Skocz do zawartości
niziołka

Studia

Polecane posty

Co Wy się tam pultacie z powodu braku planów zajęć czy dezorientacji w uczelnianej aglomeracji - i to jeszcze przed rozpoczęciem roku akademickiego?
Ech tam, ja tylko zwracam uwagę, że nie ma jeszcze podanego planu choć zakładam, że najpóźniej jak się pojawi to w ten weekend :P, bo przecież ludzie na ślepo nie będą przyjeżdżać. Poza tym, wiem już, że UŁ ma rozbitą strukturę i budynki są od siebie oddalone, ale chyba na tyle sensownie, że spacerkiem bądź biegiem :happy: zdąży się na zajęcia... najwyżej z lekkim spóźnieniem. Może to fakt, że lubię jak w niektórych sprawach jest porządek... na tyle na ile może być... niż chaos.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polip ma racje. Nie ma się co planem przejmowac, 1 semestr bez chaosu to jak samochód bez paliwa, masz ale nie pojeździsz.

Dzieki chaosowi integrujesz sie, wszyscy wszystkich się pytają gdzie mamy i co mamy! : D

bo przecież ludzie na ślepo nie będą przyjeżdżać.

U mnie tak było =) I znów wspólna nienawiść przeciw uczelni łączyła. Potem bedąc połaczonym można własnie jak juz Polip wspomniał trafić do karczmy jakiejś. Więc warto już teraz poznac dobrze drogi (alternatywne) powrotne do domu, by potem na autopilocie wrócić.

Ostatni dzień wakacji

Mój 1 wrzesnia przypada na 5 października wiec jest jeszcze czas choć kampania wrześniowa nie pozwalała cieszyć się wrześniem :( Oczywiście 1 kampania nauczyła mnie tego by wszystko zdać jak najszybciej. O ile 1 sesje sobie ludziska poopuszczały to niestety teraz cierpimy :( Ale studnia bez kampani wrześniowej, chociaż jednej to nie studia! =)

Tak czy siak plan już jest, ani razu na 7 ani nawet na 8. Choć tu trzeba zaznaczyć, że ludziska które ułożyły plan poszły nam na reke dając o 8 wykłady z relacji miedzy ludzkich czy coś w ten deseń. Więc widać, że poszli nam na ręke. Huh frekwencja na tych zajęciach będzie dośc ciekawa.

No i niestety teraz takie przedmioty bedą, że o jakimkolwiek bibaniu mowy być nie może. Ale co tam, 1 rok cięzkiej nauki nikogo jeszcze nie zabil =D

Edytowano przez M@TH3V
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, wiem już, że UŁ ma rozbitą strukturę i budynki są od siebie oddalone, ale chyba na tyle sensownie, że spacerkiem bądź biegiem :happy: zdąży się na zajęcia...

Ciesz się, że nie podzedłeś na jakieś filologie, bo oni mają zajęcia po całej Łodzi rozwalone. Reszta jest rozłożona tak, że na pieszo, albo na dziesięciominutowym bilecie przystanek albo dwa autobusem albo tramwajem się dojedzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć tu trzeba zaznaczyć, że ludziska które ułożyły plan poszły nam na reke dając o 8 wykłady z relacji miedzy ludzkich czy coś w ten deseń. Więc widać, że poszli nam na ręke. Huh frekwencja na tych zajęciach będzie dośc ciekawa.

W pierwszym semestrze na filologii angielskiej wszystkie wykłady jakiś mądry człowiek skumulował nam w piątki, dzięki czemu zyskaliśmy wolny dzień, na drugim semestrze było ogólnie mniej wykładów, ale też mądrze ułożone - albo z samego rańca, albo po ćwiczeniach. Ktoś z administracji, widać, sam był studentem i rozumie, że młodzi ludzie mogą mieć ciekawsze zajęcia niż spanie w ostatnim rzędzie, acz niektóre sposoby zabijania wykładowego czasu wspominam bardzo miło. :)

A dziś kochane ATH pokazało, że w kwestii bajzlu nic się tam na szczęście nie zmieniło. Kazali mi się stawić w sprawie złożenia podpisu - ok, stawiłem się, przyjęli mnie do braci studenckiej (znowu) i gitara, ale jednocześnie się tam dowiedziałem, że rano było spotkanie integracyjne, rozdanie legitymacji i indeksów oraz inne pierdoły. Nic to, odbiorę potrzebny stuff kiedy indziej. Jedziemy dalej: jest plan! Z tym, że obejmuje grupy 1 oraz 4, a istnieją tylko 1 i 2. Ciekawe, w której zatem jestem ja? Nie da się stwierdzić, albowiem na stronce nadal wisi lista po pierwszej rekrutacji... A dodać należy, iż jedna z grup ma jutro wolne i stawi się na uczelnię nadaremno, ponieważ nie da się ustalić, która ma to uczynić.

