Spilner Napisano Listopad 18, 2009 Zgłoś Share Napisano Listopad 18, 2009 Zapraszam do dyskusji tych, którzy mieli kiedykolwiek do czynienia z tym komiksem. Ja mam wszystkie części, a na nową czekam z dużą niecierpliwością. Dla zielonych: Akcja rozgrywa się w Japonii na początku XVII wieku w epoce Edo. Jego bohaterami są antropomorficzne zwierzęta. Głównym bohaterem serii jest Miyamoto Usagi, królik-ronin, przemierzający kraj w ramach shogyusha - pielgrzymki wojownika, wynajmując się jako ochroniarz. Niech was nie zwiedzie antropomorfizm postaci - na pierwszy rzut oka wygląda to na komiks dla dzieciaków, ale to jest naprawdę mistrzowska robota dla fanów fantasy, samurajów i mangi. Postacie: Miyamoto Usagi - główny bohater, ronin, pana stracił w bitwie pod równiną Adachigahara. Murakami Gennosuke - przyjaciel Usagiego, materialista, łowca nagród. Tomoe Ame - przyjaciółka Usagiego, przyboczna władcy Geishu. Noriyuki - sprzymierzeniec Szoguna, władca klanu Geishu. Mifune - pan Usagiego, poległy w bitwie pod Adachigaharą. Hikiji - główny wróg Geishu, włada klanem Neko Ninja. Komiks nie ma określonej fabuły, w jednym tomie pojawili się gościnnie Wojownicze Żółwie Ninja. Zapraszam do dyskusji Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
alexiej Napisano Grudzień 3, 2009 Zgłoś Share Napisano Grudzień 3, 2009 Ogólnie mogę tylko powiedzieć, że miałem w ręku 2 egzemplarze/2 częsci i coś z nimi zrobiłem - ale było to trochę lat temu. Teraz poluję na całą serię, bo wspominam czytanie tego komiksu bardzo miło Jak powiedziałem kiedyś "czytam komiks o króliku roninie" to nikt mi nie wierzył Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TigerHellmaker Napisano Grudzień 24, 2009 Zgłoś Share Napisano Grudzień 24, 2009 W jakim epizodzie Usagi walczył z żółwiami Ninja ? Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SilentBob Napisano Grudzień 25, 2009 Zgłoś Share Napisano Grudzień 25, 2009 Wątpię, czy Usagi walczył z Żółwiami Ninja, gdyż oni się ze sobą przyjaźnią. Znaczy, Usagi najpierw poznał Leonardo, ale nie wiem w jakich okolicznościach się to stało. Nestety nie posiadam wszystkich wydanych w Polsce tomów. Za to jego spotkanie ze wszystkimi Zółwiami miało miejsce w tomie zatytuowanym "Cienie Śmierci". Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
loQ Napisano Grudzień 25, 2009 Zgłoś Share Napisano Grudzień 25, 2009 Będę chyba musiał się z tym zapoznać w wolnym czasie. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spilner Napisano Grudzień 25, 2009 Autor Zgłoś Share Napisano Grudzień 25, 2009 Usagi walczył tylko raz. Był to luźny dodatek do "Drogi Wędrowca". Potem w Cieniach Śmierci pojawili się jako sprzymierzeńcy i się zaprzyjaźnili. W sumie to było nieuzasadnione, bo w Drodze Wędrowca była to zwykła bójka zakończona remisem, potem nie było żadnych rozmów. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rorschach Napisano Marzec 29, 2010 Zgłoś Share Napisano Marzec 29, 2010 Temat wygasł, a sam komiks nie zasługuje na te parę słów, które zostało powiedziane - to za mało. Ale z drugiej strony, nie zgodzę się z tezą Spilnera. Sam komiks może dla dzieciaków nie jest, lecz sprawia niestety takie wrażenie. Nie mam na myśli antropomorfizacji postaci, ale kilka innych aspektów. 