Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

[Free] Tenchi Fukei - dyskusje

Polecane posty

brylant - hm...

Jak dotąd trafiliśmy tylko na kilka zwierząt(parę gadów też)

Wiem, że to kosmetyka, ale gady to też zwierzęta. :D

Ale dobra. Poprawki uznaję za wystarczające i choć nadal się zastanawiam nad jedną rzeczą (chodzi mi nadal o zainteresowanie Strażników Arquestonem, ale w sumie mogę tutaj zwalić na to, że Samalianin "pokazał potencjał"...), to jednak chyba nie popełnię błędu, jeśli dam tak. Witaj na sesji. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie drogi, chodzi o to, że on wyróżniał ciepłokrwiste i zimnokrwiste(w nocy przecież gady, jako zmiennocieplne, były chłodniejsze od reszty, dlatego je wyczuł), uznałem po prostu, że powinno tak być.

Dziękuję za TAKi i mam nadzieję, że pójdzie lepiej niż na FFS. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do brylanta: no tak, nie pomyślałem o tamtym. Wybacz. ;]

Dobra. W temacie o przyjęciu nowych ekspertów Black Shadow wygadał, że chcę zrobić kartę postaci na TFFS - no i zrobiłem. :P Jedyny element, z którego nie jestem zadowolony, to historia - przez pewien czas nie miałem na nią kompletnie pomysłu, a i to, co napisałem, niezbyt mnie urządza. Zresztą Wy oceńcie - miłego czytania. ;]

Imię: Shan?ten?ran

Rasa: demon humanoidalny (upadły smok)

Klasa: Demon Ognia

Płeć: samiec

Wiek: wygląda na ok. 30 lat

Nacechowanie: antymagia ? 100%

Żywioł główny: ogień

Główna gałąź technologiczna: N/D

Specjalizacja: walka powietrzna, także z wykorzystaniem ognia

Znane techniki:

Ogniste nasycenie (ranga C) ? technika pozwalająca nasycić broń postaci ogniem (pierwsze stadium ? zwykły wzrost temperatury, drugie stadium ? rozżarzenie, trzecie stadium ? ?zapalenie? się broni). Shan?ten?ran używa tego do pazurów i pięści.

Zionięcie ogniem (ranga B) ? Shan?ten?ran po puszczeniu w ruch odpowiednich gruczołów i wzięciu wdechu może zionąć dość sporymi zapasami ognia. Maksymalny promień zionięcia wynosi 6 m. Upadły smok po wykorzystaniu tej techniki musi odczekać przynajmniej pół godziny, nim użyje jej ponownie, ponieważ w tym czasie nie może zmusić gruczołów do nabrania równie dużych ilości ognia.

Zmiana sfery (ranga S) ? technika ta pozwala na przeniesienie się do przeciwnej warstwy (czyli z negacji do fizycznej i odwrotnie). Z reguły umieją to tylko co potężniejsze demony, dlatego Shan?ten?ran wyróżnia się pod tym względem. Niemniej kosztuje to mnóstwo energii, więc smokowiec musi po jednym takim przeniesieniu odczekać przynajmniej 6 godzin, inaczej ryzykuje zapadnięcie w śpiączkę na kilka dni.

