Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

Zawartość CDA 11/2009

Polecane posty

Przeczytałem z niemałym oburzeniem recenzję Risena. I nie potrafię zrozumieć, jakim cudem gra, w której nie ma absolutnie nic oryginalnego otrzymała ósemkę? Nie grałem w Risen, ale też i nie zagram, bo czytając recenzję ogarniała mnie zgroza, bo i jak można wpaść na pomysł stworzenia gry, która powiela nie tylko schematy budowy postaci, kreacji świata, rozwiązań technicznych (w stylu zabójcze potworki czyhające za każdym krzakiem) - tu rozumiem, prawo serii - ale i schemat fabularny znany wcześniej z Gothiców. Rozbitek, wyspa, frakcje, obozy na bagnach, nawet dilowanie zielskiem w ramach jednego z questów... Zaraz! Ja już w to kiedyś grałem! Czytałem recenzję dokładnie i nie zauważyłem ani jednego oryginalnego elementu fabularnego, wręcz przeciwnie, cały tekst sugeruje, że mamy do czynienia z remakie'm Gothic I z dodanymi elementami pozostałych dwóch odsłon serii. Więc na cholerę mam wydawać stówę, żeby zobaczyć to samo w nowej oprawie graficznej???

Gdyby przynajmniej Piranha miała odwagę nazwać to Gothic Remastered, w końcu nikt nie narzeka na remake Monkey Island... Ale ja fakt ukazania się gry w takiej formie odbieram jako celową próbę zrobienia ze mnie durnia. A takie numery to ja, a nie mi.

PS. Jakimś niebywałym zwolennikiem ani przeciwnikiem serii Gothic nie jestem. Nie mam nic przeciwko stworzeniu nowej gry opartej na schematach znanych z poprzednich odsłon serii. Tylko, że moim zdaniem istnieje coś takiego, jak granice przyzwoitości i autoplagiatu, a Risen powinien trafić do Kaszanka Zone jak kiedyś pewna gra sklejona z elementów wykorzystanych wcześniej w kilkunastu innych tytułach (tytułu gry nie pomnę, ale afera była na cały growy światek).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem z niemałym oburzeniem recenzję Risena. I nie potrafię zrozumieć, jakim cudem gra, w której nie ma absolutnie nic oryginalnego otrzymała ósemkę?

To proste - jest dobra. Poza tym tworcy nie ukrywali, ze robia gre dla fanow Gothica - wiec o co chodzi?

Nie grałem w Risen

Obawiam sie, ze nie mamy w zwiazku z tym zadnego pola do dyskusji.

Risen powinien trafić do Kaszanka Zone jak kiedyś pewna gra sklejona z elementów wykorzystanych wcześniej w kilkunastu innych tytułach (tytułu gry nie pomnę, ale afera była na cały growy światek).

Limbo of the Lost. Roznica miedzy tamta gra i Risenem jest taka, ze Piranha Bytes wykorzystali swoje patenty, a nie zywcem kradli elementy stworzone przez innych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie mimo wszystko grywalność jest mniej ważna od świeżości i oryginalności. To oczywiście temat najbardziej związany z hack'n'slashami. Niektórzy uznają, że czegoś takiego nie ma - jest tylko Diablo i gry powielające schemat zmieniające się tylko rekwizytami. Wszystko rzecz jasna kwestią wyważenia - w TQ i Lokim doceniłem kreację świata i kilka innych elementów - nie mogę stwierdzić, że to po prostu Diablo w trochę innej szacie. Ale fakt pozostaje - zagrać w Diablo to jak zagrać we wszystkie hack'n'slashe świata. Podejrzewam, że w drugą stronę też by to działało (choć pewności brak) - ktoś przesiadający się z TQ na Diablo uznałby być może, że gra jest lepsza, ale niekoniecznie ma ochotę na dokładnie to samo co poprzednio.

