Skocz do zawartości
niziołka

Studia

Polecane posty

Problemem jest jednak raczej to, że w tej chwili trzeba się uczyć i w dzień, i w noc żeby mieć szansę na zaliczenie egzaminu, bo jeden z najcięższych nam przenieśli na 1 dzień sesji :D Potem 6 dni spokoju(-> nauka) i kolejny egzamin, a potem tylko słodkie dolce far niente. Póki co oceny bardzo dobre - wszystkie te, na które pracowałam cały semestr/rok, ale jak to zwykle w moim przypadku, pewnie stres+ wyczerpanie obniżą mi średnią z egzaminów. No ale nie kraczę, więcej powiem już na wakacje, a teraz do roboty, czas wykonać kolejne 200% normy ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demotywujące w moich studiach jest to, że w tym roku uczyłem się... ja wiem.... z pięć razy więcej niż w poprzednim, a pomimo to mam dużo gorszą średnią. Jedyny pozytyw to fakt, że udaje mi się wszystko zaliczać za pierwszym razem, a większość mojego roku jest raz za razem uwalana przez wykładowców (średnia osób zaliczających za pierwszym podejściem - 7-10).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa egzaminy za mną, dwa przede mną. Już na poniedziałek muszę mieć w jednym palcu organy wymiaru sprawiedliwości, a 3 dni później rozległe prawo rzymskie, siejące popłoch wśród studentów pierwszego roku. Osobiście mniej się obawiam tego drugiego - przedmiot nieco historyczny i łatwiej wchodzi mi do głowy. Mam nadzieje, że uda się zrealizować ambitny plan nie rozgrywania kampanii wrześniowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o kampanię wrześniową, to u nas każdy ma swoją własną niezależnie od wyników w nauce. Z dwóch przedmiotów dostaliśmy projekty na wakacje z terminem oddania właśnie na początku bądź końcu września.

No, oficjalnie to niby MOŻEMY je zrobić teraz, tylko niestety doba jest za krótka żeby uczyć się na egzaminy i zaliczenia a zarazem robić skomplikowany projekt który zlecono nam tydzień przed sesją (a co do drugiego to jeszcze nawet go nam nie zlecono, dopiero psor zapowiedział że dostaniemy zagadnienia...)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, wszyscy pewnie już są zmęczeni nauką do sesji... Chciałam więc zadać pytanie związane z nią, ale raczej luźno :D Czy są u was jakieś tradycje związane z sesją? Póki co słyszałam tylko o takiej, że dopiero po zaliczeniu sesji zimowej wolno 'ubierać' swój indeks w dodatkowe nakładki :D

No i nie wiem, czy słyszeliście o tym: jeśli rodzic swojemu uczącemu się dziecku zrobi na dzień przed rozpoczęciem egzaminów ulubiony obiad, to szanse na zdanie wzrastają. Moja mama mimo 10 lat studiów, dziwnie nie słyszała o takim. A wy? Albo znacie może jakieś inne przesądy związane z folklorem studenckim, z którym wypadałoby zaznajomić rodziców? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o przesądy studenckie to mam je tam, gdzie indeks się nie... no dobra, nie powinien się zmieścić.

Pamiętam na pierwszym roku, jak komuś indeks upadł na ziemię. Wtedy jakiś koleś o parę lat starszy od nas powiedział, że należy go przydepnąć albo zawali się sesję. Właściciel indeksu go przydepnął, a ja wyśmiałem całe towarzystwo, rzuciłem swój indeks na ziemię i podniosłem bez żadnych naiwnych przydepnięć.

Facet, któremu upadł zawalił sesję. Dalej jest na pierwszym roku. Ja do tej pory nie miałem żadnej poprawki.

Wnioski?

Przesądy to bullshit.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby przesądy działały, to nie byłyby przesądami, tylko udowodnionymi teoriami naukowymi :P Zbieranie tego typu przesądów traktuję raczej jako ciekawostkę. A tak w ogóle to mnóstwo przesądów dotyczy podeptania komuś czegoś...

Przesądy to bullshit
Co nie oznacza, że są zupełnie niepotrzebne :D Tyle, że jak się w nie wierzy, to mogą mieć 2 działania:

1) 'trochę jak placebo' - poprawiają pewność siebie i w ogóle dodają optymizmu, ułatwiająca naukę i zdawanie egzaminów

2) Odprawienie takich działań 'które ponoć pomogą zdać' zamiast uczenia się (eeeh, pouczę się jutro/pogram jeszcze trochę, w końcu co złego może mnie spotkać) - utrudniające naukę i zdawanie egzaminów.

