Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ghost

Paweł "MrJedi" Musiałowski

Polecane posty

1.Poza japonią byłeś w innych Azjatyckich krajach ? (bo ja chciałbym raz do Macau, a dokładniej na wyścigu toru ulicznego Guia)

2.Właśnie o wyścigi :D, wiem dobrze że Drifting się bierze z Japoni, czy miałeś okazję poznać fascynatów takiej jazdy.

1. Kręciłem się w okolicach Hong-Kongu, ale jeszcze nie zdecydowałem się na jakieś bardziej "dogłębne wyprawy" do innych azjatyckich krajów - wszystko przede mną. Nie zmienia to jednak faktu, że Japonia zawsze będzie moim głównym punktem zainteresowania i najwięcej czasu i energii poświęcę na poznawanie głównie tego kraju.

2. Powiem szczerze, że zupełnie nie interesuję się motoryzacją, stąd wszelkie zjawiska z tym związane również lądują gdzieś tam na szarym końcu mojej listy tematów, które chciałbym ewentualnie zgłębiać. Niemniej jednak, jako fan Japonii, zdaję sobie sprawę z istoty tego zjawiska i z pewnością wcześniej czy później się mu przyjrzę z nieco bliższej odległości (i umieszczę odpowiedni filmik na blogu). Jeśli chodzi o "japońskie zjawiska motoryzacyjne", to z tych bardziej "zjawiskowych", jak dotąd miałem okazję widywać w Japonii tylko pojazdy po ekstremalnym tuningu - przyznaję, iż mimo że nie kręci mnie ten temat, było na co popatrzeć, gdyż jestem fascynatem perfekcjonizmu w każdej formie.

Czy grałeś może w stareńkiego już Shadow Warriora, jeśli tak, to jak wyglądały twoje wrażenia z rozgrywki?

Znowu muszę się zaczerwienić - nie grałem. :turned:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj MrJedi.

Oj, wiele pytań mi się kłębi w mojej nieco zwichrowanej głowie i nie wiem za bardzo, od czego zacząć. Myślę, że pytania związane z Twoją przeszłością (i być może przyszłościa?) w CD-A zostawię innym forumowiczom, a skupię się na Twojej działalności poza CD-A.

Pamiętam, że kiedyś byłeś "głównodowodzącym" Kawaii. Ech, kupowałem to pismo do czasu, aż ówczesny wydawca powiedział wam wszystkim (poza jednym osobnikiem...) papa i zostaliście niejako na lodzie. Krótko, bo zaraz wystartowałeś z magazynem Mangazyn. Czy teraz, po latach możesz zdradzić, co spowodowało wymienienie ekipy Kawaii i zmiany profilu tego magazynu na bardziej "dziecinny"?

No i szkoda Mangazynu. Szarpnąłem się na prenumeratę, a tu po bodajrze roku pismo upadło... Tym bardziej szkoda, że prenumerata mi się jeszcze nie skończyła :P. Powód tego stanu rzeczy znam (a właściwie się domyślam), ale dobrze by było, gdybyś i na ten temat co nieco powiedział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To skąd masz tyle pieniądzy na min. wyjazdy do japoni?

Ja od siebie dodam, że do tego aż tyyyle kasy nie potrzeba. Znam przypadki ludzi, którzy podróżowali po świecie za grosze. Po prostu kombinowali. Trzeba tylko być przytomnym i przygotować się na każdą ewentualność. Tak po prawdzie, to kiedyś, rzeczywiście ktoś, kto podróżował w dalekie strony był uznawany za osobę bogatą i znaczącą, ale to było baaardzo dawno temu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To skąd masz tyle pieniądzy na min. wyjazdy do japoni?

