Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie VIII

Polecane posty

Burackie jest przeniesienie się do Warszawy i narzekanie na nią (czy do jakiegokolwiek miasta). Jak już powiedziałem - przyjezdni mają dokąd wracać. Przecież jak się nie podoba to po co i dlaczego pchać się do stolicy? Ja nie mam dokąd wracać. Łojców na wsi nie mam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BEZEDURY! Inna rzecz, że ten przeciętny polak jest "pochodzenia chłopskiego" i ma syndrom krótkiego pługa (xD) - przyjeżdzą do stolicy tylko celem zarobkowym, dewastując, narzekając i irytując

Ciekawe, że o Wrocławiu czy Krakowie większość tych wieśniaków nie ma tak złego zdania :>.

Na mnie Warszawa także pozytywnego wrażenia nie zrobiła kiedy tam byłem, ale nienawiść to za mocne słowo. ;) Sam osobiście uwielbiam mój mały Sławków, z bogatą historią, małą ilością mieszkańców, cichymi zakątkami i bujnymi lasami dookoła. Od razu mi lepiej gdy wracam do domu z tych hałaśliwych Katowic. :oczy_na:

-Wieluń;

(...)

te miasteczka/wsie wielkie wydarzenia omijały i klimat dawny zachowany został, hej.

To ten Wieluń, na który spadły pierwsze niemieckie bomby na początku II Wojny Światowej? ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to już u nas z tymi miastami bywa - albo popadamy w malkontenctwo i deprecjonujemy wszystkie uroki, albo wpadamy w niezdrowy zachwyt czy wręcz 'fanbojizm'. Ja tam swą Bydgoszcz lubię. Bez szału, ale mam do niej sporo sentymentu i znam sporo urokliwych miejsc. Zresztą na blogu pisałem o tym ze dwa razy, przedstawiając i zakątki, i ciekawostki. Nie jestem jednak nad wyraz do Bydgoszczy przywiązany - bez większych oporów przeprowadziłbym się np. do Poznania. Duże miasta miewają swoje uroki, ale przeważnie ograniczone do pewnych fragmentów. Klimatem zdecydowanie silniej stoją miejscowości małe, jak np. Kazimierz Dolny (mimo przesytu turystycznego). Bydgoszcz ma np. Ostromecko czy też Lubostroń. Poznań ma Rogalin i Kurnik, przykładowo. Czasem wystarczy parę(naście) kilometrów, a wkraczamy w inny świat.

A tak w ogóle i w szczególe - miasta ogólnie zbyt piękne to nie są, ja tam wolę powłóczyć się po bezdrożach czy innych górskich szlakach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o bycie fanboyem. Chodzi o narzekanie na moje miasto rodzinne (nieistotne że chodzi akurat o Warszawę) przez przyjezdnych co jest wielce nie w porządku. To jest irytujące. Przyjeżdżają, zabierają miejsce na drodze, parkingu, pracę i narzekają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dla Ciebie jest paskudna. Nikt tu pod pistoletem nikogo nie trzyma. Nie toleruję ludzi, którzy przyjeżdżają, mieszkają, pracują lub/i studiują i narzekają. Jak im źle to niech wracają do siebie.

Wbrew pozorom można gdzieś mieszkać - na przykład w Polsce - i na to narzekać. Bowiem fakt mieszkania nie niweluje w niczym tego, że ktoś może coś uważać za kiepskie. Powiedziałbym nawet, że fakt mieszkania jest dowodem empirycznym, że coś jest dla kogoś kiepskie. Jeśli osoba spoza Warszawy nie ma prawa mówić źle o Warszawie, bo jej nie zna, to bzdurą jest sugerowanie, że osoba mieszkająca w Warszawie nie ma prawa narzekać. Każdy ma prawo narzekać. Jest to prawo uświęcone krwią narodu.

I BTW - czy ludzie są aż tak tępi, żeby musiać stawiać tabliczki "Trzymaj się prawej strony chodnika"?

Mnie bardziej zastanawia co jest złego w trzymaniu się lewej strony chodnika (skoro nakazują trzymanie się prawej strony). To nie schody ruchome, chodniki są obustronne. Rozumiem, że ruch drogowy swoją drogą, ale ruchu pieszego nie powinno to dotyczyć. Chyba, że idą dwie kolumny ludzi, ale wtedy automatycznie ustawiają się osobno, żeby przejść. Choćby ze względów praktycznych.

Ja nie mam dokąd wracać. Łojców na wsi nie mam.

Za to masz dokąd jechać. Cały kraj przed tobą, a jeśli nie kraj to i świat. Nieprawda to? Wychodząc z podobnym rozumowaniem - uważasz, że te osoby mają dokąd wracać, ale skąd ta pewność, że pomimo posiadania rodzinnej miejscowości poza Warszawą jest tam do czego wracać? Jaka jest pewność, że w miejscu innym niż ta paskudna Warszawa znajdą pracę? Nie ma? Zatem nie powinno cię dziwić, że na razie wolą zatrzymać się w Warszawie, choćby po to, żeby dokończyć studia. Bardzo krótkowzrocznie i samolubnie na to patrzysz. Ja może jestem na tym forum burakiem, ale burakiem oświeconym.

