Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Boomer

Silmarillion

Polecane posty

Silmarillion_John-Ronald-R-Tolkien,image



Silmarillion opowiada o pierwszej erze świata, są w niej zawartne wszystkie wydarzenia przed Władcą Pierścieni. Przedstawia ona konflikt między pierwszym władcą ciemności Morgothem a Elfami Wysokiego Rodu. Cała wojna toczy się o trzy świetliste klejnoty - Silmarile. Dodatkowo znajdziemy wątki o Ainurach którzy stworzyli świat, Valarach czy informacje o takich wydarzeniach jak upadek Numenoru, wspomniane będzie także co nie co o pierścieniach władzy, o matce Szeloby (wilkiego pająka z władcy pierścieni) oraz o tym jak krasnoludy dokopały się do Balrogów.

Jeżeli jesteś fanem Śródziemia to obowiązkowo musisz przeczytac tą książkę. Jeżeli nie jesteś to śądzę, że i tak Ci się spodoba :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta racja, wtedy najdokładniej zagłębimy się w świat stworzony przez Tolkiena. Natomiast po przeczytaniu Silmarillion, Hobbita i Władcy Pierścienie polecam takie książki jak "Przygoda Toma Bombadilla" czy "Gospodarz Giles z Ham" :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat czytałem w kolejności odwrotnie chronologicznej... Władca Pierścieni (choć tutaj chronologią zachowałem ;)), Hobbit i na koniec Silmarillion. Teraz mam zamiar zakupić "Dzieci Hurina", mimo iż historia ta jest przedstawiona w Silmarillionie chętnie poczytam dokładniejsze dzieje Turina i Nienor. W samej książce oprócz historii świata bardzo sobie cenię dodatki - cząstki słowotwórcze, drzewa genealogiczne itd. Moim zdaniem - pozycja obowiązkowa dla każdego kto miał choćby przelotny kontakt ze Śródziemiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie książkę czytało się średnio, trochę mnie nudziła. O wiele lepszy jest Władca Pierścieni, a jeszcze lepszy ( według mnie) jest Hobbit. Jeśli ktoś jednak rzeczywiście ma zamiar przeczytac i Hobbita i Władce Pierścieni to warto zacząc od Silmarilliona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciekawi jedno... Jak wy patrzycie na bunt Feanora i powrót elfów do Śródziemia? Ja nigdy go nie potępiałem, choć nie popierałem we wszystkim co robił. Prawda, był pyszny, butny i arogancki, ale równocześnie przejmował się losem swojego ludu (szkoda, że tylko swojego) i działał, czynnie walczył przeciw Morghotowi. A gdyby nie atak na Alqualonde, kiedy część elfów postanowiła nie wracać wszystko mogłoby mieć inny przebieg. Co o tym sądzicie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze lubiłam mity, a to są mity innego świata, innych ras, tak podobne do naszych, a jednocześnie inne. I przez to podobało mis się to bardzo.

W tłumaczeniu niestety zatraca się wiele rzeczy, styl pisania "Silmarillionu". Trudno to uchwycić, ale brak tego w wersji polskiej.Angielska za to jest dość trudna, nawet dla mnie- a angielski mam opanowany naprawdę dobrze.

Widać w tej książce również to,jak pięknie zrobione zostało Śródziemie. Mamy tam wszystko. Rasy, historię, język, zasady tego języka....Szczegółowość jest niesamowita wręcz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czytałem w kolejności Władca --> Hobbit --> Silmarillion. I wcale mi to nie zepsuło przyjemności z czytania. Zresztą potem czytałem drugi raz, lecz z pominięciem środka. Silmarillion jest dla mnie świetnym uzupełnieniem przygód wesołej gromardki z pierścionkiem - dodaje głębi światu i później pozwala jeszcze głębiej w niego wsiąknąć. Na dodatek jest jeszcze na tyle przestępny, że nie trzeba być Tolkienomaniakiem, żeby go czytać. Tak dla mnie było z Niedokończonymi opowieściami, który dałem radę przeczytać tylko z 30 stron.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze przyznać że Silmarillon jest trudny ale z chęcią go przeczytałem. Natomiast bardzo przyjemnie czytało mi się Dzieci Hurina. Opowieść jest lepiej opisana niż w Silmarillonie. W Niedokończonych opowieściach jest prawie to samo co w Silmarillonie. Teraz muszę skończyć "Opowieści z niebezpiecznego królestwa" :biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Silmarillion przeczytałem 3-4 razy i muszę powiedzieć, że jest to WIELKA książka. Dużo większa niż WP, a tym bardziej Hobbit. Naprawdę nie wiem jak Tolkien ogarnął to wszystko, ale ja za każdym razem jak czytałem to doczytywałem coś nowego, zastanawiałem się nad całkiem innymi rzeczami niż poprzednim razem. Książka ciężka, ale warta przeczytania. I to na pewno niejeden raz..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie historia opowiedziana w Silmarillionie jest dużo bardziej ciekawa niż we WŁ.

