Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niziołka

Niezwykłe Przygody Barona Munchausena - kuluary

Polecane posty

Znaczy po ludzku, zważając, że ostatni post napisano 7 miesięcy temu, postanowiłem odgrzebać temat i spytać: korzystamy z wakacji i prowadzimy kolejną rundkę rozgrywki?
Jasne, jak tylko znajdę czas, żeby wszystko sobie odświeżyć (i nie tylko ja, bo pewnie i pozostali gracze, i ew. nowi) również będą chcieli sobie przypomnieć co nieco. Ale planuję ożywić Munchausena w najbliższym czasie :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam cię szlachetny Panie, w naszej posiadłości. Ale chwila, chyba nie dosłyszałem, z kim mam przyjemność. A przechodząc do konkretów. Na samym początku, chciałbym ci powiedzieć, że od dawnych czasów nikt nie zabierał tutaj głosu. Władczyni nasza ma dużo zajęć na głowie. Co łatwo zrozumieć, w końcu swojego tytułu za darmo nie dostała. A i sami uczestnicy rozpierzchli po świecie w celu prowadzenia życia, godnego arystokraty. Odnośnie zasad natomiast. Rozumiem że zapoznałeś się z pierwszym postem w tym temacie. Ale tak w skrócie. Jest pięciu graczy. Każdy opowiada jedną ze swoich niesamowitych przygód. Którą, decyduje jego poprzednik. W czasie snucia swej opowieści, każdy ze słuchaczy może zadać pytanie, odnośnie tego co napotkała na swej drodze osoba opowiadająca. Robiąc to, daje ze swojej puli jedną monetę, których ma na początku 5. Opowiadacz ma wtedy do wyboru wpleść ten element do swojej opowieści (wtedy moneta jego konkurenta zasila jego sakiewkę), lub dodać swoją i wyzwać oponenta na pojedynek. Bardziej szczegółowe wyjaśnienie (i lepsze, bo chyba coś pogmatwałem), możesz znaleźć właśnie w pierwszym poście. :)

Jakież okrutne jest życie naukowe, uniemożliwiające mojej skromnej, pełnej dobrych chęci osobie przysłuchiwania się waszym zacnym opowieściom...! - NZK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niespełna dwa lata upłynęły od ostatniej zasłyszanej opowieści. Cóż więc ja, Ahmad Dzun, sułtan z egzotycznego kraju Kiri-Piri mam począć? Wszak wszyscy wiedzą, że moje historie są fascynujące i wielce wciągające! Jednak bez czwórki towarzyszy do gawędy nijak nie mogę się nimi pochwalić! Pomóżcie mi bracia i siostry! Sprawmy, aby w tym miejscu znów zawrzało!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Towarzyszu rad jestem, żeś tu napisał. Moja głowa jest pełna opowieści. Nawet sobie nie wyobrażacie co moje smutne oczy widziały. Jestem już nieco starym podróżnikiem a nazywają mnie Lawrencem obieżyświatem, a miejsca swojego nie mam. Mieszkam tam gdzie obecnie jestem. Zawrzeć musi, przecie okropieństwem by było, gdyby nikt nie usłyszał opowieści tak wspaniałych, że zapomina się o wszystkim innym!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niespodziewany acz cichy choć z lekka niepokojący głos odezwał się z kunsztownego, obitego skórą fotela jakiego oparcie zasłaniało zgromadzonym sylwetkę tajemniczej persony.

- Pragnę powitać was mości lordowie, baronowie, szejkowie, księżniczki, królowie, zdaniem jednym wszelcy wysoko urodzeni i błękitną krew posiadających. Zatem witajcie.

Z fotela podniosła się dosyć chuda oraz wysoka postać przywdziewająca lśniąco biały garnitur o jakim mogli tylko pomarzyć brytyjscy bogacze. Twarz wydawała się młoda, jakby osoby, która ledwie weszła w świat dorosłości, lecz jednocześnie sprawiała wrażenie znacznie bardziej doświadczonej życiowo. Bystry wzrok przechodzący od jednej osoby do drugiej zdawał się widzieć wiele niesamowitych dziwów i cudów jakim nie śniło się ludzkim filozofom. Niewielki, tajemniczy uśmieszek dopełniał obrazu tej dosyć enigmatycznej postaci.

- Jest mi doskonale znane, że tutejsza kultura wykazuje aby przedstawić swą godność obecnym tutaj waszmościom i przydomek pod jakim przemierzam oceany, lądy, góry niezbadane nie będzie zbyt satysfakcjonujący, ale jakoż proszę o wybaczenie, lecz od niego chciałbym zacząć. Prostaczkowie i inni nisko urodzeni, dla których los nie był łaskawy zwą mnie Storytellerem. Tak, ironiczna nazwa zważywszy na cel w jakim tak dostojne grono zechciało zebrać się w jednym miejscu. Zapewniam was jednak, że rzeczy jakie widziałem, miejsca, w które dotarłem i przygody jakie doznałem byłby w stanie zapełnić bibliotekę oksfordzką o ile ktoś uwierzył by w choć jedno zapisane z tychże wędrówek słowo. - w przerwie skosztował mocno zaparzonej herbaty. - Cóż, wiara nie we wszystkich jest silna. W każdym razie, jeżeli tylko zechcecie nadstawić uszu, słuchajcie uważnie, bowiem jak zasłyszałem kiedyś od mojego dobrego przyjaciela w świecie daleko stąd, ważna jest opowieść, nie opowiadający. Możemy zaczynać, kiedy będziecie gotowi, szanowni.