Chodzi o narzekanie na moje miasto rodzinne (nieistotne że chodzi akurat o Warszawę) przez przyjezdnych co jest wielce nie w porządku. To jest irytujące. Przyjeżdżają, zabierają miejsce na drodze, parkingu, pracę i narzekają.

Jest to doskonale w porządku, jeśli te osoby mają na co narzekać. Twoje zdanie nie jest w niczym lepsze od ich zdania, a powiedziałbym nawet, że jest gorsze, bo oni opierają je na swoich odczuciach, a ty opierasz swoje na tym, że ktoś narzeka, choć w danym mieście studiuje/pracuje/mieszka. Mieszkanie, praca i studia nie czynią danej miejscowości lepszą. Nie odbierają także prawa do wyrażania swojego zdania o danej miejscowości, ani do przebywania w niej. Krytyka jest - jak sądzę - wręcz koniecznością w systemie demokratycznym. Jeśli ktoś konstruktywnie narzeka na kraj to wynikałoby z twojego rozumowania, że należy go wypędzić, bo skoro żyje w tym kraju i nań narzeka to niech spada na drzewo. Krytyka powinna być czynnikiem mobilizującym do zmian. Na przykład do upiększania miasta, jeśli większość uważa je za brzydkie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cacum3

Błehłehłe.

Tak samo mówią rednecki z Houston o Meksykanach. Warszawa jest stolicą, więc nie jest dziwne, że ludzie tam migrują. I nie są to tylko "chłopy" idące przez 3 miechy z Homla za chlebem. W Warszawie jest większość central wielkich firm, instytucji publicznych itp. Ludzie jadą tam, bo dostają awans. I wcale nie musi im się stolica podobać. Jak na razie to Ty wykazujesz się tutaj buracką postawą i zaściankowością. Twój tekst o "łojcach" o tym świadczy dobitnie. Jak widać w powiedzeniu, że inteligencja w Warszawie kończy się w momencie, gdy z Centralnego odjeżdża ostatni powrotny ekspres do Krakowa jest trochę racji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie ci co narzekają to osoby chore psychicznie albo masochiści.

Akurat widzę jak upiększają wydeptując ścieżki niczym na łące.

A z jakiej paki ja mam gdzieś wyjeżdżać? Obcy niech się liczy że jest gościem i ma być grzeczny i zamiast narzekać to albo won do domu i krowy doić albo niech zawrze jadaczkę i weźmie się do roboty i niech dba o otoczenie.

Kiedyś bez meldunku nie wolno było zmieniać miejsca pracy. I to było dobre.

@Pzkw VIb

Masz jakiś uraz związany Krakowem??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cacum - jeżeli Ci się nie podoba, że przyjeżdżają tutaj "obcy" (że Polacy? Co z tego) i narzekają na miasto to możesz przecież z Warszawy sobie wyjechać. Nikt Cię przecież tutaj pod pistoletem nie trzyma, prawda? :) Przykro mi, ale Twój tok rozumowania jest co najmniej śmieszny. To że mieszkasz w Warszawie "od dziada pradziada" oznacza, że jesteś tutaj Panem i Władcą? Przykro mi, że zburzę Twój światopogląd, ale w Polsce każdy ma prawo mieszkać gdzie tylko chce i nikomu nic do tego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie ci co narzekają to osoby chore psychicznie albo masochiści.

Albo osoby, które z pewnych względów w Warszawie być muszą. Osoby w pełni władz umysłowych. Osoby zdolne do wydawania sądów. Na przykład takiego, że Warszawa jest dla nich paskudnym miastem. Akurat Pzkw VIb ma rację, jeśli chodzi o znaczenie Warszawy. To jest fakt, z którym nie da się polemizować.

A z jakiej paki ja mam gdzieś wyjeżdżać? Obcy niech się liczy że jest gościem i ma być grzeczny i zamiast narzekać to albo won do domu i krowy doić albo niech zawrze jadaczkę i weźmie się do roboty i niech dba o otoczenie.

To był przykład, który miał ci uświadomić parę rzeczy. Szczerze mówiąc to masz bardzo burackie podejście, a sam je o innych oskarżasz. We mnie niesmak zaś budzi tego rodzaju hipokryzja. Zgodzę się, że ludzie sami powinni dbać o otoczenie, ale jeśli nie mają o co i jak dbać? Skrzyżowanie Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia. Budynek poczerniały od brudu, który znajduje się bodajże w rękach Uniwersytetu Warszawskiego, to dobry przykład. I to w dosyć reprezentatywnej części miasta, bo niedaleko Krakowskiego Przedmieścia, ale widocznie nie załapał się na renowację. I tak sobie stoi. Niby kto ma o niego zadbać? Uczelnia? Jak zwykle wymówi się brakiem pieniędzy. Do tego dochodzą źle wyglądające bloki, które sam widziałem przechodząc po mieście. Niektóre wręcz grożą zawaleniem. I nikt z tym niczego nie robi. A potem zdziwienie, że przyjezdni nazywają Warszawę brzydką? Nie można powiedzieć, że sobie na to określenie nie zasłużyła.

