Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Smugglerki - gala finałowa 2009

Polecane posty

Myląc pościg jednoosobowego fanklubu, udaje się w inny kąt.

Ojojoj! Kolejny miły dzieciaczek. Paniusia podbiega do laureata.

- Grzeczny byłeś? Pewnie, że tak. Masz tu coś od cioci.

Ze swojej miniaturowej torebki wyciąga puszkę z napisem "Skumbrie w tomacie" i gładząc delikwenta po głowie daje mu ją mówiąc:

- Weź, widzę, że lubisz rybki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

James.

A może frytki do tego? :thumbsup:

Mam tego trochę.

Ktoś tu mówi o krówkach?

*Wstaje i rozgląda się*.

Nic nie widać, ale już niedługo, już za momencik wyczuję zapach tych przemniamniastych cukierków. A wtedy :P

A wtedy trzeba będzie się zamienić na Longery. Chociaż z drugiej strony, lepiej nie mieszać fast foodów i cukierków.

Ps. Wspominałem, że po gali zapraszam wszystkich do siebie? ;)

Hammerhead'

Gratulacje :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kathai usiadła wygodnie w fotelu, założyła nogę na nogę i z wyrazem słodkiego tryumfu na twarzy, czekała na pojawienie się Jamesa. Zwykle nikt nie próbował się jej sprzeciwiać (no, poza paroma wyjątkami).

Nie minęła sekunda i James pojawił się... A raczej zleciał na fotel obok niej. Nagle podaje jej Longera.

- A wiesz... ekhm... Jeśli chcesz, możesz go sobie zjeść! - rzekła szczerząc się. Po chwili pacnęła Dżejmsa.

- Moja pannico...-
Usłyszała Kath. Spojrzała na kobietę przyglądającą się jej krytycznym wzrokiem. O rany.

- Uhm... A że tak nieprzystojnie zapytam - można wiedzieć, kim pani jest? - zapytała z nieukrywanym zdumieniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jenny, ponieważ na same Smugglerki też nie zdążyła, trudno, żeby zapamiętała, o której zaczyna się jakakolwiek gala. Niemniej nierozłączna ze swoją kiecuchną w kwiatkomotylki, szpilami i tasakiem, wyjątkowo rezygnując z czerwonego dywanu, wszemrała się w tłum pomiędzy spasioną matronę (auć), a klajster, jaki zrobił się z rozdawanych przez nią na prawo i lewo krówek. Niemal szlochając, bo ponieważ nie zdążyła na odebranie nagrody przez Polisia, którego na pewno pod jej nieobecność zmolestowano co najmniej dwadzieścia trzy razy, Żeni usiadła na jakimś wolnym krześle, które jeszcze trzymało się na nogach i próbowała skupić się na latającym cyrku Kagedziadygi (i nie dostać szału od wszechobecnych odgłosów mlaskania, ciamkania, przeżuwania i innych oznak degustacji krówek, kebabów i drażet).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klnąc w duchu na sposób, w jaki Tur zaprosił mnie na scenę, lawirując w tłumie udaję się w stronę tych dwóch, którzy nazywają się prowadzącymi galę. Po drodze z uznaniem przyglądam się odbierającemu nagrodę HammerHeadowi. Po chwili już znajduję się w objęciach Turka, który wręcza mi jakiś zwinięty papier, na którym coś jest nagryzmolone. Rozglądam się z odrobiną trwogi po sali. Takich tłumów dzikich forumowiczów nie widziałem od ostatniego zjazdu. Na szczęście ostownica przy pasie dodaje mi poczucia pewności.

- Kochani, kiedyś sam odbierałem nagrodę w tej kategorii. Teraz chcę wręczyć tę statuetkę oraz odpowiednią gratyfikację finansową zwycięzcy kategorii "Ten, który pomocnością swą zawstydza" - SwisteKowi! Orkiestra, fanfary! SwisteK, odłóż laptopa i chodź tu!

post-7427-1261251223_thumb.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Panie Polip! Świetna rola w Magic Tree! Zasłużył pan na statuetkę bez dwóch zdań!

- Dziękuję - odpowiadam. - W ogóle tam nie grałem!

Tymczasem na scenie, wokół sceny i nie na scenie dzieje się. Wykorzystuję ten moment na wyciągnięcie z kieszeni miniaturowego plakatu i po rozłożeniu go do rozmiarów normalnego plakatu przyklejam go do widocznego z każdego miejsca sali filaru. Głosi "Głosuj na PHiDP - mamy wszystko!".

- Głosujta - mówię i idę dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemniej nierozłączna ze swoją kiecuchną w kwiatkomotylki, szpilami i tasakiem, wyjątkowo rezygnując z czerwonego dywanu, wszemrała się w tłum pomiędzy spasioną matronę (auć), .
Reakcja matrony była natychmiastowa:

- A ten przyrząd kuchenny to panience na co? Toć to niebezpieczne strasznie. Odłóż to kochaniutka, przez coś takiego to nawet paznokieć można sobie złamać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego idealnego miejsca na scenie było dość dobrze widać nagłe poruszenie na końcu sali. To SwisteK kroczył godnie z laptopem pod pachą. Nigdy chyba się z nim nie rozstawał. Szybko odebrał statuetkę, zszedł ze sceny i od razu rozłożył swego nieodłącznego lapka i zapewne wklepał adres "www.forum.cdaction.pl", by siać pomoc tam, gdzie jej chcą.