1. Usagi jest całkowicie dobry, jego i Tomoe/Noriyukiego/Mifune wrogowie, są jednoznacznie źli. Nawet pozorne wyjątki : Gennosuke i inny królik, dawny rywal Usagiego z dzieciństwa, mimo wad, są z natury w głębi serca dobrzy 2. Rozwlekłość akcji. Ok, rozumiem, historia dochodzenia sprawiedliwości może być długa, ale że postaci pierwszo i drugoplanowych mało (trzecioplanowych nie liczę) wątki np. Usagi i dawna jego miłość, Usagi i Tomoe, wątek Jei, są rozciągnięte po albumach 3. antropomorficzność. Nie przesądza o tym czy komiks jest dla dzieci ( bo często spotyka się ten zabieg w komiksach dla dorosłych) ale jasno wskazuje kto dobry a kto zły (lis, wąż, tygrys itp.) 4. Najciekawszy wątek : czyli Jei i jego szaleństwo i wnętrze mroczne do szpiku kości - zdecydowanie za rzadko się pojawia Ale mimo tego, to przyjemny, łatwo się czytający i ciekawy komiks, co niektóre słowa japońskie można poznać, i dobrze się bawić czytając Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Thorontir Napisano Lipiec 16, 2013 Zgłoś Share Napisano Lipiec 16, 2013 Temat może i wygasł ale na szczęście Egmont dalej wydaje przygody długouchego samuraja Usagi to czysta przyjemność czytania komiksu - fascynujący świat Japonii okresu Edo wzbogacony o wątki z japońskich legend i mitów, niesamowity klimat czarno-białego komiksu malowanego tuszem i mistrzostwo Stana Sakai w prowadzeniu fabuł i kadrowaniu.1. Usagi jest całkowicie dobry, jego i Tomoe/Noriyukiego/Mifune wrogowie, są jednoznacznie źli. Nawet pozorne wyjątki : Gennosuke i inny królik, dawny rywal Usagiego z dzieciństwa, mimo wad, są z natury w głębi serca dobrzyUsagi to chodzące ucieleśnienie ideału bushido, choć raczej w konfucjańskim rozumieniu Yamagi Sokou, niż w bardziej emocjonalnej interpretacji Yamamoto Tsunetomo (choć i tacy bohaterowie się w komiksie pojawiali, chociażby Watanabe Ken z opowieści "Duma samuraja" z tomiku Ojcowie i synowie). Nic więc dziwnego, że jest nieco wyidealizowany. Stwierdzenie, że większość bohaterów jest w głębi serca dobra ciężko mi uznać za zarzut. Przekonanie, że ludzie są z natury dobrzy jest podstawą takich ideologii jak liberalizm czy anarchizm, jest też zgodne z japońskim wyobrażeniem człowieka mającym swoje korzenie w sintoizmie. Ba, dla swoich rodzin nawet oficerowie SS byli kochającymi mężami i ojcami. Nie twierdzę, że to jedyne słuszne założenie ale mogło stanowić punkt wyjścia dla filozofii autora. W Usagim wiele postaci wymyka się jednoznacznej ocenie moralnej (Kitsune, Gen, Nakamura Koji), choć faktycznie większość z nich przedstawiona jest w taki sposób, że budzi sympatię. Nawet wśród przeciwników Usagiego znajdzie się kilka takich przypadków (ronin Shubo czy Shizukuri).2. Rozwlekłość akcji. Ok, rozumiem, historia dochodzenia sprawiedliwości może być długa, ale że postaci pierwszo i drugoplanowych mało (trzecioplanowych nie liczę) wątki np. Usagi i dawna jego miłość, Usagi i Tomoe, wątek Jei, są rozciągnięte po albumachRozumiem Twój punkt widzenia, choć mnie akurat taka epizodyczność zupełnie nie przeszkadza. Te urywane wątki, które później doczekują się kontynuacji nawet ładnie zgrywają się z konstrukcją Usagiego jako "powieści drogi", gdzie losy bohaterów splatają się w różnych momentach ich życia.3. antropomorficzność. Nie przesądza o tym czy komiks jest dla dzieci ( bo często spotyka się ten zabieg w komiksach dla dorosłych) ale jasno wskazuje kto dobry a kto zły (lis, wąż, tygrys itp.)Ciekawa uwaga ale jednak się nie sprawdza. Lisem jest chociażby Kitsune, jedna z przyjaciółek Usagiego, zaś tygrysem był jego pan, Mifune. Co być może bardziej interesujące, przedstawiony jako główny sprawca niepokojów w świecie Usagiego pan Hikiji jest jedyną postacią przedstawioną w komiksie jako człowiek.4. Najciekawszy wątek : czyli Jei i jego szaleństwo i wnętrze mroczne do szpiku kości - zdecydowanie za rzadko się pojawiaMyślę, że będziesz całkiem usatysfakcjonowany jak sięgniesz po jeden z ostatnich tomików, Powrót czarnej duszy, prawie w całości poświęcony historii Jei. Choć sam wątek ciągle daleki od zakończenia Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...