Zatem już jest genialny chaos, a przecież jeszcze przed nami około 54 poprawki w planie (wliczając zajęcia nakładające się nawzajem i toczące równolegle dla tej samej grupy) oraz przeskoki międzygrupowe (jedna ma 2 dni wolnego, druga figę z makiem!). Jutro śmigam poznać nowe towarzystwo oraz odwiedzić stare, bardzo uszczuplone, ale ciągle dzielnie walczące z drugim rokiem filologii angielskiej.

Gdzie mamy? xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo i ruszył kolejny rok akademicki (właściwie to u nas rusza 4-ego, ale trzymajmy się kalendarza). Siódmy semestr, siódma rejestracja do grup, co oznacza, że siódmy raz musiałem się męczyć z USOSem. A podobno systemy komputerowe miały wszystko ułatwić... Sytuacja standardowa - rejestracja ruszała o 21:00 w zeszły poniedziałek, tak więc o godzinie 21:00:01 system zaczął stroić fochy. Po 10 minutach stosowania zwyczajowego sposobu (F5F5F5F5F5F5F5) udało się. Całkiem niezły wynik, biorąc pod uwagę poprzednie lata (oczywiście tu liczy się czysty fart, nawet szybkość łącza ma, wspominając wcześniejsze przypadki, niewielkie znaczenie - tak czy inaczej, moje 153. przyciśnięcie klawisza F5 nastąpiło w dobrym momencie). Oczywiście kochany USOS nie uznał za konieczne otwieranie rejestracji dla wszystkich (ot tak kilkanaście osób nie miało ikonki "zarejestruj").

Choć jakby się zastanowić, to od tego semestru i tak jest lepiej, bo po pierwsze wiadomo, kiedy się otworzy rejestracja (wcześniej otwierała się bez zapowiedzi w środku dnia - więc bez poczty pantoflowej ani rusz), a po drugie otworzyła się faktycznie w tym terminie (pół roku temu miała się otworzyć jednego dnia o 21:00, a otworzyła się następnego około 6:30).

Choć, jakby się zastanowić bardziej, to te drobne niedogodności rekompensuje fakt, że system zastępuje mi indeks i nie muszę latać po wpisy (znaczy, indeks mam, jako pamiątkę, z wpisami z pierwszego semestru - potem już mi się nie chciało zbierać).

Też lubicie usosa? A może na Waszych uczelniach działa lepiej? :)

Pozdrawiam,

ps. jeżeli ktoś nie miał szczęścia zetknąć się z tym cudem, wyjaśniam - Uniwersytecki (choć stosowany nie tylko na uniwersytetach) System Obsługi Studentów - coś jak Windows parę lat temu - używanie podnosi ciśnienie, ale bez niego się raczej nie da...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to u mnie są już pierwsze wrażenia po inauguracji i co ja mogę powiedzieć? Na pewno Wydział Prawa i Administracji w Łodzi ma fajny budynek, którzy aż jarzy się nowoczesnością (a swojej auli szukałem kilka minut ;p), poznało się szanowne władze uczelni, nową znajomość ^^ oraz stwierdziło brak znajomych twarzy w auli. Nie zraziłem się tym, w końcu od tego są studia, żeby poznawać nowych ludzi. No i przy okazji czegoś się nauczyć ;P Mam teraz tylko jedną zagwozdkę, która mnie irytuje - mam już podany plan zajęć - który zły nie jest i w najgorszym przypadku kończyć zajęcia będę o 18:45 - a nawet obciążenie grup i wykaz przedmiotów... Ale gdzie są grupy? I czy może mi ktoś wyjaśnić o co z nimi chodzi? Czy mnie ktoś odpowiednio przydzieli, ja sam ma się zgłosić czyli pewnie wyjdzie, że każdy przychodzi na ślepo czy jak...? Z góry dzięki za odpowiedź :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do grupy powinieneś być przydzielony odgórnie, lista grup dziekańskich gdzieś być powinna - strzelam w dziekanat, tablice informacyjne, stronkę. Grupę w razie problemów da się zmienić (acz trzeba się nachodzić). Sam nie wiem, w której jestem, bo jak na razie podzielili ludzi po I rejestracji i aktualizacji nie widać - ponoć gdzieś wiszą właściwe listy, ale nikt nie wie, gdzie. Dlatego rozkiminiłem sobie, że jestem w grupie mającej dziś wolne i git majonez. :))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale gdzie są grupy? I czy może mi ktoś wyjaśnić o co z nimi chodzi? Czy mnie ktoś odpowiednio przydzieli, ja sam ma się zgłosić czyli pewnie wyjdzie, że każdy przychodzi na ślepo czy jak...? Z góry dzięki za odpowiedź :)