Kątem oka zobaczyłem transparent reklamujący PHiDP, przez co na mej twarzy wykwitł szeroki uśmiech. Pomachałem do Polipka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój magiczny zmysł, ten od obrażania mojej rodziny się uaktywnił. W głowie usłyszałem "Burak", a oczy mi podhajlajtowały personę, która toż powiedziała. Tak być nie będzie!

- Hej, ty! ...AAA...! Łap! - Wyciągnąłem z kieszeni płaczu ogromny kamień i rzuciłem nim w jego twarz, a mój inny magiczny zmysł podpowiedział mi, że nie chybię, bo nie ma bata.

Chwilę później przypomniałem sobie, że przecież jeszcze stoję na scenie i ogólnie bawię się w konferansjera... Cóż... HRHRHR!!!

- Hej, Linijka, Dżejms, Niczek! Łapcie! - Z kolejnej kieszeni płaczu wyciągnąłem zgniłego pomidora rozmiarów mózgu wies.niaka po czym rzuciłem w kierunku ich twarzy. "A macie, o!"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hej, ty! ...AAA...! Łap! - Wyciągnąłem z kieszeni płaczu ogromny kamień i rzuciłem nim w jego twarz, a mój inny magiczny zmysł podpowiedział mi, że nie chybię, bo nie ma bata.

Myśląc, że Kagex rzuca coś dobrego, odwdzięczam się serią rzutów smakowitych pierników na scenę. Po skończeniu wypatruję w tłumie pięknych, kobiecych kształtów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy Kathai usłyszała to, co usłyszała, oczy jej zrobiły się okrągłe z przerażenia. To Ona? Nie, to niemożliwe! To nieprawda.

- O-oczywiście, Alexis. - Kath zamrugała nerwowo, po czym stwierdzając, że jej obecna mina musi wyglądać głupio, uśmiechnęła się. Zwróciła się do Jamesa:

- James! Dawnośmy nie rozmawiali, nieprawdaż? - nagle przerywa słysząc głos Kagexa, kątem oka zauważa zasuwającego w jej stronę pomidora. Robi szybki unik, a lecący pomidor rozpłaszcza się na ścianie.

Kath znajduje na podłodze kawałek krzesła i rzuca nim w Kaga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sevard słysząc obok słowa "krówki" i "pierniczki" spojrzał na kobietę siedzącą obok błagalnym wzrokiem Kota w Butach ze Shreka, licząc, że on też otrzyma jakiś skromny dar.

Kobieta grzebie w torebce

- Śledzie w oleju, stare wiadro, głowa misia, dwie butelki po Frugo... O! Są landrynki i ptasie mleczko, częstuj się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dźwięk słowa "pierniczki" chmura jabłkowita (jabłkowa zresztą też, ale to już było powiedziane) momentalnie się zagęściła i wyjrzało z niej yeti, albo coś zbliżonego. Kiedy jednak zobaczyło że w stronę pierniczków pędzą już tłumy, potrząsnęło głową z rozmarzeniem i schowało się z powrotem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*gulp* Zastraszona mordoklejkową bombą, która niebezpiecznie balansowała w pobliżu jej włosów, Yenny schowała tasak w pantofelku i udawała, że to wcale nie ona. Obserwując jednak salę, po której miotała się matrona i Polip, przyklejający na ślinę plakaty swojej partii (NIE GŁOSUJCIE!), gdzie po kątach chowało się coś przerażającego, gdzie w którymś z rzędów jakiś duży obiekt plasnął, spadłszy z góry, i gdzie między tłumem uczestników snuła się podejrzana mgła o nieciekawym zapaszku, zaczęła zastanawiać się, czy nie opuścić imprezy. Po a), tempo spadało z sekundy na sekundę i Yenny obawiała się, że zastanie ją tu późna starość, a po B) doskwierał brak naprawdę spektakularnego bur... bałaganu. Nie mając jednak nic lepszego do roboty w ten chorowity wieczór, Żeni i jej echowirus 9, założywszy zgodnie nogi na nogi, czekali na rozwój wydarzeń. I na to, aż skończą się krówki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc szalejącą publikę, która zapewne domagała się wręczania następnych statuetek, zakrzyknąłem:

- Tak jest publiko, dalej, dalej, mocniej, mocniej, głoooośniej! Krzyczcie wniebogłosy, bo mamy ku temu powód! Mam zaszczyt zaprosić maniakalnego maniaka, śfirusowego śfyra, tego, którego dzieci i inni userzy się boją, czyli tego który wygrał w kategorii "Złoty Mop"! Poproszę na scenę Pzkw VIb!post-21162-1261252025_thumb.png

- Wooohooo! Postrach forumowiczów, moderatorów oraz młodszego z administratorów. Ten, którego kot zabija wzrokiem, a właściciel kotem! Zapraszamy, zapraszamy!

Potem cicho dodaję "tylko nie bij proszę!" i uciekam w miarę daleko od groźnego typa.

A cholercia, ja mu muszę rękę podać chyba... Trudno, pomacham mu z daleka, niech się nacieszy czołgista, o!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta grzebie w torebce

- Śledzie w oleju, stare wiadro, głowa misia, dwie butelki po Frugo... O! Są landrynki i ptasie mleczko, częstuj się.

Sevard podziękował grzecznie i wziął się za pałaszowanie. W międzyczasie krzyknął tylko.

- ...AAA... zobacz co mi się udało skołować! Chodź na wałówkę!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...