Skocz do zawartości
Turambar

Stephen King - ogólnie

Polecane posty

Wczoraj skonczylem Wielki Marsz...moja druga ksiazka Kinga. Pomysl na sama ksiazka sam w sobie swietny, napewno ksiazka zapadnie na dluuugo w pamieci...

Mimo tego, ze ksiazke srednio mi sie czytalo to podczas czytania nie moglem sie oderwac, czemu - nie wiem.

Aha, dzisiaj sie wzialem za Carrie, za malo przeczytalem by cokolwiek mowic, ale jak narazie - podoba sie!

Edytowano przez Massacre
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość frycek42

A ja średnio lubię Kinga. Jeżeli o horrory chodzi to wolę Koontza, Mastertona czy Smitha. Z twórczości Kinga najbardziej lubię Uciekiniera, Miasteczko Salem, i Desperację. U Kinga denerwuje mnie to że on tak dużo rozpisuje się o wcześniejszych przeżyciach głównych bohaterów, ich myślach i tego typu głupotach. Czasami te opisy są na prawdę nudne. U mastertona czy Koontza są one doskonałe krótkie i zwięzłe. Ci autorzy skupiają się na samej akcji a nie na nędznym żywocie bohaterów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat dla mnie dogłębne poznanie bohatera jest dosyć ważne. Do tego przyzwyczaił mnie King i w powieściach innych autorów często mi takiego spojrzenia na bohatera/bohaterów brakuje.

To, co dla ciebie, frycek, jest minusem, dla innych jest plusem :) I działa to w obie strony oczywiście. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość frycek42

[CIACH] Nie cytujemy ostatniego posta w temacie w całości. [Tur]

Wiesz ja nie mówię że tych opisów nie ma prawa być w ogóle, ale u Kinga są za długie i dogłębne. W uciekinierze jakoś było ich mniej i tą książkę na prawdę dobrze mi czytało. Dla mnie horrory mają być przede wszystkim straszne a ich autorzy powinni skupiać się na budowaniu klimatu a nie na życiu bohaterów. Opisów powinno być tylko tyle ile nie zbędne jest do ukazania bohaterów

Edytowano przez Turambar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po protu King jest mistrzem w kreowaniu postaci, co czyni jego powieści dużo ciekawszymi, bo zżywamy się z bohaterami, poza tym część jego powieści ciężko jednoznacznie zaklasyfikować jako horrory, bo są to po prostu powieści psychologiczne - koronnymi przykładami są "Misery", "Dolores Clairborne", "Rose Madder", od biedy "Pokochała Toma Gordona" i "Cujo". "Bastion" to wspamiały kloc fantasy, podobnie "Mroczna Wieża"... Koontz jednak nie chodzi w tej samej lidze, co King, bo jego powieści są dość schematyczne (aczkolwiek całkiem ciekawe i zjadliwe), przez co IMO można je czytać maksymalnie dwie pod rząd, natomiast twórczość Kinga jest tak zróżnicowana i tak daleka od schematyzmu, że każda książka to zupełnie inna bajka i przygoda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje, postaci kreowane przez Stephena Kinga sa wspaniale. Czesto czlowiek czytajac ksiazke (tak jest przynajmniej w moim przypadku ) wizualizuje sobie te postaci i przezywa opisywane przez autora stany. Czytalem tez 1 ksiazke Mastertona "Zjawa" i musze Ci powiedziec, ze postacie w tej ksiazce tez sa na dosyc wysokim poziomie, ale IMO do S.K jednak Mastertona sie nie da porownac, a Koontza tym bardziej, ale podobala mi sie ksiazka "przepowiednia". Podsumowujac:Jednak to King, nie bez przycyzny, jest krolem horroru, a nie Masterton czy Koontz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po protu King jest mistrzem w kreowaniu postaci,

W pełni muszę się z tobą zgodzić, jak na razie przeczytałem dwie najnowsze książki Kinga "Pod kopułą" i "Ręka Mistrza" obie świetne...

Choć obie zaczynają się mało zachęcająco, przynajmniej ja mam takie odczucie.

Postanowiłem przeczytać wszystkie jego książki w kolejności od najnowszej do najstarszej jutro zaczynam "Historie Lisey".

A może zaczynam od złego końca czy z książkami Kinga jest tak im nowsza tym lepsza czy raczej na odwrót?

Edytowano przez ElTabasco
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnie. Król niestety nie miał stałego wzrostu poziomu i obok totalnych hitów, które sprawiały szał w gaciach pisał tzw. budżetówki czyli historie już nie tak fajne jak inne ;P Nie chodziło nawet o fabułę, bo ta zazwyczaj trzyma się kupy, ale gorszy styl pisania i gdzieś gubiony klimat... choć to szalenie sugestywne odczucie ;] Ja tam wspomniane przez ciebie nowe książki Kinga uważam za genialne i połknąłem je w góra dwa dni. Jednak też przyznaję, że nie ma czegoś takiego jak stały wzrost poziomu autora ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zaczynam od złego końca czy z książkami Kinga jest tak im nowsza tym lepsza czy raczej na odwrót?

