Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Fitness

Polecane posty

Ostatnio stwierdziłem, że spróbuję zbić wagę (mam prawie równo 100 kg przy 187 cm, choć te centymetry mogły trochę się podnieść od czasu wyrobienia dowodu) z powodów zdrowotnych. Zacząłem więc od A6W, czyli Aerobicznej "6" Weidera. I związku z tym mam pytanie do osób, które orientują się w tym lepiej ode mnie. Ćwiczenia należy wykonywać jedno po drugim (tzn. 1, 2, 3, 4, 5, 6) czy można najpierw zrobić sześć razy 1, potem sześć razy 2, 3, 4, 5, i 6 i powtórzyć serię? Drugi sposób pomoże mi łatwiej zapamiętać liczbę powtórzeń i serii, bo w pierwszym się gubię. Na razie zrobiłem pierwszy dzień (decyzja zapadła wczoraj) i czułem się jakby mnie pobito, co jest chyba dobrym znakiem na przyszłość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robiłem szóstkę jakieś 3 razy (ani razu nie skończyłem, bo to w końcowych etapach trwa bardzo długo i jest nudne) i próbowałem na różne sposoby (w sensie kolejności ćwiczeń/serii), z podobnymi efektami. Jedyna rzecz, co do której można mieć wątpliwości to obciążenie tej samej partii mięśni przez dłuższy czas - przy robieniu kazdego ćwiczenia po kolei teoretycznie mięśnie mogą chwilę odpocząć (choć A6W i tak angażuje głównie górne partie, więc różnica nie powinna być zbyt duża). Natomiast jeśli dasz radę, to IMHO nie powinno to robić większej różnicy (nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, także możliwe, że ktoś mądrzejszy ode mnie wyprowadzi nas z błędu).

Natomiast inną sprawą jest zasadność tego ćwiczenia przy Twojej wadze. Z tego, co się orientuję, to A6W nie jest optymalnym spalaczem tłuszczu - ćwiczenie to najlepsze jest do wzmacniania mięśni brzucha. Oczywiście, trochę tłuszczu spali, ale nie oczekiwałbym niesamowitych efektów (na pewno nie bez diety). W dodatku, jeśli się przedtem zbytnio nie ruszałeś, to A6W może być skokiem na głęboką wodę.

Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że lepsze efekty przyniosłyby ćwiczenia aerobowe - pływanie/bieganie/etc.* połączone z dobrze dobraną dietą.

*prędzej pływanie, żeby nie niszczyć stawów

Tak czy inaczej - powodzenia :)

Pozdrawiam,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kulik dobrze pisze, trzeba mu polać jakiegoś gainera! :P

Ja też tnę "tę drugą" masę i też rzuciłem się od razu na ćwiczenia na brzuch. A to się okazało błędem, bo jasne, wyrobi ci się mięsień, ale dalej będzie on ukryty pod tłuszczem, więc efekt będzie taki, że jeszcze bardziej zwiększy ci się obwód brzucha. ;) Poza tym szóstka jest "na rzeźbę", więc jeśli teraz nie masz masy mięśniowej to efekty będą raczej takie sobie.

Najlepsze są aeroby + dieta, tylko że tu też trzeba pamiętać, że spalać tkankę tłuszczową zaczynasz dopiero po pewnym czasie treningu, więc najpierw musisz przyzwyczaić organizm do wysiłku. Jak poszedłem pierwszy raz na siłkę w październiku po 10 minutach na rowerku dostawałem mroczków przed oczami (no, ale ja mam astmę, więc tutaj też historia jest troszeczkę inna... :)), teraz spokojnie, bez forsowania i jednostajnym tempem daję radę kręcić przez godzinę. :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wskazówki. Zupełnie nie miałem pojęcia, że ćwiczenie brzucha nie wpływa na spalanie tłuszczu. W takim razie spróbuję połączyć A6W z bieganiem i przy okazji jeść mniej, ale nie na tyle, żeby czuć głód. Akurat w przypadku ćwiczeń fizycznych jestem w stanie zrozumieć, że efekty nie pojawiają się natychmiastowo, a lepsze to od voodoo (moja nazwa na tzw. leczenie eksperymentalne) z nieokreślonym efektem. Jeśli pojawią się jeszcze jakieś pytania to dać znak, bo widzę, że jest tu grupa ludzi, która wie o czym mówi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A6W ani nie jest na siłe ani na rzeźbe, na rzeźbe masz diete. Na siłe, ćwiczena wielostawowe.

