Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Spilner

Plany na przyszłość

Polecane posty

Moim celem jest ukończenie szkoły zawodowej, jestem w trakcie 2 - go roku nauki ;)

Następnie chciałbym rozpocząć technikum dopełniające, a dalej ? Bój jeden wie.

Mam cichą nadzieje, że moje plany wypalą i znajdę "dobrze" płatną pracę, by było stać mnie na większość gier, w które chciałbym zagrać oraz następne egzemplarze CDA ! ;D Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja planuję dostać się na ugrofinistykę na UW. Nie wiem jeszcze jak to rozegram, bo kiedy skończę szkołę, to nabór będzie akurat na UAMie a na UW trzeba będzie rok poczekać, ale jakoś to się ogarnie. I najpierw muszę jakoś przetrwać w obecnej szkole, w której ostatnio bardziej mnie nie ma niż jestem.

I fajnie by było zbijać kokosy albo chociaż mieć męża na tyle bogatego, żeby był w stanie wydać 80 tysięcy na lot odrzutowcem dla mnie. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc tak - na początek dostać się na polibudę na mechatronikę albo elektronikę, a w międzyczasie szlifować robienie zdjęć, żeby po ukończonych studiach technicznych dostać się do szkoły filmowej na reżyserię i zostać drugim Johnem Carpenterem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był kto kiedy na rozmowie o prace? Tudzież praktykę? Ale chodzi o poważna praktykę. Kiedy dają odpowiedź, że jesteś zatrudniony, tuż po rozmowie, czy np trzeba czekać z tydzień, aż oddzwonią (lub nie)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, z reguły nikt nie daje odpowiedzi zaraz po rozmowie ;) Mają wielu kandydatów i chcą sobie wybrać możliwie najlepszego na dane stanowisko. Kończy się to zwykle tekstem "odezwiemy się do Pana", czy coś podobnego.

Trzeba czekać, ale przygotuj się na to, że mogą nie oddzwonić w ogóle. Przeważnie odzywają się tylko do tego osobnika, którego chcą przyjąć. A ile trzeba czekać? Czasem dzień, dwa, czasem tydzień, dwa...

Hmm, a co do moich planów na przyszłość - na razie żyję chwilą obecną, mam różne wizje, np. wrócić na studia, tak dla siebie tylko, nie dla "kariery". Chciałbym też kiedyś wyjechać, pozwiedzać, zobaczyć możliwie najwięcej w życiu, ale nie mam pojęcia, czy to się kiedykolwiek uda ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej sie zapytać na rozmowie, a teraz zadzwon po prostu, to Ci powiedza kiedy mozna sie spodziewac odpowiedzi. Ogolnie warto dzwonic, nic sie na tym nie traci, a czasem w HR niektorych firm jest taki burdel, ze zapominaja kogo kiedy i na jakie stanowisko chca zatrudnic :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram Mayrona - najlepiej dalej rozsyłać CV i nie czekać na telefon wogóle. Wysłanie maila "Sorry, wybraliśmy kogoś innego, zapraszamy po zasiłek" przekracza możliwości większości pracodawców.

Plany na przyszłość? Hmm... Pogodzić jakoś studia i pracę na etacie. Narazie średnio mi się to udaje, ale nie ma rzeczy niemozliwych, no nie? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do praktyki, czy nie można spróbować w urzędzie pracy? Nie jestem żadnym znawca, nigdy w nim nie byłem ale mój znajomy tak zrobił by zdobyć praktykę.

Moje plany? Zdać ostatni egzamin maturalny, poczekać na (miejmy nadzieje) dobre wyniki i dostać się na studia gdzieś poza moim miastem. No a potem sie zobaczy co przyniesie los ;D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam wypowiedzi w tym temacie i większość z tego co widzę mógłbym określić jako "stabilizacja". Nie szkoda wam życia? Nie macie ochoty zrobić coś mniej banalnego niż pójście na studia i znalezienie pracy? Nikt nie chce, bo ja wiem, podróżować po całym świecie? Zdobyć Mount Everest, albo przemierzyć Saharę? Otworzyć jakiś ciekawy, niebanalny business? Macie w ogóle jakąś pasję? Nie bidne hobby. Pasję!

Odpowiada wam nudne życie?

Kurcze, ja sam nie wiem co chcę robić do końca życia, niemniej szukam tej drogi na różne sposoby (podróżuję i chcę podróżować jeszcze długo - chyba to jest moją pasję) poznaję kupę ciekawych ludzi przy różnych, czasem kuriozalnych okazjach. Angażuje się w wolnościową działalność, bo takie mam przekonania. Żyję pasją życia, czerpie z niego ile mogę i na pewno, gdybym umierać miał teraz nie nazwałbym go nudnym. Warto się nad tym zastanowić.

PS: Piszmy o czymś ciekawszym niż znalezienie roboty, proszę was... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wcale nie chcę podróżować, bo jestem domatorką i wcale mnie nie ciągnie na trzymiesięczne wyprawy w dzicz.

No, chyba że mówimy o Prypeci. Ooo tak, to to ja chcę!

Chcę też polecieć odrzutowcem. Ale żeby polecieć odrzutowcem, muszę mieć dużo pieniędzy. Żeby mieć dużo pieniędzy, to albo wygrać w totka, albo poderwać milionera. Bo wybrałam kierunek studiów totalnie nieprzyszłościowy i mocno oblegany, ale taki, którego studiowanie będzie dla mnie czystą przyjemnością - czy wtedy plan "dostać się na studia" jest nudny? Dla mnie te studia będą pasją. Jeśli się dostanę.

