Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielu1983

Czy z CDA można "wyrosnąć"?

Polecane posty

Moim zdaniem nie tyle z CDA się wyrasta, co po prostu zaczyna się ono trochę nudzić. I nie chodzi mi o to, że recenzje czy testy sprzętu są gorsze; raczej przeróżne teksty "okołogrowe" mi się przejadły (te wszystkie AR-y czy Na Luzie w gruncie rzeczy są zawsze na jedno kopyto - zwłaszcza AR, które obraca w kółko w 95% te same tematy). Dla mnie osobiście, kiedy nie miałem dostępu do Internetu, CDA było oknem na świat gier i właściwie jedynym źródłem informacji. Teraz jednak czasy się zmieniły, lecz moim zdaniem CDA i tak trzyma się nieźle; sam mając do wyboru recenzję w CDA i w jakimś Onecie czy innej Interii bez wahania wybieram Ekszyna.

A zarzucanie CDA dziecinnego stylu ma jak dla mnie tyle samo sensu, co narzekanie, że jakaś rozprawa na temat fizyki jądrowej jest zbyt fachowa. Gry to luźna rozrywka i dlatego też teksty na ich temat powinny być pisane na luzie, bo tu przecież chodzi o zabawę. Generalnie jak dla mnie recenzje w CDA są dobrze wyważone i zachowują pasujący mi balans miedzy przestawianiem suchych faktów a przekazywaniu odczuć i dygresji.

Teraz, jako 20-latek, kupuje CDA średnio 3-4 razy w roku, ale spowodowane jest to tym, że zmienił się trochę mój stosunek do gier w ogóle. Jednak pismo jako tak w żadnym razie nie "spada na psy". ;)

A tak na marginesie: gdyby podwoić liczbę tekstów o grach konsolowych, to pewnie CDA lądowałoby w moich rękach co miesiąc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Izrafel
Izrafel, czasopismo się trzyma nie dlatego, że ci co czytali je od 1-go numeru dalej czytają, tylko kupują inne osoby dla których cda jest nowe. Wystarzczy zobaczyć temat z życzeniami: "sidiekszyn najlepsza gazeta na świecie, wczoraj kupiłem mój drugi numer".

Owszem, ale nie wszyscy czytelnicy to "ci nowi" wielu, jak ja sam czyta je od lat. Nie mozna twierdzic, ze trzyma sie tylko dzieki ludziom ktorzy kupuja je dopiero od niedawna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwłaszcza, że lepszego pisma na rynku polskim się nie znajdzie. W CDA ma się przejrzyste i odpowiednio długie recenzje, na których w dużej mierze można się opierać przy wyborze gier. Są działy sprzętowe, publicystyka. Coverek też niczego sobie. Każdy szanujący siebie gracz powinien wybrać CDA, bo stoi ono na wysokim poziomie. Na rynku to dziecinna jest CyberMycha (jeżeli jeszcze istnieje) i inne podobne do niej pisma, gdzie gry doroślejsze i bardziej brutalne nie są recenzowane :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że kiedy zobaczyłem kopertę z trzema płytami, od razu zajrzałem do archiwum płytowego, gdzie nadal leży Xpand Rally, Nie wiem sam, po co leży, ale jest i pozbywać się jakoś nie mam ochoty. Niech leży, może w przyszłości będę uczył potomka giercowania na całkiem dobrym przykładzie ;)

Koperta przywołała wspomnienia, toczące się batalie między posiadaczami napędów CD i DVD, dyskusje o zmianie formatu nośnika, propozycje zmiany nazwy magazynu na DVD-Action i takie tam... Za niedługo... Bo pewnie za niedługo wejdzie B-Ray, wątek o tym wisi już przecież na forum od jakiegoś czasu...

Jak ten czas leci. Granie daje mi taką sprytną enklawę, gdzie czas jednak stoi w miejscu. Nikt się nie starzeje, nikomu zmarszczek nie przybywa - liczy się samo hasanie :cool:

Wasze starania o jakość pisma zachęciły mnie do zmiany podejścia do gier (automatycznie również i do programów użytkowych), zacząłem kupować je, zamiast piracić, wiele mniej istotnych wspomnień wiążę z waszym pismem... Z moim pismem właściwie :)

Póki nie zabiliście konkurencji definitywnie, kupowałem jeszcze inne czytadło - choć z nieco innych pobudek, niż CD-A.

