Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Thorgal (Le Lombard)

Polecane posty

cMjBjtwVwrN.jpg


Historia o Thorgalu Aegirssonie, mężczyźnie żyjącym wśród wikingów jest jedną z najpopularniejszych pozycji w Polsce. Bohaterowi początkowo nieznanego pochodzenia, wychowanego przez ludzi północy, obdarzonego takimi przymiotami jak zręczność, siła, szczęście czy bystrość nie będzie dana możliwość dokonywania ponadludzkich czynów. Szukającemu swego miejsca na świecie, rzuconemu w wir boskich wyroków, Thorgalowi przyjdzie nieraz zmierzyć się z zgotowanym mu losem, który to nie jest mu szczególnie przychylny.

Muszę przyznać że osobiście niewiele przeczytałem komiksów, tak więc nie mogę się poszczycić wieloma pozycjami. Więc co sądzę o Thorgalu, przynajmniej którego tomy przeczytałem do tej pory wszystkie?
Samą przygodę z Thorgalem począłem mniej więcej od środka jego przygód, ot niespecjalnie mnie do komiksów ciągnęło. Tak więc sądzę że kreska, która zdaniem ''podobno'' wielu czytelników się stopniowo pogarszała, mnie osobiście przypadła do gustu. Ba, to właśnie do tej, która była na początku, i która również miała być ''zdaniem wielu'' lepsza od tej teraz się nieco zraziłem. Może dlatego że jest bardziej delikatniejsza (?) od tej którą mamy teraz. Może Rosiński uznał, że wraz z czasem płynącym w świecie Thorgala należy ją stopniowo zmieniać, no nie wiem, mnie się podoba że nie widzę teraz kreski takiej jaka była na początku, Thorgalowi przybyło lat i nie bardzo widzę go w takich ramach jak na początku. Czy bym go czytał gdyby kreska była ciągle ta sama co na początku? Pewnie, mnie wciągnął swoją historią, w sumie wielkiej wagi nie przykładam do sposobu rysowania komiksu, bardziej do historii jaką opowiada. Właśnie, co z nią w Thorgalu? Wydaje mi się po trochu życiowa, po trochu fantastyczna. Naprawdę ciężko mi napisać o niej cokolwiek konkretnego, z uwagi na niechciane jej zdradzanie, tak samo ma się sprawa ze światem w którym żyje, kto czytał powinien się domyślić dlaczego. Jedni mogli by napisać o jego przygodach jedynie ''z deszczu pod rynnę'', inni zaś mogliby tworzyć tony tekstu rozpływając się nad nimi, jak w każdym z resztą komiksie, czy książce.

Scenariusz: Jean Van Hamme, Yves Sente
Rysunki: Grzegorz Rosiński
Wydawnictwo: Le Lombard
Stron w tomie: 48
Cena: 22,90
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj rozmyślałem o temacie, ale nie miałem na tyle siły aby go tworzyć. Thorgal to naprawdę dobra seria, chodź można powiedzieć, że przewidywalna. Z tomu na tom, bogowie szykują dla niego coś nowego. Nowego to znaczy to samo w innej oprawie. Thorgal traci na różne sposoby kontakt z rodzinką, bądź z większą jej częścią. Walczy, strzela, biega, aż wreszcie dociera do rodzinki. Monotonne? Nie! Bo wszystko jest zawsze inne. Mamy tutaj do czynienia z rozmaitymi sytuacjami, które w same w sobie na tyle wciągają, iż zapominamy o tym, że gdzieś już to widzieliśmy.

Co do kreski. Rosiński miał kilka odchyłów od tradycji, musiał przez to robić inne tytułu, aby się spełnić. Kreska Thorgala jest dobra. Dla mnie dużym plusem jest to, iż całość jest tworzona metodami tradycyjnymi. Nie spotkamy tutaj lineartów tworzonych w PSie. Jedyny minus to czcionka. Momentami, niektóre z chmurek trudno przeczytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thorgal to mój ulubiony komiks. Sięgnąłem po niego jakieś trzy lata temu i byłem oczarowany. Ne tyle wspaniałą kreską, postaciami, akcją, ale sprawnym połączeniem sci-fi z fantasy. Od tamtej pory kilkukrotnie przeczytałem wszystkie przygody dziecka gwiazd i doszedłem do wniosku, że każdy z rozdziałów jest równie ciekawy. Czy to opowieści z dzieciństwa, czy przygoda w krainie Qa, zanik pamięci czy w końcu tułaczka w poszukiwaniu domu. Przygody Jolana też mi się podobają i pomimo licznych narzekań, z którymi się spotkałem, traktuję to po prostu jako kolejny krok na przód dla serii, która zapewnia sobie tym długie życie. Fakt, Rosiński nie będzie rysował w nieskończoność. Co do kreski, to ewolucja jest jak najbardziej widoczna - na początku rysunki były mocno krępowane konturami, ale to ma powody czysto techniczne - po prostu w tamtych czasach nie było takiej dobrej techniki kolorowania.