Sama preferuję jednak poświęcanie jak największej ilości czasu na naukę, póki co pozwoliło mi to zaliczyć wszystkie egzaminy w życiu w pierwszym terminie i ze znośnymi ocenami ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem okazję pierwszy raz w swej karierze nie stawić się na egzaminie (nocka zarwana, budzik nawalił), pozostaje mieć nadzieję, że sobie w drugim terminie poradze, tym bardziej że to angielski więc wiele się już nie nauczę jak czegoś nie umiem, nemniej niesmak po olaniu terminu pozostaje.

Co do przesadow to obilo mi sie tez o uszy to o okladkach na indeks tyle ze w nieco innej wersji (bodaj o wpis na 2 rok sie rozchodzilo).

Nic innego sobie nie przypominam, ani nie kojarze, niemniej popieram teorie jakoby jakikolwiek ciepły posiłek w przeddzień egzaminu nieco poprawia możliwość jego zaliczenia.

Z pomyslnych wiesci wreszcie po dwoch latach tulaczki po wroclawskich mostach udalo mi sie ponownie uzyskac miejsce w wittigowym akademiku (niech zyje wspolne gotowanie z koreanczykami:))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a moj semestr urlopowy idzie calkiem niezle. zaliczylem juz ponad polowe powtarzanych kursow z niezlymi widokami na kilka pozostalych. dzisiaj walczylem z panem fundamentowcem, ktory niestety byl w paskudnym humorze i wymeczyl mnie straszliwie, ale ostatecznie 4 dal i nic nie blokuje mi specjalizacji, ktora bede wybieral w lutym. teraz jeszcze tylko 2 egzaminy (m.in. jutro wytrzymalosc materialow 2 - mowi to cos komus? ;) ) i w poniedzialek mam nadzieje zamkne semestr z 90%-owa skutecznoscia wpisowa. a jesli tak sie stanie, w przyszlym semestrze (studiowanie bez wpisu) czeka mnie zabojcza ilosc siedmiu godzin zajec tygodniowo ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja od dwóch dni w pełni cieszę się wakacjami. Tak, bo w poniedziałkowy poranek dowiedziałem się o wynikach ostatniego egzaminu. Dostałem 3, ale z tego wyniku się cieszę. Po pierwsze ten egzamin łatwy nie był. Po drugie nie muszę się denerwować poprawką we wrześniu. W sumie jest to tylko lub aż druga trója w tym semestrze. Trochę zaniża średnią, która ostatecznie oscyluje ok. 4.0 ;) Wiem, nie jest to wysoko, ale jak na pierwszy rok w zupełności mnie to satysfakcjonuje. Zwłaszcza, że nigdy orłem nie byłem. ;)

Edytowano przez Diacon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również jestem sceptycznie nastawiony do wszelkiej maści, nie tyko studenckich, przesądów i innych tego typu dziwnych zjawisk (jakieś uroki, drabiny, zbite lustra i inne czarne koty). Pamiętam, że za moich czasów studenckich, bardzo "modne" było zaginanie ostatniej kartki w indeksie (to ta cała biała). Ów zabieg miał zapobiec wszelkiej maści niepowodzeniom związanym z ogólnie pojętym studiowaniem, w tym przed tym najgorszym - wpisaną pałą, sygnowaną parafką egzaminatora. No cóż... wychodziłem wtedy z założenia, że porażka na egzaminie to nic strasznego - wszystko przecież można poprawić, to nie koniec świata (choć patrząc na co poniektórych można odnieść wrażenie, że ocena niedostateczna to coś w stylu wyroku w kopalniach na Kartaginie). Swojej kartki w indeksie nie zgiąłem - w ciągu 5 lat nauki zdarzyły mi się dwie porażki; trochę z mojej winy, trochę z przyczyn ode mnie niezależnych. Wszak dość dobrze wiadomo, że 50% szans zdania egzaminu ustnego stanowi dobry humor odpytującego. Niemniej jednak poprawki poszły nad wyraz dobrze, zgarnąłem wtedy czwórki. Znajomi zaginali tę karteczkę w indeksie i... jednak zdarzały się oceny niedostateczne. Wynika z tego, że chyba niewystarczająco mocno uwierzyli w moc zgiętej kartki ;)