Odstaw A6W bo:

1) Efektu nie będzie. Nie spalisz tłuszczu, brzuch to zbyt mała partia mięśniowa.

2) Zniszczysz sobie kręgosłup.

3) Nie ćwicząc pleców nabawisz sie wady postawy albo pogłębisz obecną.

Zakwasy nie są wyznacznikiem dobrego treningu. Chcesz zbijać mase bez efekty jojo to przemyślana dieta redukcyjna, to, że dieta to nie znaczy, ze niesmacznie.

I zacząc normalne treningi na siłowni, połączyć z aerobami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy

Żeby pozbyć się nadmiaru tkanki tłuszczowej to wcale nie trzeba się katować jakimiś wymyślnymi ćwiczeniami. Jak to mawiają "pod latarnią najciemniej". Bardzo dobre efekty można uzyskać wykonując proste czynności jak bieganie, pływanie czy jazda na rowerze (taki z siłowni też dobry, ale wiadomo, że na prawdziwym łączysz przyjemne z pożytecznym). Do tego można oczywiście dorzucić jakiś program treningowy na siłowni. Ja się za siebie zabrałem jakoś w połowie zeszłego roku i już widzę całkiem zadawalające efekty. Udało mi się znacząco zredukować rozmiar mięśnia piwnego, no i ogólnie poprawiło mi się samopoczucie.

Co do diety to jest podobnie jak z ćwiczeniami. Nie baw się w jakieś diety cud, tylko rozsądniej dobieraj skład posiłków.

- Przede wszystkim trzeba ograniczyć spożycie tłuszczów (odkrywcze!), czyli np. mięso czerwone zastępujesz drobiowym lub rybami;

- Zrezygnuj lub przynajmniej wyraźnie ogranicz spożycie cukru (słodzenie herbaty, słodycze);

- Napoje/soki zastąp zwykłą wodą mineralną niegazowaną;

- W ramach przekąski wcinaj jogurt (oczywiście naturalny, czyli żaden tam z kawałkami owoców itd. bo to wszystko zawiera cukier lub syrop);

- Jedz owoce, są słodkie i nietuczące toteż stanowią bardzo dobry ekwiwalnet dla słodyczy itp. diabelstwa :D;

- Białe pieczywo warto zastąpić razowcem lub jakimś innym wynalazkiem;

- No i chyba najważniejsze. Wcale nie trzeba drastycznie obniżać ilości pokarmu, czy wręcz się głodzić. Oczywiście mniejsze spożycie jak najbardziej sprzyja osiągnięciu celu. Wystarczy po prostu jeść mniej ale częściej, czyli np. zamiast 3 dużych posiłków w toku dnia zaserwuj sobie 5 skromniejszych. Tutaj ważną kwestią jest ustalenie sobie jakiegoś harmonogramu i konsekwetnie się go trzymać.

Początki nie są łatwe bo trzeba się przestawić na inny tryb i to oczywiście zajmuje chwilę. Tak czy inaczej warto zewrzeć poślady i przetrzymać ten kryzysy bo potem już idzie z górki. Wystarczy nieco samozaparacia i dyscypliny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na rzeźbe masz diete.

Dieta nie jest na rzeźbę, tylko na utrzymanie smukłej sylwetki, żeby niepotrzebnie nie obrastać tłuszczem. Odpowiednią rzeźbę uzyskasz tylko dzięki dobremu zestawowi ćwiczeń.