Moimi ulubionymi zeszytami są "Władca gór" i "Korona Ogotaia" - łączy je świetnie zrealizowana i przemyślana zabawa kontinuum czasoprzestrzennym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że ten temat w końcu powstał. Aż się dziwiłem czemu tak długo nikt o Thorgalu nie pisze :ohmy:

Co do kreski. Jako, że z komiksem tym mam styczność od (co najmniej) kilkunastu lat, to trochę inaczej do tego podchodzę. Po prostu "wychowałem" się na starym dobrym rysunku Rosińskiego. Jak dla mnie ostatni ze starej epoki to 16 album "Wilczyca". Potem to ciągłe jakby upraszczanie rysunku zupełnie mi nie podeszło. Dobrze, że w trzech ostatnich albumach Rosiński zdecydował się zmienić technikę. Wygląda to zupełnie inaczej i wnosi, no wiadomo, powiew świeżości.

Najbardziej zawsze lubiłem miniserie podzielone na kilka albumów. Najlepsza to oczywiście opowieść krainy Qa. Wysoko cenię sobie też zeszyty od "Czarnej galery" do "Upadku Brek Zarith".

A za najlepszy uważam 16 "Wilczyca". Chyba taki najmroczniejszy Thorgal. Potem to raczej tendencja zniżkowa. Po nieudanej "Koronie Ogotaia" mogło być tylko lepiej. No ale niestety. Apogeum głupoty seria osiągnęła przy "Królestwie pod piaskiem". A teraz to już faktycznie gorzej być nie może :tongue: Ostatnie albumy trzymają zatem jakiś poziom.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi Thorgala zaproponował ojciec. Przyszedł kiedyś z pracy właśnie z tym komiksem w ręce i powiedział: poczytaj młody, spodoba ci się. Fakt był faktem, historie o Thorgalu są pasjonujące, to jedna z pozycji, która w ogóle się nie starzeje.

Podstawa dla każdego amatora komiksu!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstyd przyznać, ale Thorgala czytałem niewiele. Najwięcej jeszcze za czasów podstawówki, gdy, by poprawić sobie statystykę wypożyczeń ze szkolnej biblioteki wypożyczałem komiksy ;p

Jak to w szkole, zeszyty nie były ułożone chronologicznie, było ich zaledwie kilka, ale te, które przeczytałem były naprawdę fajne. Miały wciągającą, "dorosłą" historię (to nie był Kaczor Donald ;p), wykorzystującą elementy nordyckiej mitologii. Fajna przy tym była postać samego Thorgala, który miał jakieś styki z bogami, którzy w zamian postanowili wyładowywać na nim swoje frustracje - zupełnie jak ze zwierzchnikami w prawdziwym życiu :>

Tym nie mniej jak tylko dorwę jakiegoś Thorgala (od czasu do czasu uda się wydębić od znajomego, który zbiera od początku i niechętnie się dzieli komiksami), to nie odpuszczam i czytam. Warto!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh ja zaczęłam czytać Thorgala jakieś dwa lata temu :happy: a zaczęło się od tego że mój tata powiedział mi (dosłownie) "ty w końcu czytałaś Thorgala? NIE?!"

Ogólnie mój tata zbierał Thorgala jak był mniej więcej w moim wieku. Najstarszy tom (Zdradzona czarodziejka) miał cene na odwrocie 250zł. Kiedyś takie ceny były :tongue:

Moimi ulubionymi komiksami z serii są: "Czarna galera" i "Ja Jolan"

Pozdrawiam wszystkich czytelników

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że większość zapoznała się z tym komiksem tak jak ja - dzięki ojcu >.<

Mój rodziciel kupował Thorgala jeszcze przed moim urodzeniem - a dzień, w którym przyszedłem na świat kojarzy mu się z "Oczami Tanatloca", bo właśnie wtedy dostał ów zeszyt w ręce (i może też dlatego że jako bobas uważnie obserwowałem otaczający świat - mawiał, że mam oczy Tanatloca, ale zrozumiałem dopiero kiedy sięgnąłem po komiks). Teraz ja kontynuuję kolekcję kolejnych zeszytów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny komiks. Razem z "Asterixem", "Thorgal" tworzy duumwirat moich najlepszych komiksowych serii.