Wracając do Risen - owszem, nie grałem, dlatego też nie chcę dyskutować o graniu w Risen i związanych z tym odczuciach - czy gra jest fajna i czy może się spodobać. Zakładam, że tak, o ile ktoś Gothikiem oddycha, a przynajmniej mu to nie przeszkadza zbytnio. Odnoszę się do recenzji tej gry i związanych z tą recenzją odczuć. Uznałeś, że grywalność na tyle przyćmiewa wtórność pomysłu, że warto dać osiem. Nie do końca bym się zgodził z takim podejściem, ale rozumiem - to w końcu Twoje prawo. Tylko, że cała recenzja napisana jest w sposób, który te braki - zwłaszcza fabularne - podkreśla i to w sposób, który mi Risen obrzydził. Z Twojego tekstu dość jednoznacznie wynika, że gra jest wtórna do bólu i ciężko tam się doszukać oryginalnych elementów. No może poza detalami jakimiś, ale to jak na mój gust zdecydowanie za mało. Gdyby znalazło się w recenzji zdanie (EDYT - przesłanie - przejęzyczyłem się) w stylu "gra opiera się na znanych, sprawdzonych schematach, fabuła wyraźnie nawiązuje do poprzednich odsłon serii, ale widać w tym jakąś nową jakość" zrozumiałbym ósemkę. Tak samo jak np. zrozumiałem wysoką ocenę dla Legend: Hand of God, choć to gra z najbardziej schematycznego i odtwórczego gatunku gier. Tymczasem z tekstu wynika coś zgoła odwrotnego, więc odczytałem tak wysoką ocenę jako niekonsekwencję. Stąd też u mnie taki niesmak względem Risen i stąd moje - fakt, że na wyrost, bo charakter plagiatu zupełnie inny, ale za to moje odczucia względem niego podobne - porównanie z Limbo.

Nie cytujemy posta powyżej naszego, zapraszam do lektury Regulaminu - Arnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem z niemałym oburzeniem recenzję Risena. I nie potrafię zrozumieć, jakim cudem gra, w której nie ma absolutnie nic oryginalnego otrzymała ósemkę? Nie grałem w Risen

Ale i tak wiesz lepiej jaka powinna byc ocena i jak sie gralo itd. itp.

PS. Jakimś niebywałym zwolennikiem ani przeciwnikiem serii Gothic nie jestem. Nie mam nic przeciwko stworzeniu nowej gry opartej na schematach znanych z poprzednich odsłon serii. Tylko, że moim zdaniem istnieje coś takiego, jak granice przyzwoitości i autoplagiatu, a Risen powinien trafić do Kaszanka Zone jak kiedyś pewna gra sklejona z elementów wykorzystanych wcześniej w kilkunastu innych tytułach (tytułu gry nie pomnę, ale afera była na cały growy światek).

Najpierw zagraj, potem mow takie rzeczy... o ile nadal bedziesz uwazal, ze maja sens.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ Smugglerze, ja nie odnoszę się do tego, jaką grą jest Risen, czy fajnie się w nią gra i czy za grywalność zasługuje na osiem. Odniosłem się do recenzji, z której moim zdaniem wynika, że gra jest na tyle wtórna, że ocena powinna to róznież uwzględniać. Słowem widzę w niej niekonsekwencję. A to, że moje odczucia względem Risen biorą się nie z faktu zapoznania się z grą, ale zapoznania z recenzją i zwrócenia w niej uwagi na elementy, które w grach mnie rażą... Czy nie na tym polega recenzja, aby pomóc czytelnikowi wyrobić sobie opinię na temat gry? Opinie są różne, możemy się nawzajem ze sobą nie zgadzać. Ale je mamy. I możemy je sobie w rózny sposób wyrabiać.

PS. Dlaczego skasowano mojego drugiego posta z odpowiedzią?

EDYT - widzę, że post powrócił, widocznie zniknął na czas edycji przez moda. Zwracam honor.