Zaloguj się do USOSa i tam sprawdź. U mnie pojawił się już w nim aktualny plan zajęć. A przydział do grup zależy od wydziału/kierunku & so on. Gdzieś powinien być, najprawdopodobniej gdzieś koło dziekanatu, albo na stronie wydziału Filozoficzno-Historycznego albo Instytutu filozofii :) A jak nie, to idź na żywca i tyle. Gdzieś Cię na liście wyczytają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do grupy powinieneś być przydzielony odgórnie, lista grup dziekańskich gdzieś być powinna - strzelam w dziekanat, tablice informacyjne, stronkę
Cóż, w takim razie pozostaje mi czekać, bo na obecną chwilę na USOSie* nie mam podanego planu zajęć :P a na innych stronach (dziekanatu, całego wydziału czy tylko odpowiedniego instytutu) ostatnią nowością jest informacja o inauguracji... albo ogólnym planie zajęć. Na razie jest rejestracja na zajęcia ogólnouczelniane :), ale jeśli dobrze pamiętam to nie są obowiązkowe, tylko dodają punkty ECTS. Nic to, najwyżej rzeczywiście przyjdzie mi kopnąć się do Łodzi koło 9:00 i zasuwać do dziekana ;]

*ach, w ogóle dobrze, że wspomnieliście, bo nie wiedziałem, że mam tam swoje konto i plan zajęć online... a właściwie ten drugi będę miał ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas takowy USOS nosi nazwę Edukacja.cl, popularnie nazywana Cwelem. Zapisy wyglądają bardzo podobnie jak u Kulika. Jeden termin i niespełna 200 prubującyhc sie w tym czasie zapisać. Kończy się to zazwyczaj wyświetlaniem randomowych błędów, waleniem w F5 i oczekiwaniem na przeładowanie strony. Po 10 minutach zazwyczaj jest już pozamaitane i wszystkie najlepsze terminy kursów są pozajmowane. Zostają ściepki, które trzeba tak dopasować, coby niemieć hektarowych dziur w planie. Nie sprawdza się to rozwiązanie na całej linii niestety, no ale co zrobić trza to jakoś przeżyć, a potem się męczyć resztę semestru z kijowym planem.

Indeksy i tak mamy i po wpisy latać trzeba, ale chyba wolę to, niż niepewność o to jaką ocenę mi system wygeneruje :P Do tego jestem chyba jedynym rocznikiem na całej polibudzie który nie ma elektronicznych legitymacji, a i wyrobienie takiej stanowi problem, przechodzi tylko numer z tym, że się papierową zgubiło. Tym samym nie mam możliwości korzystać z urban carty, która wchodzi we Wrocku, no i do akademika wejść nie mogę, jak nie ma portierki, która wspaniałomyślnie mi drzwi otowrzy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszecie o USOSie? To ja Wam powiem co to za wspaniały system =] Dziś zajęcia miałem zaczynać o 12 Matematyką Finansową ... a okazało się, że wczoraj o 22:00 ktoś zmienił plan zajęć dla 2 roku i rozpoczynałem o 10 - czyli nie było mnie na pierwszych zajęciach. Grunt, że ćwiczeniowiec jest taki wspaniały, że pozwolił mnie i 2 kumpli przychodzić na inną godzinę bo o 10 mamy lektoraty.