Ja od siebie dodam, że do tego aż tyyyle kasy nie potrzeba. Znam przypadki ludzi, którzy podróżowali po świecie za grosze. Po prostu kombinowali. Trzeba tylko być przytomnym i przygotować się na każdą ewentualność. Tak po prawdzie, to kiedyś, rzeczywiście ktoś, kto podróżował w dalekie strony był uznawany za osobę bogatą i znaczącą, ale to było baaardzo dawno temu.

Mniej więcej tak można to pobieżnie wyjaśnić, jednak postaram się to naświetlić nieco bardziej obrazowo.

Na to, że nie jestem "bogaty", a regularnie wyjeżdżam do Japonii, składają się trzy kwestie:

1) Wiedza o tym kraju: jeśli wiesz co, gdzie i jak, znasz ceny, ludzi, źródła i panujące na miejscu realia, można utrzymać bardzo wysoki standard podróży i jednocześnie nie wydać fortuny.

2) Japonia to moja pasja: zamiast kupić i utrzymywać nowy samochód, wyjeżdżać na średniej jakości wakacje, czy marnować środki na kupowanie innych, zbędnych rzeczy, przeznaczam je na moją pasję - wyjazdy do Japonii.

3) Moja pasja jest jednocześnie moim zawodem: wyjeżdżając do Japonii nie tylko się świetnie bawię, ale również rozwijam swoje kontakty biznesowe oraz doświadczenia zawodowe, co z kolei procentuje lepszą pracą (lepszymi dochodami), co z kolei pozwala mi wyjeżdżać jeszcze częściej, co z kolei procentuje kolejnymi kontaktami i nową wiedzą, co przekłada się na dochody, itd. Samonapędzający się mechanizm. Ciągłe rozwijanie się: oto tajemnica sukcesu.

A zatem, to nie kwestia "bogactwa", tylko umiejętnego wykorzystywania swoich możliwości, sztuki wyboru i odpowiedzialnego zarządzania finansami. :teehee:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Pamiętam, że kiedyś byłeś "głównodowodzącym" Kawaii. Ech, kupowałem to pismo do czasu, aż ówczesny wydawca powiedział wam wszystkim (poza jednym osobnikiem...) papa i zostaliście niejako na lodzie. Krótko, bo zaraz wystartowałeś z magazynem Mangazyn. Czy teraz, po latach możesz zdradzić, co spowodowało wymienienie ekipy Kawaii i zmiany profilu tego magazynu na bardziej "dziecinny"?

No i szkoda Mangazynu. Szarpnąłem się na prenumeratę, a tu po bodajrze roku pismo upadło... Tym bardziej szkoda, że prenumerata mi się jeszcze nie skończyła :P. Powód tego stanu rzeczy znam (a właściwie się domyślam), ale dobrze by było, gdybyś i na ten temat co nieco powiedział.

Hmm, nie jestem pewien, czy zostało coś jeszcze do dodania, gdyż wypowiadałem się w tej sprawie wiele razy w różnych miejscach. Osobiście uważam temat za zamknięty - zarówno Kawaii jak i Mangazyn są już historią i niech tak pozostanie. Każda ze stron tego całego zamieszania pewnie widzi tę sprawę z zupełnie innego punktu widzenia, zatem jakiekolwiek wyjaśnienia mogą już tylko spowodować niepotrzebną "czkawkę", bo zawsze ktoś poczuje się urażony - proponuję więc uszanować pamięć zmarłych magazynów, wyciągnąć z tego wnioski i zastanowić się, co jeszcze można zdziałać - a na pewno można i to wiele. :thumbsup:

1. Manga i anime są naprawdę tak wszechobecne w Japonii jak słyszałem ?

2. Wiesz może coś na temat ich systemu szkolnictwa? Słyszałem że ich szkoły są na naprawdę wysokim poziomie.

1. Tak i nie. Tak: mangę można spotkać wszędzie - w TV, na produktach w sklepach, na ulicach, itd. A nie - gdyż nie w każdym sklepie za każdym rogiem. Generalnie istnieją sklepy specjalistyczne z danym rodzajem towarów - również tym mangowym. W Tokyo jest wręcz cała dzielnica (Akihabara), która "kipi" od mangi i anime - znajdują się tam setki sklepów i rozrywek związanych z tym tematem.