Odstaw A6W bo:

1) Efektu nie będzie. Nie spalisz tłuszczu, brzuch to zbyt mała partia mięśniowa.

Zależy co rozumiesz przez "efekt". Jeśli na celu ma się, tak jak Holy tylko zbicie tłuszczu to faktycznie, A6W jest bezużyteczna, bo ona kształtuje mięśnie. Jeśli natomiast chodzi ci o wyrobienie rzeźby to A6W sprawuje się świetnie. Ja, nie mając problemów z nadwagą połączyłem A6W z kilkoma dodatkowymi ćwiczeniami na mięśnie rąk i odpowiednią dietą, i już po dwóch tygodniach zacząłem przybierać całkiem fajne kształty. Jeszcze tylko muszę zacząć biegać (żeby jeszcze trochę tłuszczu po zimie zrzucić), ale to później, na razie dość ciężko biega się po metrowych zaspach ze śniegu :)

Zniszczysz sobie kręgosłup

Jeszcze nie spotkałem nikogo kto zniszczyłby sobie kręgosłup przez A6W, takie internetowe legendy. Oczywiście, jeśli napalisz się jak szczerbaty na suchary i rzucisz się bez namysłu na ogólny harmonogram to można sobie zrobić krzywdę. Ale jak rozważnie dobierzesz cykle i powtórzenia (nawet jeśli ma się to wiązać z przedłużeniem całego treningu), robił odpowiednie przerwy pomiędzy cyklami to nic ci się nie stanie. Wystarczy trochę rozwagi.

I zacząc normalne treningi na siłowni, połączyć z aerobami.

Siłownia nie jest niezbędna, do samego zrzucenia tłuszczu wystarczą "domowe metody", bieganie, nawet zwykła skakanka. Wystarczy dobrać odpwiedni program, dietę, i działać.

Przede wszystkim trzeba ograniczyć spożycie tłuszczów (odkrywcze!), czyli np. mięso czerwone zastępujesz drobiowym lub rybami;

Podstawa to stejki, a nie jakies kanapeczki i kurczaczki :laugh:

Napoje/soki zastąp zwykłą wodą mineralną niegazowaną;

Mnie zawsze zastanawia jak na taką dietę wpływają napoje pokroju Powerade albo Oshee. Orientuje się ktoś może jak to wpływa na organizm? Bo szczerze to sama woda niegazowan w ogóle do mnie nie trafia :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dieta nie jest na rzeźbę, tylko na utrzymanie smukłej sylwetki, żeby niepotrzebnie nie obrastać tłuszczem. Odpowiednią rzeźbę uzyskasz tylko dzięki dobremu zestawowi ćwiczeń.

Aby zdobyć rzeźbę musisz mieć diete. Bez diety nie ma, masy, nie ma rzeźby, nie ma podtrzymania sylwetki. Dieta redukcyjna powoduje, że zyskujemy rzeźbę. Jeśli się z tym nie zgadzasz to nie mamy nawet po co podejmowac dyskusji.

Jeszcze nie spotkałem nikogo kto zniszczyłby sobie kręgosłup przez A6W, takie internetowe legendy.

Potwierdzone:

- Pogłębieniem wad postawy.

- Problemami z odcinkiem lędźwiowym.

- Anatomi człowieka.

-A6W jeszcze w czasach gminazjum/liceum wywołało u mnie bóle dolnej częsci kręgoslupa.

Po za tym, nic nie rozwinie brzucha tak jak MC, Przysiady, A6W to mała pierdoła, kształtu nadaje to wiem nawet po sobie ale nic więcej. Jeżeli już ktoś chce się bawić w plany tego typu to ABS2.

Przede wszystkim trzeba ograniczyć spożycie tłuszczów (odkrywcze!), czyli np. mięso czerwone zastępujesz drobiowym lub rybami;

Raczej węglowodanów.

