Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Snooker

Polecane posty

Na odpowiednim do rangi poziomie stała wczorajsza pierwsza sesja starcia Selby'ego z Robertsonem. Pierwsze dwie partie szybkie, następnie świetna ponad 45 minutowa batalia podczas której przewaga na snookery przechodziła z jednej na drugą stronę. Anglik odrabiał i przy wbijaniu miałby zwycięską partię, ale zaraz kapitalnymi odstawnymi popisywał się Australijczyk który miał przewagę przy której Selby potrzebował by snookera. Od czwartej partii znaczniej dokładniej i konsekwentnie spisywał się Mark dzięki czemu wygrał 4 partię z rzędu, jednak ostatniego frejma świetnie zamknął Neil breakiem 130. Ogólnie jest 3-5.

Tymczasem już dziś możemy poznać pierwszego finalistę. O 20 III sesja Osy z Hawkinsem. Chętnie zobaczę czy jest coś w stanie pokrzyżować efektywne wbijanie będącego jak w transie O'Sullivana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O'Sullivan nie grał wcale tak dobrze, jak wskazuje wynik. Barry dostawał swoje szanse, tylko ich (początkowo) nie wykorzystywał. Potem się ogarnął, zaczął grać nieźle i z 2-10 zrobiło się 5-11. Ronnie gra nieźle, ale bez fajerwerków.

A co do tych 100 setek Robertsona, to rano je policzyłem i wychodzi, że 48 z nich wbił po jakichś stodołach w PTC, CLS i elminacjach. W dużych turniejach wbijał zwykle 3-4 setki na cały turniej. Więcej tylko władował w UK i MŚ.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie zmienia faktu że wynik sam w sobie niesamowity. Szczególnie że poprzedni rekord to bodajże 61 Trumpa. Rożnica bardzo duża.

A co do Ronniego to zgoda, bo mi nawet trudno sobie przypomnieć kiedy on grał jakoś olśniewająco pięknie. Jednak kiedy wpadnie w rytm, nie będzie sobie zaprzątał głowy mało ważnymi rzeczami jak było to jeszcze jakieś 3-4 lata temu, to Osa przy stole przy dobrym układzie bil= wygrywający frejm. Hawkins na pewno jeszcze mu jakieś partię wyrwie, jednak chyba nikt nie ma wątpliwości kto z tej pary znajdzie się w finale.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co nie zmienia faktu że wynik sam w sobie niesamowity. Szczególnie że poprzedni rekord to bodajże 61 Trumpa. Rożnica bardzo duża.

I tak i nie. Bo teraz tych frejmów i meczów teraz jest do rozegrania tyle, że i wbicie 150 setek w sezonie jest możliwe. Jak się ktoś zaweźmie jak Neil. Problem w tym, że oprócz tych setek i wygranego UK Championship nie osiągnął w tym sezonie nic szczególnego. Ba, pobił rekord Ebdona i w którymś z turniejów wbił brejk 16 w ponad 10 minut. I generalnie bardzo spowolnił swoją grę. Było to zresztą widać w meczu z Trumpem, gdzie Neil miał średnią na wbicie 30 sekund.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, Turek, ale przecież już ma chyba 9 setek wbitych w MŚ, pokaż mi jeszcze drugiego takiego snookerzystę. Oczywiście jest jeszcze O'Sullivan z taką samą ilością wysokich brejków, ale jakby nie było to Anglik gra w innej lidze i jest ogromnym faworytem. Wystarczy jednak trochę wczytać się w listę osiągnięć i dalej dopiero masz Marco Fu i Hawkinsa z 4 setkami. Jednak Robertson gra o wiele lepiej na tych MŚ niż jeszcze ze dwa miesiące temu. Był taki moment, że presja w związku z rekordem tak mocno go przycisnęła, że przez półtorej miesiąca nie mógł wbić setki. Na MŚ się odblokował. Oczywiście teraz jest łatwiej wbić więcej brejków, bo jest więcej turniejów, ale nie pisałbym, że PTC to wbijanie po stodołach. Tym bardziej, że rekord Trumpa był ustanowiony tylko rok wcześniej, gdzie tych turniejów była podobna ilość. W kwestii tego spowalniania gry, to Robertson chyba wzoruje się na Davisie (raczej nie na Ebdonie), który też kręcił się tak majestatycznie przy stole. Niby miał oczywiste bile, ale zanim złożył się do uderzenia, to jeszcze potrafił dwa razy okrążyć stół i podumać nad tym co zrobić :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można się było spodziewać zaciętego spotkania, ale jednak bardziej spodziewałem się w finale Robertsona niż Selby'ego.

Głupio pisać jedynie o pechu Australijczyka i szczęściu Anglika, ale w dwóch piekielnie ważnych frejmach Neil otwierał sobie w dobry sposób grę, by popełnić dwa faule które sprawiły że Selby miał zwycięskie układy do podniesienia. Tak to jednak trochę wyglądało, co nie zmienia faktu że Selby w przeciągu całego meczu zachował równą formę, co już o Robertsonie nie da się powiedzieć.