2. Oj nie, nie odpowiem na to pytanie. Japońskie szkolnictwo to temat bardzo złożony i żeby wyjaśnić choćby ogólnie jego specyfikę, musiałbym tu napisać sporej wielkości artykuł, który wyjaśniałby wszelkie elementy tego zjawiska, łącznie z wieloma innymi elementami z tym związanymi (kulturowymi, społecznymi, historycznymi). Japońskie szkoły są... "inne"... "specyficzne"... i na razie nie zdecyduję się na dokładniejsze wyjaśnienia tego zagadnienia. :ninja:

Oba tematy postaram się dokładniej omówić na moim blogu, ale to jeszcze nie w tej chwili, gdyż najpierw muszę zgromadzić odpowiednie materiały filmowe.

Coś Ty się tak tego Bogu ducha winnego Allora uczepił? :)

Ja się uczepiłem? To on się ludzi czepia. Ja tylko ratuję redakcję przed tym maniakalnym maniakiem. :puknijsie:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to czas na męczarnię ze strony pawlakowatych.

TV - czasem podłapuję kawałki japońskich programów na YT, widzę rozkładówki większości emitowanych animców. Czy oglądasz japońską telewizję? Czy wychodzi naprzeciw oczekiwaniom? Szanuje odbiorcę? Czy jest jakiś sensowny ogranicznik ilości i czasu reklam? [z tego co wiem standardem są 14-sekundowe spoty] Czy przeważają anime, serwisy informacyjne, programy rozrywkowe itp? Czy może każda telewizja zajmuje się oddzielnym rodzajem rozrywki? Albo jest wielka konkurencja setek kanałów? Jeżeli oglądasz to jakie programy poleciłbyś?

Muzyka - Czy słuchasz japońskiej muzyki? Nowoczesnej czy bardziej oldschoolowej albo tradycyjnej? Jakie zespoły poleciłbyś mi w takim razie? Czy przemysł muzyczny siedzi w dołku jednosezonowych popowych gwiazdeczek? Czy w mieście słychać muzykę gdziekolwiek się ruszysz?

Czy są godziny, kiedy nawet centrum dużego miasta pustoszeje? Jak wielki jest ruch na ulicach? Czy dzielnice naprawdę wyglądają jak wielkie mrowiska, że palca nie wciśniesz? Czy idąc ulicą ludzie trącają się łokciami? A co na przejściach dla pieszych? Czy komuś przychodzi na myśl przebiegać na czerwonym? Czy pociągi cieszą się tam większą popularnością od autobusów? A dużo jest taksówek w miastach? Czy każdy kawałek muru jest zasłonięty szyldem/reklamą?

Czy w mieście panuje wszechogarniający hałas? Czy pomimo takiej gęstości zaludnienia znajdą się ciche zakątki?

Czy byłeś na wsi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieco głupie pytanie: lubisz tę emotkę: ^^

Tak, jest bardzo sympatyczna. I mangowa. ;)

1. Jakiej najbardziej NIE lubisz? Ja jestem zagorzałym wrogiem "xD" :dry:

2. Bonus: Ile znasz języków?

1.

Nie jestem "wrogiem" żadnej emotki.

Jeśli już, to ewentualny problem nie tkwi w emotkach, tylko umiejętności ich używania. Jeśli np. w jakiejś wypowiedzi na forum roi się od literówek i błędów ortograficznych, a do tego autor dodatkowo zaśmieca całość nadmiarem emotek, no to może to być czasami męczące, ale to tyle. :)

2.

