Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hebron

Sigur Ros

Polecane posty

sigurros.jpg

Sigur Rós

Czterech facetów z Islandii tworzących zapewne najbardziej rozpoznawalny obecnie zespół post-rockowy. Nieodłącznym elementem ich stylu jest gra smyczkiem wiolonczelowym na gitarze elektrycznej, łagodny bas oraz świetnie użyte instrumenty smyczkowe(nie gitara, te klasyczne:P). Jednak, nie ważne co tu napiszę, i tak nie oddam nawet w części magii muzyki Islandczyków - to trzeba usłyszeć samemu.

Pierwszy ich album: 'Von'('Nadzieja') spotkał się z nikłym odzewem. Przez rok od wydania sprzedano zaledwie 313 jego kopii. Sigurzy, aby móc nagrywać w studio za darmo, odmalowali wszystkie pomieszczenia w wytwórni.

Przyszedł jednak rok 1999. Wtedy to zespół wydał kolejną płytę, 'Ág?tis byrjun'('Dobry początek'). Album magiczny i tajemniczy, a przy tym niosący za sobą sukces komercyjny. IMO najlepsze wydawnictwo Islandczyków.

Kolejna płyta oznaczona jako '()' składała się z ośmiu niezatytułowanych utworów, zaśpiewanych w nieistniejącym języku wymyślonym przez wokalistę.

Kolejne albumy, zatytułowane kolejno: 'Takk'('Dziękuję') i 'Me? su? í eyrum vi? spilum endalaust' ('Z brzęczeniem w uszach gramy bez końca', sic!) odznaczały się bardziej radosnym nastrojem na nich panujący, jednak nie są gorsze, są po prostu diametralnie inne.

Sam Sigurów słucham od ponad roku właśnie dzięki FA. Od tamtej pory poznałem większość ich utworów i gwarantuję, jeżeli tylko ta magia do Was trafi, to po jej doświadczeniu na muzykę będziecie patrzeć zupełnie inaczej:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniałbym jeszcze o 'podwójnym EP' Hvarf/Heim, zawierającym utwory w wersjach live bądź przearanżowanych (i często akustycznych), towarzyszącym dokumentalnemu filmowi Heima - który to film moim zdaniem jest świetnym wstępem do zapoznania się z twórczością islandzkiego kwartetu. Zestawienie magicznych dźwięków tworzonych przez Sigur Rós ze specyficznym, surowym pięknem Islandii, możliwość poznania tak zespołu jak i samej wyspy i jej mieszkańców 'od kuchni', po domowemu ("Heima" oznacza "w domu") robią fenomenalne wrażenie.

Nadmienię też, że ich twórczość jest trudna do zaszufladkowania, post-rock jest dla mnie terminem bardzo pojemnym, określającym jedynie punkt wyjścia, do tego też baaardzo ogólnie. A Sigur Rós grają muzykę bardzo specyficzną, wręcz niepowtarzalną, choć z wyczuwalną, charakterystyczną atmosferą, wspólną także innym ciekawym islandzkim twórcom, z Björk, kolektywem Múm, czy Ólafurem Arnaldsem na czele.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sigur Rós, ókreskowane, koniecznie. Nie wiem co właściwie mógłbym napisać, jest to zespół bliski memu sercu jak żaden inny. Pierwszy raz usłyszałem ich w Vanilla Sky (Njosjavelin), niedługo potem uderzył mnie Hljomalind. Następnie przy pomocy pewnej magicznej osoby, zostałem wchłonięty w ich świat. Słuchałem wszystkiego w kolejności chronologicznej, totalna faza na Von, której dostąpiłem, dziś by mnie zaniepokoiła ;D

PS. O Sigurach ciężko mi pisać, tak więc nie chciałbym wypsztykać się już w pierwszym poście. Dyskusje o muzyce są na FA trudne i rzadkie (z wyjątkiem tych o rapie), mam jednak nadzieję, że będę miał okazję się jeszcze trochę naprodukować :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agaetis Byrjun to ideał, najgenialniejsze wydawnictwo post-rockowe jakie znam. Von to też kapitalna płyta choć daleko jej do Agaetis.. Później niestety nastąpił ostry, bardzo ostry spadek formy. Albumom takim jak () czy Takk daleko do czegokolwiek prezentowanego na dwóch pierwszych płytach. Uważam, że lekkie odrodzenie nastąpiło na Me? su? í eyrum vi? spilum endalaust (whatever..) bo po latach przerwy Sigur Rós wydali coś nie nudzącego się, co wiązało się prawdobodobnie z dużą zmianą podejścia do tematu (z post-rocka zrobiło się coś w rodzaju post-pop-rocka, ja tak to widzę :P). No i daje to nadzieje na kolejne udane wydawnictwa zespołu. Drugiego Agaetis Byrjun zapewne mieć nie będziemy no ale generalnie w zespole źle się nie dzieje.