15 lat.

Podstawówka, technikum i kawałek uniwerku... pomyślcie w taki sposób. Wzięliście na siebie odpowiedzialność w wychowaniu pierwszego, prawdziwego pokolenia użytkowników. Ludzi, którzy byli już na tyle duzi, aby samodzielnie pójść do kiosku i kupić pismo. Pomijam część historii komputeryzacji naszego bidnego kraju, kiedy 8 i 16-bitowce rządziły niepodzielnie w domach. Weszliście elegancko w momencie, gdy pecety przejęły prymat i zostaliście z nami aż do dziś.

Wzloty, upadki, chwile zadumy...

(...) Trzeba z żywymi naprzód iść,

Po życie sięgać nowe...

A nie w uwiędłych laurów liść

Z uporem stroić głowę. (...)

Asnyk wiedział, co pisał.

Wy też wiecie, dlatego jest - jak widać.

Życzę wam kolejnych piętnastu lat radości tworzenia, uporu, samorealizacji i poczucia spełnienia.

I wdzięcznych czytelników.

I nie. Nie można wyrosnąć z CD-Action. Bo i - z resztą - po co? :)

Pozdrawiam.

Xan :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co wyrastać z CD-A czy nawet gier. Oczywiście są ludzie którzy uważają, że tylko gówniarze grają ale na szczęście jest ich coraz mniej.

Ja w każdym razie nie mam zamiaru wyrastać :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nazwa tematu mnie rozbroiła. Odpowiedź jest prosta na to pytanie - wyrosnąć można z butów, czy bluzki, nie z zainteresowań i tego, co lubimy. Jeśli ktoś coś lubi, to nie może z tego wyrosnąć, jedynie może tłumaczyć ludziom, że to co robi/czyta/ogląda jest jego pasją i może tego zaniechać z różnych przyczyn (np. brak pieniędzy) bądź robić to dalej - ciągle kupować CDA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak na razie na przestrzeni 12 lat nie stwierdzam, że wyrastam :P

Swego czasu były małe przerwy, ale to była wina rodziców, bo nie chcieli dać na zakup :D ale teraz mnie już ten problem nie tyczy ;)

Zmieniły mi się co prawda priorytety w CDA, na początku tylko grałem, a pismo lądowało w kącie, potem zacząłem czytać jeszcze o grach, teraz zaczynam od publicystyki, a płyty w ogóle nie wkładam do napędu- etap grania PC zostawiłem za sobą w dniu kupna konsoli ;) zresztą i tak mam taki sprzęt, że gier już nie odpalę- kiedyś chociaż dawaliście "starocie" a teraz coraz nowsze tytuły :D

Także.. ee.. jak już mówiłem nie stwierdziłem symptomów wyrastania z CDA, co najwyżej przerzucam ciężar czytelnictwa z jednego działu na drugi :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a robię ;)

na Eee bardzo dzielnie spisuje mi się JA2 wciąż i wciąż :D

nawet Hitmana na tym ruszyłem. Próbowałem Motor Mash- ale nie chce ruszyć na xpeku :(