Sam próbuję to policzyć i za każdym razem wychodzi mi inna liczba. Nigdy nie byłem dobry z matematyki. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. TV - czasem podłapuję kawałki japońskich programów na YT, widzę rozkładówki większości emitowanych animców. Czy oglądasz japońską telewizję? Czy wychodzi naprzeciw oczekiwaniom? Szanuje odbiorcę? Czy jest jakiś sensowny ogranicznik ilości i czasu reklam? [z tego co wiem standardem są 14-sekundowe spoty] Czy przeważają anime, serwisy informacyjne, programy rozrywkowe itp? Czy może każda telewizja zajmuje się oddzielnym rodzajem rozrywki? Albo jest wielka konkurencja setek kanałów? Jeżeli oglądasz to jakie programy poleciłbyś?

2. Muzyka - Czy słuchasz japońskiej muzyki? Nowoczesnej czy bardziej oldschoolowej albo tradycyjnej? Jakie zespoły poleciłbyś mi w takim razie? Czy przemysł muzyczny siedzi w dołku jednosezonowych popowych gwiazdeczek? Czy w mieście słychać muzykę gdziekolwiek się ruszysz?

3. Czy są godziny, kiedy nawet centrum dużego miasta pustoszeje? Jak wielki jest ruch na ulicach? Czy dzielnice naprawdę wyglądają jak wielkie mrowiska, że palca nie wciśniesz? Czy idąc ulicą ludzie trącają się łokciami? A co na przejściach dla pieszych? Czy komuś przychodzi na myśl przebiegać na czerwonym? Czy pociągi cieszą się tam większą popularnością od autobusów? A dużo jest taksówek w miastach? Czy każdy kawałek muru jest zasłonięty szyldem/reklamą?

4. Czy w mieście panuje wszechogarniający hałas? Czy pomimo takiej gęstości zaludnienia znajdą się ciche zakątki?

5. Czy byłeś na wsi?

Istna lawina pytań - można by z tego niemalże książkę napisać. :)

1. Telewizję japońską oglądam głównie w Japonii, chociaż w Polsce też mi się zdarza, ale raczej rzadko - w Polsce oglądam raczej konkretne japońskie produkcje filmowe, dokumenty, itd. Japońska telewizja, podobnie jak cała ta kultura, to bardzo ciekawe zjawisko dla miłośnika tego kraju. Muszę przyznać, że będąc na miejscu z równą fascynacją zerkam (bo TV mam włączony prawie bez przerwy i robię w tym samym czasie wiele innych rzeczy) zarówno na programy informacyjne, filmy dokumentalne, fabularne (to najmniej), jak i - reklamy. Japonia to chyba jedyny kraj, w którym oglądanie reklam mnie nie drażni - a wręcz przeciwnie. W Polsce cierpię na "reklamowstręt" (główny powód, dlaczego nie oglądam polskiej telewizji), a w Japonii - świetnie się bawię, oglądając japońskie reklamówki - które są zabawne, krótkie, pełne wpadającej w ucho miłej muzyki - są tak niesamowicie "komiksowe" - jak chyba wszystko w tym kraju. Trudno mi polecić jakiś konkretny japoński kanał TV, gdyż to kwestia gustu. Każdy z kanałów ma swoją specyfikę i samemu należy zdecydować, co nam się podoba, a co nie. To temat morze.

2. Faktycznie, japoński przemysł muzyczny przesycony jest jednosezonowymi gwiazdami. Jednak od czasu do czasu pojawia się coś godnego uwagi. Ja nie koncentruję się na konkretnych wykonawcach, a raczej na utworach - jeśli jakiś zespół/solista zaproponuję mi coś fajnego - czy to będzie pop czy rock - to przyjmuję to zawsze z radością. Tak - muzyka, np. w Tokyo - jest wszędzie.

