Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Filmy i seriale animowane ogólnie

Polecane posty

Osobiście nie wiem, jak "Galactik Football" może się podobać.

Hm... Pomyślmy...

+ rewelacyjne animacje meczy

+ niegłupia fabuła (do tego prowadzona dwutorowo)

+ wyraziste postacie (każda jest jakąś indywidualnością)

+ różne smaczki (jak np. humor)

+ przyzwoity polski dubbing (pod warunkiem, że się zniesie roszady w obsadzie; ale np. komentarza polskiej Cally Mystic, znaczy Iwony Rulewicz, nie da się IMO odmówić)

+ FENOMENALNY ostatni odcinek I serii (świetny przykład na to, jak niebanalnie pokazać banał; mnie po prostu zmiażdżył i nie dawał podnieść)

Something else? :D

No, ale żeby nie było, że w tej kreskówce widzę same zalety...

- nie podoba mi się to (przynajmniej w II serii, w I nie rzuciło mi się to zbytnio w oczy), że animatorzy czasami naciągają sytuację tak, żeby to Snow Kids (czy tam kto inny) wygrali lub zwyczajnie zdobyli gola. A to łamią częściowo prawa fizyki, a to czasowo ogłupiają graczy z przeciwnej drużyny... Do tego starają się to tuszować w najgorszy możliwy sposób. To znaczy: najpierw dostają jak leci, a potem, w II połowie, doznają olśnienia i w końcu wygrywają mecz (miejscami zakrywane jest to obmyśleniem odpowiedniej strategii, co jako tako wychodzi)

- brzydka kreska 2D; ale jak już mówiłem, wystarczy obejrzeć kilka odcinków, a potem to już tak nie gryzie

- drażniące nieco jest to, że pewne akcje w czasie meczy się powtarzają - jakby animatorzy nie mieli czasu/pomysłów/chęci/budżetu (niepotrzebne skreślić) na wymyślenie innych.

Najbardziej mnie rozwaliło w II serii, gdy Warren w pojedynku strzelców strzelił gola DOKŁADNIE w taki sam sposób, co Ahito próbował w finałowym meczu w I serii - tą z drużyną Shadows

- naciągane wydaje się to, że nie dość, że drużyna 15-latków dostaje się wysoko w rozgrywkach Pucharu Galactik Football, to jeszcze

nawet zdobywa w nich mistrzostwo, i to dwa razy z rzędu

. Tutaj jednak wymagana jest większa tolerancja - to tylko kreskówka celowana w młodzież, więc nie dziwne, że to młodzi są głównymi bohaterami, a nawet odnoszą przy tym sukcesy ;]

No, ale powiedzcie mi jedno: który tytuł jest pozbawiony JAKICHKOLWIEK wad? Jak na mój gust po prostu należy na pewne rzeczy przymknąć oko i dobrze się bawić. Być może właśnie to jest recepta? Chyba tak - w końcu nikt nie jest doskonały, a nie wszyscy robią jakieś serie tylko i wyłącznie dla kasy (jak się przecież nie spodoba, to guzik z kasą, a jak guzik z kasą - koniec z marką ;)). Słowem? Zgadzam się: o gustach się nie dyskutuje. Ja jednak tę serię polecam. Każdemu, kto nie obejrzał, poradzę obejrzeć choć kilka odcinków - nie powinna zawieść. :) A tym, komu się to nie podoba: słucham argumentów. :D

Mnie coś zaciekawiło w ostatnim odcinku drugiej serii. Otóż drużynę tych jaszczurek (płazów?) pokonali włączając naraz fluksa. Wtedy przeciwnicy w jakiś dziwny sposób nie mogli się zebrać. Czyżby ta niebieska chmurka ich przeraziła?

Nie pamiętam za bardzo tego odcinka, szczerze mówiąc... Czy Snow Kids grali wtedy z cały czas uaktywnionym oddechem? Jeśli tak, to pewnie Xenons nie potrafili się zebrać, gdyż za bardzo obniżyli sobie poprzeczkę (bo skoro SK to takie wymoczki, to po co się wysilać?) i dopiero później musieli ją podwyższyć... No, ale dokładniejszy opis bym prosił, to może powiem coś więcej. ;]

A tymczasem lecę, bo "Wyspa Totalnej Porażki" się zaczęła. ^_^

[quote="