To zależy. Czytając mniej więcej od początku masz możliwość śledzenia jak się warsztat autora rozwijał. Poza tym jest sporo powiązań pomiędzy różnymi jego powieściami i aby je wyłapać lepiej czytać w pewnym porządku. Choć to w sumie nie ma znaczenia, ja zacząłem przygodę z Kingiem od Mrocznej wieży ("Roland"!), a potem czytałem co mi wpadło w łapska w bibliotece. Niektóre z jego pierwszych powieści ("Miasteczko Salem", Bastion") są bardzo dobre. Wybór należy do ciebie... "Pod kopułą" nie czytałem jeszcze, ale już np. "Historia Lisey" to raczej stany średnie, bo kompletnie nie pamiętam już tej powieści, co z innymi książkami Króla mi się raczej nie zdarza. "Ręka Mistrza" jest za to całkiem dobra... Trudno wypatrzeć jakąś zasadę - czasem dwie powieści wydane mniej więcej obok siebie różnią się poziomem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do tej pory przeczytałem tylko jedną jego powieść w całości, "komórkę", która zresztą mi się bardzo spodobała. Teraz czytam "Rękę Mistrza", i powiem wam, że mnie czasem nudzi, książka ta jest baaardzo rozbudowana i czytanie jej się nieco przeciąga, w tych wszystkich opisach, wątkach dodatkowych i tak dalej, Stephen King, takie odnoszę wrażenie, hamuje właściwą akcję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Komórka" zła nie jest, ale w kwestii opisu apokalipsy King z "Bastionu" siebie nie pobił IMO ^^ Apropos samego autora to obchodzi on dzisiaj swoje 63 urodziny. Oby do następnych uraczył świat jakąś chorą powieścią ^^ Poza tym gdyby kogoś to interesowało to występuje gościnnie w odcinku serialu Sons of Anarchy ;=) Klik!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest twoim pierwszym? :P Tzn. nie wiem czy czytałeś jego inne książki, ale zamiast "Worka..." to polecam Rękę mistrza, Bastion, Sklep z marzeniami albo Pod kopułą w tej kolejności. Jak dla mnie każda z wymienionych książek jest świetna i pokazuje kunszt pisarski Kinga a przy okazji sama ma swoją objętość, ale to akurat moja opinia, bo cegiełki lubię ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest twoim pierwszym?

To już moja siódma książka pana Stafana.

ale to akurat moja opinia, bo cegiełki lubię ^_^

Popieram! Zauważyłem taką zależność, że krótsze książki (moim zdaniem) są tymi gorszymi w wykonaniu Kinga. Wyjątkiem jest "Carrie"! Zamówiłem nawet przed chwilą cegiełkę "Sklepik z marzeniami" dzięki Twojej radzie (za co dziękuję).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Worek kości nie jest jakiś wybitny w twórczości Kinga. Czytałem go dość dawno i już nie bardzo pamiętam o czym był, a są książki tego autora, których zapomnieć nie mogę mimo tego, że rónież dawno je czytałem. Co do zasady, że im większa cegła, tym lepsza się nie zgodzę. Sklepik z marzeniami dajmy na to interesująco się zapowiada, ale później King zbytnio idzie w gore i poziom powieści się obniża... W końcówce w ogóle się niesmacznie zaczyna robić i absurdalnie... Chyba, że przerysowanie pewnych konfliktów było zamiarem autora, ale tak czy inaczej nie za bardzo mi się podobało. Pomysł fajny, ale wykonanie w pewnym momencie zaczęło być nużące.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam mieszane uczucia jeżeli chodzi o Worek kości. Książka bardzo nierówna - pierwsza połowa jest zdecydowanie lepsza od dalszej części. Cudownie nostalgiczny klimat, świetna narracja pierwszoosobowa (King jest mistrzem w tej formie narracji) oraz interesujący bohater. Podobały mi się wstawki, w których postać wyjaśniała jak wygląda praca nad książką od "kuchni". Warta zaznaczenia jest także rozmowa, którą Noonan przeprowadza na początku powieści z kierowcą ciężarówki - uwielbiam rozmowy przy piwie u Kinga. Niestety, kiedy bohater wyjeżdża z miasta, coś zaczyna się psuć. Owszem, z początku jest całkiem fajnie, nawet klimatycznie, lecz te wszystkie wątki dotyczące wydarzeń z początku wieku itp. zdecydowanie zepsuły powieść. Niemniej jednak pozycja z górnej półki.

