Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie VIII


Turambar

Polecane posty

Arnie, najwyżej powiesz, że to dla twojego chrześniaka/kuzynka :D Ja też lubiłem swego czasu lego, ale pewnie dlatego, że nie musiałem sam za nie płacić 8) A potem wyglądało to tak, że je składał mój o rok starszy kuzyn, a ja się bawiłem - prawda, że pro układ?

Potem każdy zestaw pięknie wędrował na półkę w domu dziadków (byłem dumny zwłaszcza z modelu promu kosmicznego i pirackiego statku), gdzie stał sobie dumnie... aż do czasu, gdy w rodzinie pojawiło się nowe pokolenie i zrekonstruowało wszystkie zestawy na swoją modłę :D

z tych najstarszych serii klocków pamiętam [...]
Jaki ja jestem stary. Niektóre z tych serii pojawiły się właśnie w momencie, w którym lejgo przestawało mnie już bawić (wiecie, druga-trzecia klasa podstawówki, zaczyna się odkrywać pewne ciekawsze sprawy :P )

Z igły widły, ale z przyjemnością się dołączę. Zawsze to miło nieco bez sensu się posprzeczać - w końcu jesteśmy w Internecie (ciiii, tell no one). Zgadzam się z tym, że taka ocena zmienia się z czasem, ale w pewnym momencie zmiany te osiągają poziom marginalny. Do, bardzo płynna granica, przykładowo 25 roku życia tyle w życiu człowieka się dzieje, że wspomniane zmiany toczą się bardzo szybko, ale już później kwestie światopoglądowe ulegają względnej stabilizacji. Po ludzku - w tym względzie 25-latek/ka dużo bardziej różni się od 14-latka/ki niż od 50-latka/ki. Poza tym na tych podstawach trzeba by było odrzucić wszelkie subiektywne oceny innych osób.
Qbusiu, tak się subtelnie zesprzeczyłeś, że nie wiem czy się sprzeczasz z moim sprzeczeniem czy się z nim zgadzasz :D No właśnie. Wytłumacz mi to tak, żebym mógł się nie zgodzić w pełnej rozciągłości, wskazać dziury logiczne, wytknąć brak argumentacji, dołożyć osobisty przytyk i na koniec jeszcze Cię obrazić jakąś niskich lotów paralelą 8)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
zresztą głupio potem zaprosić znajomych, a tu klocki na półce.

Jeszcze byś się zdziwił. Kiedyś byli u mnie koledzy i graliśmy w koszykówkę z lego-więcej frajdy niż z Kryzysa i GTA4 razem wziętych.

Oczywiście moim niespełnionym marzeniem była budowa miasta z lego (mini-legoland). Ale miałem za mało klocków (całe pudło nie starczało na moje ambitne plany). Pamiętam, jak miałem 6 lat i zbudowałem "stację kosmiczną" na cały pokój. Parę ładnych metrów kwadratowych miała. I przyszli panowie z nową sofą i mi ją zadeptali :(. Najtragiczniejsze wydarzenie mojego dzieciństwa... Zapamiętałem też, jak tata wrócił do domu z niezidentyfikowanym pudłem i po chwili wręczył mi... <fanfary>zestaw-rakietę lego, która świeciła i wydawała dźwięki! Wszyscy mi zazdrościli, a jak później dostałem do tej rakiety cysternę do kompletu, to już był karnawał na osiedlu :). Piękne czasy, aż się łza w oku kręci.

Co do miejskiej strategii z lego w roli głównej-była kiedyś taka gra Lego Loco. Nawet fajna, pamiętam jak w nią grałem u brata na Windowsie 95.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu paru ostatnich postów rozejrzałem się po piwnicy i znalazłem swoje stare zestawy LEGO Technic... Pamiętam jeszcze ile czasu spędziłem budując swojego samobieżnego robota na motorek i montując mu z innych zestawów Przerażające Narzędzia Zagłady. W końcu stworzyłem takie monstrum, że sam się przeraziłem :D Później narodziła się moja siostra, ale ona raczej nie interesowała się klockami, więc mogłem się swoimi zestawami cieszyć dalej, jednak po przyjściu na świat kolejnej dwójki potworków klocki w ramach jakiejś niewypowiedzianej umowy przeszły w posiadanie mojego młodszego rodzeństwa... :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zrobimy jakiś zlot forumowiczów, gdzie każdy weźmie swoje klocki, i ułożymy coś na wzór redakcji CDA, albo mini-makiety Wrocławia? :D

A jakie były wasze największe zestawy? Moje to taka baza akrtyczna składająca się z 4 części, zamek ninja położony na platformie podłużnej, brązowej... I to chyba wszystko. A co do dorosłości i lego - mam kolegę w moim wieku, który do dziś trzyma modele na dwóch dużych półkach nad łóżkem, i wcale się tego nie wstydzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaak!!! Ja cem klocki!