Inna rzecz, że powtórka z Matmy (warunek) miał być prosty - zapis na zajęcia i przyjście na kolokwium. Teraz się okazało, że nie tylko mam odbębnić całe kolokwia (3) to jeszcze mam mieć frekwencje 100% ;/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, wiem już, że UŁ ma rozbitą strukturę i budynki są od siebie oddalone, ale chyba na tyle sensownie, że spacerkiem bądź biegiem
Nie byłabym taka optymistyczna :P Po swoim instytucie widzę, że 2-3 lata na poznanie całego budynku mogą okazać się zbyt krótkim czasem i na magisterskich dalej będziemy zaskakiwani. A dlaczego? Bo nasz budynek jest prawdziwie historyczny i ma chyba więcej wejść, niż wyjść :D Z każdym miesiącem odkrywamy nowe klatki schodowe, korytarze i tak dalej... Czasem nawet w miejscach, w których dałoby się przysiąc, że nic już dalej być nie może. Najoczywistszym logicznym rozwiązaniem jest to, że to Hogwart. Nawet mamy dziedziniec wewnątrz :D

Polip ma racje. Nie ma się co planem przejmowac, 1 semestr bez chaosu to jak samochód bez paliwa, masz ale nie pojeździsz.

Dzieki chaosowi integrujesz sie, wszyscy wszystkich się pytają gdzie mamy i co mamy! : D

Pierwsze dni i tygodnie to jak gra w gorące stołki dla ludzi z wykształceniem - kiedy magistrzy/doktorzy/doktorzy habilitowani/profesorowie ścigają się, kto pierwszy znajdzie i dotrze do ostatniej wolnej sali w budynku :D

Też lubicie usosa? A może na Waszych uczelniach działa lepiej?
Nie mamy USOSa! :D Każdy ma zestaw zajęć, które musi wypełnić w danym semestrze, ECTS nie mają dla nas żadnego znaczenia. Zaliczyć trzeba zwyczajnie WSZYSTKO, co dostaliśmy w planie :P A ponieważ praktycznie wszystkie specjalizacje danego rocznika są zapisane w jednym planie, wygląda to dosyć... interesująco :P

Jeśli chodzi o plan - dalej nic nie wiadomo, bo w planie są błędy (mamy zapisane 4,5/3h obowiązkowych ćwiczeń, a inna grupa ma 1,5/3h :D ), do tego najwcześniej w poniedziałek/wtorek dowiem się, kiedy mam angielski... A oczywiście pewnie już od poniedziałku będą zapisy na dodatkowe wykłady obowiązkowe, wśród których wypatrzyłam sobie jeden, jedyny dla którego mogłabym już sobie rozstawić namiot i czekać pod instytutem, żeby tylko je mieć :)

Ale gdzie są grupy? I czy może mi ktoś wyjaśnić o co z nimi chodzi? Czy mnie ktoś odpowiednio przydzieli, ja sam ma się zgłosić czyli pewnie wyjdzie, że każdy przychodzi na ślepo czy jak...?
U nas najpierw dzielili wg specjalizacji (9 grup; 1-3 - nauczycielskie, 6-9, reszta), a w tych grupach już wg alfabetu :) U was pewnie też wywieszą jakieś listy.

No i dzisiaj niestety okazało się, że jutro nie jadę na specjalne spotkanie inauguracyjne z okazji rozpoczęcia roku, bo... akurat dzisiaj minął okres działania mojej karty bankomatowej. A nie dałabym rady wstać o 6:00 nad ranem, żeby szybko dokonać przelewu i z innego konta wydobyć gotówkę potrzebną na miesięczny... A szkoda, miałam nadzieję, że usłyszę wykład pana prof. Bartoszewskiego T_T

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie narzekam na USOS. Trzy lata temu jeszcze narzekałem, ale w zeszłym roku i w tym zaczęli rejestrację na ćwiczenia rozkładać dla poszczególnych kierunków i lat na różne dni/godziny, więc sama rejestracja przebiegała w miarę płynnie. Oczywiście system wywalał, ale dało się zapisać dość szybko. Gorzej z wykładami monograficznymi no ale wtedy dużo więcej osób się zapisywało.