Mnie ciekawi jedno... Jak wy patrzycie na bunt Feanora i powrót elfów do Śródziemia?

CO do buntu się zgadzam ale to co zrobił swoim pobratymcom w przystani, lepiej to przemilczę. I ta przysięga ile ona szkód narobiła i i stworzeń zabiła to mała głowa. Przez nią też ich świat stracił dwa Silmarile.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś rano skończyłem czytać. Naprawdę świetna książka, pod koniec wciąga i nie puszcza. Wczoraj do północy nie mogłem się od niej oderwać - tak mi się spodobało, że dziś specjalnie wstałem dwie godziny wcześniej, żebym mógł dokończyć książkę przed szkołą. Ogólnie to przeczytałem 200 zapisanych drobnym maczkiem stron w jeden wieczór i kawałek poranka. Książka jest dosyć ciężka, a momentami częstuje czytelnika tak ogromną liczbą informacji i nazw własnych w jednym zdaniu, że trzeba przeczytać drugi raz by się w tym połapać. Nie wiem czy Wy też zauważyliście, że pod koniec robi się jakby bardziej łopatologiczna.. Mimo wszystko jest na tyle ciężka, że jak dziś próbowałem przeczytać trochę Sycylijczyka, to po prostu nie mogłem już czytać kolejnej poważnej książki i po dwóch stronach odłożyłem książkę "na potem", i pobiegłem do biblioteki po kilka tomów Świata Dysku.

Każda książka Tolkiena którą przeczytałem jest zupełnie inna, dzięki czemu nie mogę porównywać Hobbita, czy też Władcy Pierścieni z Silmarillionem. Mogę tylko powiedzieć, że każda z tych książek jest doskonała i czyta się je z zapartym tchem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy Wy też zauważyliście to, że pod koniec robi się jakby bardziej łopatologiczna

Pewnie dlatego, że większość bohaterów umarła śmiercią tragiczną przez co zmniejszyła się liczba wydarzeń i powiązań między nimi

. Natomiast dzieje Numenoru ja odebrałem jako taki dodatek do głównej historii, który nie musiał być tak rozbudowany, a o dziejach Pierścienia Tolkien nie musiał się rozpisywać, bo zrobił to już w trzech książkach. Sam Silmarillon jest dobry, jednak jak dla mnie trochę ciężko momentami było ogarnąć te wszystkie podobne imiona, rozłożenie wszystkiego na mapie świata i powiązania rodowe. W pewnym momencie nawet się zaciąłem, ale wystarczył miesiąc żebym wrócił do czytania, po czym skończyłem wszytko już płynnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy Wy też zauważyliście to, że pod koniec robi się jakby bardziej łopatologiczna

Silmarillion podczas czytania wymaga maksymalnego skupienia. Opuszczenie kilku wersów powoduje "zagubienie".

Nie czyta się jej ani łatwo ani szybko. Jednakże jest świetnym uzupełnieniem trylogi Władcy Pierścieni i innych typu: Hobbit.

Ja sam planuję sięgnąć po nią raz drugi- Polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeczytałem go jako drugą książkę z cyklu o Śródziemiu (zacząłem od Hobbita). Silmarilion podobał mi się bo był niczym mitologia, opisywał powstanie świata, który stał się głównym uniwersum książek Tolkiena. W sumie podobał mi się bardziej niż Hobbit. Co do Władcy pierścienia nie mogę się wypowiedzieć, bo po przeczytaniu jego fragmentu odechciało mi się czytania reszty. Nie przypadł mi styl pisania książek przez Tolkiena, jednak Silmarilion jest wyjątkiem, choć i tak nie umieściłbym go w czołówce książek jakie czytałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciekawi jedno... Jak wy patrzycie na bunt Feanora i powrót elfów do Śródziemia?