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pod koniec drugej połowy zanim się stadion zawalił. Był wynik zdaje się 2:1 dla jaszczurek. Wtedy kapitan wpadł na rewolucyjny pomysł, żeby wszyscy naraz włączyli fluksa. I Wtedy właśnie jaszczurki straciły skilla (dla przypomnienia w pierwszej połowie JEDEN zawodnik przeciwko całej drużynie strzelił gola) i nie mogli w ogóle się zebrać. Żeby ciekawiej było to nie rozumiem, dlaczego wcześniej nikt nie wpadł na tak "genialny pomysł". Wracając jeszcze do tematu Transformers Animated to trzeba przyznać, że ten serial ma jedną zasadniczą zaletę - jako taką polonizację. Pamiętam jeszcze Armadę na Polsacie i to, jak tłumacze usiłowali przetłumaczyć imiona robotów, w związku z czym wyszły różne ciekawe nazwy jak Piorunus (Hot Shot), Krzykotron (Starscream) czy Alarmus (Ratchet).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, co sądzicie o "Asterix i Wikingowie"? Moim zdaniem jest niezłe, ale w porównaniu z wcześniejszymi częściami, to obraza dla galów. A poza tym, w "12 pracach" nastąpił fabularny koniec (

oddanie korony Rzymu galom

).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to, że przez kilka dni się nie odzywałem, oznacza, że nie mam argumentów, ew. nie chce mi się w ogóle dalej dyskutować? Otóż nie. :D Po prostu ostatnio nie miałem czasu... ;)

Tak pod koniec drugej połowy zanim się stadion zawalił. Był wynik zdaje się 2:1 dla jaszczurek. Wtedy kapitan wpadł na rewolucyjny pomysł, żeby wszyscy naraz włączyli fluksa. I Wtedy właśnie jaszczurki straciły skilla (dla przypomnienia w pierwszej połowie JEDEN zawodnik przeciwko całej drużynie strzelił gola) i nie mogli w ogóle się zebrać. Żeby ciekawiej było to nie rozumiem, dlaczego wcześniej nikt nie wpadł na tak "genialny pomysł".

Opóźniony zapłon, ew. inteligencja? =D

Nie no, a tak na serio: to mnie zachęciło do obejrzenia tego fragmentu meczu jeszcze raz. No i co mogę powiedzieć? O ile w paru meczach posądzałbym scenarzystów o dość poważne naciąganie sytuacji, byleby tylko Snow Kids wygrali, o tyle tutaj aż tak mnie to nie kłuje w oczy. Oddech jest dość mocnym fluxem, jak widać (przynajmniej tak się w tym wytrenowali), dlatego gdy drużyna grała na włączonym, po prostu Xenons nie mogli ich nadgonić. I tu chyba się sprawdza moja teoria obniżenia sobie poprzeczki. A czemu Snow Kids nie wpadli na to wcześniej? Cóż, myślę, że po prostu o tym zapomnieli. Poza tym taka strategia też ma swoje wady - szybciej by się zmęczyli. Innymi słowy, to by prowadziło do przegranej - a chyba wiedzieli, że Xenons to rywale, których nie wolno lekceważyć. Żeby nie było, ja pamiętam o tym, ile Luur narobił zamieszania Snow Kids, grając w pojedynkę. ;)

No, ale mimo wszystko i tak wolę serię pierwszą od drugiej. Choć druga ma Luura i nie tylko, to jednak pierwsza wszystko połączyła lepiej w całość, przynajmniej z tego, co pamiętam. ;]

Hehehe, a filmy animowane z Asterixem i Obelixem nawet nieźle pamiętam i dziś. :P Choć prywatnie wolę film fabularny "Asterix & Obelix: Misja Kleopatra", a animowane pogrzebałem w pamięci i nie chcę stamtąd wyciągać, to jednak pamiętam, ile mi frajdy sprawiały. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja i tak uważam to za nieścisłość. Twoja argumentacja jest jak najbardziej prawidłowa, ale połowa meczów Snow Kids polega na tym, że w pierwszej połowie dostają baty, a w drugiej zbierają się do kupy, więc nie widze powodów, dla których ten trick jest jakiś szczególny.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja i tak uważam to za nieścisłość. Twoja argumentacja jest jak najbardziej prawidłowa, ale połowa meczów Snow Kids polega na tym, że w pierwszej połowie dostają baty, a w drugiej zbierają się do kupy, więc nie widze powodów, dla których ten trick jest jakiś szczególny.

No cóż, mimo wszystko faktycznie robi się to schematyczne... Aż się boję pomyśleć, że skoro druga seria to taki spadek formy, to jak się sprawi trzecia? BTW, z tym "tuszowaniem w najgorszy możliwy sposób, że jest robione wszystko, byle tylko SK wygrali itd." zapomniałem uściślić, że

w drugiej serii Snow Kids w meczach pucharowych (czyli mecz towarzyski z Shadows odpada) ZAWSZE kończyli z o jeden strzelony gol większym wynikiem niż drużyna przeciwna - do tego w połowie meczów był on strzelany w ostatniej chwili (przy Lightnings to przynajmniej była "złota bramka", a przy Xenons... Zainteresowani wiedzą). I od tej reguły niestety nie było wyjątków.

Odnoszę nawet wrażenie, że wyniki meczów w pierwszej serii oraz ich schemat były mniej przewidywalne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczepie sie do dyskusji. Po kolei.

Transformers animated series:

O ile uważam się za człowieka który potrafi obejrzeć dziecinne kreskówki o tyle tego jakoś nie potrafie. Nie umiałem się zmusić do obejrzenia ani jednego odcinka w całości. Modele Transformerów całkiem mi się nie podobają (Optimus bez maski <_< ) Ma w sobie to cośco mnie odpycha.