Liczy się to, co w indeksie, a oceny w USOS pojawiają się kiedy się prowadzącym zachce je wpisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, to może się pochwalę.

Dzisiaj była immatrykulacja wydziałowa na Auli UMK. Byłem przed czasem i co widzę? Kolejki po legitymacje, jak po mięso do PRL-u. Dopytuję się, czy to już administracja odbiera - nie, dopiero prawo. Uff... Wychodzę na dwór i krążę po studenckim miasteczku. Gdy otwierają salę, wchodzę do niej i zajmuję miejsce obok jakiegoś równie szarego i z nikim niezaznajomionego gościa. Miły i grzeczny.

W każdym razie - zaczyna się uroczystość. Vivat Academia, vivant professores; Gaude Mater Polonia i te sprawy. Pogadanka, jak to fajnie jest nas widzieć, przedstawienie dziekanów, prorektora i kadry, krótki wykład o etyce prawniczej w USA (śmieszne, jak praktyka się od tego różni) i koniec. Pierwszoroczni pierwszego stopnia jeszcze zostają i wysłuchują, co to USOS i te pe.

Wychodzimy i czekamy w kolejce po teczki z papierami i legitkami. Trwało to, ja wiem, ze dwie godziny, bo tylko jedno okienko było otwarte (biurokracja dotarła już na uniwersytet :<). W każdym razie swoje odstałem, legitymację do portfela schowałem i spojrzałem na plan, razem z nowo poznanymi. Patrzę - nazwiska z literami WX-YZ - grupa Ź. Szukam, gdzie siebie przypasować i po dopasowaniu do całego planu, wyszło mi coś takiego:

Pn: 14-16 Wykład.

Wt: 8-18 Różne.

Śr: 8-14 Różne.

Cz: 9-10:30 lub 10:45-12:15 - Konwersatorium.

Pt: Laba :)

I wychodzi na to, że mam weekend (z małymi zajęciami nie więcej iż po dwie godziny) pięć bitych dni!

A wy? *trollface*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, USOS. U mnie nie wykorzystują potencjału tego systemu. Mogę śmiało stwierdzić, że nadaje się tylko jako instrument do sprawdzania ocen. Są też inne opcje jak np plan lekcji, ale niestety nie działają. Aha, czasami można znaleźć kontakt w postaci adresu e-mail do wykładowcy. To chyba wszystko czym może się pochwalić mój USOS.

Trzeci semestr zaczynam dopiero w poniedziałek. Na plan nie narzekam. W poniedziałek jadę na 11 i wracam o 16. We wtorek mam tylko dwa wykłady. Środa i czwartek stoją pod znakiem zajęć od 8 do 16. Za to piątek jest wolny. :) Obawiałem się gorszego układu, ale tym razem jestem zadowolony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek ucieszyłem się, że zobaczyłem dawno niewidzianych znajomych. Humor musiały mi skwasić 2 panny, które zaczęły wydziwiać z planem. Mamy tak, że po 5 tygodniach poniedziałek będzie wolny. Wtorek, czwartek już jest wolny. Środa co 2 tygodnia laborki i 1 wykład. Piątek wykład i seminarium dyplomowe.

Mieliśmy zostać w takich samych grupach, to zaczęły robić problemy, bo uwaga: co 2 tygodnie w środę musiałyby przyjeżdżać na 2 godziny wykładu. Raz, że są one nieobowiązkowe, dwa, że każdy traci czas na dojazd a nie tylko one. No i najlepsze na koniec argumentacja była taka, że w ich grupie na wykłady chodzi więcej osób, więc to nam powinno być obojętne. Taa, w 15 osobowej grupie dziewczyn, jest u nich jeden chłopak. Na wykłady od nich chodzi 4 osoby. Tyle ile u nas, ale ich jest jakimś cudem więcej :)

No i to, że my przez 6 semestrów mieliśmy z d.. plan, okienka i dużo czasu straconego na czekanie, to nikogo nie obchodzi. Ważne, by przekładać zajęcia i nie tracić czasu... Szkoda, że ja musiałem ustępować i trafiałem przez 6 semestrów do grupy, w której nikt już nie chciał być, bo plan był do kitu. Tego te panny nie biorą pod uwagę. Dla nich liczy się to, że wykłąd prowadzi ich i zarazem mój promotor, który powiedział, że jak nie chcą, to nie muszą chodzić na wykład :)