Aaale jakoś nie lubię grać na tym małym gówinku, a w domu jednak przyzwyczaiłem się do innego sprzętu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrosnąć z CDA? - nie, nie da się :) ale podobnie jak innym zmieniły się priorytety. Kiedyś (tzn. kilkanaście lat temu) była płyta i niewiele czytania, teraz jest czytanie, a płyta to dodatek. Co prawda ZAWSZE ląduje w napędzie, ale przede wszystkim po to, bo obejrzeć zdjęcia :). Grami interesuję się tyko niektórymi (ostatnio 'odkopałem' Call of Juarez :) ). Choć mam niemal 30 lat i dziecko w drodze, to i tak nie przestanę czytać CDA ani grać w gry - być może za jakiś czas przesiądę się na PS4 (ale nie wiem tego na pewno - na razie na PC mi dobrze), ale CDA będę nadal kupował. Więcej powiem, od niemal trzech lat moja małżonka, ku mojej radości, nie opuściła żadnego numeru :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od poziomu IQ... Niektórzy wrzeszczący trzynastolatkowie będą narzekali, że nie ma Crysisa na płycie (rzal, co to za gra, spadajom na psy ide zaintalowac linuksa), a inni trzynastolatkowie będą się cieszyć, że mają w co grać (o, to może być fajna gra). Ja z CDA nie wyrosnę, chyba, że będę studentem, ale wtedy namówię rodziców na prenumeratę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba oczywiste jest, że jeśli przestaną bawić Cię gry komputerowe, to nie ma po co kupować już czasopisma, którego gry zajmują ponad 95%, prawda? Tylko, że takie zjawisko nie nazywa się "wyrośnięciem", bo wyrosnąć to można z butów, jak to ładnie napisał kolega wyżej, a raczej stratą zainteresowania grami, przez co również CDA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wyrosło z CD-A, czas już jakiś temu. Jeżeli oczywiście traktować wyrośnięcie jako przestanie kupowania. Pierwszy zakupiony numer... hmm... lipiec 1996? Chyba tak. Nie pamiętam kiedy skończyłem kupować, ale może już od pięciu lat mi się nie zdarzyło. Wpłynęły na to dwie sprawy: młodszy kuzyn, który kupuje - zatem pisemko mogę poczytać od niego, oraz, no cóż, finanse - po podliczeniu wyszło mi, że jednak wolę kupić co dwa miesiące książkę, niż co miesiąc CD-A. Aczkolwiek pomimo rozstania z 'gazetą', z CD-A szkoda się rozstawać. Dlatego czasami coś tam napisze na forum, skomentuję newsa. Gry już tak nie bawią jak kiedyś, zmieniły się zainteresowania, latek przybyło. Jednak chociaż CD-A już nie kupuję, to wspomnienie dzieciństwa będzie zawierało w sobie sidiekszyn. Czarne płyty, magazynowane, czekające lepszych dni - zakupu napędu CD-ROM. Styczniowa Lara. Dyskobol. Smuggler. Chyba pójdę jutro do kiosku...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z gier w moim przypadku to raczej niemożliwe, ale z cda właśnie i tu mam ciężki orzech do zgryzienia kupuje was od lutego 98 wiele się zmieniło na lepsze gorsze, ale ostatnimi czasy coś czuję, że tylko marnuje czas i pieniądze skoro sporadycznie płytę włożę do napędu a tylko czytam jeden diabeł żeby tekst był Ok, ale prawdę mówiąc przez te połączenie na ?siłę?(w moim odczuciu tak właśnie to wygląda) światów więcej teraz widzę obrazków a tekstu dobrego coraz mniej czy to ja się zmieniłem może czy wy również. Kiedyś z wypiekami na twarzy (w sumie nie tak dawno jeszcze) czekałem na każdy numer a teraz o przechodzę koło stoiska z prasą nowe cda może coś ciekawego będzie?. I tu dylemat skoro tekst mnie nie porywa a pełniaki nie interesują to, po co kupować?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja nigdy, nawet w 1996r gdy cda powstało nie traktowałem tego pisemka jako coś do czytania. Do czytania to miałem TS (choć to już były ostatnie podrygi), SS, Gambler. CDA trafiło w niszę na rynku ponieważ dawało CD z grami i programami. A dostęp do internetu był wtedy w Polsce drogi i trudno dostępny. Ściągnięcie 650MB łączem modemowym 33.6 kb/s kosztowałoby majątek.

W pozostałych pismach płytka CD ukazywała się okazjonalnie za dodatkową opłatą i nie była wszędzie dostępna (ja swego czasu jechałem 60 km do tzw. dużego miasta do Empiku aby płytkę do SS dostać).

A CDA był tuż za rogiem :) No i na CD była scena komputerowa, dema, intra, ziny itp.

Oczywiście CDA w końcu tez czytałem (jak już skończyłem pozostałe pisma) ale nigdy mnie nie zachwycało. Zawsze brakowało mi jakiegoś takiego klimatu gamblera, czy SS. Czegoś dzięki czemu czuło się więź z redaktorami. Jedynie ActionRedaction bawiło mnie przez pewien czas.

i tak juz zostało do dziś. CDA kupuję gdy jest coś ciekawego na płycie, a od czytania z braku ulubionych pism mam internet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...