Mnie zawsze zastanawia jak na taką dietę wpływają napoje pokroju Powerade albo Oshee. Orientuje się ktoś może jak to wpływa na organizm? Bo szczerze to sama woda niegazowan w ogóle do mnie nie trafia confused_prosty.gif

Poczytaj o wpływie:

Napojów węglowodanowcyh

Izotoniczncznych

Hipotonicznych

Energetycznyvh

I zależy czy mówisz o życiu codziennym czy trningu i jego okolicach (na osi czasu).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mówimy o czymś takim jak Red Bull czy Tiger, to zawiera to dość sporo kofeiny, i picie tego w dużych ilościach powoduje nadpobudliwość, bezsenność, problemy ze skoncentrowaniem się. Słyszałem także o bezpłodności, którą wywołują powyższe napoje energetyczne. Napoje dla sportowców typu Oshee czy Powerade co prawda tej kofeiny nie zawierają, ale mają różne barwniki: jeden z nich również może powodować problemy z koncentracją.

Osobiście raz spróbowałem Tigera, ale po wypiciu paru łyczków nie czułem nóg i nie mogłem w ogóle ustać - efekt totalnie odwrotny do zamierzonego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby zdobyć rzeźbę musisz mieć diete. Bez diety nie ma, masy, nie ma rzeźby, nie ma podtrzymania sylwetki. Dieta redukcyjna powoduje, że zyskujemy rzeźbę. Jeśli się z tym nie zgadzasz to nie mamy nawet po co podejmowac dyskusji.

Oczywiście że się nie zgadzam. Samą tylko dietą, bez konkretnych ćwiczeń nie uzykasz "dobrej" rzeźby. Sama dieta nie rozwinie ci partii mięśniowych, pozostawi cię ze smukłą sylwetką, ale nie da ci przysłowiowego "kaloryfera" i "bicepsa". Mówiąc trochę matematycznie, dieta jest warunkiem koniecznym, ale absolutnie nie wystarczającym, jak to pisałeś w swoim poprzednim poście. Jeśli masz zamiar uzyskać w miarę atletyczną budowę samą dietą to życzę powodzenia, może nie braknie ci na to życia.

Potwierdzone: (...)

Tak jak pisałem wcześniej, pierwsze słyszę. Problemy z kręgosłupem przy A6W mogą pojawić się w dwóch przypadkach: albo jak rzucimy się od razu na A6W, bez żadnego przygotowania, wcześniejszych treningów itd. (od razu na głęboką wodę), albo jeśli skupiamy się tylko na A6W, olewając inne ćwiczenia, m.in. wzmacniające plecy i kręgosłup. Sam ćwiczę A6W już jakiś czas (do tej pory zawsze przerywałem koło 14 dnia, z różnych przyczyn), mam znajomych co ćwiczą od dawnai nikt się jakoś specjalnie nie skarżył. Ale obowiązku korzystania z A6W nie ma, jak ktoś ma opory to są inne ćwiczenia, jak kto chce.

I zależy czy mówisz o życiu codziennym czy trningu i jego okolicach (na osi czasu).

O życiu codziennym i dostosowaniu napojów do diety. Tak jak pisałem wcześniej, woda mineralna mi nie odpowiada, wyeliminowałem napoje gazowane, tylko nie wiem czym to zastąpić żeby było dobrze i zdrowo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że się nie zgadzam. Samą tylko dietą, bez konkretnych ćwiczeń nie uzykasz "dobrej" rzeźby. Sama dieta nie rozwinie ci partii mięśniowych, pozostawi cię ze smukłą sylwetką, ale nie da ci przysłowiowego "kaloryfera" i "bicepsa". Mówiąc trochę matematycznie, dieta jest warunkiem koniecznym, ale absolutnie nie wystarczającym, jak to pisałeś w swoim poprzednim poście. Jeśli masz zamiar uzyskać w miarę atletyczną budowę samą dietą to życzę powodzenia, może nie braknie ci na to życia.