Poza tym to nie partia szachów. Nie ma musu grać według twoich reguł gry, bo za bardzo to przypomina prawo "każdy kto ma inne zdanie nie jest patriotą" i "każdy kto ma inne zdanie niech zamilknie". Dano człowiekowi oczy, aby patrzył, słuch, aby słyszał i usta, żeby mówił. Może ci się to nie podobać, bo jest sprzeczne z twoim zdaniem, ale podstaw w tej dyskusji nie masz żadnych. Przykre, że nazywasz się przy tym prawdziwym mieszkańcem tego miasta, bo to daje tylko argument do ręki przeciwnikom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, że zburzę Twój światopogląd, ale w Polsce każdy ma prawo mieszkać gdzie tylko chce i nikomu nic do tego.

Ja nie mam nic do takich co mieszkają - tylko niech na Boga płaca tu podatki, aktywnie biorą udział w zyciu społecznym i dbają o miejsce swego zamieszkania - wtedy powiem że są mieszkańcami Warszawy, a nie "rezydentami". Z tym jest problem że 3/4 tych co "ze wsi" tu przybywają nie robią nic aby ten stan rzeczy polepszyć. Jak się nie podoba, że blok jest szary to czemu nie zwołać komitetu i go odmalować? Co w tym jest złego?

Jak Wawa ma się stać pięknym reprezentacyjnym miejscem jak z kasy miasta co roku wyfruwa janosikowe na jakieś Pściny Dolne i inne? A wyruwa właśnie przez to, że biedni jadą za chlebem do stolicy ale podatki niższe płaca u siebie. Polskie prawo jest w tym momencie tak idiotyczne, bo każe płacić więcej na rzecz miasteczek, które wcale biedniejsze nie są.

Tak samo jest z ubezpieczeniami samochodowymi. Codziennie pod swym oknem widzę bez mała pół Polski. Od Elbląga, Krakowa i Nowego sączu, przez Wrocław, Lublin i Rzeszów. Wszystko fajnie, tylko samochody zarejestrowane są na jakieś małe wsie i miasteczka a wypadki powodują TU, bo "koniu dyszel przeszkadza to bede skręcał jadąc okrakiem" No przepraszam. Warszawscy kierowcy płacą skłądki wyższe przez fornala z Nowego Targu, który zderzył się z motocyklistą z Elbląga (!!!)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najlepszym klubem piłkarskim w galaktyce.

Jea...Amica Poznań.

Co do miast:

Najfajniejszym miastem, jakie kiedykolwiek zwiedziłem, to nie Kraków, nie Wrocław ani jakiekolwiek inne miasto z Polski.

Najfajniejszy, najładniejszy i w ogóle naj był Londyn. Nie twierdzę, że chcę tam zamieszkać, ale to miasto znacznie bardziej mi się podobało.

I nie mówię, że nie ma co porównywać miast polskich i angielskich, gdyż to 2 różne bajki. Nie, mi bardzo podobała się architektura i jedno śmieszne wydarzenie.

Na przystanku autobusowym zatrzymałem się, gdyż wyciągałem mapę z plecaka. Wtedy podjechał jeden za autobusów, który był bardzo, ale to bardzo zatłoczony.

Kierowca na sekundę otworzył drzwi, powiedział "Nie wchodzić" po czym odjechał, zostawiając wkurzonych Anglików ;)

Chyba, że idą dwie kolumny ludzi, ale wtedy automatycznie ustawiają się osobno, żeby przejść. Choćby ze względów praktycznych

Hm, jak ja idę i dokładnie naprzeciwko mnie idzie ktoś inny, to od razu, jeszcze daleko, daleko przed tym ktosiem, przechodzę na drugą stronę chodnika i nie ma problemu. No, chyba, że są kałużę, to już wolę nawet ustąpić.

powłóczyć się po bezdrożach czy innych górskich szlakach.

Albo na piaszczystej plaży, wpatrując się w zachód słońca ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym jest problem że 3/4 tych co "ze wsi" tu przybywają nie robią nic aby ten stan rzeczy polepszyć. Jak się nie podoba, że blok jest szary to czemu nie zwołać komitetu i go odmalować? Co w tym jest złego?

Jeśli sami rodowici Warszawiacy nic nie robią, to nie licz na to, że przyjezdni będą działać. Ktoś im musi dać przecież przykład. Nie przerzucaj winy na przyjezdnych, skoro sami mieszkańcy też nie mają się czym szczycić.