Opis rasy: Zwyczajnych demonów nie trzeba chyba opisywać ? ale Shan?ten?ran nie jest zwykłym ?potworem?. Należał kiedyś do rasy hanry? ? humanoidalnych gadów zamieszkujących planetę Tenra. Jest to świat podobny do Ziemi, albowiem występują tam różnorodne strefy klimatyczne ? strefy lodowców, leśne puszcze, wielkie oceany, olbrzymie bagniska czy ogniste pustkowia. Różnica polega na tym, że ewolucja przebiegała inaczej niż u nas ? nigdy nie doszło do masowego wymierania dinozaurów na skutek jakiegoś kataklizmu, a rozwój ssaków został ograniczony do gryzoni. W końcu gady przekształciły się w małe i średnie humanoidy. Bliski kontakt z mistyczną sferą doprowadził tylko do zdolności częściowego rozwinięcia swojego kształtu i stosowania magii ze strefy dziedzin odpowiednich dla danej rasy. Wspomagane mistyczną energią gady zdołały zasiedlić niemal cały glob, od lodowych pustkowi zaczynając, na ognistych kończąc. Cywilizacja hanry? opiera się na połączeniu nowoczesności z tradycją, szamanizmie ? zajmującym się dziedziną wiary i mistyką ? oraz nauce, której zajęciem są odkrywanie nieodkrytego i poznawanie nieznanego. Pomimo posiadania zaawansowanej cywilizacji hanry? nie osiągnęli statusu dominującego gatunku na planecie. Do tego pozostają w zgodzie z naturą. Często łączą się ze sobą w klany, głównie poprzez pokrewieństwo.

Shan?ten?ran nosi miano ?upadłego smoka? jako hanry?, który został zepchnięty do otchłani piekielnej, a który potem zamieszkał w warstwie negacji.

<Połowa opisu rasy hanry? pochodzi z karty postaci, którą kiedyś przyszykowałem do sesji Kagexa, tworzoną trochę w spółkę z SR-em. Opisane jest tam też pięć gatunków, na jakie ?półsmoki? się dzielą (nieprzytoczone, bo z postacią mają niewiele wspólnego) ? jeśli ktoś będzie tego wymagać, bo np. komuś może się przydać, to mogę podać.>

Wygląd: Shan?ten?ran to humanoidalny smok ? posturę ma ludzką, ale reszta jest smocza. Wzrost wynosi ok. 2,1 m. Ciało i dość ostre dla przeciętnego Ziemianina łuski mają kolor szkarłatny. Klatka piersiowa, brzuch i spód ogona są nieco jaśniejsze od reszty. Paszcza przypomina prawie że trójkąt, zęby są ostre, a oczy złote, pozbawione źrenic. Nie ma małżowin usznych. Dwa lekko zakrzywione rogi u głowy zwisają do tyłu. Typowo smocza grzywa przebiega pionowo przez środek pleców i ogon, przy tym ostatnim zmniejszając się coraz bardziej. Pięciopalczaste dłonie przypominają trochę ludzkie, ale między zakończonymi białymi pazurami palcami znajdują się niewielkie błony. Czteropalczaste stopy przywodzą na myśl kończyny tyranozaura. Nogi są zazwyczaj lekko zgięte w kolanie. Ogon ma długość 1,3 m. Do pleców przyczepiona jest trzecia para kończyn ? dość duże, błoniaste skrzydła.

Zalety:

+ latanie (i wszystko, co z tym związane)

+ bardzo silny i wytrzymały

+ całkiem zwinny (w powietrzu)

+ widzi w ciemności na maximum 30 m

+ wytrenowany we władaniu ogniem

+ nawet ekstremalne sytuacje nie powinny go wytrącić z równowagi

Wady:

- tak naprawdę to zna niewiele technik bojowych

- technologia? A co to?

- w najlepszym razie średnio zwinny (na ziemi)

- podatny na niskie temperatury

- poza bronią naturalną nie potrafi władać żadną inną

- kiedy patrzy bezpośrednio na silne źródło światła (np. znajdujące się wysoko słońce), ślepnie na chwilę

Ekwipunek: niepotrzebny

Charakter: Większość demonów, wśród których przebywa Shan?ten?ran, to dość głupie stworzenia, którym zależy przede wszystkim na eksterminacji wszelkiego istnienia ? on wyróżnia się spośród nich. To dość wyrachowany i zdystansowany typ, który pomimo demonicznego powołania zna swoje miejsce na świecie. Mimo że inne demony często go irytują, nie gania za awansem w hierarchii ? po prostu ?robi swoje?. Chce zagłady Zakonu, ale nie za wszelką cenę i nie niszcząc przy okazji całego Wszechświata ? w innym wypadku co by potem robił?