Geez, panienkom w d.. się poprzewracało i myślą, że z powodu ich 3 godzin dojazdu w obie strony raz na 2 tygodnie, pozostałe 25 osób na specjlaności się dostosuje. A figa z makiem. Albo studiują dziennie albo niech zjeżdżają na zaoczne, skoro de facto 4 dni w tygodniu wolnego to dla nich za mało.... Nie cierpię egoizmu i nigdzie się nie ruszę. Reszta grupy też nie zgodzi się na takie zagrywki :) Skończył się dzień dziecka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można powiedzieć, że dzisiaj miałem niepotrzebny wypad do Łodzi z racji tego, że zajęcia zaczynają się dopiero od jutra oraz masę chodzenia z racji niesamowitego niezorientowania się w ulicach, ale przynajmniej dowiedziałem się, że listy będą w Internecie a ja odkryłem budynek gdzie mam zajęcia ;] Wcześniej czekałem kogo dziekanatu, ale lekko mnie zaintrygowało, że na kartkach są tylko wywieszone informacje o kierunki historii dlatego też miła studencka dusza poratowała mnie, że o informację muszę pytać w innym budynku. No i, że tam mam zajęcia (+ powód, dla którego podziału na grupy nie było przez weekend) ;P Niezłe byłoby zdziwienie na sam początek. Gdy już do domu wróciłem okazało się, że rzeczywiście interesujące mnie listy zostały wprowadzone i wyszedł mi taki plan :=)

Pon: 12:00 - 17:00

Wt: 13:45 - 17:00

Śr: 10:15 - 13:30, 15:30 - 17:00 (eh, musiało się trafić okienko >.<)

Czw: 12:00 - 15:15

Pt: wolny ^^ (zakładając, że te godziny z WFu jakoś sensownie się wpakuje na inne dni - o ile można)

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to szmat czasu, ale tak naprawdę przedmiotów na I semestr mam niewiele :=) Filozofia starożytna i średniowiecza, historie tychże, logika, metoda pisania tekstów filozoficznych, wprowadzenie do filozofii, nawet znalazła się tam technologia informacyjna (średnio...) i łacina (bardzo mocno średnio x]). Szczególnie te dwa ostatnie - o ile czegoś nie pominąłem - nie napawają mnie optymizmem (z informatyki też na sesji jest zaliczenie? -_- Pewnie jest... cholera), ale w końcu do zimowej sesji jeszcze z cztery miesiące (bo w lutym się zaczyna) więc jest spokojnie. Trzymam się zasady PMA - positive mental attitude.

Ogółem tylko jedno okienko, piątek wolny i kończę o sensownych (jak na studia ;]) godzinach (najpóźniej istniała szansa, że o 18:45). Miałem szczęście z grupami :) Teraz pozostaje liczyć na to, że inni koledzy i koleżanki dojdą do tych samych wniosków i żadnych zmian nie będzie ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam w tym semestrze z racji jego skrócenia, wszystkie zajęcia w trybie 3-godzinnym. Przyznam się, że jak dla mnie jest to zabójcze. Nawet dwa zajęcia w tej wersji zamiast np. 3 normalnych ciągną sie niewspółmiernie dłużej, a wykłady są istną zbrodnią na ludzkości. Tym sposobem chyba rzadziej się będę musiał na nich udzielać. Z kursu inżynierkiego, który jest w bloku 3x3h w tygodniu niestety wymigać już sie nie ma jak i to zapowiada największą męczarnie. Gratisowo plan studiów przewiduje oprócz tego bloku, pracę we własnym zakresie w wymiarze 45h tygodniowo. Toz to więcej niż tydzień pracy wynosi, a jeszcze trzeba na pozostałe zajęcia chodzić.

Paskudnie się to wszystko zapowiada, a pogodzić to wszystko z pracą to już jakieś totalne sci-fi będzie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że się planami chwalimy ^^:

Poniedziałek: 8.30-16.40 (Same nieobowiązkowe wykłady, w teorii mogę się nie ruszać z domu)

Wtorek: 11.50-18.20

Środa: 8.30-16.30

Czwartek: wolne

Piątek: wolne

A najlepsze jest to, że jak dobrze pójdzie do końca studiów będę miał 3 dni nauki i 4 wolnego. Wreszcie jakiś plus wynikający z samego faktu studiowania prawa.