Polskie prawo jest w tym momencie tak idiotyczne, bo każe płacić więcej na rzecz miasteczek, które wcale biedniejsze nie są.

A skąd te miasteczka mają czerpać takie dochody, skoro większość siedzib dużych przedsiębiorstw jest zarejestrowana w dużych miastach, i płacą podatki właśnie między innymi w Warszawie? A budżet takich miasteczek bez tych podatków nie wystarczyłby nawet na bieżącą działalność, nie mówiąc o inwestycjach.

Wszystko fajnie, tylko samochody zarejestrowane są na jakieś małe wsie i miasteczka a wypadki powodują TU, bo "koniu dyszel przeszkadza to bede skręcał jadąc okrakiem" No przepraszam. Warszawscy kierowcy płacą skłądki wyższe przez fornala z Nowego Targu, który zderzył się z motocyklistą z Elbląga (!!!)

A w moich stronach plagą są za to cwaniaki na stołecznych tablicach w wypasionych furach jeżdżący tak jakby droga była ich własnością. I to oni najczęściej powodują wypadki, a nie miejscowi. Zajeżdżanie drogi, wyprzedzanie na trzeciego, śmiecenie gdzie popadnie, to tylko część z tego, co wyprawiają na drodze. I nie mówię tu o zawodowych kierowcach. Ci z reguły aż tak nie przeginają.

Do tego sporą część takich wypadków (edit)w stolicy(/edit) powodują też sami Warszawiacy, którzy widząc na drodze obcą tablicę, zaczynają trąbić, zajeżdżać drogę i pchać się na chama przed siebie.

A, znam dużo ludzi z Warszawy, jak i z małych miejscowości, i to właśnie ci, którzy wychowali się na wsi, są w przytłaczającej większości bardziej inteligentni i kulturalni. To widać. Może przez to, że nie mają żadnego ubzduranego sobie w ciągu kilkudziesięciu lat poczucia wyższości. Więc jeśli jeszcze raz zechcesz nazwać ich fornalami, czy wsiochami, to radzę się dobrze zastanowić.

Ehh, czy wszyscy Warszawiacy myślą, że są najlepsi we wszystkim...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli sami rodowici Warszawiacy nic nie robią, to nie licz na to, że przyjezdni będą działać. Ktoś im musi dać przecież przykład. Nie przerzucaj winy na przyjezdnych, skoro sami mieszkańcy też nie mają się czym szczycić.

A jak mają rodowicie warszawiacy odnowić skoro nie ma pieniędzy w kasie miasta na to? Przypomnę tylko, że owe pieniądze wyfruwają na rzecz innych miast. Z resztą proponuję aby Ci co uważają te miasto za szare brudne spojrzeli na to czym "przyjeżdżają" do miasta. Brud spowodowany jest także kopcącymi wrakami, które w normalnym kraju europejskim byłyby dawno zutylizowane.

większość siedzib dużych przedsiębiorstw jest zarejestrowana w dużych miastach, i płacą podatki właśnie między innymi w Warszawie

Płacą choć w niewielkim stopniu - większość z nich korzysta z luk w prawie i np. co 3 lata zmienia nazwę aby nie płacić podatku (zmiana nazwy w naszym prawie to jak założenie nowej firmy) Wielkich i znanych firm, które odprowadzaja podatek w Warszawie można policzyć na palcach jednej ręki. Nie robiących tego jest 1000x więcej.

A w moich stronach plagą są za to buraki na stołecznych tablicach w wypasionych furach

Współczuję (szczerze) bo wiem co to jest. Tylko że nawet jeśli powodują wypadki, to ubezpieczyciel podniesie Ci w regionie składkę o 1% - w Warszawie o 60/70%. Kto więcej traci? No własnie.

A, znam dużo ludzi z Warszawy, jak i z małych miejscowości, i to właśnie ci, którzy wychowali się na wsi, są w przytłaczającej większości bardziej inteligentni i kulturalni.

Podziękować za to trzeba głównie komunizmowi, który to przesiedlał chłopów do miasta i mordował inteligencję. Nie mówie oczywiście iż każdy przyjezdny to głupek i debil jak i nie każdy warszawiak zasługuje na to miano. Kiedyś bycie obywatelem Warszawy to był honor - teraz to zapewne wstyd. Zapewne bo ja nadal jestem dumny i będę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak można być dumnym z tego, że mieszka się w takim a nie innym miejscu o_O. Czy Warszawa jest lepsza/gorsza od takiego Olsztyna lub Krakowa? Nie jest ładna, to fakt - ale względy estetyczne to (przynajmniej dla mnie) najmniej ważna rzecz. A że ludzie w Warszawie są niemili (co na tym forum doskonale widać...) to jest rezultat właśnie takiego wywyższania się bez powodu.