Smokowiec kocha ogień, nawet całkiem blisko mu do piromanii. Nie cierpi wszystkiego, co związane z zimnem. Z charakteru jest konkretny ? stara się robić, co do niego należy, i oczekuje tego samego od innych. Nie znosi lizusów oraz cwaniaczków wymagających wynagrodzenia nieadekwatnego do ich zasług. W walce zabicie wroga nie stanowi dla niego wszystkiego ? ma jakieś pojęcie o honorze i zdrowym rozsądku. Z reguły nie jest mu do śmiechu ? wykaże się raz na jakiś czas ironią, ale to wszystko, na co można w jego przypadku liczyć.

Historia: Shan?ten?ran, hanry? z gatunku himakai (półsmok czerwony) z klanu Yanoka, od małego odznaczał się nieprzeciętnymi zdolnościami bojowymi, ale także upierdliwym charakterem. Praktycznie zawsze stawiał na swoim, reagował agresywnie, gdy ktoś robił coś, co jemu pasowało, a kiedy szło o ofiary, to wykazywał się niekiedy brutalnością. To w końcu zwiodło go na manowce, albowiem w wieku ?smokowcowych? 22 lat popełnił zbrodnię: dokonał zamachu na wodzu swojego klanu, zabijając go szybko i efektywnie. Wówczas to Shan?ten?ran zaczął przewodzić Yanokami. Jego pragnieniem było ustawienie ich jak należy ? według jego wizji, oczywiście ? i wywiązywał się z tego należycie. Niektórzy jednak pałali do niego skrywaną pogardą za morderstwo, jakie popełnił ? już myśleli, jak się go pozbyć. Jednakże nie musieli; smokowiec sam się pozbył.

Chodzi o to, że odkąd Shan?ten?ran stał się wodzem klanu Yanoka, zaczęli mieć spięcie z klanem Zerish, również hanry? z gatunku himakai. Spór poszedł o zajmowane terytoria ? na obszarze Zerishów znajdowało się coś, co wielce interesowało Shan?ten?rana. Oni jednak nie chcieli oddać tego fragmentu po dobroci ? dlatego Yanokowie uderzyli. Między innymi dzięki zdolnościom wodza dawali sobie radę. Ale w pewnym momencie stało się coś, co wstrząsnęło jego życiem, i to dosłownie: został przebity bronią od pleców. Padł na miejscu. Miał wtedy 27 lat.

Shan?ten?ran trafił do miejsca, które my nazwalibyśmy otchłanią piekielną. Półsmok cierpiał za wszystko, co zrobił w swoim życiu ? nie śmiał się przeciwstawiać niczemu, co go spotykało. Jakiś czas później jednak spotkał się z nim demon, który okazał się należeć do sfery negacji. Zainteresowany jego przeszłością oraz zdolnościami, jakimi wówczas się wykazywał, dał mu propozycję współpracy w zamian za wybawienie z tego koszmaru. Shan?ten?ran zgodził się od razu.

Hanry? od dłuższego czasu (o wiele dłuższego, niż się wydaje, on po prostu wygląda na około 30 lat) służy demonom w zasadzie jako jeden z nich. Za sprawą sfery negacji przeszedł przez ten okres metamorfozę swojego ciała ? czy może już prawdziwej formy ? dzięki czemu zaczął wyglądać tak jak teraz. Zmianie uległ też jego charakter: półsmok zdecydowanie spokorniał. Już nie wzbudzał hałasu i nie rościł pretensji do jakichkolwiek przywilejów czy nagród ? i choć pragnie tego samego, co inne demony, to wie, kiedy powiedzieć ?dość?. Wprawdzie nie ma pojęcia, czemu działalność bestii negatywnych tak naprawdę ma służyć, ale nigdy go to nie obchodziło. Chociaż wszystko wskazywało na to, że lada moment zacznie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Knight Martius - na początek. WIEDZIAŁEM! MIAŁEM PRZECZUCIE! xD [Mart może potwierdzić, że pisałem o smoku na gg]