EDYT 2 - sorki za cytowanie, zły nawyk ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Smoku, kierując się Twoim tokiem rozumowania, można dojść do wniosku, że każda gra jaka ukazała się, mniej więcej od połowy lat 90'tych ubiegłego wieku, powinna dostać "pałę" za powielanie schematów, rozwiązań itp. Poza tym, czy nie sądzisz, że krytykowanie gry, jedynie na podstawie recenzji a nie, że tak powiem, własnego empiryzmu, jest dość kompromitujące?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze, że pojawił się problem wtórności gier. Dla mnie to nie ma znaczenia. Jakby się przyczepić to wszystko jest wtórne - książki, filmy, samochody, jedzenia. W końcu wszystko już było (chyba, że pojawia się ktoś, kto o tym nie wie i tworzy coś nowego, hehe).

Tak czy inaczej, jesli dobrze się bawiłem przy Diablo to i dorze się będę bawił przy Diablo X (chyba na emeryturce). Zwykle nie wraca nigdy drugi raz do gry (to dopiero jest wtórność :) ) bo wolę zagrać w inną podobną, ale INNĄ. Weźmy takiego TQ. Diablo jak żywe, ale po prostu zajefajne. Podobnie inne (dobre) h`n`s.

Takie RPG spod znaku Baldura - wszystkie na jedno kopyto, ale za to jakie kopyto :) KOtORy wprowadziły pewna innowację, ale raczej co do świata bo wiele schematów powielały. No i co? No i prawie najlepsze RPG wyszło z tego. Mass Effect ostatnio ustanowił dla mie mistrzostwo świata w dziedzinie space-RPG. Tekż nie był zbyt odkrywczy, ale zrealizowany po mistrzowsku. No i weźmy w końcu Gothica - jedynka jawiła się jako objawienie wśród RPG, a pozostałę to w zasadzie kopie. No ale w czym problem bo nie rozumiem. Jak coś jest dobre to chce się tego wjęcej, lepiej, bardziej. Czy wszystkich was malkontentów nudzi, za przeproszeniem, seks - jest wtórny aż do bólu. Mozna powiedzieć, że ciągle to samo (no chyba, że ktoś Kamasutrę przerabia), a każdy go uwielbia (zdaje się).

Podsumowując - dla mnie liczy się pomysł. Jak jest dobry, to każda gra na nim oparta będzie dobra. Innowacje są oczywiście wskazane, ale nie krytykowałbym gier, które idą przetartym szlakiem. To mnie właśnie czasem irytuje w recenzjach jak autor narzeka na wtórność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Smoku, kierując się Twoim tokiem rozumowania, można dojść do wniosku, że każda gra jaka ukazała się, mniej więcej od połowy lat 90'tych ubiegłego wieku, powinna dostać "pałę" za powielanie schematów, rozwiązań itp. Poza tym, czy nie sądzisz, że krytykowanie gry, jedynie na podstawie recenzji a nie, że tak powiem, własnego empiryzmu, jest dość kompromitujące?

Idąc tokiem Twojego rozumowania, w ogóle nie powinienem brać recenzji pod uwagę przy kupowaniu gier, tylko wyrabiać sobie o nich opnie grając. I marnując tym samym mnóstwo kasy. Kompromitujące jest wyrabianie sobie opinii bezpodstawnie, tylko po to, żeby ją mieć. Recenzja jest po to, żebyś wiedział, czy gra Ci się spodoba i czy chcesz ją kupić. To już jest opinia. A czy ją potem skonfrontujesz z własnym doświadczeniem to już zupełnie inna para kaloszy.

Kupuję CDA (pewnie nie ja jeden), bo recenzje tu zawarte są najbardziej wielowątkowe, mówią nie tylko o tym, co ważne dla autora, ale także o tym, co ważne może być dla przyszłych graczy, a dla autora niekoniecznie (w tym przypadku schematyczność). Tak samo w przypadku recenzji Risen, mogłem sobie między wierszami doczytać, że choć CormaC grę docenił, to mi do gustu absolutnie nie przypadnie I z tego względu recenzje, przynajmniej te w CDA są dla mnie jak najbardziej uprawnionym źródłem wyrabiania sobie (wstępnych) opinii o danej grze. Zwłaszcza, że jak do tej pory wszystkie moje konfrontacje z grami ocenianymi w CDA kończyły się w większym, niż mniejszym stopniu przyznaniem racji recenzentom.