I bez przesady - ktoś tu chyba broni warszawskich kierowców? Są źli, nie znają przepisów (albo łamią nawet te elementarne) etc itd. itp. A jako, że pod oknem mam skrzyżowanie równorzędne to sobie podziwiam wymuszenie pierwszeństwa i trąbienie na gościa który jechał z prawej strony...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż alexiej, a Ty nadal swoje. Odnoszę wrażenie, że ciągle próbujesz udowodnić, że mieszkańcy wsi są gorsi, nie zważając na to, jak bardzo się mylisz.

Co do wraków na ulicach, to jeżdżą nimi i Warszawiacy, i przyjezdni, więc nie możesz winy zwalać na jedną z grup. Obie są tak samo winne.

Nie wiń przyjezdnych o to, że Warszawa jest brudna i brzydka, bo jak ich by nie było, to zapewniam Cię, że przekonałbyś się, że stałaby się jeszcze brzydsza, bo razem z napływem "hołoty", o której tak piszesz, to miasto straciłoby też sporo całkiem wartościowych osób, którym nie jest obojętny los miasta.

Jeśli chodzi o brak funduszy w kasie miasta na inwestycje, to uwierz, że nie ma miasta ani regionu, w którym nie ma problemu z inwestycjami. Po prostu nie znajdziesz takiego. Zawsze na coś brakuj środków, i tylko w nielicznych gminach jakoś udaje im się pogodzić to ze sobą.

Wiesz, jeśli miałbym do wyboru przeznaczyć pieniądze na ratowanie rozpadającej się kamienicy w Warszawie, albo na remont jakiejś zniszczonej szkoły na wsi, to wygrałaby najprawdopodobniej szkoła. Nie można wszystkich pieniędzy pompować w Warszawę, tylko dlatego, że to stolica i największe miasto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ HammerHead

Można być dumnym. Jestem dumnym Polakiem gdyż Polska jest ma ojczyzną. Jestem dumnym Warszawiakiem, bo stolica jest moja malutką ojczyzną. Tak jak i Mazowsze :) Oj, nie mów, że nie słyszałeś takich haseł - często gęsto samorządy terytorialne głoszą takie hasła. A czemu jeszcze jestem dumny? Bo moja rodzina ginęła w powstaniu i dlatego też nie wstydzę sie tego gdzie sie urodziłem.

@ Toxic

Szkoda jedynie, że tych którym choć odrobine zależy jest tak mało - i nie mówię tu tylko o przyjezdnych. Troche źle mnie rozumiesz, bo i nie dokładnie napisałem, ponieważ nie chodzi mi tylko o przyjezdnych z małych miasteczek i wsi, ale tez i mieszkańców innych dużych miast. Wiadomo, że wśród samych tylko urodzonych w stolicy są i osoby niegodne (w mej opini) mieszkać tu - niszczące/dewastujące - ale są i tacy przyjezdni. Oczywiście na chce uogulniać, bo jest to błędne.

A wiesz czemu nie ma takiego regionu? Dlatego, bo my jako naród nadal mamy przeświadczenie, że to co państwowe - czyli wspólne - czyli niczyje - czyli mogę ukraść/popsuć. I dzięki temu Polska tak wygląda jak wygląda.

Co do szkoły i kamienicy - wybacz ale z tym bym sie nie zgodził i to z 2 powodów. Jeden to względy historyczne - znalezienie kamienicy w stolicy która przetrwała wojnę, komunę i napływ korporacji można liczyć na palcu jednej ręki. Mieszkam na terenie byłego getta żydowskiego i wiadomo mi iż ostały się 2 - DWIE - takie kamienice w całej dzielnicy. Drugi to to, że często gęsto takie kamienice są zamieszkane - powiedz mieszkańcom takiego miejsca, że mają się wynieść bo ktoś za ich pieniądze wyremontuje szkołę gdzieś na Śląsku ;)

Nie chcę być opryskliwy/niemiły itd. ale szkoda że dla nektórych ważniejsze jest wygodniej żyć w nowym domku niż pomóc w renowacji miejsca śmierci powstańców. Co to za Naród który niszczy własną historię?

PS. To ostatnie to już raczej związane z ogółem a nie rozmową o Warszawie. Pisząc ogółem mam na myśli i inne miasta ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest taki kawał...

Gdańszczanin, Warszawiak i Ślązak złowili złotą rybkę. Wiadomo, 3 życzenia, każdy po jednym, stara śpiewka. Gdańszczanin: chce żeby Gdańsk był największym i najlepszym portem świata! - PYK! I stało się! na to Warszawiak: chce żeby Warszawę otoczyć takim wielkim murem, żeby nikt nowy z innych części kraju nie wjechał. - PYK! stało się. Na to Ślązak: - szczelny ten mur? - szczelny - zalać wodą!