Ogółem sam mecz stał na o wiele lepszy poziomie niż druga para. Robertson zakończył sezon z dorobkiem 103 breaków ponad 100 punktowych. Pozostaje czekać na finał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dzieje się, dzieje w finale MŚ. Były już niebezpieczne momenty dla Selby'ego kiedy Osa się oddalał, ale jeśli się wygrywa mini sesję 4:0 pierwszy raz od dawna sprawiając że Ronnie na prawdę zaczął się po pierwsze denerwować, a po drugie już miał dość mozolnej, skutecznej gry na odstawne młodszego Anglika to dało to wymierne efekty Markowi. Niesamowitym była spudłowana różowa na frejm i prowadzenie po 3 sesjach 12-11. Był to długi frejm, przewagi przechodziły z jednej do drugiej ręki, a O'Sullivanowi wystarczała ta prosta różowa. Jednak jak widać nawet jemu kiedyś musiały udzielić się nerwy, co wykorzystał Selby i to on jest na jedno frejmowym prowadzeniu.

Szykuję się nam długa, ostatnia już w tym sezonie noc snookerowa. Jeśli Selby będzie grał z taką konsekwencją, cisnąć świetne snookery na górę stołu, to myślę że ma duże szansę na wygraną. W taktycznej rozgrywce zdecydowanie radzi sobie lepiej. Wbicia na długie bile miał w trzeciej sesji znacznie lepsze niż Ronnie. Super że raczej nie powtórzy nam się finał bez historii sprzed roku czy dwóch kiedy to odpowiednio Hawkins i Carter byli tylko tłem dla Rakiety.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i Selby został mistrzem świata. Przed meczem powiedziałbym, że życzę młodszemu Anglikowi zwycięstwa, bo dominacja O'Sullivana w Mistrzostwach nie musi być taka dobra dla snookera. Mimo, że nie jestem jakimś wielkim fanem Rakiety, to kibicowałem mu w tym spotkaniu, po tym jaką mordęgę urządził widzom w Crucible Selby. Wg mnie to jest taki Ebdon 2.0, ulepszona wersja. Choć moim zdaniem Ebdon w swojej najlepszej formie potrafił grać jednak dużo bardziej efektownie... Selby zagrał tak jak powinien. Narzucił swój styl gry. Mnóstwo taktyki, szarpane brejki. Tak właśnie powinno się grać przeciwko O'Sullivanowi. Wcześniej pokazał to Ebdon, teraz podobnie zrobił Jester from Leicester. Chociaż wątpię, żeby po tym spotkaniu zyskał wielu fanów. Warto też dodać, że to był pierwszy przegrany finał Ronniego. Do tej pory miał rekord 5-0.

Super że raczej nie powtórzy nam się finał bez historii sprzed roku czy dwóch kiedy to odpowiednio Hawkins i Carter byli tylko tłem dla Rakiety.

Kłóciłbym się. Chyba dość dobrze nie pamiętasz finału sprzed roku. Wszyscy byli bardzo zdziwieni wysokim poziomem tamtego spotkania, bo przed meczem obawiano się, że to będzie pogrom. Później przez dość długi czas Hawkins walczył z Rakietą jak równy z równym. Wtedy padło bodajże 19 brejków powyżej 70 punktów z czego 6 było dziełem Hawkinsa. To pokazuje jaką wtedy imponującą formę miał Ronnie. Barry poszedł wtedy na wymianę ciosów i po bardzo efektownym meczu przegrał. Dzisiaj Selby po prostu zamęczył obrońcę tytułu i dlatego okazał się zwycięzcą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio moje zainteresowanie snookerem zmalało, ale wczorajszy finał oglądało się przyjemnie.

Ronnie był faworytem, ale popełniał proste błędy. Ciekawa była partia w trzeciej sesji, gdy pod koniec partii obaj nie trafiali prostych uderzeń.

Oglądałem mecz do końca i nie żałuję tego czasu. Było to jeden z ciekawszych pojedynków jakie oglądałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się ze zwycięstwa Żartownisia z Leicester. Ok, może nie jest to najmilszy dla oka snooker, ale wydaje mi się jak tu już padło porównanie do Ebdona to wydaje mi się że taktycznie może są podobni, ale ruchy Selby ma szybsze i jednak bardziej chyba podejmuję ryzyko na długich wbiciach. Ale mogę się mylić, bo pojedynki Ebdona pamiętam jak przez mgłę.

Od początku turnieju, długo unikałem meczów z udziałem Rakiety. Z tego powodu że spodziewałem się ładnego, super szybkiego wbijania breaków przez Ronniego i długie siedzenie w foteliku przeciwnika. Stracha narobił na pewno Osie Joe Perry, ale to było wszystko. Wczoraj Mark oprócz swojej gry, dołożył kilka agresywnych wbić, a stłamszony O'Sullivan po prostu nie miał szans odpowiedzieć. Ostatni frejm finału fantastycznie wykradziony przez Selby'ego .

Chyba zaczynam powoli dojrzewać do oglądania snookera w tym innym stylu. Tzn nie bach bach bach i w minutę break 50, ale też ta defensywniejsza strona tego świetnego sportu.

