Skocz do zawartości
niziołka

Studia

Polecane posty

Eee my też nie mamy żadnych przerw w trakcie ćwiczeń czy wykładów. W ogóle myślałem, że tylko zaoczni mają, bo to przecie oni mają kilkugodzinne lekcje. Z planu na ten semestr jestem bardzo zadowolony: poniedziałek tylko język i WF, we wtorek wszystkie prawnicze ćwiczenia + 2 wykłady (czyli od rana do wieczora), środa wolna i w czwartek język + 2 wykłady :). Jedyne co jest ogólnie irytujące dla osób dojeżdżających, takich jak ja, to kilkugodzinne okienka. Na szczęście w tym semestrze najdłuższa przerwa trwa tylko 2 godziny, więc nie jest źle.

Edytowano przez ...AAA...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym semestrze mam trzygodzinny wykład w poniedziałek (z 15 minutami przerwy w środku), we wtorek seminarium na 12.45, potem ćwiczenia i o 18 wykład monograficzny. W środę dwa wykłady, czwartek wolny i w piątek od 8.30 wykład (niestety do tej pory był dwa razy i dwa razy zaspałem - jestem świetny).

Okienka to rzeczywiście zło wcielone, ale można sobie wtedy pójść coś zjeść czy coś. Poza tym teraz już ich nie mam :)

Na jutro mam napisać fragment pracy magisterskiej. Promotorka kazała "coś" napisać, niestety na razie mam jedno zdanie. Mam też ustawę na podstawie której to będę pisał, więc źle nie jest, ale moje lenistwo zaczyna się robić niebezpieczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie pomiędzy wykładami/ćwiczeniami są 15-minutowe przerwy. Zazwyczaj zajęcia trwają po 1.5h, chociaż w pierwszym semestrze miałem jeden wykład trwający 3h, a w tym tylko 45 minut. Tak, przypominają się stare szkolne czasy. :D Z mojego planu jestem umiarkowanie zadowolony, który najbardziej zadowoliłby śpiocha. Przeważnie chodzę na godz. 10-11, a kończę o 14-15. Największymi plusami planu są: brak okienek i piątek, w który mam tylko jeden wykład.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajęcia są zaraz obok kampusu centralnego, w budynku na Nowym Świecie 69
Jak ja kocham to, że mieszkam na Ursynowie... ;) trochę czasu spędzę na dojazdy... ale szczerze mówiąc, jestem zadowolony, że właśnie tam są zajęcia. To chyba jedyny obiekt warszawskich wyższych uczelni, od którego aż bije klimat. Przynajmniej, gdy się na to patrzy tak z boku. No i w Indeksie zawsze można dostać... colę za 5 zł (nadal musimy na FA udawać, że mamy po 12 lat?).

ale już np. lektoraty, WF-y czy oguny możesz mieć w różnych dziwnych miejscach rozrzuconych po całej Warszawie, ale na te zajęcia zapisujesz się już sam i sam je sobie dobierasz.
Czy jeśli mam w sobie lenia, mogę je olać, czy też są obowiązkowe? W ogóle z czego macie lektoraty? Jako nie student, w ogóle nie mam o tych sprawach pojęcia.

Praktyki załatwiasz sobie sam i uczelnia jeszcze ci rzuci kłody pod nogi, bo będziesz musiał stać w dłuuugiej kolejce po stosowne papiery.
Racja, zapomniałem, że w naszej edukacji uczeń nie jest lubiany przez nauczycieli, wykładowców i administrację. Ale pewnie można olać uczelnię i załatwić sobie praktykę w jakimś periodyku nie informując ich, a więc nie załatwiając papierów? Czy też potencjalni pracodawcy ich wymagają?
Ale znalezienie redakcji, dogadanie się z nimi itd. to wyłącznie twoja sprawa, UW się w to nie miesza.
Odchodząc od tematu studiów. Próbowałeś załatwiać jakieś praktyki? Ciężko jest znaleźć chętne redakcje?

A jacy są wykładowcy? Ludzcy? Czy też wykładają za karę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja kocham to, że mieszkam na Ursynowie... ;) trochę czasu spędzę na dojazdy... ale szczerze mówiąc, jestem zadowolony, że właśnie tam są zajęcia.