BTW: podczas pisania tego posta, pomyślałem, iż powieść pod względem klimatu jest dosyć podobna do Ręki Mistrza. Mam rację?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dodam że bardzo podobała mi się" Komórka" fajny miała klimacik a szczególnie spodobał mi się motyw kiedy o poranku zobaczyli migrację przed domem Toma-- nieźle mi puls podskoczył.Za to "Pod Kopułą" jak dla mnie trochę słaba.Niby wszystko na swoim miejscu: miasteczko, wiele wątków i dobra narracja, ale trochę naciągane zakończenie.Za to postać Kucharza mi się spodobała i Król nawet wspomniał o Warhammerze-- ciekawe czy też pocina sobie czasem w jakieś brutalne gierki? Z tego co on sam pisze o sobie to wnioskuję że raczej tak. :smile:

Edytowano przez Starzec
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Komórki, poweim tak: ogólnie bardzo dobra książka, natomiast zakończenie jest słabe i naciągane. Do tego motyw pościgu tych "zombie" też moim zdaniem nie był najlepszy. Natomiast statndardowo u Kinga boheterowie byli świetni, tak samo jak świat po katastrofie.

Ogólnie z Kinga zostało mi niedużo do przeczytania: 2 tomy opowiadań, Mroczna Wieża, powieści pisane z kimś tam, do tego parę niehorrorowych powieści. Po tym wszystkim jestem chyba znudzony. Muszę powiedzieć, że nie podoba mi się, gdy K. piszę o kimś sobie znanym, albo o jakimś wydarzeniu z jego przeszłości. Buick 8 (dot. wypadku)- słabizna, Historia Lisey (o Tabithcie) - trochę lepiej, ale też niezbyt dobrze... Najlepsze książki zostały wydane (z wyjątkami oczywiście do 2000 roku. Od tej pory jest niestety coraz gorzej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry jest też zbiór czterech nowel pt."Cztery pory roku", Zwłaszcza "Lato zepsucia" Jak dla mnie to niesamowicie wciągająca lektura.Chociaż ostatnie to właściwie opowiadanie w opowiadaniu i trochę nudne, jakoś mnie nie porwało.Za to pierwsze trzy to coś naprawdę godnego uwagi.Żadnych wampirów tam nie znajdziemy, ale i tak King potrafi wciągnąć.To chyba jego taki''naturaltalent''.

Czyli:

Skazani na Shawshank

Ciało

Lato Zepsucia

Metoda Oddychania-- to sobie darowałem po kilku stronach.Jakoś obco mi tam było.Może kiedyś ponowię atak.

Edytowano przez Starzec
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem świeżo po "Ręce Mistrza" i z miejsca powiem, że książka jest bardzo dobra. W moim prywatnym rankingu zaraz po Zielonej Mili, czyli wg mnie najlepszej książce Kinga jaką czytałem. Niedługo zabiorę się za kolejne, więc być może ranking ulegnie zmianie, ale wątpię w to szczerze.

Ręka mistrza jest wspaniałą książką, jedyna wada to moim zdaniem pospolite u Króla rozciągnięcie. Uważam, że mogłaby być trochę krótsza, przez co wciągała by w niektórych momentach bardziej. Ale naprawdę polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla jedynych typowe rozciągnięcie jest plusem a dla innych minusem, ja wole Kinga obyczajowego który przez całą powieść rozwija się stopniowo i powoli żeby na sam koniec nas zaskoczyć mistrzowskim finałem. Ręka Mistrza stoi u mnie wysoko wśród jego dzieł, a przeżywanie zlotów i upadków Edgarda to czysty majstersztyk. Ostatnio skończyłem czytać Pod Kopułą powiem, że jest bardzo ciekawa i dobra lecz finał jak dla mnie to totalny nie wypał ale ogólnie oceniam ją na plus.

Edytowano przez JediMati
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metoda Oddychania-- to sobie darowałem po kilku stronach.Jakoś obco mi tam było.Może kiedyś ponowię atak.
Heh, a ja wprost uwielbiam panującą tam atmosferę, bo jakby na to spojrzeć to są dwa opowiadania w jednym ;] Już nie będę wspominał, że sam opis

akcji porodowej kiedy głowa pacjentki leży "odseparowana" od ciała parę metrów dalej

co samo w sobie było dosyć mocnym przeżyciem, ale sam klimat klubu...a już po prostu końcowa rozmowa z

"lokajem"

daje takie pole do popisu, że szkoda gadać. W końcu kto powiedział, że opowiadający są z

"naszego" świata

? Kto nie powiedział, że doznali niesamowitych przygód

przechodząc przez drzwi do innych wymiarów w krętych korytarzach na górnym piętrze

? Przesadzam? Śmie wydawać mi się, że nie i żałuję strasznie, że dotychczas w opowiadaniach King bardzo rzadko korzystał z "Klubu" ;)

Ręka mistrza jest wspaniałą książką, jedyna wada to moim zdaniem pospolite u Króla rozciągnięcie.
Ktoś nazywa rozciągnięciem, inni odpowiednim budowaniem świata/bohaterów/napięcia itd :P Po prostu może wkrada się moje zaślepienia wobec wad Kinga jako jego fana, ale po prostu lubię cegiełki i z tego faktu uważam, że zarówno Rękę mistrza jak i Pod kopułą nie dało się krócej napisać, szczególnie w tym drugim wypadku aby stworzyć małomiasteczkową atmosferę ^_^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...