jak teraz - w Wigilię część pierwsza, w pierwszy dzień świąt część druga. I zawsze oglądamy je całą rodziną, bo o ile niektóre momenty są nudne (dla mnie zawsze jest to wtedy, kiedy Kevin już się nacieszy wolnością i zaczyna zamulać, że mu źle i samotno ^^) to początek i momenty włamań są po prostu genialną komedią. I tutaj akurat nie zgodzę się z m4t3k73 co do oceny Sam w Nowym Yorku, bo to właśnie w tej części są moje ulubione sceny - fragment na lotnisku (nie ma Kevina, nie ma Kevina, nie ma Kevina, nie ma Kevina... KEVIN!!!), klęczący i wyznający miłość Tim Curry oraz dwie najjaśniejsze perełki. Pierwsza to rzucanie cegłami, gdzie zawsze płaczę ze śmiechu, mimo że widziałem to już milion razy. Druga to Marv i jego przygoda z podłączonym do prądu zlewem ^^ Zresztą o czym ja piszę, większość wypadków, którym ulegają Marv i Harry jest genialna w swej prostocie i naiwności.

Tak więc czekam na kolejne Boże Narodzenie z Kevinem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno sobie wyobrazić bardzije kultową serie filmu na święta niż Kevin, choć przyznaje bez bicia że w te święta oglądałem wysztkie części około razem 20 min bo akurat tak sie skladało że w tym czasie byłem u rodziny. Nie zmienia to jednak faktu że Kevin będzie pokazywany do końca świata i jeden dzień dłużej. Cała seria na dość porządnym poziomie tak mniej więcej 7/10. 2 przestępców fantastycznie dobrana no i śmiechu przy ich dzielnych zmaganiach o pokananiu Kevina też spora ilość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwszą część widziałem coś koło 50 razy - m.in. z tego powodu, że miałem go na kasecie VHS, a w pewne ferie przyjechał do mnie kuzyn, który wtedy Kevina ubóstwiał - i oglądaliśmy go codziennie, nawet po 2x! ale to było chyba 10 lat temu :) i po takim czasie można za Kevinem zatęsknić. nie oglądam filmu co święta, ale tak raz na 3 lata spokojnie można

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasciwie nie ma sie co rozpisywac, bo wszystko zostalo powiedziane...Kevin stanowi nierozerwalna czesc mojego dziecinstwa, i mimo ze widzialem obie czesci po kilkadziesiat razy to nadal sprawiaja, ze pekam ze smiechu :D Jedynie trzecia czesc jest nieco gorsza - pewnie dlatego zapomoinam obejrzec, gdy jest w telewizji (tak bylo i tym razem) :) Dreczy mnie w zwiazku z "trojka" jedna rzecz... mianowicie scena, w ktorej wlamywacz grozi Alexowi w piwnicy. Dobrze mi sie zdaje, ze ten facet krzyczy tam do niego po polsku "rozgniote cie jak karalucha!"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby wszyscy narzekają na tego Kevina w każde święta, ale jakby go nie było, to byśmy się obawiali armagedonu, i trochę by smutno było. :happy:

Osobiście, przyznam się, że nigdy nie oglądnąłem całego "Nowego Jorku", gdyż nie chciało mi się, dlatego temu filmowi, żadnej oceny wystawić nie mogę.

Co do, pierwszej części, wybitne dzieło kinematografii to nie jest, ale jednak ciągle można się pośmiać. :happy:

@edit

Dobrze mi sie zdaje, ze ten facet krzyczy tam do niego po polsku "rozgniote cie jak karalucha!"?

Ja też to pamiętam. Nie mam pojęcia, jak to się stało, ale on krzyczał po polsku. :cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obydwie części bardzo mi się podobały. Niby to rok w rok to samo, ale jednak miło się ogląda i chyba większość Polaków nie wyobraża sobie Świąt bez Kevina. O ile dwie pierwsze części potrafię obejrzeć z uśmiechem to 3 i 4 część to IMO tragedia. W dwójce moją ulubioną sceną było jak wszedł do łazienki, chciał zapalić światło, a tu niespodzianka - miotacz ognia. Następnie chciał ugasić płonące włosy w muszli, a tu znowu niespodzianka - sprytny Kevin wlał benzynę. Efekt był prosty: BOOM!. Moja ulubiona scena, choć nie chciałbym być na miejscu tego złodziejaszka ;) Podobno Daniel Stern, który grał Marva do dziś nie ma problemu z zakupami w Nowym Jorku w okresie Świąt :)

Dobrze mi sie zdaje, ze ten facet krzyczy tam do niego po polsku "rozgniote cie jak karalucha!"?