*wraca do rzeczywistości*

Nie. Ja już wyrosłem z takich rzeczy i jakoś nie bardzo mam ochotę na powrót do dawnych lat. Widać już się nabawiłem za młodu. ;P Na przykład jak widzę jakąś bajkę w TV, to od razu przełączam. Kiedyś było zupełnie na odwrót. Po prostu uważam, że pewien etap mam już za sobą i choć do końca dorosłym się nie czuję (dorosłość to przecież odpowiedzialność, obowiązki, praca) to do dawnych lat jakoś wracać mi niespieszno. I niech nikt mi tu nie wylatuje z tekstem "starzejesz się", bo się zezłoszczę. :starwars:

Za to w ramach akcji "nie spamuj" proponuję zapoczątkować nowy wątek: Gwiezdne Wojny (to przy okazji emotikonki wyżej). Ja do dziś bardzo mile wspominam te dwie trylogie Lucasa i wciąż uważam, że StarWarsy mogą być modne. Tyle lat po premierze ostatniej części wciąż produkowane są różne gadżety, koszulki, a nawet sportowe buty (i nie tylko) od adidasa. Coś w tym musi być - skoro jest podaż, jest i popyt. Mam nadzieję, że o swoich upodobaniach na temat SW można dyskutować i tutaj, w końcu nie trzymamy się sztywno tylko filmu ale jako takiego hobby. No, chyba że ktoś ma lepszy pomysł. :uklon:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wy, ale na wspomnienie o starych czasach, mam ochotę pograć na Nesie / Pegazusie, tyle że nie posiadam już tej konsoli więc muszę się obejść smakiem. :( Echhh pamiętam jak się cieszyłem z kuzynem jak udało nam się przejść Mario, albo jak się denerwowaliśmy bo Dizziego nie mogliśmy ukończyć. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakie były wasze największe zestawy? Moje to taka baza akrtyczna składająca się z 4 części, zamek ninja położony na platformie podłużnej, brązowej... I to chyba wszystko. A co do dorosłości i lego - mam kolegę w moim wieku, który do dziś trzyma modele na dwóch dużych półkach nad łóżkem, i wcale się tego nie wstydzi.

Bo i czego się tu wstydzić. Sam bym z chęcią część gier na półkach zamienił na dumne zestawy Lego. Niestety całe zestawy posiadał brat i to bardzo dawno temu i uległy one rozbiórce (czasem też i z moją pomocą) a potem wszystko trafiło do młodszych sióstr którym Lego się spodobało.

Za to w ramach akcji "nie spamuj" proponuję zapoczątkować nowy wątek: Gwiezdne Wojny (to przy okazji emotikonki wyżej). Ja do dziś bardzo mile wspominam te dwie trylogie Lucasa i wciąż uważam, że StarWarsy mogą być modne. Tyle lat po premierze ostatniej części wciąż produkowane są różne gadżety, koszulki, a nawet sportowe buty (i nie tylko) od adidasa. Coś w tym musi być - skoro jest podaż, jest i popyt. Mam nadzieję, że o swoich upodobaniach na temat SW można dyskutować i tutaj, w końcu nie trzymamy się sztywno tylko filmu ale jako takiego hobby. No, chyba że ktoś ma lepszy pomysł.

Pojedź na pierwszy lepszy konwent fantastyki i zobaczysz, że dla niektórych to już nawet nie hobby ale droga życia xD.