W sumie nie dziwię się, że takie kawały krążą. Postawa cacuma3 doskonale tutaj pasuje. :)

@Alexiej - Można być również dumnym posiadaczem telefonu komórkowego, dumnym mieszkańcem planety Ziemia, dumnym posiadaczem obu rąk (wybaczcie inwalidzi) itp. Tylko czy każdy z tych powodów to powód do dumy? Ty mieszkasz w Warszawie, ja tu obecnie rezyduje. Ale nie czuje się ani lepszy, ani gorszy. Bo gdzieś trzeba mieszkać, prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że nawet jeśli powodują wypadki, to ubezpieczyciel podniesie Ci w regionie składkę o 1% - w Warszawie o 60/70%. Kto więcej traci? No własnie.

O ile dobrze pamiętam to w rejonach o wyższym prawdopodobieństwie powodzi płaci się więcej niż w rejonach o niskim prawdopodobieństwie powodzi. Różnice wynikają ze zróżnicowania prawdopodobieństwa powodzi. Przenosząc to na grunt samochodowy - gdzie jest większa szansa na wypadek samochodowy; w Zapychowie czy w Warszawie? Nie jest winą ludzi, że ubezpieczyciele prowadzą taką politykę, a nie inną. Jakby Zapychów powodował wypadki na podobnym poziomie co Warszawa - i miał z tego powodu podobnie wysokie stawki - to czy to byłoby sprawiedliwe i obywatele Zapychowa mieliby prawo do narzekania, którego nie mają mieszkańcy innych miejscowości, bo u nich stawki ubezpieczeniowe są niższe?

Z resztą proponuję aby Ci co uważają te miasto za szare brudne spojrzeli na to czym "przyjeżdżają" do miasta. Brud spowodowany jest także kopcącymi wrakami, które w normalnym kraju europejskim byłyby dawno zutylizowane.

Ja dojeżdzałem autobusami i teraz pociągiem. Wielu ludzi z miejscowości podwarszawskich wrzuca pieniądze do kasy ZTM Warszawa, bo kupuje bilety na pierwszą i drugą strefę. Rozumiem, że mogę teraz patrzeć z wyższością na tych, którzy dojeżdzają do pracy samochodami, bo zasilam kasę przewoźnika miejskiego i nie kopcę dymiącym wrakiem samochodu? Czym mają ci ludzie dojechać do Warszawy? Jakby nie było to Warszawa jest dość istotnym ośrodkiem, więc niektórzy mogą być na nią po prostu skazani.

Kiedyś bycie obywatelem Warszawy to był honor - teraz to zapewne wstyd. Zapewne bo ja nadal jestem dumny i będę.

Jeśli odbywa się to na podobnej zasadzie, co patriotyzm narodowy to nie widzę powodu do dumy.

Można być dumnym. Jestem dumnym Polakiem gdyż Polska jest ma ojczyzną. Jestem dumnym Warszawiakiem, bo stolica jest moja malutką ojczyzną.

Mówiąc wprost - jesteś dumny z przypadku? Z przypadku, że urodziłeś się Polakiem?

A czemu jeszcze jestem dumny? Bo moja rodzina ginęła w powstaniu i dlatego też nie wstydzę sie tego gdzie sie urodziłem.

Czyli jesteś dumny z cudzych zasług? Jakby twoja rodzina nie zginęła w powstaniu to nie miałbyś z czego być dumnym?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie dziwię się, że takie kawały krążą.

To pytanie - o kim tak naprawde świadczy ten kawał? Bo dla mnie o tym, że Ślązak jest "niewychowany".

@ Holy

Złym w składkach jest to, że Pan z Zapychowa rezydujący w Warszawie i mający tutaj samochód płaci składkę o x% mniejszą od normalnej składki w stolicy - mimo, że to TU powoduje stłuczki. W tym momencie to mieszkańcy stolicy są stratni.

Jeśli odbywa się to na podobnej zasadzie, co patriotyzm narodowy to nie widzę powodu do dumy.

Jak mniemam Pan światowiec? Ja jestem patriotą i jak juz mówiłem jestem z tego dumny. Jeśli dla kogoś jego własne pochodzenie/religia/historia/kultura jest tylko "niepotrzebnym dodatkiem" to jedyne co mogę zrobic to współczuc mu.

Ps.

A czemu jeszcze jestem dumny?
Podpowiem Ci o jakie słowo mi chodzi ... JESZCZE - jedno słówko a troszkę zmienia.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc wprost - jesteś dumny z przypadku? Z przypadku, że urodziłeś się Polakiem?

Szanujesz rodziców? Odczuwasz do nich coś więcej niż do innych dorosłych ludzi? Dlaczego, z przypadku, że akurat w ich rodzinie się urodziłeś?

Czyli jesteś dumny z cudzych zasług? Jakby twoja rodzina nie zginęła w powstaniu to nie miałbyś z czego być dumnym?