Faktycznie, krzyczy po polsku. Teraz sprawdziłem obsadę i aktor ten jest Polakiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ten film, mówię o dwóch częściach, jest już nudny. Ileż razy można w kółko oglądać jedno i to samo co rok, nie powiem chyba po 3 razy oglądałem obydwie części ale im dalej tym gorzej. IMO dobre na 2 góra 3 razy nie więcej, później już nudne i nawet nie chcę się śmiać chociaż niektórym może się jeszcze podobać, ogólnie filmy oceniam na plus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W te Święta wspólnie z bratem obejrzeliśmy obie części. Przy obu śmieliśmy się tak samo. Macaulay Culkin spisał się, jak na swój ówczesny wiek, bardzo dobrze. Daniel Stern idealnie pasuje do roli typowego głupka, a Joe Pesci, którego zapamiętałem głównie z ról wybuchowych gangsterów, udowodnił, że ma również duży talent komediowy. Humor zawarty w tym filmie nie wymaga wysilania szarych komórek, podobnie jak Jaś Fasola. Wszystkie filmy tego typu śmieszyły w czasach, gdy powstawały, jak będą też nas rozbawiać za 10 lat. Jedne z przyjemniejszych komedii, jakie w życiu widziałem.

Pomijam już fakt, że "Kevin..." faktycznie jest filmem kultowym w tym naszym Nadwiślanśkim kraju, a Święta bez tych filmów, to nie są te same Święta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to, że mały dzieciak może pokonać dwóch dorosłych bandytów jest równie innowacyjne, co kolejna porcja szpinaku na obiad (sorki chłopcy za porównanie, ale chciałemam się tak popisać metaforami :P). Pewnie większość z was nudzi to ciągłe "bicie" przestępców-nieudaczników i powtórne zostawienie Kevina w drugiej części. To nudne i powtarzalne. W dodatku co rok mamy okazję obejrzeć to na święta... Błe. Ale wiecie co? Mnie się nawet te dwie (pierwsze) części podobają - ten (oklepany - ale jednak) humor - to-je-to!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wole jedynke no sma nie wiem czemu ciesze sie ze nie nakrecili 3 bo to juz by była porazka

a co do listy pułpek to mze wspolnymi silami uda sie wypisac wszystkie ja moge zaczac :

w 1

- klamka zszywacz

- cos na nich spadlo jak wchodzili po schodach

- spadło na nich zwierzotko brata Kevina

narazie tyle z jedynki wiecej pamietam z 2

a mianowicie

-wylanie wody na schodach

- nadpiłownaie drabinki

- torba z narzedniami nad drzwiami

- akumulator podłoczony do umywalki

- fałszywa lina

- dwie puszki z farbami i nie wiem co dokladnie to bylo ale jak wchodzili na schody to im sie dostalo

- polka z farbami

- podpalnenie włosów a potem wybuch jak wsadzil do kibelka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, owszem, święta bez Kevina to nie święta. Osobiście bardziej podoba mi się dwójka, w jedynce było wydaje mi się mniej gagów. A jeśli o pułapki chodzi, w jedynce jeszcze było:

- rozgrzana klamka

- spadające żelazko

- to ustrojstwo, które oblepiło piórami jednego złodziejaszka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość odyniec15

Obejrzałem raz podobało i mi się, obejrzałem drugi raz, trzeciego razu nie obejrzałem. Film jak film, dobra komedia, ale żeby szczególnie to było coś fajnego żeby oglądać po pięć razy to wątpię. Jednak chciałbym wspomnieć o ukrytym akspekcie tego filmu. Na "Wykopie" przeczytałem w święta pewien artykuł na temat tego filmu, niby humorystyczny, ale jednak coś jest na rzeczy. Otóż według owego artykułu ten film nie powinien nikogo śmieszyć, bo opowiada bardzo przykrą historię. Historię problemów wychowawczych, zła i cierpienia, ale co ja będę się rozpisywał zobaczcie sami:

http://motywdrogi.pl/2009/12/25/kevin-sam-w-domu/

I zdjęcie z tego oto artykułu podpisane "Tak kończą dzieci, które niewłaściwie spędzają święta". Padłem jak to zobaczyłem :P

Macaulay-Culkin.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten Film jest dobry ;D

Ogółem podobają mi się akcje w Nim zawarte ;)

To jak Kevin broni się z przestępcami ;) I to jacy Oni są naiwni ;P

Albo jak Zmusił Recepcjonistę z Hotelu żeby się wycofał xDDDDD

Ten którym przestraszył recepcjonistę, też odegrał "Swoją Rolę" w pierwszej części :D

Oceniłbym Film na 5-/6 ;)

P.S

Film był bardzo pomysłowy ;P

PoZdRo ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film mi się podobał jak obejrzałem pierwszy, drugi, trzeci raz. Teraz gdy widzę to co święta to tylko jak nie ma nic w TV to oglądam. Ogólnie film po kilku obejrzeniach nudzi, jak każdy zresztą, lecz gdy patrzę jak Kevin kiwa złodziejaszków zawsze na "buzi" pojawia się symboliczny uśmieszek. Film wart jest obejrzenia ale góra 3 razy. Mnie osobiście podobała się najbardziej część pierwsza. Jakoś tak bardziej mnie śmieszyła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...