Z przygodami dziecka z gwiazd, po raz pierwszy zetknąłem się jeszcze w podstawówce. Pamiętam, że był to "Alione". Dostałem go od mamy (Asterixem zaraził mnie ojczulek). Będąc w czwartej klasie za bardzo nie kumałem o co w nim chodzi. Wydawał m się wtedy "za trudny", zbyt poważny, do tego niedbale rysowany, z beznadziejną kolorystyką (miałem porównanie z "Asteriksem" czy "Kajkiem i Kokoszem") i nie wiadomo o czym.

Niemniej jednak mama kupowała kolejne numery. Ja nie mogłem się do nich przekonać. Nie rozumiałem, co takiego jej się w tym Thgorgal'u podoba...Wszystko się odmieniło jak wpadł mi w ręce odcinek "Wilczyca". Bardzo spodobała mi się opowiedziana w nim historia, poza tym jakimś cudem szata graficzna zaczęła mi się podobać, w jakiś sposób pasować do klimatu tego komiksu. Po przeczytaniu "Wilczycy" zacząłem czytać serię od początku. I tak mi zostało do dziś. "Thorgal" jest kapitalnym komiksem, każdy numer jest niepowtarzalny, nawet na siłę, nie potrafię wskazać kiepskiego odcinka - każdy jest bardzo interesujący. Szkoda tylko, że na kolejne części przygód Thorgal'a Aegirsson' trzeba dość długo czekać. Kto wie, może kiedyś ktoś wpadnie na pomysł i stworzy np. animowany serial pod tym samym tytułem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio postanowiłem spełnić swoje marzenie, które przyszło mi do głowy jakiś czas temu i zebrałem wszystkie 15 pierwszych albumów - z logo Orbity oczywiście (3 pierwsze to KAW) w nienaruszonym wręcz stanie. Ulubione odcinki to "Ponad Krainą Cieni" - to jedna z lepszych historii z jakimi się spotkałem w ogóle - zwłaszcza końcówka - drugi faworyt to "Miasto zaginionego Boga" -re-we-la-cja. Ponadto świetne są także wg mnie: "Gwiezdne Dziecko" i "Aricia".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze było mniej więcej tak, że kolejne zeszyty wychodziły pod koniec roku. Październik, listopad. Tym razem będzie pewnie trochę inaczej. Gdzieś natknąłem się na informację, że następna część pojawi się w 2010, w okolicy marca. Tylko to nic pewnego. Chociaż raczej powinna być w pierwszej połowie roku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thorgal jest świetny. Pamiętam, jak będąc jeszcze uczniem podstawówki... Co za czasy... Rozchorowałem się i mama przyniosła mi z biblioteki kilka komiksów Thorgal. Wciągnąłem się w to niesamowicie i bym o tym zapomniał, ale niedawno trafiła mi się fajna okazja w allegro i kupiłem paczkę egzemplarzy. Przyjdzie na dniach, więc zdam relację :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwspanialsza rzecz kiedykolwiek narysowana - jak dla mnie oczywiście. Tylko wolałem starego Rosińskiego - te pastele w ostatnich Thorgalach i w Jolanie - choć może bardziej artystyczne - nie pasują mi. To magia dopracowanych szczegółów tworzyła magię serii. Wiem, można się czepiać, że Van Hamme pomieszał całą nordycką mitologię, ale jak dla mnie i tak nr 1.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety mam tylko 3 własne egzemplarze - gwiezdne dziecko, alinoe, i kraina qa (ten jest bez tylnej strony....) za to uwielbiam je za wciągającą historię. miałem też jeszcze jeden egzemplarz, niestety jeszcze w dzieciństwie został zniszczony i nie pamiętam w ogóle który to był....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciepło wspominam serię o Thorgalu. Udało mi się póki co przeczytać wszystkie numery :) Zaczęłam od 'Piętna wygnańców', które siostra pożyczyła od jakiegoś znajomego, ale na tyle mnie zainteresowało, że postanowiłam wypożyczyć od wujka pozostałe... I tak mnie wciągnęły, że potrafiłam czytać w środku nocy przy świetle... Spod drzwi od drugiego pokoju (miałam wtedy wspólny pokój z małym bratem, więc nie mogłam mieć zapalonego :P ), ew. latarce.