Jak Twój syn przyniesie piątkę na świadectwie, zrobi karierę i założy porządną rodzinę, to będziesz szczęśliwy? Szczęśliwy z cudzego szczęścia?

Nie jestem patriotą, ale naprawdę nie rozumiem tego typu rozumowania. Nie oddałbym życia za ojczyznę, lecz jednocześnie wiem, że jest więź między mną a krajem w którym żyję, którego historii się uczę i na który narzekam. Sam nie potrafię szczególnie kochać Polski, ale szanuję, że inni potrafią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HammerHead nie bądź bezczelny mówiąc, że mam wyjechać skoro nie podobają mi się przyjezdni. Wiesz, podobnie myślał Adolf Hitler, z tymże on raczej mordował a nie dawał możliwości wyjazdu.

To, że jestem Warszawiakiem z dziada pradziada znaczy, że kocham swoją Małą Ojczyznę, rozumiem ją i szanuję. I mam prawo powiedzieć precz tym co nie szanują Warszawy. Nie czuję się ani lepszy ani gorszy. Uważam za głupszych i gorszych, którzy przyjeżdżają skądś i nie będąc emocjonalnie związanymi z danym miejscem mają je kolokwialnie mówiąc w dupie. I jeszcze piórka stroszą, że im mleka ptasiego po nos nie podsuwają.

Zrozumcie, proszę, że brak jakiejkolwiek więzi emocjonalnej, skutkuje

a. zanikiem społeczeństwa obywatelskiego

b. brakiem szacunku i zrozumienia istniejącego stanu rzeczy

c. chęci poprawy i pracy na rzecz lokalnej społeczności

Łatwiej jednak przyjechać, popracować i na łykend do łojców pojechać i mieć wszystko gdzieś.

@HammerHead

To pewne, że masz prawo mieszkać, gdzie chcesz. Ale nie zachowuj się jak cham i prostak, który przyjechał i wykrzywia się na wszystko i tylko krytykuje.

Popatrz Alexiej - jak Twoi rodacy mają w nosie powiązanie z Ojczyzną

HammerHead

Ty jaja sobie robisz, niesmaczne zresztą, pisząc

Można być również dumnym posiadaczem telefonu komórkowego, dumnym mieszkańcem planety Ziemia, dumnym posiadaczem obu rąk (wybaczcie inwalidzi) itp. Tylko czy każdy z tych powodów to powód do dumy?

To jest dla mnie niezrozumiałe - jak możesz porównywać dumę z bycia Polakiem do dumy z posiadania telefonu komórkowego? Tak myślą dzieci neostrady...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz - jeżeli Ty coś mówisz na dany temat, to należy Cię słuchać. Jeżeli ja mówię dokładnie odwrotną sytuacje, to uważasz mnie za bezczelnego i porównujesz do Adolfa Hitlera (Godwin's law activate!). I dlaczego uważasz, że mam to miejsce w dupie? Nic tutaj zrobić nie mogę na rzecz miasta, jedynie się zachowywać porządnie. A że krytykować nie mogę? W porządku - zostawię krytykę tym którzy tu mieszkają od dziada pradziada. Tym którzy uważają, że wszystko jest piękne i cudowne w tym mieście. I widzisz co z tego mamy? Jedno, brzydkie miasto... Ale za to z fajnym metrem. :)

Ja rozumiem, że można być dumnym polakiem, ale dumnym mieszkańcem jakiegoś miasta? Dumnym można być z posiadania/bycia kimś lepszym, na tle innych. A Ty napisałeś, że nie czujesz się ani lepszy, ani gorszy z tego powodu. A więc jak to jest - jesteś dumny z bycia takim samym jak reszta Polski, która gdzieś sobie mieszka?

I jeżeli uważasz stan elewacji i kierowców w Warszawie za "wszystko", to popatrz na tyle fajnych rzeczy które tutaj są. Ja je widzę. A Ty?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mniemam Pan światowiec?

Zadecydowanie nie. Przynajmniej według tego. Po prostu nie uważam przypadku za coś, z czego należy być dumnym. O byciu Polakiem zaś decyduje przypadek. Nie uważam też zasług sportowców polskich - w jakiejkolwiek dziedzinie - za powód do dumy. Gdybym był sportowcem polskim i pobił jakiś rekord to byłby powód do dumy. Dla osoby, która ten rekord pobiła. Nie znajduję jednak powodu do dumy w byciu człowiekiem, Polakiem, europejczykiem, bo to nie jest moja zasługa, tylko ślepy traf, że akurat w tym miejscu na świecie się urodziłem.

Ja jestem patriotą i jak juz mówiłem jestem z tego dumny.