3. Cóż, w takim Tokyo ludzi jest naprawdę sporo, lecz - co ciekawe - tłum zachowuje się tam zupełnie inaczej niż u nas. Ludzie wydają się tam posiadać jakiś dodatkowy zmysł, umiejętność poruszania się w dużym tłumie, dzięki czemu nie trącają się, nie popychają - sprawnie "prześlizgują" się między sobą - to naprawdę niesamowite. Najpopularniejszym środkiem transportu w wielkich miastach jest oczywiście metro i kolej naziemna - są to najbardziej efektywne środki transportu. Są też autobusy - głównie używane przez ludzi starszych, i taksówki - używane raczej okazjonalnie, gdyż do tanich nie należą. Reklamy: owszem - jest ich cała masa - ale m.in. na tym właśnie polega urok wielkich, japońskich miast - visual shock. :)

4. Hałas z Japonii to bardzo ciekawe zjawisko - bo jednocześnie jest i go nie ma. Jest - bo trudno, by w wielkim mieście uniknąć hałasu wytwarzanego przez samochody i kolej plus różnego rodzaju wszechobecne reklamy wizualno-dźwiękowe. Z drogiej strony - zabudowa miejska jest tak pomyślana, że te dźwięki rozchodzą się w taki sposób, iż nie "ranią uszu", poza tym wystarczy skręcić w pierwszą lepszą uliczkę i znikają prawie całkowicie. Zdaje się, że to ma coś wspólnego z pewną "filozofią urbanistyczną" w Japonii - buduje się wysokie budynki tuż przy ulicach, które zatrzymują i rozpraszają hałas - dzięki temu nawet w centrach wielkich miast jest bardzo często na swój sposób cicho. Trudno to opisać, tego trzeba doświadczyć samemu. I tak - jest mnóstwo cichych zakątków w każdej części miasta - są praktycznie na każdym kroku.

5. Na takiej "stuprocentowej wsi" japońskiej jeszcze nie byłem, ale zdarzało mi się już bywać na japońskich peryferiach przy mniejszych miasteczkach, co już dało mi niejaki przedsmak tego zjawiska. Tak mi się to spodobało, że na pewno zamierzam "podrążyć" ten temat. Każdy aspekt Japonii jest dla mnie bardzo ciekawy. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o język japoński to rozumiem, że władasz nim doskonale ^^ Ale co z pisaniem ? Też pojąłeś tę trudną sztukę ? I czy w takich wielkich miastach często spotyka się obcokrajowców ( spoza Japonii ) i czy dużo tam Polaków ? ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kim są Gumowe kurczaki, chomik Alfred i stonoga Gryzelda? To jakieś postaci z Twoich komiksów które rysowałeś przed pojawieniem się Lenca? Podobno były maskotkami CDA, ale nic o nich nie wiem.

Czemu na tym forum piszesz normalnie i sensownie, a w AR totalnie abstrakcyjnie, absurdalnie, bezsensownie i surrealistycznie? Twoje odpowiedzi na listy nijak się mają do ich treści, a ja osobiście wolałbym by odnosiły się do listów...

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o język japoński to rozumiem, że władasz nim doskonale ^^ Ale co z pisaniem ? Też pojąłeś tę trudną sztukę ? I czy w takich wielkich miastach często spotyka się obcokrajowców ( spoza Japonii ) i czy dużo tam Polaków ? ^^

Japońskiego nie znam aż tak dobrze, jak bym sobie tego życzył - ale wszystko przede mną. Co do pisania, to na razie używam klawiatury, a zatem ten "problem" mi odpada, choć nie sądzę, abym miał jakieś poważne problemy z posługiwaniem się pędzelkiem. :)

Zależnie od miasta, liczba obcokrajowców jest różna. I tak najwięcej jest Azjatów (Chiny, Korea), zatem nie odznaczają się oni aż tak ekstremalnie jak ludzie z zachodniej części świata. W Tokyo sporo jest "gaijinów" (głównie amerykańskich turystów, choć nie tylko), Polaków bardzo niewielu. Największe jak dotąd "zagęszczenie gaijinów" odnotowałem w Kyoto.

