Skocz do zawartości
Turambar

Stephen King - ogólnie

Polecane posty

To była jakaś mordownia... Historię Lisey zacząłem czytać jakoś w marcu, a skończyłem dopiero... dzisiaj i nie jest to spowodowane tym, że jest to grubsza książka (nieco ponad 500 stron, więc do cegieł jej nie zaliczę), lecz obarczę winą wszystko co się kręci wokół mnie - pracę, uczelnię, gry, sesję, psa, CDA i wiele, wiele innych. Początek totalnie mnie znużył, lecz gdy dotarłem do momentu, w którym McCool (zapomniałem już jak miał naprawdę na nazwisko tongue_prosty.gif)

zaatakował otwieraczem Lisey

akcja zaczęła tak niesamowicie brnąć do przodu, że miałem ochotę przeczytać pozostałe 180 stron w ciągu jednego dnia. Niestety nie było to możliwe - czytałem w wolnych chwilach po parę stron przez 3 miesiące. Niesamowite wrażenie zrobiła mnie przemiana

Amandy, która z chorej psychicznie, stała się normalną, starszą kobietą - na dodatek pełną wigoru i chęci do życia

. Odnośnie zakończenia muszę stwierdzić, że brakło mu rozmachu - jak dla mnie mocno przewidywalne, gdyż byłem święcie przekonany o tym, iż Lisey dowie się na

Księżycu Boo'ya

jak doszło do śmierci

"Iskierki" Landona - ojca Scotta

, gdyż nie było to wcześniej wyjaśnione, a King nie zaczynałby tego tematu, gdyby nie miał do kończyć. Ogólnie rzecz ujmując, powieść podobała mi się i to bardzo, choć muszę przyznać, że jest to najdziwniejsze dzieło Mistrza jakie do tej pory czytałem. Trochę love story, trochę kryminału, trochę thrilleru wraz ze SF. Jednakże z drugiej strony, nie poleciłbym jej osobom, które chcą rozpocząć przygodę z powieściami Kinga. Historia Lisey zawiedzie ich brakiem elementów grozy, tak samo jak mnie zawiódł Blaze - istna masakra i hektolitry nudy. Nie dziwię się, że King bał się wydać ten tytuł pod swoim nazwiskiem.

Na razie robię sobie przerwę od Kinga - zabieram się za kilka książek Nesbo oraz nareszcie czekające na swoją kolej Korzenie Niebios, a potem Joyland oraz Dolores Claiborne.

PS Najlepsze wyrażenia z ksiażki

ZPINOM i smerdolone :)

Edytowano przez daveNWN
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mam dylemat. "Joyland" dość szybko zawitał do Biedronki tak jak przewidziałem :). Pozdrawiam też wszystkich wcześniejszych nabywców. Niestety Żuczek znowu się wydurnia, chcąc za niego 100% więcej niż dotychczas. Ale i tak zawsze to 10 zł taniej niż cena premiery. Ale powinno być za 12 zł. Ale jak nie kupię to będę żałował, że nie będzie kolejnego czarnego grzbietu na półce obok swoich braciszków (Wielki Marsz, Christine, Ręka Mistrza i inne). Ale ma tylko 300 stron. Hmmm hmmmm... Przepraszam, że jestem niezdecydowany jak baba albo DarthMetalus - problemy pierwszego świata. Za 24 zł równie dobrze mógłbym kupić nowe Star Warsy albo CDA.

Pewnie kupię ale z ciężkim sercem. Mam nadzieję, że Joyland będzie wart 100% podwyżki dotychczasowej jedynie słusznej ceny. Bo inaczej się wkurzę.

PS. Serial "Pod Kopułą" teraz to już ssie na maxa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@8azyliszek

Czytam właśnie Joyland i niezbyt mi się podoba. Kinga nie czytałem co prawda zbyt wiele, ale w porównaniu do Miasteczka Salem czy nawet Pokochała Toma Gordona wypada dość słabo. Możliwe, że jestem trochę uprzedzony, bo nieprzyjemnie czyta mi się o czyjejś nieszczęśliwej miłości, ale nawet odrzucając ten wątek, póki co najnowsza książka Kinga nie porywa.