Teraz co do reszty... Sam pomysł rasy mi się podoba, zresztą daje kolejną szansę na wątek zemsty ;], wady i zalety IMO nieźle wyważone przez co postać nie ma prawa być posądzona o przepakowanie. Sama historia specjalnie mnie porwała - zresztą, tak samo jak moja własna ;P - ale wyjaśnia najważniejszy aspekt czyli dlaczego smok znalazł się w negacji. Ode mnie masz tak, bo nie mogę się doczekać demona do współpracy ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, dzięki za głosy na "tak" - postaram się tego nie zmarnować. :) Wejdę do gry najprawdopodobniej za tydzień, kiedy to będę miał trochę więcej czasu, ale zobaczy się jeszcze.

I jeszcze mam techniczne poprawki do tekstu historii (to, co brylant pisał), bo połknąłem kilka wyrazów. :P

(...) reagował agresywnie, gdy ktoś robił coś, co jemu pasowało (...)

...gdy robił coś, co jemu nie pasowało.

(...) został przebity bronią od pleców.

Został przebity bronią od strony pleców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę mi wybaczyć, ale czasami mam z rana tendencję do narzekania (inna sprawa czy uzasadnionego) - hm, czy można liczyć na wyrwanie chwastów w przeciągu jakiegoś pół roku? -_- Odpowiedzi inne niż "takie są free sesje" albo "X czeka na Y, Y czeka na Z" mile widziane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam na Dracię :D Wiem, wiem, ale poprosiła mnie, żebym jeszcze nie pisał jak wyruszamy. Jak tylko da coś od siebie, to dojdziemy na miejsce i tam już rozwiążemy sprawę w miarę szybko, a przynajmniej mam taką nadzieję. Też chciałbym już dołączyć do głównego wątku i jakiejś rozwałki (bójcie się, obmyśliłem już przyszłe techniki dla Quela zainspirowany oglądaniem Fairy Tail ;]) czy intryg, ale przyda się początkowy, zaznajamiający quest. Zresztą jak wpadłem na ten pomysł, to ty Black jeszcze karty nie dałeś :P A co do tego, że "takie są free sesje" to niestety smutna prawda. Co nie znaczy, że nie należy tego zmienić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmiany... jak można zmienić wrodzone lenistwo w każdym człowieku, które można albo zwalczyć albo nie? ;P Wiem, zaraz odezwą się głosy słuszne, że każdy ma też inne obowiązki dlatego też słowa nie są skierowane do kogoś kto ma powód swojej absencji. Anyway, na ten temat gadałem też z Martiusem i do konstruktywnych wniosków co zrobić aby zmienić ten stan rzeczy nie doszliśmy. Bo próbować zmienić mentalność "a, jeszcze poczeka" to walka z wiatrakami jak dla mnie... Zresztą wiem, przejrzałem cały temat o dyskusjach okołosesyjnych od 2008r i wiem, że temat pojawiał się wcześniej :] Przy okazji to ja oczywiście nie krytykuję samego questa na zapoznanie, bo to ważna rzecz jest tylko sama jego długość (i to nie właściwej części).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to widzę pewien problem. Jeśli Shadow i jego demony się przedrą, to strażnikom nie powinny być w głowie roślinki, jeno rzucenie wszystkich sił do Aidy. Jakoś nie widzę tego, by paru strażników miast walczyć (przy tak masowym przejściu demonów) zajmowało się chwastami. Podejrzewam, że w takiej chwili potrzebne byłyby każde ręce, nawet uczniów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego też jestem za tym, żeby Szadoł przeciągał ten masowy szturm. To chyba nie będzie problem, po prostu najpierw niech przygotuje grunt jakimś opętanym człowiekiem, w ten sposób będzie mógł poruszać się w świecie nie wbijając od razu jako potężny demon. Tym bardziej, że szans nasze cherlaki większych by nie miały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej, że szans nasze cherlaki większych by nie miały.