Nadmienię też, że ich twórczość jest trudna do zaszufladkowania, post-rock jest dla mnie terminem bardzo pojemnym, określającym jedynie punkt wyjścia, do tego też baaardzo ogólnie.

Eee tam, nie ma co wymyślać. Post-rock i tyle.

Pierwszy raz usłyszałem ich w Vanilla Sky (Njosjavelin),

Też zacząłem przygodę z Sigur Rós od Vanilla Sky (a dokładniej od soundtracku. swoją drogą, genialny to soundtrack był, dzięki niemu zacząłem słuchać niezalu i w ogóle zmienił moje życie na lepsze :P jakkolwiek by to nie brzmiało :P bo to dzięki niemu poznałem co to Radiohead, Jeff Buckley, R.E.M., a także właśnie Sigur Rós i kilka innych, a od tego potoczyło się jak z górki) i tam był utwór Svefn-g-Englar, a nie Njosjavelin :P Tak dla sprostowania :P

Dyskusje o muzyce są na FA trudne i rzadkie (z wyjątkiem tych o rapie),

To tylko i wyłącznie wina osób, które się nie angażują w te dyskusje :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Później niestety nastąpił ostry, bardzo ostry spadek formy. Albumom takim jak () czy Takk daleko do czegokolwiek prezentowanego na dwóch pierwszych płytach.

Ja bym tego 'Takk...' aż tak bardzo nie piętnował, może i płyta nie jest szczególnie wybitna, ale trzyma poziom. Mnie się w każdym razie podoba. Z tym, że to od niej zaczynałem całą znajomość z Sigurami, więc może częściowo to dlatego tak dobrze ją odbieram;]

Niedawno słyszałem/czytałem opinię jednego z recenzentów, że muzyka Sigurów(przynajmniej ta wcześniejsza) idealnie odzwierciedla nastrój emo-doła. Co o tym myślicie? Dla mnie jest to jeden z większych kretynizmów jakie słyszałem. Nie znam żadnej ich piosenki, która wydawałaby mi się smutna, czy przygnębiająca. Żadnej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tam był utwór Svefn-g-Englar, a nie Njosjavelin :P Tak dla sprostowania :P

Ręki sobie nie dam uciąć, ale w ostatniej scenie był właśnie Njosjavelin :P

EDIT: Hmm, rzeczywiście, na oficjalnym soundtracku go nie ma :P W takim razie pierwszy był Hljomalind, wykorzystany w jakiejś reklamie samochodów ;p

Jeśli chodzi o emo-nastroje, tp na Von jest raczej niewesoła atmosfera, a i Avalon z AB brzmi posępnie. No i ciekawostka dotycząca tego ostatniego (dla tych mniej zaangażowanych w Sigurów, reszta wie): przyśpieszcie jego odtwarzanie czterokorotnie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu Sigur Rós jest fajne? Bo nikt nie wie, o czym śpiewają;). Pierwszy raz usłyszałem ich posenkę w radiu, z właśnie płyty "Z brzęczeniem w uszach..." czy jakoś tak. Potem zacząłem drążyć temat i o! Jest kilka płyt w kolekcji;). lubię słuchać ich muzyki, jest trochę kojąca, trochę depresyjna, trochę pocieszająca... Zwłaszcza podobają mi się utowry z fortepianem, do którego dołącza potem orkiestra (już nie pamiętam tytułów). Są dosyć długie, ale zniewalające.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ręki sobie nie dam uciąć, ale w ostatniej scenie był właśnie Njosjavelin :P

EDIT: Hmm, rzeczywiście, na oficjalnym soundtracku go nie ma :P W takim razie pierwszy był Hljomalind, wykorzystany w jakiejś reklamie samochodów ;p

Jednak miałeś rację, Njosjavelin rzeczywiście jest pod koniec w filmie, choć na soundtracku go nie ma. Lista wszystkich utworów z filmu jest tutaj - http://film.org.pl/soundtrack/tekst/recenzje/vanilla.html , pod koniec widnieje właśnie Njosjavelin.

Czemu Sigur Rós jest fajne? Bo nikt nie wie, o czym śpiewają;).

? propos -

:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Icelandic saves the day one more time... :>

Ale, pomimo tego, że nie rozumiem (większości) tekstu, i tak wolę te piosenki, które znaczenie mają - i są po islandzku, nie w vonlenska.