Mówiłeś. Pytałem jednak z czego jesteś dumny. Dla mnie żenująca jest postawa choćby osób wierzących, które przychodzą, deklarują głośno swoją pobożność i uważają, że przez to ma jakąkolwiek wartość i nawet próbują tej postawy bronić. To nie ma sensu. Wierzy to wierzy, ale chodzi tutaj chyba o dyskusję, a nie o publikowanie manifestów, więc brak jakichkolwiek argumentów nikogo nie usprawiedliwia, a dumę należałoby czymś uzasadnić. Bycie wierzącym i bycie z tego dumnym dla mnie uzasadnieniem nie jest. Podobnie nie jest nim bycie patriotą i bycie z tego dumnym, bo uważam, że muszą istnieć głębsze powody, które powodują patriotyzm. Nie mówię, że nie masz prawa do takiej postawy, ale nie zdziw się, że uznam ją za co najmniej dziwną.

Jeśli dla kogoś jego własne pochodzenie/religia/historia/kultura jest tylko "niepotrzebnym dodatkiem" to jedyne co mogę zrobic to współczuc mu.

Ciekawe który z nas bardziej tego współczucia potrzebuje.

Szanujesz rodziców? Odczuwasz do nich coś więcej niż do innych dorosłych ludzi? Dlaczego, z przypadku, że akurat w ich rodzinie się urodziłeś?

Nie w sensie, który zdradza mi wikipedia. Szczerze mówiąc to strzelasz kulą w płot. Urodziłem się w ich rodzinie, ale nie odczuwam z tego powodu konieczności do bycia wdzięcznym, ani nie jestem z tego dumny. Jestem wręcz skazany na te więzy krwi. Owszem, mogłem trafić gorzej - można też powiedzieć, że mogłem trafić lepiej - i nie będę im wbijał noża w plecy, ale nie wbiłbym nożna w plecy także nikomu innemu. Wolę wbić nóż w oko od frontu. Przynajmniej jest to bardziej szczere. Zależy też co kto uważa za ów nóż, bo nie zgadzanie się z innymi gdyż nie mają racji jest chyba logiczne. Dlaczego zatem moja babcia ciągle miała do mnie o to pretensje, nawet jeśli faktycznie miałem rację? Oto zagadka.

Jak Twój syn przyniesie piątkę na świadectwie, zrobi karierę i założy porządną rodzinę, to będziesz szczęśliwy? Szczęśliwy z cudzego szczęścia?

Nie. Nie będę. Przyjmę to do wiadomości i będę pewien, że ten syn nie będzie potrzebował mojej pomocy, bo mu coś w życiu nie wyjdzie, ale poza tym powodu do szczęścia nie widzę. To raczej dobra wiadomość, ale osiągnięcia mojego syna będą osiągnięciami mojego syna. I to on powinien się z nich cieszyć. Jeśli chce. Ja mogę mu tylko w jakiś sposób pomóc zapewnić środki do osiągnięcia jego celów.

Zrozumcie, proszę, że brak jakiejkolwiek więzi emocjonalnej, skutkuje

a. zanikiem społeczeństwa obywatelskiego

b. brakiem szacunku i zrozumienia istniejącego stanu rzeczy

c. chęci poprawy i pracy na rzecz lokalnej społeczności

Nie zaobserwowałem niczego podobnego w tym kraju, który kreuje się na patriotyczny. Możliwy wniosek jest taki, że nasz krajowy patriotyzm jako więź emocjonalna jest udawany, żeby się oficjalnie dowartościowywać byciem patriotą, a jak przychodzi co do czego to Polak jest ostatni w kolejce do okazania swojej polskości czynem.

Popatrz Alexiej - jak Twoi rodacy mają w nosie powiązanie z Ojczyzną

Straszne.

To jest dla mnie niezrozumiałe - jak możesz porównywać dumę z bycia Polakiem do dumy z posiadania telefonu komórkowego? Tak myślą dzieci neostrady...

Masz rację. W końcu telefon komórkowy można sobie wybrać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy masz miejsce gdzie akurat mieszkasz w poważaniu. Z wypowiedzi można tak wnioskować (ale mogę się mylić).

Bycie dumnym nie oznacza, że ja uważam Kowalskiego ze wsi Głucha Dolna za gorszego. Każdy, kto będzie nieuprzejmy, chamski, szkodnik i będzie na szkodę okolicy to wtedy pomyślę a może nawet i powiem, że jest to buc (bez względu na pochodzenie).

Związek z danym miejscem pomaga i działa na korzyść (chyba, że ktoś to skończony patafian)

Ależ możesz zrobić coś na rzecz miasta. Wystarczy, że się rozejrzysz. Nie zostawisz po sobie bałaganu. A może (nie wiem co studiujesz) masz możliwość działać w jakiejś organizacji studenckiej?

@Holy death - Rozczaruję Cię, ale są ludzie, którzy czując więź i dumę z czegoś, stają się silniejsi, mają motywację do działania. I to jest dobre. Współczuję ludziom, którym obce są takie czucia. Bo potrafią one bardzo inspirować do rzeczy wielkich...

Kto nie posiada takich uczuć ten jest niczym zwierzę nierozumne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...