Uczniów chapnąłby na jeden ząb. Na razie wygląda to na trochę przepakowaną akcję... Najprostszy sposób - rzucić przeciwnikom armię demonów i nie liczyć się z konsekwencjami, które mogą być poważne. Jak do tej pory tak wielkich wojen z demonami mogło być jedynie kilka, a Shadow od razu wywołuje kolejną... Przy okazji mogąc popsuć zabawę paru graczom, którzy już sobie obmyślili przygodę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Shadow i jego demony się przedrą, to strażnikom nie powinny być w głowie roślinki, jeno rzucenie wszystkich sił do Aidy.
Plus wsparcie od Martiusa, który demonem przecie też jest ;] Samej naszej ekipy będzie sześć demonów - z czego obstawię, że każdy zna jakaś metodę przejścia do sfery materialnej albo przy użyciu mirażu albo w pełni sił (technika Przeniknięcia ją nazwijmy umownie ;P)

Dlatego też jestem za tym, żeby Szadoł przeciągał ten masowy szturm.
Otóż to robię a mój post nt. chwastów wziął się głównie z tego, że chciałbym aby wasz quest poszedł w miarę sprawnie, bo zdecydowanie ciekawsze rzeczy będą czekać na was w Aidzie ;] No i kto jak kto, ale to Dracia pisała, że nie może się doczekać pojedynku ze mną... choć patrząc na postać KMa to prędzej z nim... w końcu też smok :=) Dlatego też trochę szkoda, że teraz z lekka ociąga sprawę. I spokojna wasza rozczochrana. Jak widać nie stosuję taktyki "Wpierjot!", ale robię odpowiedni wywiad więc przedwczesnego zapłonu Bramy na pewno nie uświadczycie ^^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. My jeszcze nie zebraliśmy się całkowicie do kupy, a demony już przygotowują się szturmu. Nie mógłbyś trochę poczekać, Shadow? Nie mówię, żebyś nic nie pisał, ale wstrzymaj się z atakiem, dopóki nie doprowadzimy się do ładu. Po prostu trochę za szybko ci idzie. W takim tempie to niedługo będziesz już otwierał bramę, a nasza wesoła gromadka miałaby szansę tylko, jeśli byśmy cię przyłapali podczas co najwyżej trzeciej fazy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Shadow od razu wywołuje kolejną...
Sprostowanie. Kto wywołał wojnę w Aidzie? "Ludzie" (nie określiłem jaka rasa a nie chce mi się ciągle pisać "istoty materialne" albo coś w ten deseń). W czyim poście było jasno napisane, że w związku z tym (masowa eksterminacja, śmierć, cierpienie) wiąże się inwazja demonów? U P_aula. Kto chcę tą wojnę zakończyć a czego wy oczywiście nie wiecie? Demony. Czy naginam fakty dopinając do tego planowany szturm demonów? Nie, bo taka jest ich natura (pomijając fakt, że mają swoje powody aby działać w ten sposób jednakże wolałbym, żeby Aiden jeszcze pewnych rzeczy nie ujawniał ;] chyba, że wspólnie z Martem stwierdzicie inaczej). Czy moja technika Bramy jest w kategorii S? Jest. Czy ktoś przed przyjęciem kart zgłaszał z tym problem? Nie, więc nie rozumiem o co teraz chodzi. Wydaje mi się, że na razie przeprowadzam wszystko zgodnie z realiami świata opisanymi na początku.

BTW. ilu Strażników ma świątynia skoro dla niej przeznaczona jest cała planeta? Liczby idą w setki czy tysiące? :)

Przy okazji mogąc popsuć zabawę paru graczom, którzy już sobie obmyślili przygodę...
To niech Ci się odezwą, bo na razie nikogo nie widzę i powiedzą wprost: "Shadow, ty niedobry, zabawę nam popsułeś". Or smth like that.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wolałbym, żeby Aiden jeszcze pewnych rzeczy nie ujawniał

Jak nie przepadam za byciem MG na forum (w realu to co innego, na zjeździe zdarzało mi się wcinać P_aulowi w narrację i wyjaśnienia :D), tak lubię wymyślać rasy/mity/techniki/systemy magiczne itd. ;] Ale ok, nikt poza Cruadinem (bo on już i tak to widział) nie dowie się o co chodzi przed czasem.