Też mieszkam na Ursynowie, a dojazdy wcale nie są taką udręką. Jasne, fajniej byłoby mieć UW pod domem, ale metrem szybko się jedzie, zwłaszcza z książką umilającą czas. Jeżdżący z miejsc, gdzie nie ma metra, mają gorzej :)

To chyba jedyny obiekt warszawskich wyższych uczelni, od którego aż bije klimat. Przynajmniej, gdy się na to patrzy tak z boku. No i w Indeksie zawsze można dostać... colę za 5 zł (nadal musimy na FA udawać, że mamy po 12 lat?).

Owszem. I to się raczej nie zmieni.

Czy jeśli mam w sobie lenia, mogę je olać, czy też są obowiązkowe? W ogóle z czego macie lektoraty? Jako nie student, w ogóle nie mam o tych sprawach pojęcia.

Nie wiem, jak będzie dokładnie wyglądał harmonogram twojego roku, ale pewnie 3 semestry lektoratu i 4 WF oraz 5 różnych ogunów. Są oczywiście obowiązkowe, wieczorowi nie muszą robić tylko WF. A lektorat czy WF możesz sobie wybrać dowolny i wymarzony, łącznie z gruzińskim i suahili, a z WF wspinaczkę czy pilates. Akurat tu UW ma szeroką ofertę :).

Racja, zapomniałem, że w naszej edukacji uczeń nie jest lubiany przez nauczycieli, wykładowców i administrację. Ale pewnie można olać uczelnię i załatwić sobie praktykę w jakimś periodyku nie informując ich, a więc nie załatwiając papierów? Czy też potencjalni pracodawcy ich wymagają?

Jeśli chcesz, aby było ci to zaliczone jako obowiązkowa praktyka, którą musisz załatwić na studiach, to musisz mieć papiery od uczelni. W innych wypadkach zależy od redakcji.

Odchodząc od tematu studiów. Próbowałeś załatwiać jakieś praktyki? Ciężko jest znaleźć chętne redakcje?

Z redakcjami jest ciężko, z reguły 90% w ogóle nie odpisuje na maile. No ale z odrobiną szczęścia i samozaparcia można sobie coś ciekawego załatwić, np. ja poszedłem do newsroomu Wirtualnej Polski, potem zostałem u nich redaktorem nocnym, a od kwietnia przechodzę na normalną pracę w dzień. Warto poszukać dobrych praktyk, a nie tylko je odwalić.

A jacy są wykładowcy? Ludzcy? Czy też wykładają za karę?

Różnie. Są bardzo prostudenccy, sa mniej mili. Jednak zasadniczo jeszcze nie trafiłem na wyjątkową świnię, wszystkich da się przeżyć i u wszystkich da się zdać :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, jak u was minął na uczelni Dzień Kobiet? :) Nasza grupa rozdawała czekolady (4 chłopaków/1 dziewczynę :D ) i po całej uczelni latały dziewczyny z tulipanami :)

Natomiast na drodze dom-uczelnia było jak zwykle - w żadnym pociągu ani razu żaden mężczyzna nie ustąpił kobiecie miejsca siedzącego ani w pociągu, ani nawet przy wejściu do niego ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam Niezwykle (po)ważne pytanie.

jestem licealistą maturzystą o usposobieniu ściśłym :P Ogarniam matematykę i fizykę w stopniu przyzwoitym, z reszta przedmiotów nie mam problemów (próbna matma=98, probny polski=85 :PPP). Ogólnie siedze w komputerach i sprawach z nimi związanych.

Zamierzam udać się na politechnikę, konkretniej Polibudę Warszawską.

Oto moje pytanie: który wydział/kierunek wybrać? Sama informatyka dostępna jest w kilku wersjach; proszę o charakterystykę każdej z nich, jeśli łaska :)

Proszę także o pobieżną charakterystykę Ekonomii, AiR, mechatroniki i podobnych (w sensie czego uczą, co można po tym robić, co trzeba lubić, ogólne wrażenia, jak i towarzystwem :P)

Acha, zapomniałem dodać, że nie chciałbym siedzieć całe życie przed komputerem:P (dlatego pytanie o ekonomie itp.)

Pytanie bonus: czy to prawda, że na informatyce nie ma dziewczyn? :<

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, jak u was minął na uczelni Dzień Kobiet?