Co do samego filmu to jak byłem bardzo mały oglądałem Powrót Jedi choć nic z niego praktycznie nie rozumiałem :happy: ... ale walki na miecze świetlne były so cool!! Potem jak już wyszedł Episode 1 byłem na tyle duży, że zdawałem sobie sprawę czym jest Star Wars i czym ma być ten film. Jak już jednak po latach obejrzałem wszystkie części od 4 do 3 (śmiesznie to brzmi xD) i widać dużą różnicę pomiędzy starą a nową trylogią. Episode 1 był jeszcze fajny bo hype był taki, że narzekali na niego tylko ci najwięksi fani (cóż Jar Jar był chyba największą pomyłką filmu przez co potem jego udział został zredukowany do minimum). Episode 2 został zjechany za to, że był to film o niczym ewentualnie dramat romantyczny o zakazanej miłości z mieczami świetlnymi w tle. W Episode 3 o ile pamiętam największy żal był co do umiejętności aktorskich Anakina i lekkiego kiczu wyciekającego z filmu ale akurat ta część mi się jeszcze podobała jako wprowadzenie do episode 4. Co do popularności świata to świadczą o niej serie książek, gry (wychodzące niedługo Old Republic) i jak wspomniałeś, gadżety.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbusiu, tak się subtelnie zesprzeczyłeś, że nie wiem czy się sprzeczasz z moim sprzeczeniem czy się z nim zgadzasz :D No właśnie. Wytłumacz mi to tak, żebym mógł się nie zgodzić w pełnej rozciągłości, wskazać dziury logiczne, wytknąć brak argumentacji, dołożyć osobisty przytyk i na koniec jeszcze Cię obrazić jakąś niskich lotów paralelą 8)

Ależ, drogi Cardinalu, przecież w tym całym smak Qbusiowego się sprzeczania. Oto prawdziwa sztuka prowadzenia forumowych dysput. Nie zgodzić się z nikim, lecz uniemożliwić komukolwiek niezgodzenie się z Tobą. A może w ogóle się nie sprzeczałem? Przecież jestem Qbuś - ja miałbym się sprzeczać? :sleep:

Vantage - Tetryczejesz po prostu :tongue:

LEGO, LEGO... Temat ten zdezorganizował pracę mego firmowego kąta na dobrą godziną. Na całe szczęście w Internecie miłośników LEGO jest mnóstwo, więc wyszukiwarki i wikie potworzyli zgrabne. Dzięki nim odnalazłem mój pierwszy zestaw LEGO:

6503-1.jpg

Ten zgrabny maluszek stał się początkiem wielkiej miłości. Co prawda nigdy nie miałem za dużo zestawów (na koniec kolekcjonowania było ich z 10), ale za to godzin spędziłem mnóstwo. Zawsze starałem się układać propozycje z tyłów pudełek i marzyłem o wielkich zestawach. Największym moim nabytkiem był Crystal Explorer Sub, z którym to wiąże się zabawna historia. Otóż zestaw ten zakupiłem samodzielnie i samowolnie za pieniądze uzbierane po którychś tam urodzinach. Nie muszę dodawać, że mina mamy, gdy zobaczyła mnie z zestawem w domu, nie była zbyt miła. Trudno. Zestaw mam kompletny do dziś - z pudełkiem, instrukcją i wszystkimi częściami. Część później zakupionych zestawów przetrwała do dziś i jest teraz wykorzystywana u mnie w domu lub u teściów do zabaw z siostrzenicami żony, które zaraziłem LEGO.

Jeśli ktoś chce sobie powspominać lub odszukać zaginione instrukcje to niech leci prędko na Brickset, który jest niezastąpionym źródłem wszystkiego, co LEGO. A swą pociechę kiedyś na pewno też zarażę. Tylko chyba będę kupował stare zestawy, bo te nowe są coraz bardziej ułatwiane - mniej małych elementów, mniej kombinowania...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zrobimy jakiś zlot forumowiczów, gdzie każdy weźmie swoje klocki, i ułożymy coś na wzór redakcji CDA, albo mini-makiety Wrocławia? :D

Nic oryginalnego. Takie zloty z klockami już były, tym bardziej z układaniem czegoś na wzór ;) Za to można by było pomyśleć o klockowym Rekordzie Guinnessa. To by było coś, prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Lego to miałem niezliczoną ilość zestawów z czego jakieś 8 największych (tych po parę stów). Właściwie to straciłem na klocki tyle pieniędzy, że teraz za nie mógłbym kupić sobie małe auto. Ech... ale żadne auto nie zrekompensuje magii dzieciństwa. Walk z golemami złożonymi z 6 "dwójek", wyprawami w nieznane, wojnami i oblężeniami zamków, pojedynków na miecze świetlne, strzelanin, podróży w kosmos i pod ziemię, smoków, czarowników, jedi, robotów... ja chce mieć znów 7 lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam się zastanawiać, czy nie zaproponować założynia nowego tematu poświęconego klockom LEGO.