Liczby idą w setki czy tysiące?

Myślę, że jest tego trochę powyżej tysiąca. W końcu musi ich starczyć na cały ogromny wszechświat. Z drugiej strony jeden dobrze wyszkolony Strażnik ma naprawdę sporą moc uderzeniową, więc cała ich armia potrzebna nie jest. Zawsze mają też sprzęt, jakieś droidy, ewentualne wsparcie sojuszników jeśli udało im się jakichś pozyskać itd.

Dracia pisała, że nie może się doczekać pojedynku ze mną...

Nie tylko ona :P Chciałbym doprowadzić do jakiejś walki z rozmachem i popróbować trochę pełnych możliwości mojej postaci, a także dać jakieś fundamenty pod jej przyszły rozwój. Bo, jak już np. Fel zauważył, obecnie nasze postaci nie są aż tak mocne żeby móc mierzyć się z najsilniejszymi czy demoniczną inwazją, co doprowadza do logicznego wniosku, że trzeba je będzie w trakcie trochę przypakować i dać power upa czy dwa (będzie The Power Of Friendship i The Power Of Love?).

A jeszcze taka sprawa. Obecnie wszystko leci płynnie przed siebie. Może zamiast tego popróbować pobawić się trochę serialową konwencją i podziałem na "odcinki"? P_aul ma chyba coś takiego na swoim Gundamie, nie wiem tylko, czy na Free Sesji coś takiego będzie działać. W końcu trzeba by było wszystkie wątki odpowiednio łamać, a nie każdemu może to pasować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczby idą w setki czy tysiące?

Myślę, że jest tego trochę powyżej tysiąca. W końcu musi ich starczyć na cały ogromny wszechświat. Z drugiej strony jeden dobrze wyszkolony Strażnik ma naprawdę sporą moc uderzeniową, więc cała ich armia potrzebna nie jest. Zawsze mają też sprzęt, jakieś droidy, ewentualne wsparcie sojuszników jeśli udało im się jakichś pozyskać itd.

"Writers have no sense of scale". Nawet gdyby przyjąć, że mniej więcej 1% gwiazd ma jakiekolwiek systemy planetarne, z czego 1% ma planetę, na której są warunki do powstania życia, a z tego 1% rzeczywiście ma jakiekolwiek życie, a na 1% z tego jest życie inteligentne... to i tak w MULTIVERSUM mamy miliardy miliardów ras. Czytałem, że podobny problem mieli twórcy komiksu Green Lantern. Jedna "latarnia" jest przypisana do jednego sektora galaktyki. Ktoś policzył, że latarnianin nie mógłby w takim razie poświęcić obronie danej planety więcej niż dwie sekundy w roku, nawet licząc, że miałby sposób natychmiastowej podróży między planetami i przy rozsądnej estymacji na liczbę planet. Do tego Zielonych Latarni jest bodaj też koło 1000 i jakimś cudem porkywają cały wszechświat :D Podobnie rycerzy Jedi było w Starej Republice kilka tysięcy, ale oni przypadali na tylko jedną galaktykę i nie byli jedynymi siłami defensywnymi.