Dobre pytanie... Nie mam pojęcia. Na uczelni spędziłem tego dnia jakieś 5 minut - przyszedłen ćwiczenia, których nie było. Ponoć wcześniej jakieś wykłady się odbywały, ale kto by na nie chodził? Niemniej podczas swojej krótkiej obecności nie zauważyłem niczego, co wskazywałoby na to, iż tego dnia było jakiekolwiek święto. Jedynie na ulicach Poznania można było zauważyć kobity z tulipanami - zarówne te, które parają się ich sprzedażą, jak i te obdarowane.

Jak tam sesja? Wszystko pozaliczane, czy może tak jak ja - niekończące się poprawki? Następne starcie - 24. marca, polityka... Meeee. :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sesję zaliczyłem niezły kawał czasu temu. Bodajże w przedostatnim tygodniu lutego, poprawiałem ostatnie zaliczenie z oceną. Na szczęście udało się, bo miałem prawie przysłowiowy nóż na gardle. A wszystkie trzy egzaminy ( dwa ustne, jeden pisemny) zdałem bez problemów. Pierwsza sesja w mojej studenckiej karierze nie była taka straszna. Boję się tej czerwcowej, ze względu na polityczno-prawny charakter przedmiotów na drugim semestrze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tam sesja? Wszystko pozaliczane, czy może tak jak ja - niekończące się poprawki?

U mnie coś w ten deseń - wraz z trojgiem innych wybrańców czekam już od dwóch tygodni na przyznanie egzaminu komisyjnego i jak na razie nie wygląda na to, żeby się miało coś ruszyć. Wicie-rozumicie, pisma muszą swoje pokrążyć od pr0 dziekana do katedry, sekretariatów wszelakich i dziekanatu, a to długa droga jest, w efekcie czego nie mam pewności, czy nadal jestem studentem, ale na wszelki wypadek na ćwiczenia i inne takie uczęszczam, bo zasadniczo czemu nie. :)

W kwestii przerw, to jest spoko, zazwyczaj mamy 15-30 minut wolnego między ćwiczeniami, a pierwsza przerwa w słynnym piątkowym wykładzie (4,5h ględzenia o gramatyce opisowej j. angielskiego, woohoo!) służy do tego, żeby się ewakuować z sali wykładowej - o ile oczywiście ktoś jest tak nierozsądny, że w ogóle w piątek odwiedza uczelnię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Halp meh!" Jasna cholera, gadałem z gościem od WOSu i mnie w taką depresję wprowadził, że szkoda gadać :P O co chodzi? Otóż planuję wybrać się na studia dziennikarskie... w Łodzi na razie, ale co słyszę - totalna beznadzieja, potem nie ma żadnej sensownej pracy i ogólnie zmarnowane życie... z tego co słyszał :/ Polecał za to Warszawę i Kraków... i teraz me pytanie - czy w Łodzi jest AŻ TAK źle, że potem nie można znaleźć pracy? I drugie - jak bardzo wyśrubowany jest poziom w Krakowie, bo z dwojga tych wybrałbym raczej ten (chyba, że ktoś poleci Wrocław :P) uniwerek przy czym zależy mi na opinii osoby, która dostała się na dziennikarstwo w Krakowie i nie koniecznie mówię tutaj o PATie. Bo niech mnie szlag trafi, ale trochę ciśnienie mi podskoczyło. Z góry dzięki za odpowiedź :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziennikarstwo i praca w mediach - tylko w Warszawie. W tej kategorii nawet Kraków to zadupie i wygwizdowo. Oczywiście jest prasa regionalna i lokalna, są redakcje lokalne ogólnopolskich mediów, ale prawda jest brutalna. Z pracą i tak jest trudno, a co dopiero mówić o takiej prowincji jak Łódź czy Kraków (nie mają metra, więc zadupie, czyż nie?). Studiować jeszcze od biedy można w Krakowie czy Łodzi, ale nastaw się na przeprowadzkę do stolicy, o ile chcesz pracować w zawodzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, Arnie :-) Zatem, niech się dzieje wola nieba... będę składał papiery na UW, bo zasady rekrutacji + potencjalne zakwaterowanie w akademikach sprawdziłem, więc chyba teraz wszystko zależy od zdanej matury & liczby chętnych :P Bo tak - planowałem potem pracować w tym zawodzie i mam nadzieję, że jak skończę studia to kryzys przejdzie całkowicie i ludzie nie będą aż tak lecieli ze stanowisk. Jeszcze raz, dzięki za opinię :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, jeżeli zależy Ci na dobrej pensji, powyżej przeciętnej, to tylko Warszawa. W Lublinie dziennikarz zarabia średnio 1200 PLN na rękę, więc cóż. Kokosy to nie są.