A, właśnie. To nawet nie jest trzysta stron. Po porównaniu czcionki Joylandu z inną książką z tego samego wydawnictwa (w moim przypadku było to Dallas'63) okazuje się, że ta z Joylandu jest większa, przez co objętość książki została sztucznie zwiększona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@8azyliszek: Jutro może już nie być po co jechać. Ja dzisiaj w okolicach południa zdobyłem ostatnią sztukę w najbliższej Biedronce.

Z jednej strony trochę szkoda, że to nie wydanie kieszonkowe, bo jest drożej. Jednak w zamian dostajemy grubszy papier i znacznie większa czcionkę, więc będzie się na pewno dużo wygodniej czytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zastanawiałem się nad kupnem Joyland. Do Kinga podchodzę ostrożnie. Niektóre jego książki podchodzą mi i czytam je bardzo szybko, inne już nie koniecznie. Było tak między innymi z Uciekinierem, którego męczyłem bardzo długo. Zakończenie było do przewidzenia i jakoś ogólnie mówiąc nie porwał mnie, nie wiem nawet dlaczego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak macie rację jest to normalne wydanie, wczoraj mi dziewczyna kupiła. Nawet fajna cena 24.99 zł, to się skusiłem. Teraz kończę jak najszybciej Martwą Strefę a potem zabieram się za Joyland, nad morze w tym roku nigdzie nie jadę. To chociaż tak na wakacje się udam, razem z Kingiem :-)

Edytowano przez JediMati
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam właśnie Joyland i niezbyt mi się podoba.

A mi się tam Joyland podobał, chociaż trzeba mieć do niego inne podejście, bo jest bardzo mało Kinga w Kingu. Co prawda styl pisarza jest ciągle ten sam (opisy, nawiązania do rzeczywistych miejsc i zdarzeń, czasami niechronologiczny ciąg wydarzeń itd.), ale książka nie jest horrorem, ani nawet thrillerem. Co prawda jest tam gdzieś w tle jakieś ghost story, jakieś morderstwo itd. ale te zdarzenia nie grają zbyt dużej roli (pomijając scenę finałową). To bardziej historia obyczajowa o chłopaku który próbuje się pozbierać po nieudanym związku, który stawia pierwsze samodzielne kroki w życiu (pierwsza praca itd.) i próbuje odnaleźć się w nowym środowisku. Elementy grozy są marginalne, i nawet by człowiek nie zauważył jakby ich nie było. Także jeśli nie liczycie na kolejny horror o duchach i nie przeszkadza wam bardziej obyczajowe przedstawienie historii to raczej się nie zawiedziecie, bo książkę czyta się dobrze i łatwo (sam łyknąłem ją praktycznie w jeden dzień). Jeśli jednak liczycie na horror, to nawet się nie zabierajcie za czytanie, bo horroru tam za grosz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bój pan żaby panie Pawello12 smile_prosty.gif. Ja nie znajdę dziś Joylandu? Ja nie znajdę?! Oczywiście, że znajdę! tongue_prosty.gif

Jak już kiedyś pisałem. W moim 65 tyś Zamościu jest minimum 8 Biedronek. Jeśli tylko pójdę do jakiejś innej niż 3 najpopularniejsze (przy głównych drogach) to będzie na pewno. Tym bardziej, że książka kosztuje złodziejskie 25 zł a nie typowe 12 smile_prosty.gif. No i w Zamościu jest też trochę mniej moli książkowych niż u was w większych miastach, albo miasteczkach z jednym tylko Żuczkiem w okolicy.

Jeden problem - książka jest niestety wyższa niż dotychczasowe pozycje w kolekcji Biedronki i źle wygląda przy braciszkach. Nawet wydania Albatrosa (Komórka, Cztery Pory roku) są takie same, a Joyland już niestety nie. No ale co zrobisz - to ciągle jest pierwsze wydanie które się nie sprzedało, więc Prószyński opchnął tytuł dyskontowi. Cóż się dziwić, skoro cena nominalna to 36 zł. Phi, ale wymyślili.