Filmy animowane z Asteriksem i Obeliksem:

Większość uznaje za średnie produkcje (schematyczna akcja a Wikingowie wzbijają się na jej szczyty) ale Dwanaście Prac Asteriksa to dzieło bardzo dobrze odtwarzające klimat komiksu. Mnóstwo gagów i wartka akcja bez głupiego gadania :D

Galactic Football:

Oglądałem z zaciekawieniem ale nie z zachwytem. Kreska ni to chłodzi ni ciepli. Pomysł z Fluksem i to że nie można go używać poza boiskiem fajny ale wiele meczy zepsuto powtarzaną animacją (trzy gole strzelone tak samo, nie znosze tego). Fakt Snow Kids zawsze wygrywają nie ma co komentować :rolleyes: . Charaktery postaci są ale jakoś tak mało.

Czy rekomendacja Family Guy można porównać do chwalenia chodzenia na świerzym powietrzu czy ktoś tego nie zna?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie, uważam, że powracanie do Obelixa i Asterixa (w tej kolejności, bo Obelix jest, moim zdaniem, dużo ciekawszą postacią) jest bez sensu, bo w dzisiejszych czasach, tego specyficznego stylu po prostu odtworzyć się nie da. Zresztą, Obelix bez Rzymian? Ble...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Galactic Football nie trawię, już sam pomysł na międzyplanetarne mecze piłki nożnej mnie od tego odpycha.

Początkowo uważałem, że nawet fajne jest - animacja meczy 3D była naprawdę dobra, ale zwykła kreska nie zachwycała a nie zmienili tego w drugiej serii. I mecze... w I serii były niesamowicie schematyczne, ten sam patent. Ale ogólnie serial był jakąś nowością - międzygalaktyczna piłka w przyszłości z użyciem potężnej substancji czyli Fluxem xD Pomysł ciekawy, ale nie dopracowali wykonania. II seria już też była taka sobie... część odcinków przegapiłem a nie wiem co zamierzają zrobić w trzeciej. Drużyna dzieciaków trzeci raz z rzędu wygrywająca puchar i która drugi raz obroniła tytuł? Będą musieli nad tym naprawdę sporo pomyśleć :)

albo to olali :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto pamięta taką kreskówkę na Jetix o małpach robotach, pamiętam że tytuł był nieco przydługi

Super robot monkey team hyperforce go!

tytul jest nie tylko przydlugi ale i przyglupi :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś pamięta kresktówkę z Zółwiami Ninja, nie te z 2003 z jetixa, te trochę starsze ?

Dla mnie przednie, najbardziej uwielbiałem Leonarda( teraz nazywam go dla zabawy Looney-(Zwariowany)

Orginalne odzywki też całkiem całkiem :P

Lets kick shell

Cowabunga (AVGN Cowabunga ? cowa-f.ckin'-piece'a dog shit)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rano doznałem lekkiego szoku. Wstaję, ubieram się, wyprowadzam psa, wracam, jem i zostaje z 15 minut do wyjścia. Więc włączam TV, na Cartoon Network, patrzę, a tu Tom i Jerry.

Ile można odgrzewać te dwa stare, włochate kotlety??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile można odgrzewać te dwa stare, włochate kotlety??

Yoł, może trochę więcej szacunku dla tego klasyka na którym pewnie wychowało się kilka pokoleń? W każdym razie ci co mieli TV a i tak nie mam na myśli tylko Polski [T&J powstał gdzieś po II WŚ]. Mimo upływu lat nadal jak złapię jakiś odcinek a to na CN a to na Boomerangu [tam jest mnóstwo klasyków na czele z Looney Toones] to oglądam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kreskówke Tom i Jerry i lubie i nie lubie. Lubie kiedy robią cokolwiek oprócz walenia się po głowie (a raczej kiedy Tom dostaje :P ) lub robią to w ciekawy sposób (odcinek z pojedynkiem) ,a nie lubie kiedy wszystko sprowadza się do (co raz wymyślniejszego) walenia po głowie :rolleyes:

Lepszą klasyką są Odlotowe Wyścigi (Wacky Races) duet Dick Dastardly i Muttley jest niesamowity a ich śmiech legendarny :D

Choc głównym motywem jest dostawanie po głowie tej dwójki to cała kreskówka jest oblana takim lekkim absurdem że można wybaczyc ten schemat. Wspominając o tym należy też wspomniec o bajce "Łap gołębia" w której też występują.

PS Ponawiam pytanie czy znacie "Family Guy"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tom i Jerry to po prostu Klasyka przez duże K. Wychowałem się na tym i do tej pory mnie to śmieszy. Wujek nagrał mi swego czasu cały VHS z odcinkami tej kreskówki na CN (nagrywanie z TV nie jest chyba zabronione?). Muszę to sobie przejrzeć w wolnym czasie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...