Ale na szczęście na studiach dziennikarskich jest też bardzo ciekawa specjalizacja (chociaż nie wiem czy na każdym uniwerku) - PR, a tu zarobki są większe, nie tylko w Wawie.

Edytowano przez ZdeniO
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łódź czy Kraków (nie mają metra, więc zadupie, czyż nie?)

Heh, właśnie takie podejście warszawiaków do tematu jest najlepsze, mają "piękną" jedną linie metra i się szczycą na cały świat...

"Osz cholera patrzej no, momy metro! Reszta kraju to zadupie a co tam idźmy dalej, Moskwa to przy nas Opole"

Może dorzucę parę swoich groszy.

Jeżeli są to studia dwu stopniowe, to proponuje zrobić licencjat w bardziej przyjaznym mieście dla człowieka egro Kraków, studenta- Kraków, imprezowicza- o znów mamy Kraków, szok, czyż nie?

Następnie na magisterskie przenieść się do UW, oczywiście jeżeli tylko taki ruch jest możliwy.

Co Ty na to?

Edytowano przez Aniol
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami zastanawiam się, jak bardzo daleko autor musi się posunąć, żeby wszyscy zauważyli ironię w jego wypowiedzi. Cóż, tak się chyba nie da, więc dam sobie spokój z łopatologicznym tłumaczeniem, które fragmenty tej wypowiedzi to ironia.

Ale z drugiej strony zauważ, że Warszawa ma najdłuższą i najładniejszą linię metra ze wszystkich polskich miast ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, bo jedyną:), racja, że to co jest w Krakowie nie może zostać nazwane metrem, a czy w Łodzi coś takiego istnieje, to pojęcia nie mam.

Napisałem w ten sposób, bo naprawdę nie lubię wawy i być może przez to nie jestem w stanie dostrzec tam ironii.

Edytowano przez Aniol
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, pierwszy miesiąc nowego semestru minął. I tak jak słyszałam, że pierwszy semestr jest najcięższy (mieliśmy po 2-3 kolokwia w tygodniu), tak teraz z jednej strony odpada nam stres związany z nimi, z drugiej - dochodzi średnio 400 stron do wkucia tygodniowo (egzekwowane na ćwiczeniach - konwersatoriach). A do tego jeszcze 2 wypracowania :] Więc niestety moje nadzieje zginęły śmiercią marną - ten semestr również przyjazny nie będzie :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wy jeszcze macie jakąś nadzieję ? Na stronie mego wydziału dobitnie przypominają, że od 5 kwietnia druga połowa semestru. Sesja już za 2 miesiące i to nie jest dobry prognostyk na przyszłość. Są trzy powody czarno ( lub przynajmniej szaro ) widztwa : 1. nie muszę przewidywać, ja mam pewność, że kolokwia i egzaminy zerowe nawarstwią się wszystkie w maju i runą wielką falą 2. pogoda nie zachęca do spacerów do nauki 3. mistrzostwa świata w piłce kopanej. I oni będą chcieli jakieś dowody posiadanej wiedzy egzekwować ? hahaha śmiech na sali