Co do USOSa to podsunęliście mi pomysł na wpis blogowy. Tym bardziej, że w ostatnich dniach miałem pewnie nieprzyjemne sytuacje związane z wpisywaniem ocen i indeksami.

Edytowano przez ...AAA...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcecie to macie:

Poniedziałek

7:30-9:00

Wtorek

7:30-9:00 oraz 15:15-16:55

Kooniec :cool:

Zaliczając to "wszystko" wyczyszczę sobie konto, do szóstego semestru przystępując nawet z niewielką nadwyżką, w postaci dwóch zaliczonych kursów z tegoż semestru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie ujawnię swojego planu, bo jeszcze się wyda, że chadzam na studia niestacjonarne. Oh, crap... No dobra, macie mnie. Plan wygląda mniej więcej tak, co dwa tygodnie:

Piątek - 15:15 - 19:30,

Sobota - różnie, ale przeważnie od 8:15 do 16:45,

Niedziela - wszystkie wolne.

Sielanka, nie? Przynajmniej na pierwszym roku. Drugi i trzeci to już nie jest raj, a raczej rzeźnia. Wszystkie trzy dni uwalone zajęciami od ÓSMEJ do DWUDZIESTEJ. Dlatego nie mogę zdać na drugi rok niestacjonarnych. Zamiast tego muszę uzyskać bardzo dobre wyniki i przenieść się na dzienne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos studiowania w trybie stacjonarnym i niestacjonarnym, u mnie też ciekawie z godzinami - co prawda najpierw mam wolny piątek, a we wtorek wykłady 8-12, ale dalej popatrzmy: poniedziałek i czwartek - ćwiczenia odpowiednio 16-20 i 12-20, środa - wykłady 12-20. W jakim studiuję trybie? tadaam - w stacjonarnym (oczywiście niestacjonarni-wieczorowi mają dokładnie odwrotnie zajęcia - zaczynają z reguły koło 8 i kończą po południu). Gdzie tu logika ja się pytam? Thank You, UW! (oczywiście plan typu - dzienni wieczorem, wieczorowi rano ciągnie się już chyba 2-gi albo 3-ci semestr)

Pozdrawiam,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój plan wygląda następująco: (I rok lingwistyki stosowanej, UAM)

Poniedziałek - 11:00 - 15:00 (wuef i językoznawstwo)

Wtorek - 8:00 - 15:00 (gramatyka opisowa [niemiecki], dwa razy praktyczne nauczanie j. niemieckiego, w międzyczasie dwugodzinne okienko)

Środa - 8:00 - 16:45 (pnjn, pnja, gramatyka opisowa, historia Niemiec)

Czwartek - 9:45 - 15:00 (pnjn, pnja, filozofia)

Piątek - 9:45 - 11:30 (łacina)

Także nie jest źle. Mogło być lepiej (grupa pierwsza ma wolne piątki), ale mogło być też gorzej, także nie narzekam. Choć jak sobie przypomnę wolne środy i piątki, kiedy byłem jeszcze studentem europeistyki, to łzy same napływają do oczu. ;]

Tydzień się nie zaczął, a ja już mam nieobecności. Niestety nie dałem rady wstać dzisiaj na ósmą... Na wuef też nie wstałem. o.O Zapomniałem nastawić budzika i obudziłem się o 11:05. :D Oj, ciężko będzie oduczyć się spania 10h na dobę.

Edytowano przez 47
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A oto mój plan:

Tydzień "A":

Poniedziałek: 12-16

Wtorek: 8-16

Środa: wolne :biggrin:

Czwartek: 8-13

Piątek: 8-16

Tydzień "B":

Poniedziałek: 12-14

Wtorek: 8-16

Środa: wolne :biggrin:

Czwartek: 8-13

Piątek: 10-16

Czyli jest bardzo przyjemnie ^^ Co prawda nie pasuje mi ta wolna środa (wolałbym poniedziałek lub piątek), ale poza tym małym minusikiem jest ciekawie :happy: Oczywiście tydzień "B" prezentuje się lepiej niż tydzień "A", ale nie narzekam, bo i tak jest dobrze.. Ciekawe jeszcze jak to będzie z wynikami w nauce :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...