Seria tych komiksów jest po prostu niesamowicie wciągająca i budząca wyobraźnię, a przy okazji przeciągają czytelnika przez połowę mitologii nordyckiej :) Dodatkowo - wszystko przedstawione jest w świetnej, cieszącej oko oprawie graficznej... Z przyjemnością sobie w przyszłości kiedyś przypomnę serię :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam Thorgala za jednocześnie najprzystępniejszy w odbiorze i najambitniejszy komiks na świecie.

Poznałem serię 3 lata temu, gdy za namową kolegi kupiłem 2 pierwsze tomy. Do dziś uzbierałem wszystkie "Thorgale" autorstwa Van Hamme'a, jako że po przeczytaniu 3 następnych (Ja Jolan, Tarcza Thora, Bitwa o Asgard) stwierdziłem, że po zmianie autora ta wspaniała do 2006 roku seria stała się ruszaniem trupa, który w efekcie coraz bardziej śmierdzi.

No ale zostawmy pana Sente w spokoju, jaką krzywdę wyrządził Thorgalowi (i fanom) to osobna sprawa, faktem jest, że duetowi Van Hamme & Rosiński (tak, w tej właśnie kolejności liczą się osoby tworzące go) udało się stworzyć coś niesamowitego, niepowtarzalnego i rewelacyjnego. I wcale nie przesadzę twierdząć, że Thorgal kładzie na łopatki znaczącą większość filmów i książek fantasy. Czytelnik do końca serii (czyli 29 tomu, reszty przyzwoici ludzie nie uznają) ciekaw jest akcji, losu bohaterów i czytając ostatni tom stwierdzi, że czas, który poświęcił na przeczytanie jednego z najwybitniejszych dzieł w historii, w żadnym wypadku nie był czasem straconym :smile:

I, na zakończenie, pozwolę wyrazić sobie tylko nadzieję na nie powstanie ekranizacji ww. komiksu. Skoro ludzie są tak ograniczeni, że nie potrafią dostrzec jego wartości poprzez swoje uprzedzenia do tej formy sztuki, znaczy się że nie zasługują, by ową historię poznać.

Dziękuję za uwagę, pozdrowienia dla wszystkich fanów "Van Hamme'owego" Thorgala, i niech Odin nad Wami czuwa ;-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thorgal jest zemną od bardzo dawna, jeszcze za gówniarza, kupiłem sobie w księgarni pierwszy tom historii opisującej jego przygody pt. "Zdradzona czarodziejka". Ne bardzo wiedziałem co to, urzekła nie postać długowłosego kolesia z mieczem na plecach i powiedziałem - mamo kup mi... Kupiła. Od tamtej pory, miałem wtedy może z 10 lat, Thorgal jest ciągle zemną. Wspólnie odkrywaliśmy tajemnicę jego pochodzenia, walczyliśmy o szczęście przy boku ukochanej Aaricii, braliśmy dział w rozlicznych walkach, potyczkach a nawet turnieju łuczniczym. Zwiedziliśmy też fantastyczne krainy poznając tym samym wiele baśniowych istot. Jednym słowem mówiąc, dokonywaliśmy rzeczy o których zwykły śmiertelnik, mógłby jedynie pomarzyć. teraz gdy mam lat 33, w dalszym ciągu uważam się za fana "Gwiezdnego dziecka", co jakiś czas (bo oczywiście posiadam wszystkie tomy tej komiksowej serii), czytam sobie całą historię od samego początku i wiecie co? Za każdym razem jest tak samo - bawię się wyśmienicie.

Każdy choć raz w życiu powinien przeczytać Thorgala.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam kiedyś w rękach jakiegoś Thorgala, ale tylko jeden egzemplarz. Był bardzo miły dla oka, fabuła też niczego sobie. Taka przygodowa kreska. Skoro mówicie ,że warto czytać go dalej (a tamten mnie zaciekawił) to z chęcią kupię więcej. Ale najpierw chciałabym pierwsze tomy, znacie jakieś e-sklepy gdzie można je kupić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...