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na politologii ten semestr jest wyjatjkowo ciezki. Mam zajecia codziennie prawie od rana do wieczora. Studiuje politologie i nie zamienilbym kierunku tego na zaden inny, ale zamierzam rozpoczac 2 kierunek, bo po samej politologii naprawde ciezko o prace mogloby byc. Pozdrawiam wszystkich pilnych studentow :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam maly dylemat. Za niedlugo (no, za rok, ale warto sie juz chyba zastanowic, co chce robic.) Z jednej strony uwielbiam historie, z drugiej jezyki obce, wloski szczegolnie. Nie moge sie zdecydowac pomeidzy archeologia a wloskim. Moze ktos z was znalazl sie w podobnej syt. i moze mi powiedziec, co robic ? :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Izrafel: Po pierwsze i najwazniejsze decyzja o wyborze kierunku studiow musi byc w pelni samodzielna. Pamietaj, ze kierunek, ktory obierzesz i obowiazki z nim powiazane spoczywac beda na twych barkach. Zastanow sie wiec dobrze, ja nie chce Ci niczego sugerowac. Moge jedynie powiedziec, ze mialem dylemat podobny, zastanawialem sie miedzy politologia i administracja. Papiery zlozylem na oba kierunki i na oba sie dostalem, wybralem jednak politologie, poniewaz sadze, ze powinno wybrac sie kierunek, ktory jest nasza najwieksza pasja, a moja pasja byla i pozostala politologia, pozniej mozna ewentualnie zastanawiac sie nad rozpoczeciem 2 kierunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam maly dylemat. Za niedlugo (no, za rok, ale warto sie juz chyba zastanowic, co chce robic.) Z jednej strony uwielbiam historie, z drugiej jezyki obce, wloski szczegolnie. Nie moge sie zdecydowac pomeidzy archeologia a wloskim. Moze ktos z was znalazl sie w podobnej syt. i moze mi powiedziec, co robic ? :]
Tylko czy dobrze zorientowałeś się wcześniej, czym naprawdę jest archeologia? Parę osób ode mnie z grupy[historia] mówiło, że na początku zastanawiali się pomiędzy historią a archeologią, a po rozpoczęciu zajęć z PZP <Prahistoria Ziem Polskich>, nawet mimo bardzo miłej pani wykładowczyni i atrakcyjnej formy prowadzenia zajęć, zaczęli skakać z radości, że nie poszli na te studia. Po prostu nie spodziewali się, że nawet na tak podstawowym poziomie będą nam potrzebne rzeczy typu odróżnianie powiedzmy 'kultury dzbanów pucharowych' i 'kultury pucharów dzbanowatych' itd. :P Poza tym - jeśli chcesz mieć jako-taki pogląd na to, co tak naprawdę kryje się pod nazwami studiów, na które się wybierasz, wejdź na stronę interesującego cię kierunku... i obejrzyj sobie plan <w niektórych instytutach podają czasem wytłumaczenie, o czym są dane zajęcia> i wtedy podejmuj decyzje :) <żeby nie było - to nie jest tak, że tych studiów nie da się lubić, bo np. mojej siostrze odpowiadają, ale jednak warto wcześniej sprawdzić, żeby nie obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku :P >.

Jeśli zaś chodzi o filologie - nigdy mnie specjalnie nie interesowały, dopiero jakiś czas temu obudziła się we mnie miłość do języka irlandzkiego na tyle poważna, że uczę się go na własną rękę (a przynajmniej planuję na wakacje) i czekam z nadzieją aż pojawi się ten język dostępny do uczenia się w instytucie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje studia coraz bardziej mnie dobijają. Nie dość, że cały czas odstawiają mi numery w stylu "Wszyscy studenci MUSZĄ wyrobić obowiązkowe 120 godzin zajęć DLA CHĘTNYCH, nawet jeżeli nie macie czasu, bo pracujecie/studiujecie drugi kierunek, żebyśmy mogli się pochwalić statystykami, które będę krzyczeć, że nasi studenci są bardzo pracowici", nie dość, że cały czas (to już półmetek studiów) mamy same bezsensowne, niepraktyczne przedmioty (retoryka i erystyka, na której uczymy się akcentować wyraz "łąka", czy przedmioty kościelne), to jeszcze jeden wykładowca dobił mnie pracą domową (na wykład) - esej "Moje święta wielkanocne", w których mam opisać swoje duchowe przeżycia związane z triduum i Wielkanocą... No ja pier... Czemu nie poszedłem na tą polonistykę na UMCS? :X

Aż się zastanawiam, czy nie rzucić tego w cholerę i zacząć od nowa właśnie na Kiri Skłodowskiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam to u nas tez sa fakultety obowiazkowe dla chetnych :), mimo wszystko uwazam, ze dobrze wybralem kierunek i dobrze sie na nim czuje, a Ty jesli twierdzisz, ze Twoje studia na nic Ci sie nie przydadza to zmien kierunek, na prawde nie ma zadnego sensu meczyc sie tylko po to zeby dostac papierek, jesli kierunek, ktory wybrales okazal sie pudlem. Co do pracy na temat przezyc duchowych mozesz nasciemniac jesli zadnych nie masz ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...