Wcale nie chcę znaleźć pracy, przynajmniej nie taką "zwyczajną". Nie wyobrażam sobie życia w biurze. Chociaż talentu do rysowania nie mam za grosz, marzę o zawodzie architekta wnętrz. Chcę pracować kiedy chcę i odpoczywać kiedy chcę.

Czy to, że ktoś nie marzy o okrążeniu Ziemi na łyżwach musi koniecznie oznaczać, że chce wieść nudne życie? Wiele ciekawych rzeczy można robić w domu. Zresztą, jeśli ktoś marzy o założeniu rodziny i spokojnym, modelowym żywocie, to czemu nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chcę skończyć szkołę(technikum informatyczne) następnie dostać się i skończyć 2-letnią szkołę ratownika medycznego i wyjechać na stacje badawczą na Grenlandie właśnie jako taki sanitariusz smile_prosty.gif Z pracy to by było na tyle. Za rok mam nadzieje wyjadę do Finlandii a za dwa do Spilbergen(podróż życia smile_prosty.gif ) Jest jeszcze wiele miejsc które chce odwiedzić. Wszystkie na własną rękę(bez biur podróży) z dala od cywilizacji :} Skok ze spadochronem.

Z takich marzeń które się raczej nie spełnią to zaciągnąć się na jakiś statek i też popracować tam przez jakiś czas z dala od "normalnego świata", jak koleżanka wyżej lot odrzutowcem. Ja niestety męża bogatego nie znajdę(nawet chyba lepiej smile_prosty.gif ) A już tak kompletnie szalone to lot w kosmos, nawet na chwilę, ale zobaczyć to wszystko z góry to musi być najpiękniejsza rzecz na świecie :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to, że ktoś nie marzy o okrążeniu Ziemi na łyżwach musi koniecznie oznaczać, że chce wieść nudne życie?

A gdzie ja to napisałem, hmm :)?

Fajnie, że masz swoją pasję. O to mi właśnie chodziło, a nie o te nudne posty o znalezieniu dobrego etatu, ot tak, żeby "jakoś" żyć,

____________________________________________________________________

Pieniądze? Najwięcej o nich myślą ludzie, którzy ich nie mają , A zdobyć je nie jest trudno. Ja właśnie chcę podróżować i w zimę wyjechać w dalszy zakątek świata (zastanawiam się nad Meksykiem lub Azją Południową, zresztą nie ma miejsca na świecie, którego nie chcę zobaczyć) na jakieś 2-3 miesiące. Dlatego wakacje, spędzam w pracy. Ale jakiej!

Jestem śmieciarzem w Wielkiej Brytanii :) Lepszej pracy nigdy nie miałem - pracuję na festiwalach muzycznych jak T in The Park, Bestival, V Festival etc. Po pracy, która jest dużo lżejsza niż praca na budowie i mniej męcząca psychicznie niż zbieranie malin na farmie mogę odprężyć się na koncertach (byłem ostatnio na The Killers). Zarabiam przyzwoicie + znajduję sporo pieniędzy i porzuconych fantów, które mogę potem sprzedać (namioty, śpiwory etc.).

Zdobyć pieniądze naprawdę nie jest trudno. Trzeba tylko chcieć. Przed dostaniem tej oferty, odrzuciłem z pięć innych (ryby w Norwegii, winogrona w Szwajcarii, wycinka we Francji i jeszcze ze dwie przy owocach w Niemczech i Holandii).

Dzięki życiu jakie prowadzę (brak studiów, zobowiązań) mam pod dostatkiem jednej z bodaj najcenniejszych rzeczy - czasu. Bo jeśli coś pójdzie nie tak i np. do Meksyku nie pojadę w styczniu, to pojadę sobie kiedy indziej, ot co. Jestem wolnym i szczęśliwym człowiekiem. Rzecz jasna, takie życie (w drodze) ma też swoje minusy, jak np. stosunkowo mała możliwość znalezienia swojej drugiej połówki, która chciałaby żyć podobnie czy też brak "swojego" miejsca na ziemii.

Tak więc zdaję sobie sprawę, że nie każdy je lubi i chce prowadzić. Jednak każdy, zawsze (jeśli nie jest śmierdzącym leniem) może znaleźć pasję, którą będzie realizował - tak jak np. wspomniana architektura wnętrz. Trzeba podążać za pasją, a sposoby na zarobienie pieniędzy znajdą się same :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż mógłbym być...aktorem podkładającym głos

Mój sam głos nie jest jakiś mocny aby zapadł w pamięć, ale jakbym ćwiczył i tak na okrągło to może przyniosło :P jakiś rezultat.

Nie mam do tego sprzętu, ale kiedyś nagrywałem pojedyńcze kwestie do mojego bohatera do gry Baldurs Gate, efekt był komiczny :D pomimo fatalej jakosći.

(Otrzymanie ciosu).Przestań mnie łaskotać i WALNIJ MNIE MOCNIEJ!

(Powaznie ranny).NO DOBRA....to przestało być zabawne

(Noc).Ktoś chce abym rozpalił grilla ?

(Gdy ginie ktoś z drużyny)To nie było w mojej księdze zaklęć ?

(Znudzony).Abra Kada..bla ? AHHHHH ABRA KADABRA!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...