Na ilu z japońskich wysp bywałeś? Tylko na Honsiu, czy na innych też? A jeśli tak, to czym sie między sobą różnią (oprócz nazwy :tongue:)

Jeszcze nie zjeździłem całej Japonii (jestem w trakcie). Różnice w różnych częściach Japonii bywają znaczne - i pod względem klimatycznym i kulturowym. Ludzie w Tokyo są zupełnie inni niż np. na Okinawie. Inne zachowanie, inny klimat, inna kuchnia, itp. To pytanie na dłuższy wykład. Japonia jest bardzo różnorodna i odkrywanie jej to naprawdę wspaniała przygoda. :)

Czy korzystasz z damskiej toalety? :D Wszystko na to wskazuje, bo w AR napisałeś, że Al w niej był, a ty też(Allor jednak cię nie zauważył). :P

Wszedłem tam tylko dla dobra sprawy. Zazwyczaj nie korzystam z damskich toalet. :) A Allor nie zauważył mnie, bo byłem w kamuflażu pudrującej się blondynki - trzeba było zobaczyć te tumany pudru, o mało pylicy nie dostaliśmy. ;)

Kim są Gumowe kurczaki, chomik Alfred i stonoga Gryzelda? To jakieś postaci z Twoich komiksów które rysowałeś przed pojawieniem się Lenca? Podobno były maskotkami CDA, ale nic o nich nie wiem.

Czemu na tym forum piszesz normalnie i sensownie, a w AR totalnie abstrakcyjnie, absurdalnie, bezsensownie i surrealistycznie? Twoje odpowiedzi na listy nijak się mają do ich treści, a ja osobiście wolałbym by odnosiły się do listów...

Pozdrawiam.

Chomik Alfred i spółka, były kiedyś maskotkami magazynu "Kawaii". To długa historia. :) Komiksy z ich udziałem również się pojawiały w różnych miejscach i w różnym czasie, ale nie w CDA.

Co do absurdalnych odpowiedzi w AR: wszystko ma swoje miejsce i czas - jest czas na normalność i jest czas na odrobinę szaleństwa. Tutaj odpowiadam na Wasze pytania, staram się zatem być w miarę rzeczowy, gdyż traktuję Was i Wasze pytania poważnie. W AR natomiast istnieje "strefa kontrolowanego szaleństwa" - taka jest natura tej rubryki - w ten sposób została stworzona kilkanaście lat temu - to już niemalże tradycja. :) Może się to komuś nie podobać, ale jeśli ja i Smuggler (bo przecież jego odpowiedzi też nie są "normalne" w powszechnym tego słowa znaczeniu) zaczniemy po prostu odpowiadać na listy, to AR stanie się kolejną, standardową, nudną rubryką z listami, a nie taka idea przyświeca jej tworzeniu. AR to taki "zawór bezpieczeństwa", gdzie możemy trochę poszaleć i "upuścić pary", a jednocześnie wszyscy zdają sobie sprawę, że należy traktować to z przymrużeniem oka, dzięki czemu nie doszło jeszcze do (poważniejszych) rękoczynów na biednym, zestresowanym Smugglerze. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kumam. Ale chodzi bardziej o to, że Twoje odpowiedzi na listy nie odnoszą się do ich treści.

A gdzie można (jeśli można) poczytać te w/w komiksy? Są gdzieś w internecie? Jeśli tak to czy możesz podać linka?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. No kumam. Ale chodzi bardziej o to, że Twoje odpowiedzi na listy nie odnoszą się do ich treści.

2. A gdzie można (jeśli można) poczytać te w/w komiksy? Są gdzieś w internecie? Jeśli tak to czy możesz podać linka?

1. Szaleństwo niejedno ma imię. :)

2. Niestety, jedyne źródło to archiwalne numery "Kawaii" i ewentualnie "PC Shareware".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...