Przecież piszemy o brzuchu. Chcesz stracić tłuszcz, bez ćwiczeń samą dieta da rade, dłużej bo dłużej ale da. Gdzie napisałem, że samą dieta mamy się rzeźbić? Bez diety nic nie zdziałamy samymi ćwiczeniami (i na odwrót).

Aporpos pogrubionego zdania - Nic takiego nie napisałem w poprzednim poście.

Tak jak pisałem wcześniej, pierwsze słyszę. Problemy z kręgosłupem przy A6W mogą pojawić się w dwóch przypadkach: albo jak rzucimy się od razu na A6W, bez żadnego przygotowania, wcześniejszych treningów itd. (od razu na głęboką wodę), albo jeśli skupiamy się tylko na A6W, olewając inne ćwiczenia, m.in. wzmacniające plecy i kręgosłup. Sam ćwiczę A6W już jakiś czas (do tej pory zawsze przerywałem koło 14 dnia, z różnych przyczyn), mam znajomych co ćwiczą od dawnai nikt się jakoś specjalnie nie skarżył. Ale obowiązku korzystania z A6W nie ma, jak ktoś ma opory to są inne ćwiczenia, jak kto chce.

A6W - zasada działania tego planu to katowanie mięsni, przez co stają się tak na prawdę słabsze, pojawia się abs, brzuch robi się twardszy (czy jak kto woli twardziejszy), ale jest przetrenowany, np dodanie a6w to cięzkich ćwiczeń wielostawowych może zaowocowac kontuzja. Tylko, że 100% osób które rzuca sie na A6W robi to bez przygotowania, doświadczona osoba wie, że A6W jest bezsensowne.

Przykład, robimy sobie trening na silowni + A6W, brzuch jest zmaltretowany po wielostawowych ćwiczeniach i jeszcze go dobijasz i to dzień w dzień, nie ma czasu na regeneracje, a mięsnie brzucha to też mięsnie i potrzebują regeneracji. Powstaje dysproporcja: brzuch - plecy. To tak jakby katowac bica dzień w dzien, więcej nie znaczy lepiej.

Lędźwie bolą, bo a6w je bardzo obciąża. Zależy oczywiście kto w jakim stanie ma plecy.

O życiu codziennym i dostosowaniu napojów do diety. Tak jak pisałem wcześniej, woda mineralna mi nie odpowiada, wyeliminowałem napoje gazowane, tylko nie wiem czym to zastąpić żeby było dobrze i zdrowo.

Energetyki odpadaja. Izotonik, będziesz miał za duzo elektrolitów, więc tak średnio. Hipotonik będzie chyba najodpowiedniejszy ale ja osobiście nie piłbym go codziennie tzn, zamiast wody.

Jak masz problem z woda, to może herbata, mieta, rumianek?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież piszemy o brzuchu. Chcesz stracić tłuszcz, bez ćwiczeń samą dieta da rade, dłużej bo dłużej ale da. Gdzie napisałem, że samą dieta mamy się rzeźbić?

A6W ani nie jest na siłe ani na rzeźbe, na rzeźbe masz diete.

Głównie zdanie pogrubione. Może miałeś na myśli coś innego, ale wyraziłeś się nieprecyzyjnie (albo ja źle zrozumiałem), tak jakbyś chciał powiedzieć że sama dieta zastąpi ci ćwiczenia odpowiednio wyrzeźbi brzuch. Zrzucisz kilogramy, to prawda, ale mięśnie nie rozwiną się bez ćwiczeń. Jedno jest połączone z drugim. Ale chyba doszliśmy już do porozumienia.