Edytowano przez Ferrou
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam kolejny egzamin za sobą. Zostało mi tylko zaliczenie z Budowy Aparatury Badawczej, egzamin z Termodynamiki Technicznej i zaliczenie z Wytrzymałości Materiałów.*

*- no nie do końca, bo każdy z nas dostał projekty na wakacje z BABu i Mechaniki Kwantowej. No i nie zapominając o 4 tygodniach bezpłatnych praktyk. Po prostu o kant (_!_) rozbić takie wakacje :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie sesja na razi e pozytywnie. Dwie piąteczki z ustnych, jestem w siódmym niebie, jutro ide na ostatni w tej sesji, ale z karnym nie mam problemów, więc w zależności od pytań egzaminatora mam pomiędzy 4-5. :P

AAA>>> Prawo rzymskie rozległe? Na pierwszym roku się takie wydaje, pójdziesz na drugi będzie zdecydowanie inaczej, generalnie na prawie wraz z kolejnymi latami do poprzednich sesji podchodzi się z utęsknieniem :). Ja bym wszystko dał, żeby w tym roku moja sesja była tak bezstresowa jak na 1. roku. Choć wiadomo, wtedy myślałem inaczej ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dwóch tygodniach sesji która składała się ledwie z 3 egzaminów wreszcie mogę ogłosić sobie upragnione wakacje. Ostatni pękł angielski, genisuzem nigdy nie byłem bardziej samoukiem, ale okazało się , że nie warto było uczyć się do tego, wiadomo w jeden wieczór nikt się języka nie nauczy i ta taktyka była dobra :) Największym bólem było chyba pogodzić pozostałe dwa egzamy z mundialem, ale nic w plecy nie ma więc można sie we wakacje "przygotowywać" do wielkiego boju o inżynierkę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po sesji! :biggrin: Co prawda nie zakończyła się ona dla mnie tak, jak to sobie planowałem na początku tego semestru (poprawkowego) i zamiast zaliczeń ze wszystkich 11 kursów, wyszło prawdopodobnie 9 (jutro mam wyniki z Wytrzymałości materiałów 2, ale w cuda nie wierzę :( ), to i tak jestem raczej usatysfakcjonowany tym, jak zakończył się ten semestr. Zaliczenie jednego z najważniejszych wykładów u pana, u którego zalicza max 20% studentów cieszy ogromnie i trochę rekompensuje te dwie porażki. Tak czy inaczej, przyszły semestr (rejestracja bez wpisu) będzie baardzo luźny (9 godzin w tygodniu) i z nadrobieniem pozostałych zaległości nie powinno być problemu. A potem powrót na 6 semestr i atak na inżyniera :)

Jeszcze tylko jutro biegiem po numerek do zapisów i woooolne :) (wreszcie uważnie obejrzę jakiś mecz MŚ! :) )

Edytowano przez rip1988
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie, skończyłam semestr letni :) Przyznam, że nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak niesamowicie wyprana psychicznie i fizycznie @_@ No ale efekty też jakieś są - przede wszystkim, jeszcze nigdy w tak krótkim czasie się tyle nie nauczyłam. Poza tym - wreszcie czuję, że uczę się tego, co mnie naprawdę interesuje i satysfakcjonuje :) I to na tyle, że z chęcią za jakiś tydzień-dwa wrócę do podręczników, choćby po to, żeby je przeczytać jeszcze raz, na spokojnie, a nie przerzucać co któryś temat 'bo to ma mniejszą szansę pojawienia się na egzaminie', a także zacznę się uczyć na następny semestr, żeby nie mieć takiego młynu :)

Trochę(poza 3-miesięcznymi wakacjami) poprawia mi humor też fakt, że udało mi się poprawić sobie średnią względem poprzedniego semestru - 4,35->4,5, co uważam za pewien sukces, tym bardziej, że jedyne 3 jakie mam, to z egzaminów sesjowych, w czasie których jestem zbyt wykończona na myślenie, a co dopiero naukę ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odświeżę trochę temacik, bo coś widać po sesjach jest nieco pokryty kurzem.

Otóż ogłoszono wyniki rekrutacji na Politechnice Warszawskiej, na którą to się dostałem. Mój wynik maturalny był lepszy niż się spodziewałem - z nim mogłem się dostać praktycznie na dowolny wydział i kierunek. Wybrałem na pierwszej pozycji MEiL i Mechanikę i Budowę Maszyn, a ponieważ istnieje możliwość zmiany kierunku po pierwszym roku*, najpewniej tak już mi zostanie.