A co do samego powielania - wszystko kwestią indywidualnej wrażliwości. Owszem nie ma gier całkowicie oryginalnych (może poza The Path itp.), ale nie czyniłbym zarzutu Risen, gdyby chodziło tylko o mechanikę gry. Z mojego punktu widzenia próg tolerancji został przekroczony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, numer troche słabszy od poprzedniego, ale nie ma co narzekać. W końcu się doczekałem recki Operation Flashpoint :tongue: Nie czytałem jeszcze recenzji, ale czy to Warm Up nie wyszło przypadkiem jakoś między 2000 a 2003 rokiem? Grałem kiedys w taką grę, która była zamiesczona w jakiejś gazecie razem z grą Silkolene Honda Motocross GP i nie jestem pewien czy to był Warm Up recenzowany w tym numerze (nie mogę sprawdzić, bo to było wieki temu, a płyta gdzieś się zapodziała).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, numer na dobrym poziomie. Lepszy niż dwa poprzednie, które były jak dla mnie najsłabsze w tym roku. Bardzo dobry pełniak - Titan Quest, czekam na ten obiecany hit w przyszłym numerze. BTW Summer Athletics to dobry benchmark dla procesora! Nie ogłupiałem, mój procesor przechodził test stabilności w Orthoss na priority 9 ponad 8h. Summer Athletics to zweryfikował, wychodził z gry, wieszał pc itp. Po zaaplikowaniu większego napięcia CPU jest stabilny ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem numer,w gry pograłem i oceniam numer:Zawartość bardzo dobrze 10/10,Płytka:Titan Quest 7+/10 niezła gra,Sumer Athlentics 2009 7/10 takie sobie,można włączyć na 1 konkurencje albo turniej i potem dać sobie spokój,demo PES-a 2010 10/10 fajnie że zamieściliście.Ogólnie oceniam numer na 9/10 bo najważniejsza jest zawartość a nie płytka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm mam pytanie. Mianowicie czy tylko mi zdarzyło się kupić listopadowy numer CD-A, który ma, ta-daam, 98 stron?!

Początkowo myślałem, że jest on tak cienki bo obcięliście narnomalniej w świecie treść ale ostatnia strona w moim piśmie to lewa część "Na luzie". O co chodzi? CD-A z wyglądu jest złożone normalnie i nie ma z zewnątrz oznak czegoś skopanego w montażu "fizycznym" tylko minimalnie osunięty grzbiet.

Foty za chwilkę dodam.

http://i34.tinypic.com/2dmihrq.jpg

http://i33.tinypic.com/33ekew6.jpg

http://i38.tinypic.com/eil5c1.jpg

http://i37.tinypic.com/r7or40.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Numer przejrzalem z grubsza, ale i tak wiadomka, ze jest swietny, choc.. z coraz wieksza liczba ocen i opinii sie nie zgadzam, ale to tak na marginesie.

Chodzi o artykul o monitorach dla graczy. Wszystko pieknie, tylko cos mi sie zdaje, ze jest to test dla jednego typu gracza - samotnika.

Czy ktorykolwiek z tych monitorow nada sie na game party, czy bedzie mozna wygodnie przygladac sie pracy na komputerze osoby trzeciej?

W mojego CRTeka zdarza sie, ze i patrzy rownoczesnie 8 (!!) osob i tak popylamy w Burnauta, czy PES'ka. Nie rzadko gram we 2 w gry serii Lego, czy jakies fajnie starocie (Contra :)).

Jakos nie mam zaufania do TNek, a jeszcze wczoraj myslalem o PVA/MVA, ktore maja lepsze katy widzenia. Informacja o LAGach mnie jednak zciela z nog. Monitor mi sie rozpada, powoli trzeba myslec o nowym. Jakis z tych super, mega monitorow dziwnie tanich nada sie przy moich wymaganiach?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...