Odnośnie spraw organizacyjnych - nuda, żadnych zmian w stosunku do poprzedniego roku.

Komentatorzy - poza Jewtuchem i Krukiem nie ma żadnych perspektyw pozytywnych. Pozostali panowie komentują tak jakby mieli za słuchających kompletnych idiotów. Angaż tych pozostałych panów składam na karb słabej konkurencji (wszak snooker to nie najpopularniejszy sport w Polsce, a więc i odpowiednich ludzi do komentarza jest mało)

Bura też dla Eurosportu który każdą wolną przerwę wypełnia reklamami (no ileż można oglądać ten tyłek z Toochica

) Kryminałem w biały dzień było też te wczorajsze mega szybkie zakończenie transmisji. Widać że sami komentatorzy byli zawiedzeni, ale centrala rządzi...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, może nie jest to najmilszy dla oka snooker, ale wydaje mi się jak tu już padło porównanie do Ebdona to wydaje mi się że taktycznie może są podobni, ale ruchy Selby ma szybsze i jednak bardziej chyba podejmuję ryzyko na długich wbiciach. Ale mogę się mylić, bo pojedynki Ebdona pamiętam jak przez mgłę.

Ebdon w dobrej formie nie spowalniał aż tak drastycznie gry. Dopiero jak zaczął grać słabiej, to celowo opóźniał wyprowadzając przeciwników z równowagi. Pamiętam też mistrzostwa, gdzie w przeciągu całego turnieju potrafił budować dużo wysokich brejków i efektownie wbijać bile. W finale Selby grał praktycznie bez żadnego ryzyka. Jak była czerwona przez cały stół, to od razu wyjazd pod górną bandę i snookerowanie.

Chyba zaczynam powoli dojrzewać do oglądania snookera w tym innym stylu. Tzn nie bach bach bach i w minutę break 50, ale też ta defensywniejsza strona tego świetnego sportu.

Ja lubię też taktycznego snookera. Dlatego odpowiada mi sposób w jaki gra ostatnio Robertson. Dobre jest to, że w każdym frejmie nie tylko wysoki brejk i po trzech minutach koniec partii, tylko najpierw rozgrywka taktyczna. Błąd przeciwnika i czyszczenie do końca. Z kolei taktyka Selby'ego wyglądała tak: kilkanaście punktów, zmarnowana pozycja do następnej bili i odstawna. Mnóstwo było takich frejmów rozgrywanych na raty, a taktyczne rozgrywanie frejma powinno się prowadzić do czasu, aż otrzyma się szansę na wygranie partii. Selby był o tyle słabo dysponowany jeśli chodzi o wbijanie, że po prostu skupił się na jak największym komplikowaniu układów i przylepianiu bil do band.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem final UK Championship i nie żałuję tej decyzji. Ronnie O'Sullivan wygrał 10:9 z Trumpem, a nic nie zapowiadało takiego wyniku.

Ciekawa była zwłaszcza końcówka spotkania. O'Sullivan pewnie zmierzał do wygranej, ale sam nie wiem co się z nim stało. Kibicowałem Ronniemu, ale nagle Trump zaczął grać znakomicie. Dobrze, że w końcówce Ronnie pokazał klasę i ostatecznie wygrał. Oby więcej takich pojedynków.

Rodzinka się dziwnie na mnie spoglądała, co ja robię tyle godzin przed TV :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe, bo wczorajsza druga sesja, zaczęła się po 22 skończyła o północy, a wszystko było dawane z odtworzenia z pominięciem niektórych frejmów... Niestety wygrały sporty zimowe.

Nie spodziewałem się takie comebacka Trumpa. Przy takim wyniku Osa już dawno powinien to skończyć, ale wiadomo jak z nim jest. Nie śledziłem jakoś bardzo UK, jedynie przy okazji powoli kończącego się urlopu w weekend trochę pooglądałem.

Mimo wszystko, to nie ten klimat i nie ta ranga co MŚ rozgrywane na przełomie kwietnia i maja w Shieffield.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że na Eurosport I były zawody w zjeździe i tam nie mogli pokazywać finału live, ale na drugim kanale leciała powtórka zawodów jeździeckich. o_O Nie można były puścić w dwójce finału na żywo, a po zakończeniu pokazać tej powtórki? Nie rozumiem tego świata. Co do finału, to był to pokaz piekna w czystej postaci. Zabrakło mi tylko breaka maksymalnego od Rakiety, ale nie mozna mieć wszystkiego podobno.:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogląda ktoś MŚ w Sheffield? Ja spoglądam oczywiście w miarę możliwości, bo całości nie da się ogarnąć. Kibicuję Dingowi, który ładnie rozprawił się z Higginsem, choć już znacznie przegrywał. Czekam na półfinał Chińczyka z O'Sullivanem, to powinien być świetny mecz. No i fajnie, że mamy kogoś takiego jak McGill - młody, a ograł już dwóch bardzo dobrych zawodników, w tym turniejową jedynkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...