---

OT - jeżeli pasuje wam setting XVIII-wiecznego świata do opowieści to OK, ale mój waszmość lekko sugeruje, że istnieje opcja podkolorowania przygód korzystając z jakiegoś świata fantasy bądź czegoś w tym rodzaju ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, witam waszmościów! Widzę, iż nasze grono robi się coraz bardziej zacne. Co trzy głowy to nie jedna, tak więc możemy wspólnie obmyślić rodzaj naszych opowieści. - dłuższa przerwa na delikatne sączenie zielonej herbaty z porcelanowej filiżanki. - Muszę przyznać, jestem nowy w tym wyborowym towarzystwie, obecne zasady odpowiadają mi jednak całkowicie. Nie trzeba ze względu na mnie, nowicjusza, burzyć tak ciężko wypracowanego ładu.*

*Nie musimy przechodzić na fantasy, obawiam się, że w ten sposób ciężej będzie wyłapać kłamstwa "storytellerów". : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście towarzysze, mi też jak najbardziej odpowiadają zasady panujące dotychczas - wycieram sobie nosa chustą - co ja mówiłem... a tak niech będzie jak jest. Damy radę. Wierzę, że zacni ludzie z was podróżnicy i historie wspaniałe znacie. Wszak czym innym mogli byśmy zajmować się przy piciu tej pysznej herbatki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postać uśmiechnęła się szeroko, ale z taką samą nutą tajemniczości jak zawsze.

- Jak chcecie waszmościowie. Pragnę przeprosić za brak wcześniejszego przedstawienia się gdyż jednak bywały takie czasu, kiedy tytułowano mnie nie tylko przydomkiem. Mnie, o szlachetni, możecie zwać doktorem Andersem Fairwayem choć bywały lata, kiedy me nazwisko poprzedzała liczna rzesza tytułów szlacheckich od baronów począwszy. Niemniej to minione czasy, o których może będzie okazja porozmawiać. - pociągnął kolejny łyk zacnego trunku jakim była herbata. - Ah, nawet w naszym świecie można spotkać cuda i dziwy o jakich próżno szukać informacji w słowie pisanym* i na pewno nie zabraknie okazji aby je wam przedstawić, ale czuję, że trzeba nam chociażby czwartej duszy do opowieści.

---

*poza grą - tak tylko przypomnę, że chyba, jeśli mnie pamięć nie myli, ten XVIII wiek też nie jest ultra-mega-realistyczny o ile opowiadający będzie miał kontrę jak elementy surrealistyczne wytłumaczyć :D Jeszcze przypomnę, że pierwszą opowieść wybiera prowadzący, w tym wypadku ja, ale to nie on opowiada lecz osoba po jego lewicy i tak dalej aż krąg się zamknie (tym samym ja będę opowiadał na końcu jeżeli pamięć mnie nie myli).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Opowieści można ciekawe tu zasłyszeć i opowiedzieć? - Wchodzi wysoka postać w kontuszu i żupanie. Na głowie ma futrzany kołpak z pawim piórem. Przy pasie ma szablę w czarnej pochwie. Jego twarz jest ozdobiona szumiastym wąsem. - W takim razie powitajcie też i mnie, Macieja herbu Bończa! Wiele mam ci ja historii, czy to zasłyszanych, czy własnych lub z życia przodków. Trzeba wam wiedzieć, że ojciec mój i dziad, a także dalsi przodkowie wielkimi warchołami byli i wiele przygód przeżyli. Ja, nieskromnie mówiąc, też ciekawe życie miałem.

-------------

Można też z XVII wieku?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle wchodzi ktoś zupełnie nieznany. Wygląda na kogoś bogatego i szlachetnie urodzonego, nosi długi czarny płaszcz i coś w rodzaju kapelusza, w każdym bądź razie trudno stwierdzić cóż to takiego, Nic nie mówiąc podchodząc do wieszaka zdejmuje płaszcz oraz "kapelusz" i wiesza je na jednym z wolnych miejsc, Podchodzi do stołu, odsuwa jeden z foteli i siadając mówi:

- Witam was moi drodzy. Patrząc na was stwierdzam iż mnie nie znacie i zastanawiacie się kim jestem. - Na chwilę przerywa, by wygodnie rozsiąść się w fotelu i po chwili kontunuuje. - Nie zdradzę wam swojej prawdziwej tożsamości, lecz na tę chwilę możecie się do mnie zwracać Lordzie Nightingale. Zapewniam was jednak, że ktoś na pewno o mnie słyszał i, o ile pozwolicie mi do tego szanownego grona dołączyć, ktoś z pewnością odkryje moje prawdziwe imię. I jeśli mógłbym, to z chęcią poprosiłbym któregoś z panów o jakiś trunek bo po długiej podróży zaschło mi w gardle. - W tym momencie wyciąga chustę, przykłada ją do ust i kaszle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam was, cóż to za miła niespodzianka. No, no zacne grono, nieprawdaż? - Przeciera zmęczone oczy i rozgląda się uważnie po twarzach wszystkich. Widzę, że każdy ma dużo do powiedzenia, a i wysłuchać jest wiele gotowy. Podróżnicy, zacny zawód, ale opowiadanie swoich przygód, jest jeszcze lepszym zajęciem. W takiej atmosferze mogą powstać rzeczy wspaniałe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ nie mam zbytnio czasu ani ochoty na roleplayowanie nawet tutaj a zwykłe przekazanie informacji zatem mówię tonem poza grą - postaram się jutro, koło południa, wskazać pierwszą osobę do opowiadania, która będzie miała czas ją naszykować do godziny szesnastej :D Jak czytaliście zasady z pierwszego posta to wiecie jak całość ma wyglądać, ale dla pewności dodam, że pierwszą osobą po mojej lewicy będzie DoxtraduS, lecz temat jego opowiadania podam mu jutro ;] Proszę o odrobinę cierpliwości i zbytnie nie spamowanie tutaj ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...