Ja na szczęście mam to szczęście, że w mojej rodzinie jest trochę dzieciaków w wieku, który usprawiedliwia ich zabawy klockami. A jako, że proszą mnie czasem o pomoc, to nie odmawiam. Czego to się nie budowało dzieckiem będąc. Pierwszy zestaw LEGO jaki pamiętam to było coś z czego można było złożyć samolot, helikopter i coś jeszcze. Choć głowy nie dam, bo może to było parę różnych zestawów, które dostałem w swoje łapy w tym samym czasie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko chyba będę kupował stare zestawy, bo te nowe są coraz bardziej ułatwiane - mniej małych elementów, mniej kombinowania...

Spojrzałem na zestaw Star Wars 6-letniego kuzyna i muszę Ci przyznać rację. 3 duże, gotowe części umocowane na 20 mniejszych (ale niezbyt małych) :/. 2 minuty składania. Każualizacja jest wszędzie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj w sklepie LEGO i chyba kupię sobie zestaw Mindstorms, który swego czasu był nawet recenzowany w CD-Action. Zawsze chciałem zbudować sobie robota, a dzięki temu będę mógł to zrealizować :). No i lepiej wygląda taka elektronika na półce niż np. zamek z klocków ;). Szukam właśnie jakiejś taniej oferty i na razie najtaniej wychodzi koło 1000 zł z UK, ale na to niestety trzeba czekać, liczyć, że kurier nie będzie rzucał paczką i rzecz jasna uważać, żeby nas sprzedawca nie oszukał. W Warszawie najtaniej widziałem za ~1300 zł, więc różnica 300 zł to już sporo. Jeszcze nad tym pomyślę, ale na kupno jestem zdecydowany. No ale rodzicom się nie wygadam, aż nie przyjdę z pudłem pod pachą :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w tym czasie znalazłem pudełko klocków, instrukcje od nich, i chyba sobię zbuduje od nowa wszystkie roboty z serii Bionicle i Technic... Szkoda, że nie mam już plastikowych nakrywek od niektórych, bo widzę, że z 6 robotów można stworzyć jednego dużego, na kształt motoru, czy coś. Ale niech najpierw moja noga wróci do normy :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukam właśnie jakiejś taniej oferty i na razie najtaniej wychodzi koło 1000 zł z UK (...)

My God. Cena, zaiste nie z tej ziemi. Ciekawe, co ten robot potrafi. :pinch: Choć nie dziwię się aż tak bardzo, bo takie ceny, jak się chodziło po np. ''smyku'' to były na porządku dziennym. U mnie najdroższym zestawem był taki chyba w granicach 300 zł, może nieco więcej, ale pamiętam te marzenia o jakimś naprawdę dużym pudle z lego. Takim cenowo sięgającym owe 1k złociszy. :) Np. jakiś ogromny zamek.

Choć nie przeczę - pomarzyć jest fajnie, a jeszcze fajniej te marzenia spełniać - i część z nich udało mi się już zrealizować, część jest już "w toku". A Wy? Skoro już mówimy o lego, to jakie mieliście marzenia z dzieciństwa?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najdroższy zestaw? Hmm, mógł to być u mnie "Zakazany korytarz" - chyba kosztował coś koło 200 złotych. Zobaczyłem go, w którymś z katalogów i od razu zacząłem zbierać na niego kasę - to była miłość od pierwszego wejrzenia :happy: Chociaż nie, trochę później kupiłem statek straży pożarnej - mógł chyba kosztować nawet w okolicach 300 zł. Swoją drogą był to dosyć fajny zestaw. Dużo zróżnicowanych części (komputerki, toporek) i kilka schowków.