A6W - zasada działania tego planu to katowanie mięsni, przez co stają się tak na prawdę słabsze, pojawia się abs, brzuch robi się twardszy (czy jak kto woli twardziejszy), ale jest przetrenowany, np dodanie a6w to cięzkich ćwiczeń wielostawowych może zaowocowac kontuzja. Tylko, że 100% osób które rzuca sie na A6W robi to bez przygotowania, doświadczona osoba wie, że A6W jest bezsensowne.

Czyli mnie więcej to co mówiłem wcześniej: to nie to że A6W jest złym treningiem, tylko ludzie przystępują do niego bez odpowiedniego przygotowania, albo stosują ją z treningami których nie powinno się łączyć. Każdy źle przygotowany program może zaszkodzić, czy z A6W czy bez.

mięsnie brzucha to też mięsnie i potrzebują regeneracji

Mięśnie brzucha to jedne z najszybciej regenerujących się mięśni człowieka, w normalnych warunkach wystarczy doba aby zregenerować tkanki do stanu używalności. Wiadomo, jak się je przeciąży (trening brzucha na siłowni, bieganie i jeszcze katowanie A6W) to można zrobić sobie krzywdę, ale przy odrobinie rozwagi codzienne ćwiczenia nie powinny spowodować trwałych urazów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głównie zdanie pogrubione. Może miałeś na myśli coś innego, ale wyraziłeś się nieprecyzyjnie (albo ja źle zrozumiałem), tak jakbyś chciał powiedzieć że sama dieta zastąpi ci ćwiczenia odpowiednio wyrzeźbi brzuch. Zrzucisz kilogramy, to prawda, ale mięśnie nie rozwiną się bez ćwiczeń. Jedno jest połączone z drugim. Ale chyba doszliśmy już do porozumienia.

Podsumowując, mając diete na masę, wyćwiczysz mięsnie brzucha, teraz by odsłonić porządanego abs'a musisz mieć diete redukcyjną. Stad skrót, na rzeźbe -> dieta.

Czyli mnie więcej to co mówiłem wcześniej: to nie to że A6W jest złym treningiem, tylko ludzie przystępują do niego bez odpowiedniego przygotowania, albo stosują ją z treningami których nie powinno się łączyć. Każdy źle przygotowany program może zaszkodzić, czy z A6W czy bez.

Tylko, że to wszystko zabija jakikolwiek sens stsowoania A6W, o wiele wiele lepiej jest robić kompleksowy trening pod koniec cięzkich ćwiczeń, 2x w tygodniu.

Mięśnie brzucha to jedne z najszybciej regenerujących się mięśni człowieka, w normalnych warunkach wystarczy doba aby zregenerować tkanki do stanu używalności. Wiadomo, jak się je przeciąży (trening brzucha na siłowni, bieganie i jeszcze katowanie A6W) to można zrobić sobie krzywdę, ale przy odrobinie rozwagi codzienne ćwiczenia nie powinny spowodować trwałych urazów.

Przy niskiej intensywności potrzebują około 48 godzin do pełnej regeneracji. Tyle ile wiele innych partii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wszędzie gdzie wspomina się o diecie i zrzucaniu zbędnych kilogramów pisze się o zastąpieniu soków wodą (najlepiej niegazowaną)?

Przecież to absurd jakiś. Sok, choć zawiera pewną ilość cukru (przyjmijmy, że mam na myśli sok bez dosypywania cukru, czyli tylko fruktoza), to nie jest przecież zakazany przy jakiejkolwiek diecie.

Sok, w odróżnieniu od wody ma przynajmniej SMAK. Próbowałem pić wodę gazowaną (niegazowanej nie wypiję nawet pół szklanki, chyba że się bardzo zmuszę, albo po prostu umieram z pragnienia - wtedy mi wszystko jedno) przez tydzień. Nie bardzo mi to odpowiadało, ale i tak jestem z siebie zadowolony, bo napoje gazowane słodzone (np. cola) ograniczyłem do minimum (sporadyczne ilości). Piję najczęściej soki owocowe i herbatę z cytryną (w ogóle nie słodzoną, bo takowej nienawidzę), czasami (acz rzadko) wodę gazowaną. Nie wyobrażam sobie jednak pić wyłącznie wodę, a już tym bardziej niegazowaną.