Z innej beczki - zapisanie się na listę mailingową na stronie zespołu umożliwia pobranie paczuszki z utworami na żywo: klip ze zdaje się niepublikowanym utworem (tytuł niestety z rozwalonym kodowaniem) i mp3 z Hafsól.

Odpowiednie pole jest w sekcji Agaetis Byrjun 10th Anniversary.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utwór z klipu zwie się Nýja lagi?.

? propos -

Nie połapaliby się, nawet gdyby śpiewał po angielsku :wink:

Poza tym, to teksty tłumaczone na angielski (lub nawet na polski), brzmią nie tyle bajkowo, co naiwnie i chyba dlatego lepiej pozostać w stanie większej lub mniejszej niewiedzy na ich temat. Chociaż... piosenki o kałużach, stogach siana, żeglarzach mają swoją baśniową otoczkę, pasują do muzyki, da się przełknąć :) Moim faworytem jest Vi?rar Vel Til Loftárása (Dobry dzień na naloty powietrzne), który skojarzył mi się z 11 września, ale wydarzenie to miało miejsce na długo po AB... Tak czy inaczej, mój ulubiony sigurowy, perfekcyjnie rozłożone napięcie, moc, absolut. W klipie za to, mamy małych piłkarzy, treść jego całkowicie odbiega od pierwszych skojarzeń ;p

I na ostatek: Jónsi i DJ Tiesto, ocb?! :huh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, to teksty tłumaczone na angielski (lub nawet na polski), brzmią nie tyle bajkowo, co naiwnie i chyba dlatego lepiej pozostać w stanie większej lub mniejszej niewiedzy na ich temat. Chociaż... piosenki o kałużach, stogach siana, żeglarzach mają swoją baśniową otoczkę, pasują do muzyki, da się przełknąć :)

Teksty z przed nawiasów mają coś w sobie, osobiście określiłbym je jako...hmm...abstrakcyjne? Ale sami członkowie zespołu wiele razy powtarzali, że ich teksty są tylko dodatkiem, bo wokal traktują jako instrument. Przestrzegali też przed nadinterpretowaniem, nie ma co szukać tam głębszego sensu. To zlepek wyrazów, które dobrze brzmią, i tyle:P

Moim faworytem jest Vi?rar Vel Til Loftárása (Dobry dzień na naloty powietrzne), który skojarzył mi się z 11 września, ale wydarzenie to miało miejsce na długo po AB... Tak czy inaczej, mój ulubiony sigurowy, perfekcyjnie rozłożone napięcie, moc, absolut. W klipie za to, mamy małych piłkarzy, treść jego całkowicie odbiega od pierwszych skojarzeń ;p

Vi?rar... jest wspaniały i to jest fakt niezaprzeczalny. Ten moment kiedy w okolicach ósmej minuty mocniej wchodzi gitara zawsze przyprawia mnie o ciarki. Do tego te chaotyczne smyczki na koniec...

I na ostatek: Jónsi i DJ Tiesto, ocb?! :huh:

Dziękuję, postoję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up Nie miałem tak tylko z Insane Siddharty gdzie kawałek bardziej podpasował mi w wersji anglojęzycznej.

Choć tutaj zdecydowanie warto słuchać kawałków w oryginalnym języku autorów :=) Bardzo spokojne i przyjemne brzmienie dla ucha, ciekawa warstwa wokalna - przynajmniej takie wrażenia nasuwają mi się po wysłuchaniu kawałka Glósóli. Podobnie w Hljomalind choć w teledysku (czy oficjalnym?) dopasowali piosenkę do "grzybków" atomowych... Kontrast jest bardzo widoczny choć czy mi się wydaje, że śpiewają po angielsku? ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, 'zawiesił' kojarzy się niezbyt miło, a oni sobie po prostu małą przerwę zrobili. Perkusiście i basiście urodziło się po dziecku (bodajże), więc to nic dziwnego.

22 marca premiera solowej płyty 'Go' wokalisty Sigurów, Jonsiego. Jakieś rokowania, nadzieje? Ja sam podejdę chyba do tego wydawnictwa z niejakim dystansem, ale i ciekaw jestem co z tego wyjdzie.

http://jonsi.com/

Singiel 'Boy Lilikoi' i trochę materiałów zakulisowych z tworzenia 'Go'(sekcja perkusyjna grana na walizce, hmm...).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam zielonego pojęcia, czego się spodziewać po tej solowej płycie. Może acoustic-folk?

Kupiłem jedyne DVD Sigur Ros. Warto jak diabli. Jak cudowna wyprawa dokumentalno-koncertowa. Polecam fanom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...