Edytowano przez 8azyliszek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem w końcu najnowszą książkę Kinga, i szczerze rozczarowałem się :-) Mnie Joyland nie porwał, bardzo słaby wątek kryminalny. Horroru to tu ze świecą szukać, ale jakoś na to mogę przymknąć oko. Napewno na plus mogę zaliczyć fenomenalny wakacyjny klimat. Bardzo dobra warstwa obyczajowa, ale czy książka zalicza się do ścisłej czołówki? Według mnie raczej nie, co najwyżej stany średnie. Jako typowa wakacyjna lektura sprawdza się idealnie, ale książka którą zapamiętany na dłużej? Wątpie.

Edytowano przez JediMati
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście "Bastion". Pomijając to, że wg mnie jest lepsza (to sprawa ocenna). Ale chronologia się liczy. Przeczytasz to, to później zobaczysz jak autor lubi się powtarzać czy autoplagiatować. :)

Ciekawe czy doczekamy się Pod Kopułą w Biedronce?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem, że podwójna, prawie że normalna cena książek w Biedrze hamuje sprzedaż. Do wczoraj Joyland i to nie jeden leżał spokojnie na półeczce. czyli niepotrzebnie się śpieszyłem. Dziś zaś ruszył kiermasz po 8 zł sztuka. Ktoś trafił na jakiegoś recyklowanego Kinga? Bo ja byłem w jednej i nie widziałem. Tolkieny się walały :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również przeszedłem się do bierdrony w mojej małej mieścinie ale z kolegami [boże chroń mnie aby moja samotna para nóg nigdy tam nie postała!]. I również widziałem Joylanda. Ambitna literatura w rolniczej, wielkopolskiej wiosce? Coś dziwnego... Tak więc sprzedaż nie była zbyt zadowalająca dla kierownictwa marketu :D. Niestety nie spojrzałem się na cenę. Warto zaglądnąć po książki S. Kinga do księgarni internetowej madbooks.pl - zawsze jest tam te 10 - 25% mniej niż cena rynkowa. Joyland dla przykładu kosztuje równe 25 zł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem dzisiaj czytać Joyland. Z początku byłem lekko rozczarowany, ale po jakichś stu stronach akcja się rozkręciła i zrobiło się o wiele ciekawiej. Nie jest to może jakieś arcydzieło, ale na pewno nie żałuję tych 25 zł zostawionych w Biedronce. :) Jak dla mnie powieść zasługuje na mocne 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joyland to zdzieranie z czytelnika - długie opowiadanie wydane jako normalna powieść, za które wydawnictwo każe sobie płacić jak za zboże. Wygląda jako taka tylko przez czcionkę wyciągniętą chyba z elementarza. Jest okej, ale bez wielkich emocji - za mało czasu, żeby Kingowi udało się stworzyć rzeczywistość, w której faktycznie zwiążemy się z postaciami jak w "Ręce Mistrza", "TYM!", czy "Bastionie". Ot, opowiastka. W sumie bardziej powieś obyczajowa albo twinpeaksowaty kryminał niż thriller (o horrorze nie wspominając),

6/10

Po dobrej passie z "Ręką Mistrza" i "Pod Kopułą" (i może "Dallas '63", nie wiem, nie czytałem) King znowu ma gorszą - "Wiatr przez dziurkę od klucza" jest, może obok "Rolanda" najsłabszą częścią "Mrocznej Wieży", a "Joyland" to też nic specjalnego. Obawiam się, że nadchodzący "Doktor Sen", sequel kultowego "Lśnienia" może być w takiej sytuacji marną próbą zarobienia jeszcze raz na dawnym sukcesie.

Obym się mylił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dobrej passie z "Ręką Mistrza" i "Pod Kopułą" (i może "Dallas '63", nie wiem, nie czytałem)

W takim razie gorąco polecam Dallas 63". Uważam że jest zdecydowanie lepiej przemyślana niż "Pod Kopułą" - posiada ciekawszy świat, lepiej zarysowane postaci, gęsty klimat i nutkę dreszczyku, której w tej drugiej nie uświadczyłem. No i tematyka lekko inna niż w reszcie powieści Kinga. wink_prosty.gif

Żeby nie było oskarżeń o offtop - Joyland oceniam jako 6/10. Podobają mi się klimaty Stanów sprzed kilkudziesięciu lat, styl dialogów (język kuglarzy) oraz sam pomysł. Na minus - mała objętość, zbędny wątek fantastyczny.

Edytowano przez Yeenzoo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...