Reasumując, nawet jeśli Zakon ma technologię do monitorowania całego multiversum (w stylu Time Lordów =) ) i zakładając, że z różnych powodów życie jest niezwykle rzadko spotykane i do tego zakładając, że demony atakują niezwykle rzadko, nadal liczba 1000 to trochę mało. Wyobraźcie sobie, że oddział 1000 żołnierzy dostaje supernowoczesny sprzęt (niech to nawet będą zbroje Iron Mana :D) i zadanie chronienia jednej planety (Ziemi). Jak myślicie, ile by mieli wolnego? Nawet gdyby ich rozsądnie rozlokować? Dlatego ja skłaniałbym się raczej do liczby w milionach, i to tylko pod warunkiem, że przyjmiemy założenia z początku akapitu ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, tego typu problemy to ma chyba każdy, kto wpadł na świetny i jakże oryginalny pomysł potężnej organizacji broniącej wszechświata/galaktyki :P No ale dobra, najbezpieczniej będzie założyć, że większość planet to jałowe skały, zamarznięte karzełki, rozgrzane do czerwoności piekarniki, oceany chloru i amoniaku lub kule gazu, a takich, na których rozwinęło się inteligentne życie jest bardzo mało. Strażników może być parę milionów, z czego jakiś ułamek procenta to wymiatacze zdolni iść na gołe klaty z dużą zgrają demonów humanoidalnych. Bo jak zrozumiałem, zwierzęce to takie typowe "Legions of Hell" z kilkoma chlubnymi wyjątkami (jakieś cerbery czy coś), humanoidalne to mózgi, a gigantoidalne ciężka artyleria, która nie musi być sprytna, wystarczy, że jak pierdnie to gwiazdy gasną. Tylko zwierzęce mogą zostać wystawione w dowolnej ilości, reszta nieskończona nie jest, co trochę ograniczałoby możliwości demonów.

BTW, wspomniałem, że wymyślony system magii tak po chwili zastanowienia średnio mi się podoba? Tzn. może być, ale gdzie tu np. wcisnąć nekromancję? Albo alchemię rozumianą trochę szerzej niż mieszanie kolorowych płynów (transmutacje itd.)? Teleportacje (nie mówię o Flash Step, to raczej powietrze) oraz zabawy przestrzenią? A co z psioniką? W większości światów fantasy żywioły to tylko część szkół magicznych, a nie jedyne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ Według mnie dobrze by było, żeby Strażnicy+ uczniowie szli w liczbę minimum jednego miliona, bo przecież muszą zakładać, że Pustka jest ogromna a demonów cała masa. Zresztą tak jak P_aul powiedział - NAWET jeśli założymy, że ten jeden procent światów jest zamieszkanych istotami rozumnymi to będzie ich od groma. A skoro o demonach mowa to wyobrażałem sobie to tak... Wysokie Demony, które nie ruszają swoich łaskawych czterech liter do walki z Zakonem (chyba, że z Chaotycznymi, ale to rzadko... zazwyczaj gdy jest "inwazja" na granicach rozszerzającego się Wszechświata o czym Zakon nic a nic nie wie ^^) są na poziomie Mędrca Sześciu Ścieżek (wersja dla Naruto) albo dopakowanego na maksimum Aizena (Bleach). Gigantoidalne rzekłbym są na poziomie Vasto Lordów, humanoidalne Arcannarzy a zwierzęce to mięsko armatnie pokroju zwykłych Hollowów, z którymi może sobie spokojnie poradzić Strażnik w kwestii sekund a uczniowie w 1vs1 to parę minut a w grupie to podobnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, no właśnie, warto by było już teraz kto co potrafi. Wiem, mamy rozpisane techniki, ale jak ma się sprawa ze zwyczajną mocą, taką "raw power" danego typu postaci? Ja np. Wysokie Demony nie miałem za Rikudo Senninów czyli de facto bogów, a coś skromniejszego :P Co wyszkolony Strażnik spokojnie potrafi rozpykać, a przed czym musi wiać albo wzywać kawalerię? W zasadzie jasno określono tylko moc demonów gigantoidalnych i mistrzów Zakonu. Ci pierwsi potrafią rozwalić układ planetarny, ci drudzy to ostateczni killerzy i najpotężniejsze co Zakon może wyciągnąć w krytycznej sytuacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ Według mnie dobrze by było, żeby Strażnicy+ uczniowie szli w liczbę minimum jednego miliona, bo przecież muszą zakładać, że Pustka jest ogromna a demonów cała masa. Zresztą tak jak P_aul powiedział - NAWET jeśli założymy, że ten jeden procent światów jest zamieszkanych istotami rozumnymi to będzie ich od groma. A skoro o demonach mowa to wyobrażałem sobie to tak... Wysokie Demony, które nie ruszają swoich łaskawych czterech liter do walki z Zakonem (chyba, że z Chaotycznymi, ale to rzadko... zazwyczaj gdy jest "inwazja" na granicach rozszerzającego się Wszechświata o czym Zakon nic a nic nie wie ^^) są na poziomie Mędrca Sześciu Ścieżek (wersja dla Naruto) albo dopakowanego na maksimum Aizena (Bleach). Gigantoidalne rzekłbym są na poziomie Vasto Lordów, humanoidalne Arcannarzy a zwierzęce to mięsko armatnie pokroju zwykłych Hollowów, z którymi może sobie spokojnie poradzić Strażnik w kwestii sekund a uczniowie w 1vs1 to parę minut a w grupie to podobnie.