Zostaje mi tylko kliknąć na "tak" pod pytaniem o chęć uczestniczenia w dalszym etapie rekrutacji, i dowiezienie papierów. A jak tam u Was, tegoroczni maturzyści? A może silniejsi doświadczenie zechcą się czymś z młodszą gwardią podzielić? :P

*nie, nie zmarnuję okazji do napisania słów "bufor bezpieczeństwa" 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z przykrością stwierdzam, że na razie nie dostałem się na Politechnikę Warszawską. Startuję na wydział Zarządzania, a na drugim miejscu "rezerwowo" Administracja. Mój wynik maturalny z przedmiotów dodatkowych był w tak zwanej średniej krajowej, więc stąd me zdziwienie i rozpacz :sad: Pozostaje wiara w jutrzejsze wyniki UW no i dalsze etapy rekrutacji. Jak kolega wyżej kliknąłem "TAK" może to coś da :wink:

Tebeg moje gratulacje :brawa:

Edytowano przez briansteven
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie niestety na razie są tylko wyniki z Uniwersytetu Wrocławskiego, na który się zakwalifikowałem, ale na liście rezerwowej... na pozycji 472 :/ Z Warszawy dopiero jutro będą wyniki aczkolwiek - nawet tutaj pesymizmu nie potrzebuję - sądzę, że z takim wynikiem nawet na rezerwę nie mam co liczyć a więc zostaje Łódź... Niech to szlag :( Moją przyszłość prawdopodobnie uwali cholerny klucz z j. polskiego, bo ten przedmiot na rozszerzeniu zawaliłem tylko z 55% a który mocno się liczy na studia dziennikarskie :dry: Może lepiej nie mówić nawet o 46% z rozszerzonego WOSu... niech to wszystko szlag trafi. Cóż, na razie czekam*.

*Zawsze zostanie armia... jak przeżyję falę to będzie dobrze :] Nawet niezły a co ważniejsze pewny zarobek... a etat zawsze się znajdzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tebeg - zapraszam na MEL! Niepowtarzalna okazja na uczestniczenie w przedmiocie CAD (Computer Aided Design), który to składa się głównie z rysowania ołówkiem na papierze. :D Ale na poważnie - nie widziałem tam ani jednego złego wykładowcy, więc prawie na pewno Ci się tam spodoba. Jest jednak bardzo trudno - trzeba się uczyć przez cały semestr, by go zaliczyć (a ci którzy twierdzili inaczej? cóż - ja już ich nie widzę :)) i czasem się człowiek frustruje (5 egzaminów na II semestrze).

@M@TH3V - No właśnie ci którzy tak myśleli zrezygnowali po I semestrze. :P

c.d.

Calculus II (Analiza II), Mechanics II (Mechanika II), Mechanics of Structures I (Wytrzymałość Materiałów I), Thermodynamics I (Termodynamika I) i Electric Circuits (Elektrotechnika chyba). I tak, do wszystkich trzeba było się uczyć i to porządnie :P

Elektro to są proste obwody prądu stałego i zmiennego, z analizą pętlową i węzłową (loop i nodal).

Edytowano przez HammerHead
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Startuję na wydział Zarządzania, a na drugim miejscu "rezerwowo" Administracja. Mój wynik maturalny z przedmiotów dodatkowych był w tak zwanej średniej krajowej, więc stąd me zdziwienie i rozpacz
Jeśli będziesz na tej administracji, to już teraz może zacznij czytać 'Historię państwa i prawa polskiego" Juliusza Bardacha :) Jest spora szansa, że będziecie to mieć, a wcześniejsza lektura tylko pomoże :)

U mnie niestety na razie są tylko wyniki z Uniwersytetu Wrocławskiego, na który się zakwalifikowałem, ale na liście rezerwowej...
Jeśli dostaniesz się na UWr (albo ten kierunek, albo inny) to nie wahaj się ani chwili, żeby dać mi znać :D Pokażę ci wszystko, co już poznałam z tego, co 'UWr i jego okolice mają do zaoferowania' :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HammerHead - wybrałeś się na studia w języku angielskim, czy te nazwy obce napisałeś jako ciekawostkę? ;) Z perspektywą uczenia się regularnie chyba się już pogodziłem, zresztą, jeśli będę mieszkać w jednym pokoju (z czym się chyba jeszcze nie pogodziłem), to co mi innego do roboty zostanie? ;)

Za to informacja o wykładowcach optymistyczna :) A bazgrolenie ołówkiem po kartce w ogóle FTW.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...