A tak w ogóle trochę śmiesznie się składa, bo dzisiaj dostałem najnowszy katalog Lego :smile: Zestawy są jak zwykle bardzo fajne (zwłaszcza Lego city i Pirates) i co ciekawe, obok zestawów dodano ich ceny. A tego w starych katalogach nie było. W każdym razie miło było po prostu popatrzeć na te zestawy. LEGO rozbudzało wyobraźnię jak nic innego - ile historyjek do nich się wymyślało (Johny Thunder i zestawy ze starożytnym Egiptem, czy Rock Riders - moje pierwsze (niespisane) opowiadania :P)

Udało mi się znaleźć zdjęcia mojego hmm "największego" osiągnięcia związanego z Lego. Zestaw zbudowałem kilka lat temu. Pierwotnie miał być to Niszczyciel z Gwiezdnych Wojen, ale z braku części wyszło niewiadomo co. Tak czy siak, miło wspominam, tę konstrukcję - rozmontowałem ją dopiero gdzieś po ponad roku.

post-44124-1265733374_thumb.jpg

post-44124-1265733345_thumb.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość luq92
Udało mi się znaleźć zdjęcia mojego hmm "największego" osiągnięcia związanego z Lego. Zestaw zbudowałem kilka lat temu. Pierwotnie miał być to Niszczyciel z Gwiezdnych Wojen, ale z braku części wyszło niewiadomo co. Tak czy siak, miło wspominam, tę konstrukcję - rozmontowałem ją dopiero gdzieś po ponad roku.

No nie pogadasz :) Nawet fajne wyszło. Sam takie rzeczy budowałem całymi dniami zamknięty w pokoiku lub we wakacje na kocu pod drzewkiem :) To były czasy :) Jeszcze przypominają mi się Pokemony :) Co to wtedy się działo. W szkole wszyscy biegali z kapselkami (czy jak to się to zwało) po całej szkole i się wymieniali. Niby taka głupotka, a ile radości. I jakie nie zdrowe :) Ile to kasiorki poszło na chipsy (lub czipsy)... Ło matulu. Kupił bym sobie za to komputer :) Jeszcze te słynne spinery. Ale już nie pamiętam z jakiej bajki to było :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie pogadasz :) Nawet fajne wyszło.

Heh, dzięki :)

Jeszcze przypominają mi się Pokemony :) Co to wtedy się działo. W szkole wszyscy biegali z kapselkami (czy jak to się to zwało) po całej szkole i się wymieniali. Niby taka głupotka, a ile radości. I jakie nie zdrowe :) Ile to kasiorki poszło na chipsy (lub czipsy)... Ło matulu. Kupił bym sobie za to komputer :) Jeszcze te słynne spinery. Ale już nie pamiętam z jakiej bajki to było :P

Pokemony zdominowały moje pierwsze dwa lata w podstawówce. Tych pojedynków nie da się zapomnieć. Szkoda, że później zaczeto udziwniać z tym trójwymiarem, świeceniem w ciemności itp. - tazosy straciły wtedy znacznie na klimacie. Kurde, Pokemony to była obsesja. Granie pod ławką, w łazience, w szatni, przed i po szkole - łezka się kręci w oku. Zakładałem też z kumplami takie zeszyty z Pokemonami. Wiecie, wklejaliśmy jakies najlejki opisywaliśmy je itd. No i każdy miał Pokedexa z paieru :tongue:

Potem fajne były jeszcze karty z Historycznymi Bitwami - także na nie poszło dosyć dużo kasy.

A jak juz mowa o chipsach. Pamiętaci Chitosy o samku orzechowym? Były nieziemskie! Lepsze niż Curly :P Niestety, kiedyś przestali je produkować i słuch o nich zaginął. A szkoda.

Jeszcze te słynne spinery. Ale już nie pamiętam z jakiej bajki to było :P

Chyba chodzi o Beyblade. Spinnery, pamiętam, ale fabuły animacji za nic :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W szkole wszyscy biegali z kapselkami (czy jak to się to zwało)

Tazosy, panie! Pamiętam, bo miałem je wszystkie (pewnie tak jak dariusx) i udało mi się zbić na nich fortunę (tak jak na wszystkim, co było do zbierania z czipsów, gum, itp.).

Skoro już mówimy o lego, to jakie mieliście marzenia z dzieciństwa?

Jedyne, którym mogę się podzielić, to domek na drzewie. Czyli standard. Mnie się nie udało, więc pewnie mój potomek będzie musiał coś takiego dostać

żebym ja mógł się pobawić

:)

No i każdy miał Pokedexa z paieru

Mój kolega miał prawdziwego i oryginalnego. Tak go kochał, że do tej pory Pokedex leży w jego szafce i działa (po >10 latach). Niby się nie bawił od dawna, ale przecież musiał zmienić baterie ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem marzenie z LEGO, by zebrać chociaż jedną całą kolekcje z jakiejś serii, niestety nie spełniło się, może kiedyś dla moich dzieci kupie z tych starych, oraz nowych zestawów klocków, lub ewentualnie dla moich krewniaków, o ile brat weźmie ślub. :P

A właśnie co do LEGO, pamięta ktoś taką serie klocków w Arktyce, lub coś takiego. ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W szkole wszyscy biegali z kapselkami (czy jak to się to zwało)

Tazosy, panie! Pamiętam, bo miałem je wszystkie (pewnie tak jak dariusx) i udało mi się zbić na nich fortunę (tak jak na wszystkim, co było do zbierania z czipsów, gum, itp.).