CO do buntu się zgadzam ale to co zrobił swoim pobratymcom w przystani, lepiej to przemilczę. I ta przysięga ile ona szkód narobiła i i stworzeń zabiła to mała głowa. Przez nią też ich świat stracił dwa Silmarile.

Feanor jest jedną z moich ulubionych postaci w Silmarillionie. Przede wszystkim dla tego,że przedstawiono go jako postać niejednoznaczną,bądź też "złego elfa",co było miłą odmianą po schematycznych długouchych z samego WP.

W mojej ocenie bunt, był trochę zapalczywy,znacznie lepszy skutek,by odniósł,gdyby bardziej spróbował przekonać Vanyarów do odzyskania Klejnotów.Sam syn Finwiego tak naprawdę dużo krzyczał,a potem dał ciała.

Dopiero Fingolfin zrealizował jego zamiar

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka jest wg. mnie fantastyczna. Ciekawe jakby się skończyła ta historia gdyby nie

wyprawa Earendila do Valarów z prośbą o pomoc dla ludzi i elfów. W końcu dzięki temu Morgoth został pokonany i uwięziony. Wprawdzie w Śródziemiu zastępował go Sauron ale nie była to już taka potęga jak wtedy gdy, Morgoth był przywódcą sił zła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morgoth po prostu by tej resztce Eldarów i Edainów spuścił lanie. Tyle w tym temacie. :) Mówiąc mniej skrótowo to by się działy różne rzeczy, których jednak nie chce mi się wymyślać. Niemniej szkoda, zwycięstwo Zła byłoby oryginalne i całkowicie mi odpowiadające.

Co do elfów to mi brakuje takich "mrocznych". Wszystkie elfy są dobre, może z wyjątkiem Feanora, kilku synów Feanora (Curufina, Celeborna i Caranthira), Eola i Maeglina czy tego Saerosa (wrogiego Turinowi). Nawet oni jednak występowali przeciwko Morgothowi.

Oprócz Maeglina, który okazał się zdrajcą całkowitym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwycięstwo zła (chociaż tymczasowe) byłoby czymś co mi/nam by pasowało. :)

Maeglin najpierw "zdradził" ojca gdy dotarł do Gondolinu, a potem gdy wyjawił sługom Morgotha gdzie znajduje się Gondolin. Ciekawe czy bez "interwencji" Maeglina Gondolin zostałby zrównany z ziemią .

;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy bez "interwencji" Maeglina Gondolin zostałby zrównany z ziemią .

Jak najbardziej. Nie wiem czy pamiętasz, ale

Morgoth po śmierci Dzieci Hurina wypuścił tego ostatniego, by jeszcze trochę zła narobił. Król Turgon nie przyjął Hurina uważając go za nowego sługę Morgotha. Rozgoryczony wojownik zaczął wołać Turgona (będąc skierowanym w stronę Gondolinu). Dzięki czemu Morgoth poznał przybliżone położenie miasta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celeborna

]Nie chcę Cię martwić, ale Celeborn nie był synem Fëanora, tylko wywodził się z klanu Telerich i był dość bliskim krewniakiem Thingola. Przecież mąż Galadrieli nie mógł być zły

;)

A z potomstwa Fëanora chyba najbardziej lubiłem Maedhrosa.

Postać iście tragiczna

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym, że Morgoth poznał przybliżone położenie miasta. Gondolin nie musiałby koniecznie upaść bo możliwe że wtedy byłby on przygotowany do obrony. No ale cóż bardziej prawdopodobna jest ta wersja że i tak by upadł. (jeśli coś z mojej wypowiedzi można uznać za SPOILER to napiszcie to edytuje.

Jak nie wiesz co wstawiać w spoilery, to wstawiaj wszystko ;) [Tur]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka dobra ale nic specjalnego. Jakoś nie trafiają do mnie dzieła Tolkiena. Cóż dla fanów Władcy Pierścieni, Silmarillion to z pewnością gratka i pozycja obowiązkowa, ja niestety trochę się zawiodłem. Większość historii tu opowiedzianych jest średnia, choć zdarzają się takie perełki jak ta o Turambarze, ale ogólnie historie Valarów, Majarów i innych wypadają OK. Polecam fanom Śródziemia innym też może się spodobać, choć bywa różnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...