Tak się zastanawiam ile osób załapało te Bliczowe rozkłady mocy. Poza tym sugerowanie się Bleachem i jego rozkładem sił uważam... hmm... za 'lekko' chybione:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

^ Oj, sam materiał zły nie jest... po prostu autor się zagubił... łagodnie mówiąc ;P Dobra, może rzeczywiście lepiej będzie jasno powiedzieć jaką kto ma parę w łapach, bo szczerze mnie to również zastanawiało czy jak machnę łapą demona to przecinam kogoś w pół czy tylko zadaję głęboką ranę. I pozwolę sobie zaproponować, żeby KM odniósł się do tej kwestii jako główny "stwórca" świata ^^ Hm, tylko pozwolę sobie dodać, że jak dla mnie to humanoidalne powinny być wyzwaniem w pojedynkach "siła dobrego na jednego" nie mówiąc już o jeden na jeden. Oczywiście to tylko propozycja i możecie się z nią nie zgodzić ;=)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku powstawania TF myślałem dość poważnie by wprowadzić... dragonballowe poziomy mocy. Właśnie po to, aby jasno i z góry było wiadomo kto jest słabszy, a kto mocniejszy. Gdyby to była jakakolwiek inna sesja, byłbym twardym przeciwnikiem takiego rozwiązania - bo na siłę postaci składa się dużo więcej niż row power + opanowanie technik. Jednak skoro wzorujemy się na animcach... Sam miałem kupę problemów, żeby w aktualnym systemie pokazać, że moja postać jest zwyczajnie o "rząd wielkości" słabsza niż pozostali.

Nawet jeśli power leveli wprowadzać nie chcemy, to warto odpowiedzieć na pytanie o bezpośrednie starcie między Strażnikiem, a demonem. Jest ono o tyle trudne, że mamy poziomy Strażników, typy demonów i do tego kluczowe jest NA JAKIM TERENIE odbywa się walka, tj. w którym planie. Moim założeniem było, że Demony w Negacji są tak potężne, że tylko mistrzowie byliby w stanie w ogóle przeżyć wejście do niej dłużej niż kilka sekund. Oczywiście nie wszystkie muszą być tak mocne ;) Do planu astralnego demony są w stanie wysłać tylko fragment swojej mocy (5%?), a do rzeczywistego jeszcze mniej. Stąd otwarcie bramy bezpośrednio oznacza zwykle utratę całego świata (albo i całej galaktyki =) ) i wielkie straty wśród Strażników. Z drugiej strony Strażnicy, o ile do perfekcji nie opanowali przechodzenia do Astrala, też mają tylko fragment swojej mocy, ponadto zawsze noszą ograniczniki, żeby nie zniszczyć co bardziej technicznych światów samą swoją obecnością. Nawet "zwycięstwo", jeśli Strażnicy zostali zmuszeni do użycia pełnej swojej mocy, może zmienić planetę w jałową pustynię, na której nigdy nie odrodzi się życie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...