Tazosy były fajne, dopóki były plastikowe. I każdy, dosłownie każdy chciał mieć Pikaczu - ten krążek był wart 10+ innych tazosów. Jakoś tak się złożyło, że w pierwszych dwóch małych paczkach czipsów, jakie kupiłem, znalazłem właśnie... Pikaczu. Od razu, na wejściu "Eeeeej, wymienisz sięęęę?"... Pomijam już fakt, że jakiś złamas musiał wspomnieć o statystykach nadrukowanych z tyłu ("Zwalcza", "pokonouje" czy jakoś tak). Potem wychodziło, że tazo ze Squirtlem niszczy Golema :(

Jedyne, którym mogę się podzielić, to domek na drzewie. Czyli standard. Mnie się nie udało, więc pewnie mój potomek będzie musiał coś takiego dostać

żebym ja mógł się pobawić

:)

Też miałem takie plany, ale w mieście jest to niewykonalne, więc na wsi, wspólnie z kuzynem, stworzyliśmy domek ławkę na drzewie. Ciasna, niestabilna, niewygodna, ale była!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My God. Cena, zaiste nie z tej ziemi. Ciekawe, co ten robot potrafi. :pinch:

Jeśli ktoś umie programować, to dosyć sporo. Przydałoby się, żeby miał bardziej czułe sensory, ale i tak jest nieźle. Kiedyś muszę sobie takie coś kupić i się pobawić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A właśnie co do LEGO, pamięta ktoś taką serie klocków w Arktyce, lub coś takiego. ?

O tak! Chyba jedna z ciekawiej prezentujących się serii. Miałem katalaog z 1999 roku, w którym były tym zestawom poświęcone dwie strony. Strasznie chciałem miec zestaw, nie ten największy, a samochód z budką - taką mini bazą. Oczywiscie nigdy tego zestawu nie widziałem w "realu", ale spedziełem wiele godzin myśląc jaki to fajny samochód, z bazą w przyczepie :P

Skończyło się na tym, że z LEGO Arctic zdobyłem tylko najmniejszy zestaw z możliwych - ludka w skafandrze na skuterze. O właśnie, te ich skafandry wyglądały strasznie fajnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pamięta ktoś taką serie klocków w Arktyce

Miałem z tego dużą artkyczną bazę, mały skuterek, większy skuterek z żaglem, i coś jeszcze, ale nie pamiętam co. Gąsienice z pojazdu z bazy można było użyć do budowy czołgów ;).

Widzę też, że został poruszony temat pokemonów - naprawdę fajna rzecz, też poszła tu kupa kasy, tyle że karty, tazosy, i inne pierdoły poszły do śmieci, a nie - jak lego - będą zachowane dla potomnych. Swoją drogą - fajne były te karty pokemona. Raz w saszetce 11 sztuk trafił mi się Charizard. Wymieniało się tym, oj wymieniało... Szkoda jedynie, że w szkole mało osób umiało w to grać, bo to naprawdę była fajna karciana gra. Zabawę rekompensował komputer - swego czasu do pewnego czasopisma komputerowego została dołączona gra komputerowa o pokemonach, gdzie można było pograć w karty z komputerem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę też, że został poruszony temat pokemonów - naprawdę fajna rzecz, też poszła tu kupa kasy, tyle że karty, tazosy, i inne pierdoły poszły do śmieci, a nie - jak lego - będą zachowane dla potomnych.

Hej, ja je do dzisiaj trzymam :tongue: Mam całą szufladę zapchaną tymi rzeczami z wszelkiego rodzaju chipsów. A jeśli chodzi o tazosy z Pokemonami... mam Pikachu! i Mewto! Jak Mewto wyjałem z paczki to myślałem, że zemdleję ze szczęścia :tongue:. Nigdy tymi dwoma tazosami nie grałem, nie wyobrazałem sobie, że mógłbym je stracić :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...