Nawet, jeśli na siłowni czy przy innych ćwiczeniach jest ona niezbędna do prawidłowego rozwoju mięśni itp., to w ostateczności wolę już wodę gazowaną (a że ona ma swoje wady, to już trudno, nie zamierzam pić czegoś, co mnie kompletnie odrzuca). Takie moje zdanie przy tej okazji.

PS Jeszcze dorzucę: może to wygląda na marudzenie (o, zaznałby prawdziwego pragnienia, toby się przesiadł na wodę i jeszcze by dziękował losowi), ale to nieprawda. Nie jestem AŻ tak wybredny w kwestii napojów, ale mam silnie zakorzeniony gust smakowy i po prostu woda niegazowana kompletnie mi nie pasuje. Może dlatego, że praktycznie nigdy jej nie piłem (jak już to gazowaną). Ale zmieniać się w tej kwestii inie zamierzam już nigdy. Chyba że na mnie wymuszą to okoliczności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wszędzie gdzie wspomina się o diecie i zrzucaniu zbędnych kilogramów pisze się o zastąpieniu soków wodą (najlepiej niegazowaną)?

To akurat bardzo proste. Woda w przeciwieństwie do soków nie zawiera cukru, więc siłą rzeczy nie przyjmujesz substancji, które rozwalają Ci sylwetkę. Poza tym dobrze nawodniony organizm szybciej spala tkankę tłuszczową i ogólnie lepiej funkcjonuje (woda oczyszcza). W przypadku wody mineralnej masz jeszcze ten bonus, że dostarczasz ciału rozmaitych minerałów, które dobrze na niego wpływają. Co do wody gazowanej to cóż...spróbuj popić takowej i potem zafundować sobie jakiś trening lub po prostu pobiegać. W najlpeszym wypadku źle się poczujesz lub wyrzucisz z siebie malowniczego pawia ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ up - no to w takim razie nie mogę ćwiczyć, bo do zwykłej wody nie przekonam się nigdy w życiu. :) Musi być chociaż trochę dodatku np. soku z cytryny, żebym w ogóle się napił bez krzywienia. A jak byłem nie raz na rowerze (niekiedy wyczynowo), piłem zarówno wodę gazowaną jak i soki czy specjalne napoje dla sportowców - nigdy nie czułem się przez to źle, wręcz przeciwnie. Zero skutków ubocznych.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rwoerze to co innego, tez pijam gazowaną nałęczowianke, bądź lekkogazowaną, na siłowni nie ma opcji. Raz kupiłem gazowana i ledwo co pawia nie puściłem, nie da się, choć widzialem kozaków z coca-colą, ale wegetowali na sprzęcie więc im tam "wolno".

Możesz sobie do wody cytryny z cukrem dodać, kupić izotonik, lub hipotonik.

Wode mineralną smakową, sam pijam obecnie żywca cytrynowego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj jest różnica, jest. Sam chodzę na siłownię 4 razy w tygodniu, od jakiś 2 lat, na początku chciałem zrzucić tylko zbędne kg, lecz wracając do sedna - w pewnym momencie mojego życia przerzuciłem się z nałogowego picia smakowego żywiec zdrój, na zwykłą niegazowaną wodę i w 2 miesiące schudłem 6 kilo. Teraz przyzwyczaiłem się do spożywania czystej nałęczowianki, i nie ruszam nawet tego sztucznie słodzonego syfu. Oczywiście za podmianą płynów szła też zmiana innych nawyków żywieniowych, o których nie ma sensu się tu rozpisywać, coś w stylu tego, o czym pisał wyżej manieq - na prawdę polecam wszystkim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...